UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC
- Cześć Renata, - powiedziała wchodząc do kancelarii –
możesz mi odnaleźć Witolda Berga? – zapytała.
- Jasne, - gdy Schultz ruszyła w stronę swojego gabinetu,
sekretarka zatrzymała ją. Widziała, że przyjaciółka nie jest w najlepszym
nastroju – coś się stało? Nie wyglądasz dobrze – lustrowała ją uważnie.
- Proszę cię – powiedział zrezygnowana i machnęła ręką. -
Nie mam teraz nastroju na pogaduszki – Renata znów ją zatrzymała.
- Co się dzieje? – zapytała zaniepokojona. Po chwili dodała
– to przez Marka? – Nie czekając na odpowiedz, z jej ust padło kolejne pytanie
– zdradził cię? – Na prawniczkę podziałało to jak płachta na byka. Ze
wściekłością spojrzała na sekretarkę.
- Nie, nie zdradził mnie – powiedziała dosadnie. - Chce
dziecka – rzuciła i szybkim krokiem ruszyła do gabinetu. Zatrzasnęła za sobą
drzwi z hukiem.
- Stary, co ty taki zmarnowany? – zapytał Sebastian
natknąwszy się na przyjaciela.
- Możemy pogadać? – patrzył na niego smutno.
- Co to w ogóle za pytanie? – obruszył się dyrektor. – Jestem
twoim przyjacielem. – Gdy weszli do biura Olszańskiego, zapytał – co się
dzieje?
- Dobrzański chwilę zbierał się w sobie – powiedziałem Uli,
że chcę mieć z nią dziecko – uśmiechnął
się delikatnie na wspomnienie ukochanej – ale, -westchnął – ale odmówiła. Nie
chce mieć ze mną bobasa – rzekł gorzko spoglądając na przyjaciela.
- Żartujesz prawda? – zapytał śmiejąc się. Widząc poważne
spojrzenie Marka, opanował się – ty nie żartujesz – prezes pokręcił z
dezaprobatą głową. – Jak mogłeś jej zaproponować coś takiego? Przecież wy
jesteście ze sobą od kilku tygodni! – grzmiał. – Wcale jej się nie dziwię.
- Ale ja ją naprawdę kocham i chcę mieć z nią dzieci –
powiedział rozmarzony, wyobrażając sobie Ulę z brzuszkiem ciążowym.
- Marek, ale was nic nie łączy – widząc gromiące spojrzenie
przyjaciela, sprostał szybko, - to znaczy, chodziło mi, że nie jesteście
małżeństwem. Ba! Ona nawet nie jest twoją narzeczoną.
- To takie ważne? – Sebastian wywrócił oczyma. – Chyba
ważniejsze jest to, że się kochamy i że jesteśmy ze sobą szczęśliwi.
- A może ona boi się, że odwidzi ci się bycie tatusiem i
zostawisz ją samą – Olszański dał Dobrzańskiemu do myślenia. – Jej matka
samotnie ją wychowywała i Ula pewnie nie chce być samotną matką.
- Masz rację, opowiadała mi swoją historię – pacnął się w
czoło. – Jak mogłem o tym nie pomyśleć? – wyrzucał sobie. – Oświadczę się jej –
poderwał się z miejsca.
- Marek! – zawołał za nim Sebastian. – Zaczekaj – zatrzymał
go. Marek ponownie zajął miejsce na krześle i spojrzał na niego wyczekująco. –
Jesteś pewny swojej decyzji? – upewnił się. – Jesteś pewny, że tylko z nią chcesz
spędzić resztę życia? W miłości i wierności – zaakcentował ostatnie słowo.
- Jestem tego pewniejszy, niż czegokolwiek innego –
odpowiedział pewnie, patrząc mu prosto w oczy.
- Cieszę się, ze traktujesz to tak poważnie – powiedział z
uśmiechem na ustach. – Poczekaj trochę z tymi oświadczynami. Widząc pytające
spojrzenie bruneta wyjaśnił – chyba nie chcesz, aby pomyślała, że oświadczasz
się jej tylko dlatego, żeby zgodziła się na dziecko?
- Dzięki – powiedział uśmiechając się do kadrowego – dzięki,
że mi to wyjaśniłeś. W tym natłoku spraw nie pomyślałem o oświadczynach. Bardzo
ją kocham i zrobiłbym dla niej wszystko. Nawet mógłbym oddać za nią życie.
- Marek to widać jak
ją kochasz. Cieszę się, że udało ci się ją odzyskać i że jesteś szczęśliwy.
- Ula, - powiedziała wszedłszy do gabinetu Uli – tu masz
wszystkie dane pana Berga. Telefon, adres i tak dalej – podała jej kartkę.
