- Marek- usłyszał za sobą, kiedy wychodził z
windy- poczekaj.
- Paulina, stało się coś?- był zaskoczony.
- A tak, stało się. Musimy porozmawiać.
- Porozmawiać. O czym?- zaintrygowała go.-
Mam kolejną kochankę?- przewróciła oczami.
- Marek- westchnęła- tym razem to coś
poważnego.
- Zamieniam się w słuch- odparł poważnie
widząc jej minę.
- Musimy pogadać o tym- wskazała na kartkę-
zesztywniał- Jak mogłeś oszukiwać Brzydulę?- wystrzeliła prosto z mostu.
- Paula, to nie tak…
- A jak?- przerwała mu- Wmawiałeś dziewczynie, że ją kochasz- dalej
rozmawiali na korytarzu. Na szczęście nikogo nie zauważyli- To jest podłe.
Nigdy nie lubiłam Cieplak, ale ona nie zasługuje sobie na takie traktowanie.
- Na początku, to prawda, oszukiwałem ją.
Wmawiałem jej, że ją kocham. Wiesz czemu?- nie czekając na reakcję kontynuował-
dlatego, że miała weksle. Zresztą- dotknął jej ramienia- chodź, porozmawiamy u
mnie w gabinecie- była w totalnym szoku, nie w mniejszym niż osoba, która stała
za ścianą- Maciej Szymczyk. Jak z procy wystrzelił do biura dyrektora
finansowego.
- Słucham twoich tłumaczeń- usiadła na białym
fotelu i skrzyżowała ręce na piersiach. Marek ciężko opadł na kanapę i schował
twarz w dłoniach. Zebrał się w sobie i
popatrzył na Paulinę.
- Muszę zacząć od tego, że kiedy mieliśmy
kłopoty finansowe bardzo pomogła mi Ula.
- Wtedy kiedy prosiłeś mnie o wzięcie kredytu
pod hipotekę?- wtrąciła. Była nad wyraz spokojna. Zdziwiła go tym opanowaniem.
- Tak wtedy. Ty nie chciałaś mi pomóc, za to
Ula wzięła dla mnie kredyt, potem drugi. Jako
zabezpieczenie dałem jej weksle na większość udziałów w firmie.
Początkowo sprzeciwiała się, jednak zmusiłem ją do wzięcia. Z wielkim oporem
zrobiła to. Już wtedy zastanawiałem się dlaczego mi pomaga swoim kosztem. Bardzo ryzykowała. Przyjąłem
do wiadomości fakt, że ma dobre serce i przez to wszystkim pomaga. Jednak
prawda była inna. Przyparta do muru wyznała, że mnie kocha- zamknął oczy i
delikatnie się uśmiechnął- całkowicie mnie zaskoczyła.
- Wtedy stwierdziłeś, że najlepszym wyjściem
na odzyskanie weksli będzie udawanie wielkiej miłości?- dopytywała.
- Po części. Sebastian stwierdził, że jak nie
odwzajemnię jej uczuć to ona jako odtrącona kobieta zniszczy mnie i zabierze
weksle. Zacząłem się z nią spotykać, czasem całować. Jednak sprawy
pokomplikowały się bardziej.
- A dało się skomplikować bardziej?-
zironizowała.
- Uwierz mi, dało się- zauważyła w jego oczach
łzy- sprzedaż kolekcji jest fatalna. Jako nowy prezes potrzebowałem sukcesu.
Poprosiłem ją, aby po odejściu Alexa to ona została dyrektorem finansowym. Wygrała
konkurs, a ja od razu zaproponowałem jej sfabrykowanie raportu- spuścił głowę. Nie
był z siebie zadowolony.
- Co? Jesteś normalny?- była zbulwersowana
jego zachowaniem- Nie dość, że oszukujesz Ulkę- zaskoczyła go, że po raz pierwszy
wypowiedziała jej imię- to jeszcze chcesz oszukać zarząd. Jak ona to przyjęła?-
znowu siedział osłupiały.
- Na samym początku nie chciała tego zrobić.
Wyjazd do Krakowa miał ją urobić-
zesztywniała.
- Czyli byłeś tam z nią? Przynajmniej warto
było?
- Nie wiem. Do tej pory nie podjęła decyzji.
Nie mam pojęcia, co przedstawi na zarządzie.
- Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć?
- Tak. To jest najważniejsze w tej całej
sytuacji. Zakochałem się w Uli. Zrozumiałem to w Krakowie. Zrozumiałem, że
związek z tobą był jedynie przyzwyczajeniem. Nic więcej.
- Marek- westchnęła- wiem o tym. Kiedy
wczoraj wróciłeś zobaczyłam w twoich oczach iskierki. Iskierki radości, które
widziałam na początku naszego związku. Szczęście biło od ciebie na kilometr. My
nigdy się nie kochaliśmy. Byliśmy razem, bo tego żądali twoi rodzice. Muszę ci
wyznać, że tez się zakochałam- był zaskoczony.
