czwartek, 5 listopada 2015

"Siła marzeń" część 2

NIESPODZIANKA!!! Dzisiaj są moje 18-ste urodziny, dlatego, żeby to uczcić specjalnie dla Was druga część opowiadania "Siła marzeń". Zapraszam do czytania!!! :)


- Cześć Seba, co tam?- Zapytał, wchodząc do gabinetu Olszańskiego i uśmiechając się.
- A co ty taki radosny?- Zagaił blondyn.
- Wszystko mi się układa, więc co mam płakać?- kłamał. Szczerze mówiąc cieszył się na spotkanie z Ulą, choć sam nie dopuszczał do siebie tej myśli.
- A no chyba, że tak - uwierzył - Mam coś dla ciebie - zaśmiał się i podał mu pełną torebkę.
- Seba, ty nie pomyliłeś mnie z kimś innym?- zapytał zdezorientowany, widząc biżuterię. Wziął pierwszą lepszą bransoletkę do ręki i uważnie się przyglądał jej.
- To jest dla Ulki.
- To czemu dajesz mi, a nie jej?- był w takim szoku, że nie docierał do niego sens słów Olszańskiego.
- To ty będziesz jej dawał, wiesz dla podtrzymania waszego związku. Wiesz teraz musi zgodzić się na fotel dyrektora finansowego- ostatnie słowa wyartykułował. W tym samym momencie zadzwonił telefon Marka.
- Dobra, ja muszę lecieć- odpowiedział, patrząc na wyświetlacz. Szybko zerwał się z krzesła i rzucając torebkę na biurko kadrowca wyszedł na korytarz. Seba postanowił wrzucić zestaw prezentów do szuflady Marka.   



- Ula, wiesz co i jak. Dasz radę, wierzę w ciebie- patrzył w jej przestraszone oczy.
- Marek- zawahała się- a co jeśli przegram konkurs?
- Nie możesz przegrać- krzyknął, jednak po chwili zmitygował się- ty nie przegrasz. Z kim, Turkiem?
- A co będzie jeśli wygram? Marek, Sportivo ma słabe wyniki, a ja nie będę kłamała- ściszyła głos. Przez chwilę stali w milczeniu. Nie wyobrażał sobie tego, że Ulka nie wygrałaby konkursu. Jej pytania uzmysłowiły go, że może chcieć specjalnie się podłożyć. Jego czujność nie ucichła. Przybliżył się do jej twarzy i subtelnie pocałował. Ten moment przerwało pukanie do drzwi. Oderwali się od siebie. W drzwiach stanęła Paulina. No tak, zapomniałam, że ma narzeczoną. Nienawidziła tego słowa.
- Marek, może wyjdziemy razem na lunch. Ostatnio jesteś tak zapracowany. Kiedy ostatnio wyszliśmy razem?- zapytała, nie czekając na odpowiedź- No widzisz, nawet nie pamiętasz- kontynuowała- A właśnie- zwróciła się do Uli- Krzysztof już na ciebie czeka. Powodzenia- dodała z pogardą.
- To ja już pójdę- odezwała się Cieplak.
- Powodzenia Ula, dasz radę- uśmiechnął się.
- Dlaczego to właśnie ją wybrałeś na kandydata na stanowisko dyrektora finansowego?- to było ostatnie zdanie, jakie Ula usłyszała.