- Jak myślisz, dużym świństwem byłoby, gdybym wystąpiła
przeciwko synowi mojego ojca? – Widząc pytające spojrzenie kobiety, wyjaśniała
– kilka dni temu, był tu mój ojciec. Jego syn oskarżony jest o przemyt
narkotyków, kradzieże i pobicie tego Berga.
- Chcesz być adwokatem Berga? – zapytała z niedowierzaniem.
– Ula to nieetyczne!
- Masz rację, - rzekła przyznając jej rację – ja nie mogę,
ale Agnieszka dlaczego nie? - zebrawszy dokumenty, poszła do
gabinetu swojej koleżanki z pracy i poprosiła ją, aby skontaktowała się z
poszkodowanym i zaproponowała mu swoje usługi prawnicze. Ku uciesze Uli, Berg
wstępnie zgodził się. To była jej mała zemsta. Późnym popołudniem wybrała numer
Cieplaka.
- Dzień dobry, przemyślałam sprawę i niestety muszę odmówić.
Nie jestem w stanie bronić pańskiego syna.
- Dzień dobry. Miałem
nadzieję, że podejmiesz się tego w końcu jesteś moją – w tym momencie
usłyszała, w tle usłyszała głos kobiety – Józek
z kim rozmawiasz? – Usłyszała jeszcze odpowiedź Cieplaka, znów zabolało – z nikim, wydzwania jakieś natrętne babsko i
wciska mi garnki. – Usłyszała dźwięk zakończonego połączenia. Ze łzami w oczach rzuciła telefon na
biurko i ukryła twarz w dłoniach. Tak zastał ją Marek.
- Kochanie? – podszedłszy do niej, przytulił mocno – co się
stało? – gdy spojrzała na niego swoimi załzawionymi oczyma, przeszedł go
dreszcz.
- To tylko mój ojciec – uśmiechnęła się blado, - powinnam
już się przyzwyczaić – musnął ustami jej skroń. Nienawidził gdy jego ukochana
była smutna, gdy cierpiała przez kogoś. Chyba nigdy sobie nie wybaczy tego, jak
ją potraktował. Chciał, aby zawsze była szczęśliwa.
- Uleńko, nie myśl o nim – prosił. – On nie jest warty twych
łez – chwycił jej podbródek – no już, uśmiechnij się – uśmiechnęła się do niego
delikatnie, a on odwzajemniwszy uśmiech, następnie wpił się w jej malinowe
wargi. Oderwawszy się od niej, chwycił jej dłoń – chodź do domu. Przygotowałem
ucztę bogów – powiedział bez krzty skromności śmiejąc się radośnie.
Nie kłamał. Wszystko co przygotował, było wyborne. Nie
podejrzewała go o takie talenty kulinarne. Myślała, że on jada tylko w
najekskluzywniejszych restauracjach. Po skończonym posiłku wzięli wspólny
prysznic i położyli się do łóżka.
- Zamieszkajmy razem – szepnął patrząc jej głęboko w oczy. –
Chcę być z tobą na co dzień, a nie tylko bywać ze sobą – przekonywał ją. – Chcę
zasypiać i budzić się przy tobie.
- Pomyślę o tym – musnęła jego usta. – Muszę przyznać, że to
kusząca propozycja. Chyba każda kobieta chciałaby mieszkać z takim
przystojniakiem – kokietowała go.
- Każdy facet chciałby mieszkać z taką kobietą jak ty –
odpowiedział. – Bardzo cię pragnę, – wyszeptał – pozwolisz się kochać? – W
odpowiedzi, na podbrzuszu, poczuł jej dłoń, która wsunęła się pod bieliznę.
Jego ciało zareagowało natychmiast. Zdjął z niej koszulę nocną, a następnie
zaczął żarliwie muskać jej wargi. Z nabożną czcią pieścił jej ponętne ciało.
Gdy byli gotowi połączył ich w jedność. Początkowo, jego ruchy były bardzo
powolne, ospałe i płytkie. W pewnym momencie, gwałtownie wsunął się w nią do
samego końca, aż krzyknęła. Od teraz, jego pchnięcia były mocne, zdecydowane i szybkie. Kochał
ją jak niewyżyty samiec. Wykonując kolejne pchnięcia, nie zaprzestawał pieścić
jej ciała. Całował każdy jego zakamarek. Wiła się pod nim i jęczała rozkosznie,
doprowadzając go tym do obłędu. Doszli niemal równocześnie. Czuła w sobie jego
pulsującą męskość.
- Kocham cię – wyszeptał jej do ucha i mocno przytulił.
Zasnęli w pozycji na łyżeczkę.
- O czym chcieliście porozmawiać? – Zapytał Marek, zajmując
miejsce wraz z Ulą przy stoliku.
