NIESPODZIANKA!!! Dzisiaj są moje 18-ste urodziny, dlatego, żeby to uczcić specjalnie dla Was druga część opowiadania "Siła marzeń". Zapraszam do czytania!!! :)
- Cześć Seba, co tam?- Zapytał, wchodząc do
gabinetu Olszańskiego i uśmiechając się.
- A co ty taki radosny?- Zagaił blondyn.
- Wszystko mi się układa, więc co mam
płakać?- kłamał. Szczerze mówiąc cieszył się na spotkanie z Ulą, choć sam nie
dopuszczał do siebie tej myśli.
- A no chyba, że tak - uwierzył - Mam coś dla
ciebie - zaśmiał się i podał mu pełną torebkę.
- Seba, ty nie pomyliłeś mnie z kimś innym?-
zapytał zdezorientowany, widząc biżuterię. Wziął pierwszą lepszą bransoletkę do
ręki i uważnie się przyglądał jej.
- To jest dla Ulki.
- To czemu dajesz mi, a nie jej?- był w takim
szoku, że nie docierał do niego sens słów Olszańskiego.
- To ty będziesz jej dawał, wiesz dla
podtrzymania waszego związku. Wiesz teraz musi zgodzić się na fotel dyrektora
finansowego- ostatnie słowa wyartykułował. W tym samym momencie zadzwonił
telefon Marka.
- Dobra, ja muszę lecieć- odpowiedział,
patrząc na wyświetlacz. Szybko zerwał się z krzesła i rzucając torebkę na
biurko kadrowca wyszedł na korytarz. Seba postanowił wrzucić zestaw prezentów
do szuflady Marka.
- Ula, wiesz co i jak. Dasz radę, wierzę w
ciebie- patrzył w jej przestraszone oczy.
- Marek- zawahała się- a co jeśli przegram
konkurs?
- Nie możesz przegrać- krzyknął, jednak po
chwili zmitygował się- ty nie przegrasz. Z kim, Turkiem?
- A co będzie jeśli wygram? Marek, Sportivo
ma słabe wyniki, a ja nie będę kłamała- ściszyła głos. Przez chwilę stali w
milczeniu. Nie wyobrażał sobie tego, że Ulka nie wygrałaby konkursu. Jej
pytania uzmysłowiły go, że może chcieć specjalnie się podłożyć. Jego czujność
nie ucichła. Przybliżył się do jej twarzy i subtelnie pocałował. Ten moment
przerwało pukanie do drzwi. Oderwali się od siebie. W drzwiach stanęła Paulina.
No tak, zapomniałam, że ma narzeczoną. Nienawidziła
tego słowa.
- Marek, może wyjdziemy razem na lunch.
Ostatnio jesteś tak zapracowany. Kiedy ostatnio wyszliśmy razem?- zapytała, nie
czekając na odpowiedź- No widzisz, nawet nie pamiętasz- kontynuowała- A
właśnie- zwróciła się do Uli- Krzysztof już na ciebie czeka. Powodzenia- dodała
z pogardą.
- To ja już pójdę- odezwała się Cieplak.
- Powodzenia Ula, dasz radę- uśmiechnął się.
- Dlaczego to właśnie ją wybrałeś na
kandydata na stanowisko dyrektora finansowego?- to było ostatnie zdanie, jakie
Ula usłyszała.
Trzydzieści minut krzątał się po korytarzu.
Co chwilę zaglądał przez szybę do Sali konferencyjnej. Czuł, że Ula może chcieć
się podłożyć. Że będzie specjalnie źle odpowiadała na pytania. W końcu
otworzyły się drzwi i został poproszony do środka. Czekał z niecierpliwością na
werdykt.
