czwartek, 21 stycznia 2016

"Wewnętrzny konflikt"

Dzisiaj zapraszam na miniaturkę :)

- Stary, nie ma mowy, nie  odpuszczę jej tak łatwo- zwrócił się do przyjaciela.
- No wszystko super, ale co będzie jeśli ona wybierze Piotra?- zauważył- Znowu będziecie się bili?
- Nie, Seba, nie wiem. To było głupie. Wstyd mi przed Ulką- wspominał bójkę z Sosnowskim.
-Może się nie domyśliła.
- Ula nie jest głupia. Z pewnością wiedziała o co chodzi. Jest mi tak cholernie głupio- użalał się.
- To masz u niej kolejne punkty w dół. Zwłaszcza kiedy doktor opowiedział jej swoją wersję zdarzeń.
- Sebastian- przerwał- ona mnie kochała, naprawdę kochała. A tego nie zapomina się z dnia na dzień- żywił nadzieję.

Była już w windzie i naciskała guzik kiedy drzwi otworzyły się i ujrzała Dobrzańskiego. Była zła na niego. Była pewna, że specjalnie doprowadził do bójki. Zachował się jak pięciolatek. Myśli, że to mu pomoże? Za późno! Stanął koło niej i spuścił wzrok. Wyraźnie był skrępowany i zawstydzony.
- Jak z Piotrem?- zapytał po chwili.
- Kpisz sobie?- zmieszała ostrym głosem napiętą atmosferę między nimi.
- Nie, po prostu chciałbym wiedzieć- znowu zbiła go z pantałyku- Przepraszam. Nie chciałem, aby tak wyszło.
- Chciałeś- wtrąciła się- Specjalnie to zrobiłeś.
- Ula, to nie jest tak, chciałbym ci to wytłumaczyć.
- Wiesz co nie mam ochoty z tobą gadać- na jej szczęście winda otworzyła się i szybko ruszyła do swojego gabinetu zostawiając Marka w osłupieniu.

Weszła do sekretariatu i nie witając się z Kubasińską  skierowała się do biura ostentacyjnie trzaskając drzwiami. Po chwili w gabinecie pojawiła się Viola.
- Ula, co się stało?- zapytała z wyraźną troską w głosie, robiąc charakterystyczny dla niej dziubek.
- Nic- odparowała i zamaszyście otworzyła laptopa.
- Przecież widzę. Ulka- zaczęła butnie- przede mną nic nie ukryjesz. Powiedz.
- Mam dość wszystkich facetów.
- Wszystkich facetów?- zdziwiła się- Mów konkretnie: Marek, czy Piotr?
- Obaj- odpowiedziała wymijająco.
- Ulka- westchnęła-  wiedziałaś o tym, że podświadomie chce się czegoś innego, a świadomie-innego?- nie czekając na odpowiedź, kontynuowała- Bo jeśli nie stuningujesz swoich potrzeb, to masz konflikt. A z kim?
- Z kim?- nie wiedziała o co chodzi blondynce.
- Z samym sobą. To tak jak ja teraz. Z jednej strony Artur. Przystojny, inteligentny, z pasją. A ja rozpamiętuję Sebastiana. Tego oszusta, bawidamka.
- Dalej ci nie przeszło Viola?
- Nie- jęknęła płaczliwym głosem- Ale, co tam o mnie. Mamy gadać o tobie- zainteresowała się.
- U mnie? Na tapecie Marek i Piotr. Pobili się.
- O ciebie? Ulka, ale masz szczęście. To takie romantyczne. Dwóch facetów bije się o kobietę.
- Viola, to nie jest śmieszne. Nie wiem co robić.
- Musisz wiedzieć, że kiedy odeszłaś Marek wariował. Nie mógł sobie znaleźć miejsca.
- Czyli co? Mam wybrać Marka? Bo co, bo mnie oszukiwał, zwodził…?
- Ula, ty specjalnie wypierasz uczucie. Przecież od razu widać, że kochasz Marka, a z  Piotrem z pewnością miłość cię nie wiąże.
- Sama nie wiem- ukryła twarz w dłoniach.
 A jeśli nie można się stuningować? Jeśli cały czas ma się ze sobą konflikt? Kompletnie bez sensu. Przecież Marek w ogóle się nie nadaje. Piotr to co innego. Piotr jest idealny, miły, mądry, błyskotliwy, przystojny, i jest sobą. A nie kimś innym. I bardzo dobrze- bo jest fajnym facetem. Piotrem Dobrzańskim…Ulka!- Piotrem Sosnowkim. Nie ma Marka. On dla mnie nie istnieje. Nie mam konfliktu. Nie potrzebuje tuningu.

Siedzieli w gabinecie dyrektora kadr i rozmawiali:
- Kurde, jestem tak zawalony robotą, że się nie wyrabiam.
- Co, skończyły się czasy opieprzania się. Nastał nowy prezes i trzeba wziąć się do pracy- zaśmiał się Marek.
- A ty co? Nie masz czegoś do zrobienia?- zaciekawił się.
- No właśnie nie.
-To szczęściarz z ciebie.
- No, wydrukuję tylko plan promocji FD Gusto  i to byłoby na tyle.
- Stary, widzę, że idziesz w odstawkę.
- Na to wychodzi- posmutniał.


- O Ula, zaczekaj-  zaczepił dziewczynę wychodząc gabinetu kumpla- Chciałbym porozmawiać. O tym co będzie.
- Słucham- przeraziła się. O czym mamy gadać? Nie ma przyszłości, nie ma nas.
- Zapraszam do konferencyjnej-  poszła pierwsza, a za nią kroczył Marek. Kiedy znaleźli się w pomieszczeniu, nastała krępująca cisza.
- Skończyłem plan promocji FD Gusto- podał jej dokumenty.
- Dziękuję- lekko uśmiechnęła się.
- Masz coś jeszcze dla mnie?- zapytał z nadzieją.
-  Teraz wszystko jest domknięte. Tylko czekać na efekty.
- No to już właściwie nie mam nic do roboty. Chyba, że…-zawahał się- Chyba, że mnie potrzebujesz?
- Nie- jedno  krótkie słowo wbiło się w  jego serce niczym sztylet- ale dziękuję za pomoc- obojgu zalśniły się oczy. To koniec.
- Czyli to koniec- wypowiedział słowa, które oboje mieli w myślach.
- Za kilka miesięcy, jak już będą wiadome wyniki sprzedaży, zwołam zebranie zarządu i wrócisz na stanowisko prezesa.
- Czyli koniec- spuścił wzrok, żeby nie zobaczyła jego łez kręcących się w oku.
- Chyba, że chcesz mi coś powiedzieć?- znowu spojrzał na nią. Patrzył świdrując ją wzrokiem i zastanawiał się, co powiedzieć. Tak, chcę ci powiedzieć, że żałuję, żebyś mi wybaczyła, że cię kocham, kocham najmocniej. Chcę, żebyś zostawiła doktorka i wróciła do mnie. Chcę być z  tobą, kochać cię bez ukrywania. Chcę to wykrzyczeć całemu światu.  Zresztą nie będę się odzywał. Po co? Skoro i tak mi przerwiesz w najważniejszym momencie. Zbyt mocno cię kocham i mimo, że trafia mnie szlag, pozwolę odejść ci z Piotrem. On jest ode mnie lepszy. Przede wszystkim uczciwy.
- Nie, nie, nie. Nie chcę- poczuła się strasznie. Musiała jak najszybciej stamtąd uciec i wypłakać się w zaciszu swojego gabinetu. To pożegnanie.

