środa, 27 stycznia 2016

"Siła marzeń" część 11

Przepłakała kilka godzin. Myślała o tej sytuacji. Co ja mogę teraz zrobić? Jedynie odejść z firmy. Podjęła w końcu  decyzję. Zamaszyście otworzyła laptop i chwilę stukała w klawisze. Po skończeniu wydrukowała kartkę, podpisała ją. Spojrzała na nią sprawdzając czy nie ma żadnych błędów,  ani literówek. Wszystko się zgadzało. Wyciągnęła z szafy pudło i zaczęła pakować swoje rzeczy.  Mam już dość naiwnej Ulki. Koniec z tym! Otworzyła szufladę i zobaczyła czerwoną teczkę. Teczkę z wekslami. Znowu nie dała rady.  Opadła ciężko na fotel, a w oczach stanęły łzy. Szybko znalazły ujście i spadły na wypowiedzenie. Miałam się trzymać!- wrzasnęła na siebie w myślach. Włożyła bransoletkę do teczki i położyła na biurku koło wypowiedzenia. Chwyciła za pudełko i wyszła z pomieszczenia.
- Dorota, mnie już dzisiaj nie będzie. Zamknij biuro, a potem zanieś klucz do recepcji- sekretarka kiwnęła głową- Dziękuję- uśmiechnęła się delikatnie, ale jej oczy dalej  pozostawały przepełnione smutkiem i żalem.
- Dobrze się czujesz?- spytała z troską.
- Nie najlepiej, dlatego idę do domu. Cześć- mizernym krokiem ruszyła w stronę wind.


- Ula. Pukam do ciebie już dobre pięć minut. Dlaczego nic nie mówisz. Ula?- stał pod jej drzwiami- Uluś?- pozwolił sobie na zdrobnienie, ponieważ nikogo nie było w pobliżu. Szarpnął za klamkę, gabinet był zamknięty. Nie przypominał sobie, żeby miała jakieś spotkanie na mieście. Po chwili weszła Dorota.
- Uli nie ma.
- Jak to nie ma? Nic mi nie mówiła. Ma jakieś spotkanie?
- Mówiła, że wraca do domu. Nie najlepiej się czuła. Miała zapuchnięte oczu, moim zdaniem od płaczu. Wyglądała jak siedem nieszczęść.
- Mogę wejść do gabinetu?- zapytał zapatrzony w przestrzeń.
- Jest pan prezesem. Oczywiście, że ma pan do tego prawo- uśmiechnęła się delikatnie- przyniosę klucz.
Wszedł do jej gabinetu. Było nienaturalnie cicho i pusto. Przeraził się tej pustki. Podszedł do biurka i zesztywniał. Wziął do ręki kartkę. Wypowiedzenie?- nie mógł uwierzyć. Zrozumiał dopiero kiedy otworzył teczkę. Dotarło do niego. Kiedy zobaczył mokre plamy na kartce, poczuł ścisk w klatce. Co ja zrobiłem? Wybiegł z pokoju trzaskając drzwiami.

- Paula- szybko znalazł ją w Sali konferencyjnej- jak mogłaś?-  krzyknął zdyszany. Oparł się o blat i bezczelnie spojrzał jej w oczy.
- Marek- przeraziła się- o czym mówisz?- nigdy nie widziała go w takiej furii.
- Dlaczego powiedziałaś Uli prawdę?- grzmiał.
- Co?- nie wiedziała o czym mówi.
- Sam chciałem jej kiedyś powiedzieć.
- Marek, opanuj się!- krzyknęła, czym doprowadziła go do spokoju. Zamknął oczy i głęboko oddychał- Ja tego nie zrobiłam.
- To kto? Tylko tobie powiedziałem całą prawdę.- spytał już spokojnie.
- Nie wiem kto, ale na pewno nie ja- zapewniła.
- Przepraszam. Straciłem ją- oparł się o stół i spuścił głowę.
- Marek, nie załamuj się. Pomogę ci ją odzyskać. Obiecuję- spojrzał na nią. Odzyskiwał nadzieję.