Trzydzieści minut krzątał się po korytarzu. Co chwilę zaglądał przez szybę do Sali konferencyjnej. Czuł, że Ula może chcieć się podłożyć. Że będzie specjalnie źle odpowiadała na pytania. W końcu otworzyły się drzwi i został poproszony do środka. Czekał z niecierpliwością na werdykt.
- Zostałem poproszony o rozstrzygnięcie konkursu na stanowisko dyrektora finansowego firmy- zaczął oficjalnie Krzysztof- Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem kompetencji obu kandydatów. Pani Urszulo- zwrócił się do szatynki- Będę szczery, nie spodziewałem się, że tak młoda osoba, można powiedzieć od razu po studiach może prezentować tak szeroką wiedzę i dojrzałe poglądy…
- Dziękuję- lekko się uśmiechnęła. Cały czas była bacznie obserwowana przez Marka.
-…Myślę, że przed panią długa i wspaniała kariera. Może kiedyś zostanie pani prezesem firmy- kąciki jej ust podniosły się- Ale na razie musi się pani zadowolić stanowiskiem dyrektora finansowego.
- Słu…słucham?- zapytała zdezorientowana.
- To pani zastąpi Alexa. Gratuluję pani- popatrzyła na Marka. Ujrzała jego uśmiech, który próbował ukryć. Potem jej wzrok przeniósł się na Febo. Patrzył na Adama złowrogo.  Dalej nie mogła uwierzyć, że to właśnie ona wygrała. W głowie kłębiły się myśli:  co ja teraz zrobię? Przecież nie będę kłamała, a raport będę musiała napisać. Kolejny dylemat do przemyślenia. Ja to umiem się wpakować.


- Ula- zapiszczały- gratulacje. Wiedziałyśmy, że sobie poradzisz. To teraz nie będziesz się zadawała z nami. Za nisko dla pani dyrektor- zaśmiały się.
- Dziewczyny, wiecie, że nic się nie zmieniło.
- Dobra my lecimy, bo jeszcze pani dyrektor obetnie nam premię- uciekły uśmiechnięte, każda w swoją stronę.
Po gratulacjach dziewczyn zostali sami:

- Ula tak jak ci obiecałem, zabieram cię po pracy w niezwykłe miejsce. Musimy uczcić twój awans. Muszę przyznać, że beze mnie nie dałabyś rady- na policzkach wykwitły urocze dołeczki.- No to do siedemnastej- zostawił zaskoczoną Ulę.

14 komentarzy:

  1. Opowiadanie bomba. Czekam na nexta. Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin. :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję za życzenia i za komentarz :)
      Serdecznie pozdrawiam :*
      Andziok

      Usuń
  2. wszystkiego najlepszego urodzinowo! :) Amicus

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego Najlepszego. Rozdział super. Ciekawe gdzie Marek zabierze Ule? I faktycznie będzie to niezwykłe miejsce. Czekam na cd.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę powiedzieć, że to nic niezwykłego :) To miejsce było w serialu :D Potem będzie jeszcze inne miejsce ;) Powiązane ale inne niż w BrzydUli :)
      Dziękuję i pozdrawiam Andziok

      Usuń
  4. Wszystkiego naj, naj. Ja też niedawno obchodziłam urodziny, ale dwudzieste.
    Z opowiadaniem ciągle jesteśmy na początku nic nie wiadomo co będzie dalej. Podoba mi się jednak, że Marek cieszy się na wyjście z Ulą.Ciekawa jestem czy wyjdą czy Ula zdąży znaleźć prezenty od Seby i z wyjścia będą nici.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) i Tobie też życzę wszystkiego dobrego :D
      no to się za niedlugo okaże :)
      Pozdrawiam cieplutko Andziok

      Usuń
  5. Kiedy przeczytałam o Twoich urodzinach aż westchnęłam sobie nostalgicznie, bo moje osiemnaste były cztery dekady temu. Z tej pięknej okazji życze Ci najpiękniejszych chwil w życiu, pogody ducha, wiecznego uśmiechu i nieustającej weny, byśmy jeszcze długo mogły się cieszyć czytaniem Twoich opowiadań. Wszystkiego najlepszego.

