UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL,
SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC
- Przykro mi, Pani Urszula zmarła, wypiszę akt zgonu.
Marek rozpłakał
się już na dobre. Dlaczego ona? Czemu to wszystko spotyka właśnie ją? Poczuł że ktoś szarpie go za ramie. Spojrzał na osobę
która przed nim stała, był to lekarz prowadzący Uli.
- Wszystko dobrze? Krzyczał pan przez
sen. – oznajmił lekarz, przyglądając się Dobrzańskiemu który się nerwowo
rozglądał.
- Ona żyje? – spytał się po chwili,
domyślił się że to musiał być zły sen, nie to dla niego był koszmar.
- Stan panny Cieplak, jest stabilny. Nie
wystąpiły żadne komplikacje pooperacyjne. – przyjrzał się dokładnie Markowi,
który był bardzo zestresowany.. nie to złe słowo, on był przerażony, że ten sen
mógłby okazać się prawdą. Lekarz pomyślał że ten chłopak musi, bardzo kochać
jego pacjentkę. Postanowił mu trochę ulżyć. – Niech pan pójdzie ze mną do
lekarskiego to dam panu coś na uspokojenie.
-Dziękuję panie doktorze, naprawdę nie
wiem co bym zrobił gdyby ona… – przerwał na chwilę, zakręciła mu się łezka w
oku - …gdyby ona odeszła. – Lekarz uśmiechnął się do niego serdecznie.
Pokrzepiony informacjami od lekarza –
(…) jej stan jest stabilny (…) – podążył do gabinetu, gdzie znajdował się
składzik z lekami, otrzymawszy odpowiednią dawkę specyfików, wrócił pod salę
ukochanej, - czuł się już lepiej,
widocznie leki zadziałały – pomyślał. Jednak wrócił myślami, do tego co się
wydarzyło; rozstał się z Febo, przetrwali zarząd – ale to akurat teraz było
najmniej ważne, mieli wspólne plany, chcieli razem zamieszkać, być porostu
szczęśliwi. Wszystko legło w gruzach jak domek z kart, jak zamki z piasku,
wszystko przez jedno naciśnięcie za spust. Jego była narzeczona robiła mu przez
siedem lat piekło na ziemi, była o niego zazdrosna, chodź nie dawał jej do tego
powodu, po pewnym czasie stwierdził że jeśli ma dostawać mu się za nic, to
chociaż skorzysta i tak właśnie zaczęło się noce życie juniora Dobrzańskiego. W
końcu zmienił się dla niej, dla Uli, dla tej prostej dziewczyny z Rysiowa.
Pragnął tylko jej, inne popadły w niebyt, istniała tylko Cieplakówna, miał
nadzieję że kiedyś zostanie panią Dobrzańską. To co jego ex zrobiła na koniec, to było
apogeum, nigdy by się nie spodziewał, że jest zdolna posunąć się do czegoś
takiego. W tym samym czasie gdy Marek rozkładał swoje życie na czynniki
pierwsze, do hotelu dotarli seniorzy.
- Mam nadzieję że wszystko się dobrze
skończy, Marek by się załamał gdy ona umarła.
-Tak, też mam taką nadzieję –
powiedziała nieobecnym tonem, nestor obrzucił ją pytającym spojrzeniem,
zauważywszy jego wzrok pośpieszyła z wyjaśnieniami – nie wiem czy ona jest
odpowiednia dla naszego syna, ale postanowiłam nie skreślać jej na starcie.
Muszę ją lepiej poznać.
- A co będzie jak ci się nie spodoba? –
spytał retorycznie – zabronisz mu się z nią spotykać? To dla niej zmienił się
nasz syn, jest pierwszą kobietą którą kochał, co ja mówię, jest pierwszą
kobietą którą kocha. Nie masz najmniejszego prawa burzyć jego szczęścia, co w
tym momencie jest raczej dramatem, bo on drży o jej życie. Nie zniszcz tego.
Nadszedł ranek, Marek ledwie trzymał się
na nogach, całą noc nie zmrużył oka, pod salą Ulki zmaterializowali się jego
rodzice.
- Dzień dobry synku. Zmieniło się coś u
Uli – spytała troskliwie syna.
- Witajcie, nic nowego nie wiadomo, jej
stan jest stabilny, nie wystąpił krwotok wewnętrzny, co bardzo dobrze rokuje –
uśmiechnął się blado i zwrócił się do ojca – Tato, możesz zająć się firmą przez
ten czas? Ja nie mogę jej tu zostawić.
- Oczywiście synu, nie martw się niczym,
ja się wszystkim zajmę – podszedł do syna, przytulił go i powiedział – Jestem z
Ciebie dumny synu i wierze w Ciebie, mam nadzieję że naprawdę się zmieniłeś i
będziesz jej wierny. –Marek usłyszawszy te słowa z ust ojca rozpłakał się,
ojciec obrzucił go pytającym spojrzeniem.
- Nawet nie wiesz tato jak bardzo
chciałem to usłyszeć, do tej pory tylko to Ula wierzyła we mnie i była ze mnie
dumna. Nie martw się, nie zdradzę jej, ona jest jedyna, oryginalna,
niepowtarzalna, od kiedy zrozumiałem że ja kocham nie dotknąłem innej kobiety.
A tak prawdę mówiąc nie jestem jej wart, kiedyś wam opowiem jak to się stało że
jesteśmy razem i się w niej zakochałem. Zostaniecie z nią, a ja jeszcze muszę
zadzwonić do jej ojca i pojadę do hotelu prześpię się dwie godzinki i jestem z
powrotem.
- Jedz i porządnie się wyśpij, my tu
będziemy czuwali.
Pojechał do hotelu, wziął lodowaty prysznic. Wziął do ręki telefon,
zobaczył że ma kilka nieodebranych
połączeń od Jaśka Cieplaka i od swojego najlepszego przyjaciela.
Postanowił najpierw porozmawiać z ojcem Uli, streścił mu co się stało, oraz
zarezerwował mu bilet lotniczy i hotel położony niedaleko szpitala, aby rodzina
Uli mogła ją odwiedzić. Senior Cieplak bardzo przejął się stanem swojej córki,
bał się że może ją stracić tak jak swoją żonę siedem lat temu, gdy rodziła
Beatkę. Ula była miniaturką Magdaleny
Cieplak. Marek miał nadzieję że wszystko będzie już dobrze, że nikt nie stanie
im na drodze do szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz