Przepłakała kilka godzin. Myślała o tej
sytuacji. Co ja mogę teraz zrobić?
Jedynie odejść z firmy. Podjęła w końcu
decyzję. Zamaszyście otworzyła laptop i chwilę stukała w klawisze. Po
skończeniu wydrukowała kartkę, podpisała ją. Spojrzała na nią sprawdzając czy
nie ma żadnych błędów, ani literówek.
Wszystko się zgadzało. Wyciągnęła z szafy pudło i zaczęła pakować swoje rzeczy.
Mam
już dość naiwnej Ulki. Koniec z tym! Otworzyła szufladę i zobaczyła
czerwoną teczkę. Teczkę z wekslami. Znowu nie dała rady. Opadła ciężko na fotel, a w oczach stanęły
łzy. Szybko znalazły ujście i spadły na wypowiedzenie. Miałam się trzymać!- wrzasnęła na siebie w myślach. Włożyła
bransoletkę do teczki i położyła na biurku koło wypowiedzenia. Chwyciła za
pudełko i wyszła z pomieszczenia.
- Dorota, mnie już dzisiaj nie będzie.
Zamknij biuro, a potem zanieś klucz do recepcji- sekretarka kiwnęła głową-
Dziękuję- uśmiechnęła się delikatnie, ale jej oczy dalej pozostawały przepełnione smutkiem i żalem.
- Dobrze się czujesz?- spytała z troską.
- Nie najlepiej, dlatego idę do domu. Cześć-
mizernym krokiem ruszyła w stronę wind.
- Ula. Pukam do ciebie już dobre pięć minut.
Dlaczego nic nie mówisz. Ula?- stał pod jej drzwiami- Uluś?- pozwolił sobie na
zdrobnienie, ponieważ nikogo nie było w pobliżu. Szarpnął za klamkę, gabinet
był zamknięty. Nie przypominał sobie, żeby miała jakieś spotkanie na mieście.
Po chwili weszła Dorota.
- Uli nie ma.
- Jak to nie ma? Nic mi nie mówiła. Ma jakieś
spotkanie?
- Mówiła, że wraca do domu. Nie najlepiej się
czuła. Miała zapuchnięte oczu, moim zdaniem od płaczu. Wyglądała jak siedem
nieszczęść.
- Mogę wejść do gabinetu?- zapytał zapatrzony
w przestrzeń.
- Jest pan prezesem. Oczywiście, że ma pan do
tego prawo- uśmiechnęła się delikatnie- przyniosę klucz.
Wszedł do jej gabinetu. Było nienaturalnie
cicho i pusto. Przeraził się tej pustki. Podszedł do biurka i zesztywniał.
Wziął do ręki kartkę. Wypowiedzenie?- nie
mógł uwierzyć. Zrozumiał dopiero kiedy otworzył teczkę. Dotarło do niego. Kiedy
zobaczył mokre plamy na kartce, poczuł ścisk w klatce. Co ja zrobiłem? Wybiegł z pokoju trzaskając drzwiami.
- Paula- szybko znalazł ją w Sali
konferencyjnej- jak mogłaś?- krzyknął
zdyszany. Oparł się o blat i bezczelnie spojrzał jej w oczy.
- Marek- przeraziła się- o czym mówisz?-
nigdy nie widziała go w takiej furii.
- Dlaczego powiedziałaś Uli prawdę?- grzmiał.
- Co?- nie wiedziała o czym mówi.
- Sam chciałem jej kiedyś powiedzieć.
- Marek, opanuj się!- krzyknęła, czym
doprowadziła go do spokoju. Zamknął oczy i głęboko oddychał- Ja tego nie
zrobiłam.
- To kto? Tylko tobie powiedziałem całą
prawdę.- spytał już spokojnie.
- Nie wiem kto, ale na pewno nie ja-
zapewniła.
- Przepraszam. Straciłem ją- oparł się o stół
i spuścił głowę.
- Marek, nie załamuj się. Pomogę ci ją
odzyskać. Obiecuję- spojrzał na nią. Odzyskiwał nadzieję.
Wróciła do domu z ogromnym bólem głowy.