- Mamy do was prośbę – Sebastian uśmiechnął się tajemniczo.
- Chcę abyście dali nam alibi w kościele – wykrzyknęła
entuzjastycznie Violetta.
- Że co? – Ula wlepiła w kobietę swoje zdezorientowane
spojrzenie. Nie miała pojęcia o co jej chodzi.
- Chcemy abyście zostali naszymi świadkami – wyjaśnił
Sebastian śmiejąc się.
- No a co ja powiedziałam? – powiedziała butnie blondynka
patrząc na narzeczonego. – Przecież świadek daje alibi. – Przyłożyła dłoń do
zatok i zamknęła oczy – zapomniałabym – wyrzuciła sobie. – Ale to przez
Sebulka, on mnie dekolonizuje – obrzuciła narzeczonego ostatnim złowrogim
spojrzeniem i zwróciła się do Uli - wymyśliłam sobie, że zrobię cały orszak
ślubny i wszyscy będą ubrani na niebiesko, albo nie, na różowo! – Zaczęła
zamęczać ich swoimi pomysłami wagi kosmonautów.
Nie wierzyła mężowi. Widziała, że coś przed nią ukrywa.
Postanowiła to sprawdzić, dlatego, gdy Józef był w swojej szopie, chwyciła jego
telefon i spisała numer z którym rozmawiał, kiedy go ostatnio przyłapała.
Postanowiła później sprawdzić ten ciąg cyfr
w tym całym internecie. Może coś uda jej się znaleźć?
Część świetna jak zawsze, ciesze się że Ula sie nie zgodziła. Już czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńFajnie że Ci się podobało.Pozdrawiam UiM
Usuńale niespodzianka. wiolka jest najlepsza, te jej teksty są niesamowite w serialu tez miała dobre wejścia. Bardzo dobrze, ze Ulka nie wzięła tej sprawy , niech Cieplak trochę się pomartwi. Bardzo mi się podoba w twoim opowiadaniu Sebulek, prostuje ścieżki Dobrzańskiego, bo ten porusza się jak dziecko we mgle. pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńViola zawsze potrafiła rozbawic do łez. Marek jest człowiekiem bardzo spontanicznym i tak też działa. Ula nie chciała się zajmować sprawa przyrodniczego brata, chciała wyciągnąć informacje od ojca aby się później trochę zemścić..
UsuńPozdrawiam UiM
Violka po prostu mnie rozwaliła. Na miejscu Uli z zaskoczenia odjęło by mi mowę na kilka lat :P Nie dziwię się Uli, że nie przyjęła propozycji Marka entuzjastycznie. Są dopiero razem kilka tygodni. Sebastian sprowadza Marka na ziemię. jeden trzeźwo myślący facet hah
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :*
Marek jest po prostu zakochany i nie myśli do końca racjonalnie.
UsuńPozdrawiam UiM
Marek jest w gorącej wodzie kąpany. Działa pośpiesznie i nie zawsze racjonalnie. Sebastian ewidentnie jest jego hamulcowym i w porę tłumi ojcowskie zapędy Dobrzańskiego. Tak jak napisałam w jednym z poprzednich komentarzy, wszystko powinno zachować jakąś kolejność,czyli oświadczyny, ślub i dziecko. Wydaje się, że Olszański tak właśnie rozumuje.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ula z dobroci serca nie chce bronić przyrodniego brata. To wielkie świństwo, że Cieplak właśnie teraz powołuje się na koligacje rodzinne, gdy synuś jest umoczony w sprawę kryminalną i bardzo dobrze, że Ula usłyszała co tak naprawdę "tatuś" o niej myśli. Uważa, że jest nikim. Za to małżonka Józefa niczym nie odbiega od pierwowzoru, mam tu na myśli Dąbrowską. Tak samo wścibska, tak samo wtrącająca się do wszystkiego i lubiąca rządzić.
Jeśli zadzwoni do Uli, to ta powinna otworzyć jej oczy. Ciekawa jestem, czy tak się stanie.
Część jak zwykle świetna i czytało się rewelacyjnie.
Serdecznie pozdrawiam. :)
Marek bardzo kocha Ule i patrzy na świat przez różowe okulary. Tak, Sebastian to taki wujek dobra rada. Józef bardzo rani swoją córkę tym co robi. Jak widać to na jego przykładzie, przeszłość potrafi dopaść człowieka po latach.
UsuńNa wszystko przyjdzie pora, Marek doczeka się dziecka.
Pozdrawiam UiM
Cześć wspaniała jak zawsze. Ciekawe jak zareaguje żona Cieplaka gdy się dowie że Ula to jego córka. Nie mogę doczekać się następnej części
OdpowiedzUsuńCieszę się ze Ci się podobało. Ja czytając te notki przed publikacją mam wątpliwości. Wydaje mi się, być może sluszie, że to jest kiepskie.
