poniedziałek, 27 kwietnia 2015

"Jak śmiesz?" część 10

UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC


Ruszył za Cieplakiem, z duszą na ramieniu. Bał się tej rozmowy.
- Pewnie zdziwiła Cię moja prośba o rozmowę? – Zapytał Józef.
- Tak prawdę mówiąc, to nie. W nie fortunny sposób dowiedział się pan, że zostanie dziadkiem.
- No właśnie, co teraz zamierzasz zrobić?
- Chcę razem z Ulą wychowywać nasze dziecko i mam nadzieję, że w przyszłości zgodzi się zostać moją żoną. – Powiedział z uśmiechem na ustach.
- A czy twoja rodzice już wiedzą, że zostaną dziadkami. – Tego pytania najbardziej się obawiał. Spuścił głowę i pokiwał nią przecząco.
- Moja rodzina wyrzekła się mnie. – Zaśmiał się gorzko. – Nie jestem już ich synem.
- Nie martw się synu, może jeszcze wszystko się ułoży. – Próbował pocieszyć go Józef, nie chciał też, wypytywać się go, co się stało, bo widział, że chłopak jest załamany.  Marek stwierdził, że rodzina Uli lepiej go przyjęła, niż jego własna. Zdziwiło go to słowo ‘synu’, ale bardzo się ucieszył, bo znaczyło to, że Józef go akceptuje. Wiedział, że musi jeszcze wszystko wyjaśnić Uli, nie chciał, aby miedzy nimi były jakieś nieporozumienia. Chciał z nią wziąć ślub, wychować dziecko, posadzić drzewo, wybudować dom i zestarzeć się z nią. Odkąd zakochał się w Cieplak,  wszystkie inny kobiety stały się dla niego obojętne, bo tylko Ulka potrafiła dać mu swoje ciepło, szczerą miłość i zrozumienie. Zawsze myślał, że seks to najlepsza forma spędzania czasu, ale teraz jego światopogląd się całkowicie zmienił. Teraz wiedział, że najlepiej spędzony czas to ten z ukochaną osobą. Rozmowę mężczyzn, przerwał dźwięk otwierających się drzwi wejściowych.



- Ula to ty? – Krzyknął senior, ale nie otrzymał odpowiedzi. Marek i Józef ruszyli do korytarza, aby sprawdzić kto przyszedł. – Kim pani jest? – Spytał Cieplak, gdy zobaczył w przedpokoju piękną kobietę. Marek przyjrzał się dokładnie, jego wzrok przykuły te piękne, nienaturalnie niebieskie tęczówki. Już wiedział kim ona jest.
- Ula? – Szepnął, jakby chciał się upewnić. Uśmiechnęła się do niego i z rozbawianiem obserwowała jego twarz, która wyrażała zachwyt? Podziw? A może nawet pożądanie.
- I jak wam się podoba? – Zapytała, chcąc się upewnić. Najbardziej zależało jej na opinii Marka.
- Ula wyglądasz… - Przełknął głośno ślinę. – Cudownie. – Cieplak nie chcąc im przeszkadzać, wrócił cicho do salonu, zaś Marek wykorzystując nieobecność prawdopodobnie, przyszłego teścia, przyciągnął dziewczynę do siebie i zachłannie wpił się w jej wargi. – Kocham cię. – Powiedział obierając swoje czoło o jej czoło i patrząc jej głęboko w oczy. Uśmiechnęła się do niego.
- Ja też cię bardzo kocham. – Krótko musnęła jego usta. – Najbardziej.
- Ula, pojedź ze mną do Warszawy. Nie chcę być sam tej nocy. – Żalił się Marek. – Jutro pójdziemy do parku, nakarmimy kaczki, pójdziemy na zapiekanki.
- Oj kusisz, a czy pan prezes nie powinien być jutro w pracy. – Spiął się.
- Nie, chciałbym też, jutro z Tobą poważnie porozmawiać. – Gdy zobaczył jej zaniepokojony wyraz twarzy, roześmiał się. – Kochanie, nie denerwuj się, to nic strasznego. – Dał jej pstryczek w nosek.
- No dobrze, ale gdzie ty teraz mieszkasz?
- Zatrzymamy się w hotelu.  
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł, może zostaniemy tutaj.
- Ulka, ja nie chcę robić kłopotu. – Westchnął. – Proszę pojedź ze mną.
Niecałą godzinę później zaparkowali pod pięknym, pięciogwiazdkowym hotelem Bristol.