- Kto jest tym szczęśliwcem?- spytał, będąc
cały czas w szoku.
- Lew Korzyński- odparła dumnie- Spotkałam
się z nim, kiedy ty byłeś w Krakowie.
- Przepraszam cię Paulina- po raz pierwszy w
życiu poczuł, że przeprasza szczerze.
- I ja cię przepraszam- szepnęła- Zasługujesz
na szczęście.
- Ulka- wpadł do jej gabinetu zdyszany i
próbował złapać oddech.
- Maciek- podskoczyła na krześle- też się
cieszę, że Cię widzę- zaśmiała się.
- Ulka mówiłem Ci, że to gra. Nie ufałem skur…-
powstrzymał się zaciskając pieści.
- Maciek, do rzeczy- ponagliła go.
Opowiedział jej to, co słyszał kilka minut wcześniej.
- To nie może być prawda!- na potwierdzenie
jego słów włączył nagranie: Na początku,
to prawda, oszukiwałem ją. Wmawiałem jej, że ją kocham. Wiesz czemu? Dlatego,
że miała weksle…
- Maciek- powiedziała słabo, a w jej oczach pojawiły
się łzy- zostaw mnie proszę samą.
- Jesteś tego pewna?
- Tak proszę- odezwała się, kiedy zaciskała
zęby, żeby się nie rozpłakać. Kiedy przyjaciel opuścił pomieszczenie podeszła
do drzwi:
- Dorota, nie ma mnie dla nikogo- zatrzasnęła
drzwi. Z bezsilności rozpłakała się.
Zachowanie Pauliny totalnie mnie zaskoczyło . A nawet wprawiło w osłupienie. Jej spokój i opanowanie . Dobrzański miał pecha ,że słyszał go Maciek i to nagrał. Tylko końca rozmowy już nie słyszał bo odbywała się w gabinecie. Jestem ciekawa co zrobi Ula? Porozmawia z nim i wybaczy mu? Czy nie będzie chciała słuchać wyjaśnień i ucieknie aby jak najprędzej zapomnieć o nim i leczyć złamane serce? Więcej pytań nie zadaję .Super rozdział =D Czekam na cd. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMarek w towarzystwie Pauliny przechodzi katharsis. No niestety miał pecha. Oj i tak za dużo pytań na raz hah
UsuńPaulina, no cóż to jednak ona znalazła kartkę i błyskotki. W ostatniej części podpowiedzią było: "i założyła nogę na nogę." Ulka w tym czasie jeszcze tego nie robiła hahah
Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Wydaje mi się, że kluczową rolę odegra tutaj Paulina. Być może się wtrąci i rozmawiając z Cieplak doprowadzi do pogodzenia tej dwójki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Amicus
Hmmm... W F&D są jeszcze inne osoby :)
UsuńPozdrawiam Andziok
To mam rozumieć, że to Paulina znalazła ten list i błyskotki. A byłam przekonana, że Ula. Podobnie jak Amicus myślę, że Paulina, skoro jest szczęśliwa z Lwem, może pomóc Markowi. Drugi typ to Pshemko. Ale na razie zapowiada się na problemy. Szkoda, że tak krótko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Tak. To jednak Paulina znalazła zestaw prezentów. Chyba każdy był przekonany, że to Ulka. A ja nie puściłam pary z ust.
UsuńCo do swoich typów, to musisz się sama przekonać :)
Pozdrawiam Andziok :)
Bardzo fajny rozdział, też myślałam że to Ulka w poprzednim rozdziale.
OdpowiedzUsuńCzeKam z niecierpliwością na kolejny rozdZiał. Mam nadZieję ze Marek i Ula będą razem
Pozdrawiam MM
Bardzo dziękuję za komentarz.
UsuńChyba każdy myślał, że to Ula :P
Pozdrawiam Andziok
Rozsądna Paulina? A to niespodzianka. Nie dość, że rozsądna, to w dodatku jeszcze taka wyrozumiała? Wysłuchała Marka dość spokojnie i przyznała mu rację? Zaczyna się karuzela niedomówień, jeśli chodzi o źle zinterpretowaną rozmowę Marka i Pauliny podsłuchaną przez Maćka. Kolejny raz wyciągnął pochopne wnioski, co może być fatalne w skutkach i to nie dla niego, ale właśnie dla Uli. Dlaczego ten facet choć raz nie może trzymać języka za zębami i wciąż wtrąca się w jej życie? Czy naprawdę status przyjaciela upoważnia go do takich działań? Czy zanim cokolwiek zrobi nie może dwa razy pomyśleć? Po tych jego rewelacjach Ula nawet nie będzie chciała wysłuchać Marka i pewnie odejdzie z firmy tak jak w serialu.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie napisana część. Czekam na następną.
Pozdrawiam. :)
W moich opowiadaniach często Paulina jest tą dobrą. Jakoś nie lubię się mscic na jej osobie. Jest też kilka osób, których wręcz nie trawię. I to te osoby charakteryzuje na czarne postaci.
UsuńPozdrawiam Andziok