niedziela, 7 grudnia 2014

"Prawda Cię Wyzwoli" część 7

UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC

Następnego dnia, Dobrzański  z lotniska odebrał ojca Uli, Beatka i Jasiek zostali w Rysiowie, ojciec powiedział młodej Cieplakównie że Ula musiała pojechać na konferencje, a że on sam jedzie do sanatorium. Jaśkowi i Marysi, matce Maćka Szymczyka wyłuszczył sytuację. Przywitał się z Markiem i po zameldowaniu się w hotelu, ruszyli do kliniki. Gdy znaleźli się na OIOM’ie  pod salą poszkodowanej, Józef spojrzał przez szybę na swoją latorośl. Rozpłakał się.
- Córciu, nie zostawiaj nas, proszę. – nie mógł zatrzymać potoku łez, które spływały po jego pomarszczonych policzkach.  Zrobiło mu się duszno, zaczął ciężko oddychać, co nie uszło uwadze Marka.
- Panie Józefie wszystko w porządku? – zapytał lekko podenerwowany o stan być może przyszłego teścia.
- Trochę słabo się czuję, wezmę tylko leki i mi przejdzie. – zapewnił
-Najpierw pójdziemy do lekarza, zrobią panu wszystkie badania i wtedy będę spokojny.
Ruszyli do recepcji, po zarejestrowaniu Cieplaka wykonano mu szereg badań, nie skazywały nic niepojącego, ale zwrócili również uwagę aby się nie denerwował, po szpitalnym maratonie, junior odwiózł Cieplaka do hotelu, gdy był już w drodze powrotnej do ukochanej, rozdzwonił się jego telefon. Spojrzał na telefon, dzwoniła jego mama. Odebrał.
- Coś się stało? Coś z Ulą? – przeszedł od razu do meritum, nie zawracając sobie głowy zbędnym powitaniem. No bo kto by o tym myślał gdy życie ukochanej balansowało na krawędzi.
- Nie synku, z Ulą wszystko dobrze, dzwonię aby ci powiedzieć, że lekarz podjął decyzję o wybudzaniu Uli, ze śpiączki farmakologicznej.
- Już teraz?
- Za tydzień we wtorek. W środę wracamy z ojcem do Warszawy.
-Dziękuję mamo że byliście ze mną, no i że po powrocie ojciec zajmie się firmą.
Marek codziennie spędzał całe dnie przy łóżku ukochanej, a gdy wracał do hotelu, modlił się o to, by jego Uleńka była zdrowa. Rzadko zdarzało mu się modlić jak do tej pory, ale jest takie przysłowie „Jak trwoga to do Boga”. Obiecał sobie że jak tylko ona wyzdrowieje będzie starał się być jak najlepszym człowiekiem.  Nadszedł długo wyczekiwany dzień – wtorek – dzień w którym Ula miała wrócić do „świata żywych”. Tej nocy nie mógł zasnąć, cały czas był przy niej duszą, starał się myśleć optymistycznie, ale w tej sprawie, gdzieś w głowie czaiła się myśl że jednak coś może się nie udać. Gdy widział ją w szpitalu leżała na łóżku taka bezbronna, niewinna, delikatna. Już o piątej rano było w klinice, swe kroki skierował na OIT1. W sterylnej Sali Cieplakówny odbywało się konsylium lekarskie. Cały sztab studiował wyniki pacjentki. Z uwagi na stan w jakim została przywieziona można ocenić go na zadowalający.   Z pomieszczenia wyszedł lekarz, który zauważył dobrzańskiego.
- Dzień dobry panie Dobrzański!
- Dzień dobry panie doktorze, co z Ulą?
- Zaraz zaczniemy ją powoli wybudzać, jej stan jest względnie doby. Stopniowo będziemy zmniejszać leki przeciw bólowe i usypiające. Pacjentka za kilkanaście godzin powinna już być w pełni świadoma.
- Dziękuję za informację.