 Marek podszedł do recepcji i wynajął dwuosobowy pokój. Idąc do apartamentu, Dobrzański zauważył, że wszyscy mężczyźni oglądają się za jego ukochaną. Aż się w nim gotowało, gdy widział te pożądliwe spojrzenia, chociaż  z drugiej strony starał się zachować spokój. On miał przewagę nad wszystkimi innymi samcami, to jego Ula kocha i to jego dziecko nosi pod sercem. Doskonale, też wiedział, że Ulka nie skacze z kwiatka na kwiatek i że brzydzi się zdradą. Gdy tylko, zamknęły się za nimi pokojowe drzwi, Ula przycisnęła go do nich swoim ciałem i po omacku szukała jego ust. Ich pocałunki nabierały namiętności i żarliwości. Cieplak rozpinała guziki jego koszuli, a on błądził dłońmi po jej ciele, gniotąc przy tym materiał jej sukienki. W pewnym momencie, złapał ją za pośladki i podniósł do góry. Oplotła go nogami w pasie. Szybko dotarli do łóżka, na którym położył dziewczynę. Ściągnął z niej sukienkę i omiótł zachwyconym spojrzeniem jej ciało przyodziane tylko w koronkową, skąpą bieliznę i niebotyczne szpilki. Zdejmując jej obuwie, całował z pietyzmem jej stopy. Ta słodka tortura wprowadzała ją w stan ekstazy, nie chciał już czekać, chciał go tu i teraz. Natychmiast. Odepchnęła go, tak, że przewrócił się na podłogę. Usiadła na nim okrakiem i patrząc głęboko w oczy, pociągnęła za koszulę, odrywając wszystkie jej guzki. Gdy byli już pozbawiani ubrań, połączył ich gwałtownie i do samego końca. Kochali się szybko i w szaleńczym tempie dążyli do spełnienia. Ten akt nie miał nic wspólnego z romantycznym kochaniem się. Zmęczeni położyli się do łóżka. Marek objął ramieniem Ulę, złożył na jej czubku głowy pocałunek, a następnie położył dłoń na jej brzuchu.
- Cieszę się, że was mam. – Ula uśmiechnęła się do niego. – Dobranoc kochanie.
- Dobranoc. – Musnęła kącik jego ust i wtuliła się w niego mocniej.
Rano obudziło ją oślepiające światło promieni słonecznych. Przetarła oczy i zobaczyła Dobrzańskiego, który siedział ubrany na brzegu łoża i uśmiechał się do niej.
- Witaj królewno, może masz ochotę na śniadanie. – Zapytał.
- Hej, jestem głodna jak wilk. A ty już nie spisz? – Zapytała zdziwiona, że już jest już na nogach. Doskonale wiedziała, że jest śpiochem.
- Proszę. – Powiedział podając jej tacę  z jedzeniem. – Kochanie już jedenasta. – Sugestywnie spojrzał na zegarek.
- No to dzisiaj pospałam. – Uśmiechnęła się. – To pewnie dlatego, że wczoraj byłam bardzo zmęczona. – Nawiązała do ich minionej nocy, a na jej policzki wypełzł nieproszony rumieniec.
- To była cudowna noc. – Odwzajemnił jej uśmiech. – A teraz jedz, po śniadaniu pójdziemy na spacer do parku.



Spacerowali parkowymi alejkami. Nie było dużo osób, gdyż pogoda nie zachęcała do spacerów. Była późna jesień. Usiedli na ławce, Marek zamknął jej dłonie w swoich i patrząc jej prosto w oczy zaczął jej opowiadać o swojej dymisji ze stanowiska.
- Ula, nie mogłem już dłużej być prezesem, musiałem odejść. – Cieplakówna była w szoku, przecież on kochał swoja pracę i był znakomitym prezesem.
- Ale dlaczego? Co się stało? – W końcu udało jej się wydusić, przez zaciśnięte gardło.
- Ula. – Westchnął. – Moja matka. – Zaśmiał się. – Wydziedziczyła mnie. – Patrzył wszędzie, tylko nie w jej oczy.
- To przeze mnie. – Bardziej stwierdziła niż zapytała.
- To nie przez ciebie! – Zaprotestował szybko i ostro. – Zabraniam ci tak myśleć. To tylko i wyłącznie moja wina. To ja pozwoliłem kierować swoim życiem, jak jakiś szczeniak i teraz płacę za to wysoką cenę.
- Masz już jakieś plany na przyszłość? – Zapytała. Starała się nie myśleć, o tym, że to jej wina.
- Jeszcze nie, będę musiał poszukać pracy.
- Mam lepszy pomysł. – Uśmiechnęła się. – Załóżmy własną firmę. – Powiedziała dumna ze swojego pomysłu.