- Zostałem poproszony o rozstrzygnięcie
konkursu na stanowisko dyrektora finansowego firmy- zaczął oficjalnie
Krzysztof- Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem kompetencji obu
kandydatów. Pani Urszulo- zwrócił się do szatynki- Będę szczery, nie
spodziewałem się, że tak młoda osoba, można powiedzieć od razu po studiach może
prezentować tak szeroką wiedzę i dojrzałe poglądy…
- Dziękuję- lekko się uśmiechnęła. Cały czas
była bacznie obserwowana przez Marka.
-…Myślę, że przed panią długa i wspaniała
kariera. Może kiedyś zostanie pani prezesem firmy- kąciki jej ust podniosły
się- Ale na razie musi się pani zadowolić stanowiskiem dyrektora finansowego.
- Słu…słucham?- zapytała zdezorientowana.
- To pani zastąpi Alexa. Gratuluję pani-
popatrzyła na Marka. Ujrzała jego uśmiech, który próbował ukryć. Potem jej
wzrok przeniósł się na Febo. Patrzył na Adama złowrogo. Dalej nie mogła uwierzyć, że to właśnie ona
wygrała. W głowie kłębiły się myśli: co ja teraz zrobię? Przecież nie będę kłamała,
a raport będę musiała napisać. Kolejny dylemat do przemyślenia. Ja to umiem się
wpakować.
- Ula- zapiszczały- gratulacje. Wiedziałyśmy,
że sobie poradzisz. To teraz nie będziesz się zadawała z nami. Za nisko dla
pani dyrektor- zaśmiały się.
- Dziewczyny, wiecie, że nic się nie
zmieniło.
- Dobra my lecimy, bo jeszcze pani dyrektor
obetnie nam premię- uciekły uśmiechnięte, każda w swoją stronę.
Po gratulacjach dziewczyn zostali sami:
- Ula tak jak ci obiecałem, zabieram cię po pracy
w niezwykłe miejsce. Musimy uczcić twój awans. Muszę przyznać, że beze mnie nie
dałabyś rady- na policzkach wykwitły urocze dołeczki.- No to do siedemnastej-
zostawił zaskoczoną Ulę.
Opowiadanie bomba. Czekam na nexta. Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin. :) :)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za życzenia i za komentarz :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :*
Andziok
wszystkiego najlepszego urodzinowo! :) Amicus
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPozdrawiam serdecznie :*
Andziok
Wszystkiego Najlepszego. Rozdział super. Ciekawe gdzie Marek zabierze Ule? I faktycznie będzie to niezwykłe miejsce. Czekam na cd.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMogę powiedzieć, że to nic niezwykłego :) To miejsce było w serialu :D Potem będzie jeszcze inne miejsce ;) Powiązane ale inne niż w BrzydUli :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam Andziok
Wszystkiego naj, naj. Ja też niedawno obchodziłam urodziny, ale dwudzieste.
OdpowiedzUsuńZ opowiadaniem ciągle jesteśmy na początku nic nie wiadomo co będzie dalej. Podoba mi się jednak, że Marek cieszy się na wyjście z Ulą.Ciekawa jestem czy wyjdą czy Ula zdąży znaleźć prezenty od Seby i z wyjścia będą nici.
Pozdrawiam miło.
dziękuję :) i Tobie też życzę wszystkiego dobrego :D
Usuńno to się za niedlugo okaże :)
Pozdrawiam cieplutko Andziok
Kiedy przeczytałam o Twoich urodzinach aż westchnęłam sobie nostalgicznie, bo moje osiemnaste były cztery dekady temu. Z tej pięknej okazji życze Ci najpiękniejszych chwil w życiu, pogody ducha, wiecznego uśmiechu i nieustającej weny, byśmy jeszcze długo mogły się cieszyć czytaniem Twoich opowiadań. Wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńTen rozdział mimo wszystko chyba przełamuje pewien schemat, bo Marek nie zaprasza Ulę na oblewanie sukcesu i jej awansu z musu. On naprawdę chce z nią wyjść i bez znaczenia są tutaj weksle na udziały, o których chyba zapomniał. Czyżby jednak coś wykluwało się w sercu prezesa? Jakieś cieplejsze uczucie do swojej asystentki? Mam nadzieję, że tak jest w istocie, chociaż trochę obawiam się tych prezentów, które Marek zgarnął do szuflady. Jeśli będzie tak jak w serialu i Ula natknie się na nie, to Mareczek zacznie swoją gehennę i będzie szedł po dnie swojego własnego piekła, żeby odzyskać zaufanie Uli. Liczę na to, że jednak coś zmienisz i wymyślisz coś innego. Oczywiście nic nie mam przeciwko cierpieniu Mareczka, ale może dobrze by było przyczyn tego cierpienia poszukać gdzie indziej a nie w szufladzie jego biurka?