Wróciła do domu z ogromnym bólem głowy. Zatrzasnęła drzwi i od razu skierowała się do swojego pokoju. Ściągnęła buty i opadła na łóżko. Przykryła się kołdrą. Znowu się rozkleiła. Nie zorientowała się, a już odpłynęła do krainy Morfeusza. Kiedy Józef wrócił do domu, zdziwił się, że jego córka już jest. Zerknął do jej pokoju, ale smacznie spała. Wrócił na paluszkach do kuchni i zaczął wypakowywać zakupy.


Kiedy obiad był już przygotowany, rozległo się pukanie do drzwi. Pośpiesznie podszedł i je otworzył. Zobaczył Dobrzańskiego. Kiedy Ula opowiedziała mu całą historię z nim traktował go z dystansem.
- Dzień dobry, panie Józefie. Zastałem Ulę?- przywitał go nieśmiałym uśmiechem. Był zestresowany.
- Tak jest w swoim pokoju. Proszę wejść- wpuścił gościa.
- To ja może pójdę do niej- poczuł się nieswojo.
- Proszę, zrobię coś to picia. Kawy, herbaty?
- Niech się pan nie fatyguje.
- Mam tylko jedno pytanie- zaskoczył go- jak długo chce pan ciągnąć związek ze swoją narzeczoną i Ulą?- zapytał prosto z mostu.
- Ta sprawa jest już wyjaśniona. Rozstałem się z Pauliną. Teraz są inne komplikacje- dodał zamyślony- No nic, pójdę do niej.- zostawił Józefa bez słowa wyjaśnienia.

Wszedł do jej pokoju, ale od razu zauważył, że śpi. Przysiadł koło łóżka i patrzył na jej oblicze. Kiedy była pogrążona w śnie, była jeszcze piękniejsza. Oparł głowę o poduszkę i zaczął rozmyślać. Dostrzegł mokre plamy. Płakała przeze mnie. Jestem skończonym dupkiem! Myślał o swoim życiu. Przypomniał sobie, że jego rodzice nic nie wiedzą o jego rozstaniu z Pauliną. Będę musiał im to jakoś wyjaśnić. Później do nich pojadę. Zorientował się, że Ula rozbudza się. Przetarła delikatnie oczy i od razu spostrzegła Marka. Usiadła na łóżku, szczelnie okrywając się kołdrą.
- Co tu robisz?- zapytała ostrzej, niż zamierzała. Spuścił głowę i szukał wewnętrznej siły, aby z nią porozmawiać. Znalazł- miłość.
- Ula, chciałem cię przeprosić i wytłumaczyć całą tę sytuację.
- Tu nie ma czego wyjaśniać.
- Owszem, jest…- przerwała mu.
- Dość!- krzyknęła- zniknij z mojego życia. Mało ci? Chcesz dalej mnie upokarzać?- z każdym słowem cierpiał coraz bardziej. Dobrzański zasłużyłeś sobie. Cierp!- Dalej grasz? Ja wypadam z tej gry. Nie chcę grać na twoich zasadach. Nie będę twoją kolejną zabawką!- grzmiała. Do  oczu napływały łzy. Uli i Markowi. Nigdy nie widział jej w takim stanie.
- Ula- próbował ją uciszyć- Spokojnie. Chcę ci to wszystko wyjaśnić. Przede wszystkim zerwałem z Pauliną. Dla cieb…
- Nie rozumiesz?! Odcinam się od ciebie. Nic już nas nie łączy- powoli się uspokajała.- Mam nadzieję, że nigdy więcej nie staniesz na mojej drodze. Do widzenia Marku Dobrzański- odruchowo przybliżyła się do niego i wpiła się w jego usta. Smakowała jego wargi tłumacząc sobie,  że to pożegnanie. On czuł, że to jest ostatni pocałunek. Napawał się nim i nie chciał, żeby się skończył. Po chwili przyszło opamiętanie. Z obrzydzeniem oderwała się od niego i ostatni raz spojrzała mu w oczy. Dostrzegł wielki ból i gorycz. Odwróciła się plecami do niego i zamknęła oczy:
- Wyjdź!- szepnęła despotycznie. Zrezygnowany opuścił pokój. Zastało go pytające spojrzenie Józefa.