Na koleją część, zapraszam Was serdecznie, na wtorek 5 maja. 
Pozdrawiam, UiM

20 komentarzy:

  1. Cześć ;)
    Fajnie, że opublikowałaś nowe notki ;) Przyznam, że byłam ciekawa, jak to się będzie dalej rozwijać. Miła niespodzianką była przemiana Uli. Ula podobała się Markowi, ale widać, że teraz to uczucie staje się coraz silniejsze, bo wielu mężczyzn będzie się za nią oglądało, a Marek jest troszkę zazdrosny ;) Będą mieli dziecko i myślę, że to pomoże im w zbudowaniu trwałego związku ;) pozdrawiam i z miłą chęcią przeczytam nowe notki ;) nawet po dłuższej przerwie jeszcze milej czyta się nową notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, dzięki za komentarz. Tak szczerze powiedziawszy, to te nowe notki są do... Hyyymm ...do niczego. Wydaje mi się, że są nudne. Chciałam trochę rozciągnąć to opowiadanie, aby nie zakończyć w dwóch rozdziałach, ale chyba mi to nie idzie. Jeszcze ta długość... Żałosne. Muszę wprowadzić trochę emocji do opowiadania. Mam nadzieje, że mi się uda. Dobra dość wylewania żali. Pozdrawiam, UiM

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się podobają twoje opowiadania i wcale te nowe rozdziały nie są nudne. Z niecierpliwością czekałam cały dzień aż wstawisz nowy rozdział i doczekałam się :). Fajnie że przemiana Uli zrobiła na Marku takie cudowne wrażenie a Ula naprawde nie do poznania skoro własny ojciec jej nie poznał ;). Kiedy możemy się spodziewać następnej notki? Nie każ nam długo czekać choć rozumiem że obowiązki są również ważne. :) Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jednak Ci się podoba. Kolejna cześć we wtorek(05.05) Pozdrawiam UiM

      Usuń
  4. W końcu Mareczek wyjawił swe plany wobec Ulci :) Chyba Dobrzański poczuł się niepewnie, bo inni mężczyźni zaczęli zwracać uwagę na Ulę. Jak będzie trochę zazdrosny to nic mu się nie stanie xD Do wtorku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek bardzo kocha Ulę, nie chce jej stracić i będzie walczył o ich rodzinę. Pozdrawiam, do wtorku :)

      Usuń
  5. Cieszę się, ze jednak wróciłaś. Mam nadzieje ze będziesz realizować swoje pomysły które miałaś realizować. Pozdrawiam, Asia

    PS: opowiadanie jak zwykle fajne i na pewno nie jest nudne, chociaż mogłoby być dłuższe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, te moje stare koncepcje na razie przesunęłam w czasie, bo wpadłam na pomysł na nowe opowiadanie, może uda mi się Was zaskoczyć? :) Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  6. Idzie ku dobremu. Teraz tylko brakuje aby Marek pogodził się z rodziną. Może wnuk albo wnuczka ocieplą stosunki pomiędzy Heleną i Markiem. Taki słodki szkrab czyni cuda.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! :D Jeśli Helena nie kocha własnego syna, to pokocha jego dziecko? Pamiętaj, to nie jest jej wnuk/wnuczka, to Marka syn/córka :) Pozdrawiam, UiM

      PS: Nie mogę się dostać na streemo :/ Wiesz może kiedy będzie to możliwe?

      Usuń
    2. Ja też nie mogę . Codziennie sprawdzam z 5 razy i nic. Czasami w ogóle sie nie da wejść na stronę. W listopadzie też tak było ze trzy tygodnie nie działało. A moje mini opowiadanie czeka na publikacje. I niestety nie wiem kiedy naprawi sie i czy w ogóle naprawią.

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że niedługo się to zmieni. Przeczytałam tam miniaturkę i może na jej podstawie napisałabym opowiadanie...