Wróciła do domu i od razu skierowała się do swojego pokoju. Tak czekał już na nią Maciek.
- No nareszcie. Czekam i czekam. Mam te raporty za ostatnie dwa miesiące.
- Oj Maciek- jęknęła- przepraszam byłam z Piotrem.
- Ooo…rozkręcasz się.
- Powiedzmy, że na razie nie powiedziałam nie. Jeszcze nie jesteśmy razem oficjalnie. Chociaż Piotr jest najporządniejszym facetem jakiego znam. Jest inteligentny, przystojny, zabawny, słowny, uczciwy. Czego chcieć więcej?
- Miłości?
- No przecież nie wychodzę od razu za niego za mąż-  prychnęła- najważniejsze jest to, że mogę na nim polegać. Nie to, co na Marku. Markowi to już bym nie odważyła się zaufać.
- A przecież mówiłaś, że się przyjaźnicie?
- Tak, bo tak myślałam. A potem on pobił Piotra.
- Co?- zdziwił się- Facet ma za uszami, ale nie jest gangsterem.
- Wiesz co, z nim tak zawsze jest. Chce dobrze, a wychodzi na odwrót. I zawsze kłamie. Kłamał jak mówił, że mu na mnie zależy, kłamał, jak mówił, że odwołał ślub.
- Dobra, a gdyby nie kłamał, że odwołał ślub? Może to on zrobił?
- Ale kłamał. To Paulina go odwołała.
- No ale gdyby nie kłamał? Po prostu chcę, abyś miała wszystkie dane. Poczekaj na mnie.
- Maciek- zawołała, ale już był na podwórku.
Po chwili wrócił dzierżąc w ręku złożoną kartkę.
- Ula, to jest list dla ciebie od Marka. Zostawił go kiedy wyjeżdżałaś na Mazury, a ty zostawiłaś go u mnie w samochodzie.
- I po co mi go dajesz?
- Bo chciałbym, abyś znała także jego spojrzenie na tę sytuację. Zostawiam cię z tym listem.
Siedziała nieruchomo i patrzyła na kartkę. Nie mogła się przełamać by ją przeczytać. Bała się tego co jest napisane. Bała się, że będzie jeszcze bardziej cierpiała. Odważyła się. Sięgnęła ale nie otworzyła. Znowu zawahała się. Dość uciekania! Zamaszyście otworzyła i zaczęła czytać.
Ula,
Wiem, że kartka do ciebie, zapisana w pośpiechu przy twoim biurku niczego nie załatwi. Ale wiem, wierzę, że jeśli pozwolisz mi powiedzieć ci coś prosto w oczy, to powiem ci, że dzięki tobie zrozumiałem, co to jest miłość i że wiem na pewno, że nie to łączy mnie to z Pauliną. I że na pewno jej nie poślubię…
I jeszcze jedno na pewno wiem: że cię kocham.
Marek
Czekam o piętnastej nad Wisłą w miejscu, gdzie to wszystko zaczynałem rozumieć.

Z jej oczu popłynęły łzy. Zrozumiała. W końcu pozwoliła sercu wykrzyczeć: On mnie kocha! Wybiegła z domu i wystukała na telefonie 9 cyfr, które wyryły się w pamięci. Nie odbierał. Wybrała numer Olszańskiego.

Siedział na kanapie i rozmyślał o dzisiejszym dniu. Nie mógł pogodzić się z tym, że  kończy mu się praca w F&D. Nie wiedział co zrobić. Może wyjadę? Zapomnę? Jestem kretynem. Nigdy nie zapomnę…Usłyszał dźwięk dzwonka. Powoli wyczołgał się z sofy i poszedł otworzyć. Zobaczył Olszańskiego z flaszką wódki. Jeszcze jego tutaj brakowało. Nie miał ochoty na nocną libację. Sebastian nie czekając na zaproszenie wszedł do środka i skierował się do aneksu kuchennego. Znalazł dwa kieliszki i polał im.
- Witaj w klubie kawalerze- oboje nie mieli humoru.
- No witaj. Moja nadzieja umarła. Wiesz Seba nie mam nastroju. Wolałbym zostać sam- zrozumiał go.
-No nic, to ja pójdę. Na razie.
- Na razie- zamknął za nim drzwi.
Kiedy Olszański stanął na korytarzu, w kieszeni zaczął wibrować telefon.
- Ula?- zdziwił się- stało się coś?... Czegoś nie zrobiłem w pracy? ….Aha….O to chodzi- uśmiechnął się- Sienna 9/10. Powodzenia.