Zatrzasnęła drzwi i od razu skierowała się do swojego pokoju. Ściągnęła buty i
opadła na łóżko. Przykryła się kołdrą. Znowu się rozkleiła. Nie zorientowała
się, a już odpłynęła do krainy Morfeusza. Kiedy Józef wrócił do domu, zdziwił
się, że jego córka już jest. Zerknął do jej pokoju, ale smacznie spała. Wrócił
na paluszkach do kuchni i zaczął wypakowywać zakupy.
Kiedy obiad był już przygotowany, rozległo
się pukanie do drzwi. Pośpiesznie podszedł i je otworzył. Zobaczył
Dobrzańskiego. Kiedy Ula opowiedziała mu całą historię z nim traktował go z
dystansem.
- Dzień dobry, panie Józefie. Zastałem Ulę?-
przywitał go nieśmiałym uśmiechem. Był zestresowany.
- Tak jest w swoim pokoju. Proszę wejść-
wpuścił gościa.
- To ja może pójdę do niej- poczuł się
nieswojo.
- Proszę, zrobię coś to picia. Kawy, herbaty?
- Niech się pan nie fatyguje.
- Mam tylko jedno pytanie- zaskoczył go- jak
długo chce pan ciągnąć związek ze swoją narzeczoną i Ulą?- zapytał prosto z
mostu.
- Ta sprawa jest już wyjaśniona. Rozstałem
się z Pauliną. Teraz są inne komplikacje- dodał zamyślony- No nic, pójdę do
niej.- zostawił Józefa bez słowa wyjaśnienia.
Wszedł do jej pokoju, ale od razu zauważył,
że śpi. Przysiadł koło łóżka i patrzył na jej oblicze. Kiedy była pogrążona w
śnie, była jeszcze piękniejsza. Oparł głowę o poduszkę i zaczął rozmyślać.
Dostrzegł mokre plamy. Płakała przeze
mnie. Jestem skończonym dupkiem! Myślał o swoim życiu. Przypomniał sobie,
że jego rodzice nic nie wiedzą o jego rozstaniu z Pauliną. Będę musiał im to jakoś wyjaśnić. Później do nich pojadę. Zorientował
się, że Ula rozbudza się. Przetarła delikatnie oczy i od razu spostrzegła
Marka. Usiadła na łóżku, szczelnie okrywając się kołdrą.
- Co tu robisz?- zapytała ostrzej, niż
zamierzała. Spuścił głowę i szukał wewnętrznej siły, aby z nią porozmawiać.
Znalazł- miłość.
- Ula, chciałem cię przeprosić i wytłumaczyć
całą tę sytuację.
- Tu nie ma czego wyjaśniać.
- Owszem, jest…- przerwała mu.
- Dość!- krzyknęła- zniknij z mojego życia.
Mało ci? Chcesz dalej mnie upokarzać?- z każdym słowem cierpiał coraz bardziej. Dobrzański zasłużyłeś sobie. Cierp!- Dalej
grasz? Ja wypadam z tej gry. Nie chcę grać na twoich zasadach. Nie będę twoją
kolejną zabawką!- grzmiała. Do oczu
napływały łzy. Uli i Markowi. Nigdy nie widział jej w takim stanie.
- Ula- próbował ją uciszyć- Spokojnie. Chcę
ci to wszystko wyjaśnić. Przede wszystkim zerwałem z Pauliną. Dla cieb…
- Nie rozumiesz?! Odcinam się od ciebie. Nic
już nas nie łączy- powoli się uspokajała.- Mam nadzieję, że nigdy więcej nie
staniesz na mojej drodze. Do widzenia Marku Dobrzański- odruchowo przybliżyła
się do niego i wpiła się w jego usta. Smakowała jego wargi tłumacząc sobie, że to pożegnanie. On czuł, że to jest ostatni
pocałunek. Napawał się nim i nie chciał, żeby się skończył. Po chwili przyszło
opamiętanie. Z obrzydzeniem oderwała się od niego i ostatni raz spojrzała mu w
oczy. Dostrzegł wielki ból i gorycz. Odwróciła się plecami do niego i zamknęła
oczy:
- Wyjdź!- szepnęła despotycznie. Zrezygnowany opuścił pokój. Zastało go pytające spojrzenie Józefa.