Czekam niecierpliwie na następną część. Serdecznie pozdrawiam. :)
Czas szybko leci. Niestety! Bardzo dziękuję za piękne życzenie :)
UsuńMarek w moim opowiadaniu bardzo, bardzo lubi Ulę, chce z nią wychodzić i uczcić awans. Może już coś się wykluwa, ale Dobrzański- idiota tego nie zauważa i nie zanosi się na to. Wiesz, że bardzo lubię jak Mareczek cierpi (zacieram ręce) :D
Pozdrawiam serdecznie Andziok ;*
Marek nie przyjął tych prezentów i ten fakt bardzo mnie cieszy. Jednak to co później zrobił Seba to nie dopuszczalne. Aż można tylko czekać na ten moment kiedy Ula odkryje to. I nici z ich związku. Oj Marek za bardzo nie byłby zadowolony, gdyby Ula przebrała. Musiałby pożegnać się z biurkiem, albo powiedzieć ojcu. Właśnie w tym serialu brakowało mi tego, że nie odważył się powiedzieć swojemu tacie prawdy. Na pewno dalej byłby prezesem, ale nie miał odwagi lub się bał. Ale chyba najbardziej tego, że zawiedzie ojca. Ale nawet nie pomyślał, że jak wyjdzie na jaw prawda to i tak ojciec by się zawiódł. Tak myślał, ale byłoby inaczej. Krzysztof zrozumiałby Marka. Ale nie wnikajmy w to. Tak miało być. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek Paulina wchodząc do gabinetu pukała. Tu mnie zaskoczyłaś.A on tylko myśli o sobie. Nie lubię jak ktoś igra uczuciami innych. A Marek tak robi. No i oczywiście nie mogło być inaczej jak Ula wygrywa ten konkurs. Ale z tym wiążą się inne komplikacje jak raport. Oj nie lubię jak Marek tak wykorzystuje Ulę. No i kończysz na takim momencie. Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Dopiero dzisiaj miałam możliwość wejścia na twojego bloga, więc złoże ci spóźnione życzenia. No to masz już osiemnaście lat, więc jesteś już dorosłą osobą. Teraz tak naprawdę zależy od ciebie jak pokierujesz swoje życie. Mam nadzieję, że wybierzesz jak najlepszą drogę i spełnisz swoje wszystkie marzenia. A przede wszystkim życzę ci szczęścia, dużo miłości i wsparcia. Żeby każdego dnia na twojej twarzy gościł uśmiech i wszystkiego co najlepsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Marek przyjaźni się z Ulą i ciężko mu oszukiwać ją. Czytając twój komentarz wpadłam na pomysł kolejnego opowiadania. Dzięki! :D
UsuńPaulina jest zawsze w moich opowiadaniach "trochę inna" niż w serialu.
Bardzo dziękuję za tak słodkie życzenia :)
Pozdrawiam Andziok
O jak miło mi się zrobiło. Ciekawe jaki ten pomysł. Może podzielisz się pomysłem na Facebooku? Nie no żartuje. Nie mogę się doczekać kiedy przeczytam chociaż rozdział tego nowego opowiadania:) Proszę
UsuńPozdrawiam :)
chociaż moze to pomysł bardziej na mini :) słodka i cudowna :D
UsuńPozdrawiam