Prezes poinformował rodziców i ojca Ulki – Józefa – że zaczęto już wybudzać jego córkę. Poinformowani już po godzinie znaleźli się pod salą. Marek nie mógł znaleźć sobie miejsca, krążył po korytarzu tam i z powrotem. Przerywając ciszę odezwał się Józef.
- Dziękuję panie Marku że pan tak zajmuje się Ulą, mało jest takich szefów, co tak dbają o swoich pracowników.- Marek przetwarzał słowa które usłyszał od ojca Uli, Dobrzańscy spojrzeli na siebie zaskoczeni, a Marek gdy upora się z myślami – pewnie Ula nic nie powiedziała mu o nas – zaśmiał się nerwowo i podrapał się po potylicy.
- Ula chyba nic panu nie powiedziała – teraz to Józef spojrzał na Marka zaskoczony – ja i Ula jesteśmy ze sobą.
- Jak to jesteście ze sobą? Przecież pan ma narzeczoną – nie ukrywał zdumienia.
- Już nie mam, to właśnie przez moją było narzeczoną tu jesteśmy. Chciała nas zabić, a Ula zasłoniła mnie swoim ciałem, to ja powinienem tam leżeć . – z jego oczu poleciały łzy.
- To nie pana wina, mieliście romans?
- Tak, ale ja bardzo kocham pańską córkę, zrobię wszystko żeby była zdrowa. – zapewnił gorliwie.
Około trzeciej w  nocy przyszedł do nich lekarz i poinformował że Ula niedługo odzyska świadomość i że   cały czas powtarza imię – Marek  - poprosił Marka aby ubrał się w sterylne ubranie które mu dał i wszedł do sali. Junior Dobrzański usiadł na krześle przy łóżku dziewczyny, złapał ją za rękę, przytulił ją to swojej twarzy, całował ją w dłoń, z jego oczu leciały łzy. Mówił do niej  że wszystko będzie dobrze, że zrobi wszystko aby była zdrowa, że wezmą ślub, będą mieć gromadkę dzieci, wybuduje dom i posadzi drzewo. Nagle jej palec drgnął, bardzo się uciszył i powiedział -  Widzisz kochani, jesteś silna i dasz radę – poinformował lekarza że wykonała ten mały ale bardzo ważny gest. Kilka godzin później usłyszał swoje imię i zobaczył że ma otwarte oczy i uśmiech się do niego. Wcisnął przycisk przywołujący lekarza, badał jej źrenice czy reagują na światło, wszystko było w porządku, do czasu gdy zaczął badać nogi okazało się że Ula nie ma czucia w kończynach dolnych. Ula rozpłakała się. Rodzice Marka i ojciec Uli stawi w drzwiach, przyglądając się tej scenie
- Marek gdyby to wszystko wydarzyło się jeszcze raz, zrobiła bym to samo, nie żałuję swojej decyzji – popatrzył na nią zdziwiony- ale proszę cię zostaw mnie, nie zasługuję na Ciebie. Nie chcę być dla Ciebie ciężarem, znajdź sobie inną kobietę która pokochasz być może mocniej niż mnie i która urodzi Ci dzieci. Kocham Cię i pragnę byś był szczęśliwy i dlatego nie chcę byś ze mną był, bo będę tylko kulą u twej nogi.

  1   (OIT) oddział intensywnej terapii = oddział intensywnej opieki medycznej (OIOM)


5 komentarzy:

  1. Piękne piękne piękne piękne....tylko proszę Cię- Ula ma chodzić!!! Ja tego żądam

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz,pisz, nie ma innej opcji,opowiadanie zapowiada się baaardzo ciekawie.czekamy na cd.:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie :D No.. Ula, ciężki orzech do zgryzienia. Może następny odcinek trochę cię pocieszy, ale cudu nie będzie, Cięzka i systematyczna praca...

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentarze dodają mi ochoty na pisanie... Już niedługo i jeszcze dziś nowy 8 odcinek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Końcówka wzruszająca :D Łzy mi z oczu leciały :P

    OdpowiedzUsuń