      Usuń
  7. Marek poważnie myśli o przyszłości. To wychodzi podczas rozmowy z Cieplakiem. Ten ostatni wydaje się akceptować Dobrzańskiego w pełni. Szkoda, że rodzice Marka nie reagują podobnie. Mam nadzieję, że to się zmieni chociaż pewnie nie tak prędko. Może powinien im udowodnić, że nie jest zwyczajnym chłystkiem za jakiego go mają, ale człowiekiem odpowiedzialnym za swoje czyny. Pomysł Uli, żeby otworzyć własną firmę jest genialny i otwiera szerokie perspektywy dla ich wspólnej przyszłości. Zabezpieczyć może byt całej rodzinie i usunąć w cień wieczne zmartwienia o braku pieniędzy. Mam nadzieję, że rozwiniesz ten wątek. Ula to świetna ekonomistka, a Marek też nie wyskoczył sroce spod ogona. Wspólnymi siłami i wielką kreatywnością mogliby stworzyć firmę konkurującą z F&D. To dopiero mogłoby być intrygujące.
    Wbrew temu co piszesz rozdział wcale nie jest nudny. Może dzieje się nieco mniej, ale postawiłaś tu na wzajemne relacje między Ulą i Markiem a także ich wielką miłość. Takie rozdziały również są potrzebne, a końcówka tej części daje ogromne możliwości rozwinięcia tej historii.
    Pozdrawiam. :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę starała się rozwinąć wątek ich biznesu, chociaż w przeciwieństwie do Uli, ekonomistka ze mnie marna :) Marek kocha Ule i zrobi wszystko by stworzyć prawdziwą rodzinę, a wspólna firma zbliży ich do siebie... Zaplanowałam pewne zawirowanie, ale o tym później... Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  8. Od kąt zakochał się w Cieplak? Jakie od kąt!!!!! Chyba odkąd. to tylko jeden błąd nie będę Cię dołować. A treść całkiem fajna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dzięki za komentarz :) Możesz wiele błędów znaleźć w moich pracach... Jestem osobą dwujęzyczną, a języka polskiego używam tylko pisząc opowiadania na blogu i rozmawiając z moją mamą, więc chcąc, nie chcąc polski umiem gorzej, niż angielski. Za wszystkie błędy z góry przepraszam :) To chyba pierwszy twój komentarz? Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się skomentować :) Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  9. Witaj UiM,
    Rozdział super. Cieszę się wstawiłaś kolejne rozdziały tego opowiadania. Bardzo mi ich brakowało. Jestem ciekawa jaką firmę założą wspólnie? Może nowy dom mody Cieplak&Dobrzański Fashion aby zagrań na nosie FD. Widać, że Marek kocha Ulę miłością prawdziwą i czystą, podobnie jak Cieplak. Tak ogólnie to trwa u nich sielanka. Ale znając Ciebie pewnie wprowadzisz jakieś zawirowania.
    Pozdrawiam i czekam do 5 maja na kolejny rozdział. Może jednak coś wstawisz wcześniej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Wiktorio, cieszę się, że skomentowałaś :) Dzięki waszym komentarzom mam ochotę pisać kolejne notki... Kolejna część 5 maja, a następnie PRAWDOPODOBNIE pojawi się mini (kontynuacja), pisze prawdopodobnie, bo może będę miała wenę na koleją część opowiadania :) Pozdrawiam, UiM

      PS: W najbliższej przyszłości będzie sielanka, ale szykuję dla Was (jak na razie na tyle mam pomysł) dwa wstrząsy.

      Usuń
  10. No i niespodzianka Uli się udała, Marek był zachwycony swoją dziewczyną. Miłość między nimi kwitnie! Marek pewnie będzie chciał zamieszkać razem z Ulą i się nią zaopiekować.Rozmowy z Cieplakiem nie musiał się bać. Senior zaakceptował go i będzie wspierał. Jestem ciekawa jak Marek zareaguje na pomysł Uli. Zgodzi się, czy uzna, że to niejest dobry pomysł, szczególnie teraz, kiedy Ula jest w ciąży?
    Pozdrawiam Angela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieplak zaakceptował Dobrzańskiego, bo wie, że tylko z nim jego córka będzie szczęśliwa, a poza tym, dziecko powinno mieć ojca. Teraz już raczej uprzedzenia nie miałby miejsca, bo nie rozbija się "rodziny", tylko dlatego, że sie kogoś nie akceptuje, Pozdrawiam, UiM

      Usuń