- Przepraszam panie Józefie. Przepraszam, że kocham pańską córkę- miał łzy w oczach. Szybko wyszedł na zewnątrz. Musiał się przewietrzyć. Za dużo  kosztowało  go rozstanie z ukochaną.
 

18 komentarzy:

  1. Paulina przyjazna Uli, coś niewiarygodnego. Ciekawe jak będzie chciała nakłonić Ulkę do powrotu albo chociaż do rozmowy z Markiem. Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moich opowiadaniach lubię kreować taką Paulinę. Kto nakłoni Ulę do wykonania jakiegokolwiek kroku dowiesz się niebawem.
      Pozdrawiam i dzięki za wpis. Andziok :)

      Usuń
    2. W moich opowiadaniach lubię kreować taką Paulinę. Kto nakłoni Ulę do wykonania jakiegokolwiek kroku dowiesz się niebawem.
      Pozdrawiam i dzięki za wpis. Andziok :)

      Usuń
  2. Może rozmowa z ojcem przekona Ulę, żeby chociaż porozmawiała z Markiem. Widział jego wzruszenie a facet rzadko płacze a tu płakał z miłości.
    Pozdrawiam miło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Facet rzadko płacze ale częściej ukrywa wzruszenie. Przeważnie jeśli chłop płacze to z miłości lub z utraty bliskiej osoby.
      Pozdrawiam Andziok :)

      Usuń
  3. Paulina pomaga Markowi, bardzo dziwne. Mam nadzieję że wszystko się ułoży. Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
  4. Marek płakał? A Pauliny zachowanie inne niż w serialu ,ale nawet zaczyna mi się podobać taka . Myślę ,że Ula potrzebuje trochę czasu ,aby wszystko sobie poukładać i przemyśleć. Na razie czuje się oszukana i zraniona. Czekam na cd. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula czuje się bardzo zraniona. Marek nie może przeżyć tego że z własnej winy stracił jej miłość.
      Pozdrawiam Andziok ;)

      Usuń
    2. Ula czuje się bardzo zraniona. Marek nie może przeżyć tego że z własnej winy stracił jej miłość.
      Pozdrawiam Andziok ;)

      Usuń
  5. tak myślałam, że łączy się tutaj Paula i będziesz ją kreować na bardziej pozytywną postać ;) ciekawe jak długo będziesz się znęcać nad Dobrzańskim.. :) Pozdrawiam Amicus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo niedługo :) Tak jakoś wyjdzie. Miałaś nową co do Pauliny.
      Pozdrawiam serdecznie Andziok

      Usuń
    2. O dziwo niedługo :) Tak jakoś wyjdzie. Miałaś nową co do Pauliny.
      Pozdrawiam serdecznie Andziok

      Usuń
    3. O dziwo niedługo :) Tak jakoś wyjdzie. Miałaś nową co do Pauliny.
      Pozdrawiam serdecznie Andziok

      Usuń
  6. NIE!! Nie mogą się rozstać. To bardzo smutne. Marek płacze z miłości. Dacie wiarę?
    Zapraszam na moje nowe opowiadanie ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka kolej rzeczy. Jeśli ktoś naduzyje naszego zaufania ciężko utrzymać związek. Ula nie wie że Marek nie oszukuje albo lepiej oszukiwał tylko na początku. Wszystko o czym dowiedziała się sprowadza się tylko do jednego osądu. I to niekorzystnego dla Marka.
      Oczywiście wpadnę; )
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
  7. Lubię opowiadania, w których Paula to pozytywna postać, mimo, że ta serialowa wersja też jest ok. Marak jak to on musi trochę nabroić a właściwie to przeszłość mści się na nim i musi wypić piwo, którego nawarzył. Ulka jak to ona nie daje mu dojść do słowa i ucieka od kontaktu z nim. Mam nadzieję, że już wkrótce się pogodzą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też takie lubię. No cóż gdyby wszystko było idealnie nagrywanie serialu czy pisanie opowiadań nie miałoby sensu...
      Pozdrawiam Andziok ;)

      Usuń