UsuńPozdrawiam UiM
impossible !!! Podoba mi się postać Sebastiana w tym opowiadaniu. Dobrze ,że powstrzymał Dobrzańskiego przed nieprzemyślanymi decyzjami. Gdzie mu się tak pali? Nagle obudził się ze snu i chce zostać ,, Tatusiem''? Najpierw frajer a teraz pośpiech. Bardzo dobrze ,że Ula nie zgodziła się na dziecko. To za wcześnie. A jeśli mu się od widzi??? Z takim to nigdy nie wiadomo. A Renata jak zwykle czujna. Violka świetna jak w serialu. I cieszę się ,że Ula nie wzięła tej sprawy aby bronić brata. Dąbrowska jak zwykle wszystkiego ciekawa. Rozdział wspaniały czytało się go szybko. Czekam na cd. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDąbrowska, z tego co pamiętam, to zabłyśnie w następnej części. Tak na Marka zadziała miłość. Zmienił się :) ale chyba przyznasz mi rację ze ten Marek jest i niebo lepszy niż przed metamorfoza.
UsuńPozdrawiam UiM
cześć UiM mam kilka spraw. po pierwsze primo wolałbym gdyby Bartuś był przyrodnim bratem Jaśka i Beatki.jakoś nie wyobrażam sobie Betti w wydaniu córka pani D.natomiast Józef może być 6 mężem.odnośnie Ulki w twoim wykonaniu nie wdaje się mściwa/wybaczyła Markowi/.Marek chyba powinien zapisać się na zimne kąpiele,bo na razie myśli tylko o sobie jakiś mało reformowalny.dobrze,że dodałaś mu przeciw wagę/Seba/.czytało mnie się płynnie ,czekam na następne.mam nadzieje,że dalej pójdzie równo jak po stole bez muld.nara
OdpowiedzUsuńMarek teraz już nie myśli tylko o sobie. On po prostu chce założyć z Ula rodzinę, ale jak to u niego jest zawsze zaczyna od końca ;)
UsuńPozdrawiam UiM
Dąbrowska wkracza do akcji i może okazać sie to zabawne. Nie zdziwię się jeśli w pierwszym momencie pomyśli, że Ula to kochanka Józusia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Czy zabawne? Powiedziałabym że raczej przykre... Zobaczymy czy twoje przypuszczenia potwierdza się :)
UsuńPozdrawiam UiM
Cześć! Świetny rozdział, piszesz cudnie. Robi się coraz bardziej ciekawie... Czekam na cd.
OdpowiedzUsuńKiedy będzie?�� pozdrawiam MM ��
Im bliżej końca tym ciekawiej?
UsuńCieszę się ze Ci się podoba..
Pozdrawiam UiM
"Chcę abyście dali nam alibi w kościele " padłam. Przecież świadkowie dają alibi. No, dziewczyna ma rację. Ale to naprawdę było zabawne :D A wracając do część Marek chcę dziecka i ślubu. Rozumiem go, ale dobrze, że ma koło siebie Sebastiana, które w każdej chwili może mu pomóc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A zastanawiałam się czy nie zrezygnować z tego zdanaia :)
UsuńMarek nie chce czekać bo znalazł coś czego nieświadomie szukał i teraz chce być z Ula już zawsze.
Pozdrawiam UiM
Renata już od jakiegoś czasu działa mi na nerwy. Wiem, że jest jej przyjaciółką, wiem, że się martwi, niemniej nie powinna się tak bezczelnie wtrącać we wszystko.
OdpowiedzUsuńMarek jak zwykle w gorącej wodzie kąpany. Dobrze, że Sebastian ma więcej wyczucia i otwiera Markowi oczy. Coraz więcej jest dzieci z wolnych związków, jednak związki te trwają zwykle dużo dłużej, a nie kilka tygodni. Dobrzański powinien ochłonąć i dać Uli trochę więcej czasu. Postawy Cieplaka komentować nie będę, bo aż szkoda nie niego słów. Pozdrawiam, Amicus
Tak mi się wydaje, że od teraz już nie będzie się wtrącać, ale głowy nie daję bo pisałam to już jakiś czas temu...
UsuńMarek stracił dużo czasu na panienki, a teraz chce to szybko nadrobić. Jest zakochany i w tej ekstazie podejmuje spontaniczne decyzje. Marek nie da jej odetchnąć, tego możesz być pewna :D W następnej części trochę się wydarzy.
Pozdrawiam, UiM
20 yr old Clinical Specialist Derrick Rixon, hailing from Windsor enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Jewelry making. Took a trip to La Grand-Place and drives a Ferrari 340 MM Competition Spyder. Podobne strony
OdpowiedzUsuń