    Ten rozdział mimo wszystko chyba przełamuje pewien schemat, bo Marek nie zaprasza Ulę na oblewanie sukcesu i jej awansu z musu. On naprawdę chce z nią wyjść i bez znaczenia są tutaj weksle na udziały, o których chyba zapomniał. Czyżby jednak coś wykluwało się w sercu prezesa? Jakieś cieplejsze uczucie do swojej asystentki? Mam nadzieję, że tak jest w istocie, chociaż trochę obawiam się tych prezentów, które Marek zgarnął do szuflady. Jeśli będzie tak jak w serialu i Ula natknie się na nie, to Mareczek zacznie swoją gehennę i będzie szedł po dnie swojego własnego piekła, żeby odzyskać zaufanie Uli. Liczę na to, że jednak coś zmienisz i wymyślisz coś innego. Oczywiście nic nie mam przeciwko cierpieniu Mareczka, ale może dobrze by było przyczyn tego cierpienia poszukać gdzie indziej a nie w szufladzie jego biurka?
    Czekam niecierpliwie na następną część. Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas szybko leci. Niestety! Bardzo dziękuję za piękne życzenie :)
      Marek w moim opowiadaniu bardzo, bardzo lubi Ulę, chce z nią wychodzić i uczcić awans. Może już coś się wykluwa, ale Dobrzański- idiota tego nie zauważa i nie zanosi się na to. Wiesz, że bardzo lubię jak Mareczek cierpi (zacieram ręce) :D
      Pozdrawiam serdecznie Andziok ;*

      Usuń
  6. Marek nie przyjął tych prezentów i ten fakt bardzo mnie cieszy. Jednak to co później zrobił Seba to nie dopuszczalne. Aż można tylko czekać na ten moment kiedy Ula odkryje to. I nici z ich związku. Oj Marek za bardzo nie byłby zadowolony, gdyby Ula przebrała. Musiałby pożegnać się z biurkiem, albo powiedzieć ojcu. Właśnie w tym serialu brakowało mi tego, że nie odważył się powiedzieć swojemu tacie prawdy. Na pewno dalej byłby prezesem, ale nie miał odwagi lub się bał. Ale chyba najbardziej tego, że zawiedzie ojca. Ale nawet nie pomyślał, że jak wyjdzie na jaw prawda to i tak ojciec by się zawiódł. Tak myślał, ale byłoby inaczej. Krzysztof zrozumiałby Marka. Ale nie wnikajmy w to. Tak miało być. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek Paulina wchodząc do gabinetu pukała. Tu mnie zaskoczyłaś.A on tylko myśli o sobie. Nie lubię jak ktoś igra uczuciami innych. A Marek tak robi. No i oczywiście nie mogło być inaczej jak Ula wygrywa ten konkurs. Ale z tym wiążą się inne komplikacje jak raport. Oj nie lubię jak Marek tak wykorzystuje Ulę. No i kończysz na takim momencie. Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Dopiero dzisiaj miałam możliwość wejścia na twojego bloga, więc złoże ci spóźnione życzenia. No to masz już osiemnaście lat, więc jesteś już dorosłą osobą. Teraz tak naprawdę zależy od ciebie jak pokierujesz swoje życie. Mam nadzieję, że wybierzesz jak najlepszą drogę i spełnisz swoje wszystkie marzenia. A przede wszystkim życzę ci szczęścia, dużo miłości i wsparcia. Żeby każdego dnia na twojej twarzy gościł uśmiech i wszystkiego co najlepsze.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek przyjaźni się z Ulą i ciężko mu oszukiwać ją. Czytając twój komentarz wpadłam na pomysł kolejnego opowiadania. Dzięki! :D
      Paulina jest zawsze w moich opowiadaniach "trochę inna" niż w serialu.
      Bardzo dziękuję za tak słodkie życzenia :)
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
    2. O jak miło mi się zrobiło. Ciekawe jaki ten pomysł. Może podzielisz się pomysłem na Facebooku? Nie no żartuje. Nie mogę się doczekać kiedy przeczytam chociaż rozdział tego nowego opowiadania:) Proszę
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. chociaż moze to pomysł bardziej na mini :) słodka i cudowna :D
      Pozdrawiam

      Usuń