- Przepraszam panie Józefie. Przepraszam, że
kocham pańską córkę- miał łzy w oczach. Szybko wyszedł na zewnątrz. Musiał się
przewietrzyć. Za dużo kosztowało go rozstanie z ukochaną.
Paulina przyjazna Uli, coś niewiarygodnego. Ciekawe jak będzie chciała nakłonić Ulkę do powrotu albo chociaż do rozmowy z Markiem. Pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńW moich opowiadaniach lubię kreować taką Paulinę. Kto nakłoni Ulę do wykonania jakiegokolwiek kroku dowiesz się niebawem.
UsuńPozdrawiam i dzięki za wpis. Andziok :)
W moich opowiadaniach lubię kreować taką Paulinę. Kto nakłoni Ulę do wykonania jakiegokolwiek kroku dowiesz się niebawem.
UsuńPozdrawiam i dzięki za wpis. Andziok :)
Może rozmowa z ojcem przekona Ulę, żeby chociaż porozmawiała z Markiem. Widział jego wzruszenie a facet rzadko płacze a tu płakał z miłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło
To prawda. Facet rzadko płacze ale częściej ukrywa wzruszenie. Przeważnie jeśli chłop płacze to z miłości lub z utraty bliskiej osoby.
UsuńPozdrawiam Andziok :)
Paulina pomaga Markowi, bardzo dziwne. Mam nadzieję że wszystko się ułoży. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam MM
Kolejna część już niebawem.
UsuńPozdrawiam Andziok ;)
Marek płakał? A Pauliny zachowanie inne niż w serialu ,ale nawet zaczyna mi się podobać taka . Myślę ,że Ula potrzebuje trochę czasu ,aby wszystko sobie poukładać i przemyśleć. Na razie czuje się oszukana i zraniona. Czekam na cd. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUla czuje się bardzo zraniona. Marek nie może przeżyć tego że z własnej winy stracił jej miłość.
UsuńPozdrawiam Andziok ;)
Ula czuje się bardzo zraniona. Marek nie może przeżyć tego że z własnej winy stracił jej miłość.
UsuńPozdrawiam Andziok ;)
tak myślałam, że łączy się tutaj Paula i będziesz ją kreować na bardziej pozytywną postać ;) ciekawe jak długo będziesz się znęcać nad Dobrzańskim.. :) Pozdrawiam Amicus
OdpowiedzUsuńO dziwo niedługo :) Tak jakoś wyjdzie. Miałaś nową co do Pauliny.
UsuńPozdrawiam serdecznie Andziok
O dziwo niedługo :) Tak jakoś wyjdzie. Miałaś nową co do Pauliny.
UsuńPozdrawiam serdecznie Andziok
O dziwo niedługo :) Tak jakoś wyjdzie. Miałaś nową co do Pauliny.
UsuńPozdrawiam serdecznie Andziok
NIE!! Nie mogą się rozstać. To bardzo smutne. Marek płacze z miłości. Dacie wiarę?
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje nowe opowiadanie ;)
Pozdrawiam.
Taka kolej rzeczy. Jeśli ktoś naduzyje naszego zaufania ciężko utrzymać związek. Ula nie wie że Marek nie oszukuje albo lepiej oszukiwał tylko na początku. Wszystko o czym dowiedziała się sprowadza się tylko do jednego osądu. I to niekorzystnego dla Marka.
UsuńOczywiście wpadnę; )
Pozdrawiam Andziok
Lubię opowiadania, w których Paula to pozytywna postać, mimo, że ta serialowa wersja też jest ok. Marak jak to on musi trochę nabroić a właściwie to przeszłość mści się na nim i musi wypić piwo, którego nawarzył. Ulka jak to ona nie daje mu dojść do słowa i ucieka od kontaktu z nim. Mam nadzieję, że już wkrótce się pogodzą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też takie lubię. No cóż gdyby wszystko było idealnie nagrywanie serialu czy pisanie opowiadań nie miałoby sensu...
UsuńPozdrawiam Andziok ;)