Leżał znowu na czerwonej kanapie i bez celu przełączał kanały w telewizji. Usłyszał dzwonek do drzwi. Nie ruszył się z miejsca.
- Seba, mówiłem ci, chcę zostać sam- krzyknął, jednak dźwięk nie ustępował.
- Ludzie, zostawcie mnie w spokoju- szepnął kiedy szedł przez korytarz. Otworzył drzwi stanął jak wryty.
- Ula?- był zaskoczony.
- Przepraszam- szepnęła.
- Za co?
- Za to, że dopiero teraz przeczytałam twój list. Za to, że tak podle cię traktowałam, za co, że ci nie wierzyłam i nie pozwalałam dojść do głosu- wyliczała.
- Zasłużyłem sobie- odparł z goryczą.
-  To nie jest istotne. Powiedz, czy to co napisałeś w liście nadal jest aktualne?
- Wejdź do środka- zaprosił ją. Usiedli w salonie, a on kontynuował- tak. To nadal jest. Kocham cię najmocniej na świecie- oboje mieli łzy w oczach. Mocno się wtuliła w niego, a on objął ją silnym ramieniem.
- Moja miłość też nie umarła. Kocham cię- tej nocy wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia. Tej nocy narodzili się na nowo. Napisała do Maćka wiadomość: Dziękuję. Dzięki tobie jestem szczęśliwa.

Koniec!!!

12 komentarzy:

  1. Świetna miniaturka, mogłabym czytać i czytać...
    Bardzo fajnie piszesz. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów lub niezapowiedzianych miniaturek.
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. Teraz będzie rozdział :)
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
  2. CUDO! Uwielbiam takie mini, w których wszystko zmierza do szczęśliwego końca. Tu akurat sytuacja pokryła się z tą serialową, bo tam też Maciek właściwie otworzył Uli oczy, chociaż w serialu do samego końca przetrzymała Marka w niepewności. Twoje zakończenie jest o wiele lepsze. Lejesz miód na moje serce.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu przez Ciebie moja twarz robi się czerwona, grrr...:D
      Ula wybaczyła Markowi i przez Maćka zrozumiała, że nie może bez niego żyć. Po raz kolejny Szymczyk pomógł jej szczęściu.
      Pozdrawiam Andziok :)

      Usuń
    2. Nie powinnaś się rumienić, bo jeśli coś zasługuje na pochwałę, to ja chwalę na potęgę. Poza tym piszesz coraz lepiej, a ja za każdym razem czytam z wielką przyjemnością, bo pomysły świetne, tekst bardzo dobry i błędów prawie wcale, co najwyżej jakieś mało istotne literówki. Tak trzymaj dziewczyno!
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo za tak miłe słowa.
      Niestety błędy są. Mam problem ze stylem...
      Pozdrawiam serdecznie Andziok :*

      Usuń
  3. Bardzo fajna miniaturka z pozytywnym zakończeniem. Wyjaśnili sobie nieporozumienia i są szczęśliwi. czekam na więcej takich ,, Mini'' niespodzianek. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni tylko razem mogą być w pełni szczęśliwi. Uli i Marek razem.
      Na razie nie przewiduję takich niespodzianek, raczej same rozdziały.
      Pozdrawiam Andziok :)

      Usuń
  4. Nie pozostaje nic innego jak poprzeć pozostałe trzy wpisy.Takie mini i opowiadania co mają coś wspólnego z serialem są najlepsze.
    pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. I ja uwielbiam takie opowiadania.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam, Andziok :)

      Usuń
  5. Świetnie napisane ! Proszę o więcej takich powiązanych z serialem bo takie zakończenia są lepsze niż zakończenie serialu ( niestety).

    pozdrawiam U.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się pisać więcej takich miniaturek w stylu "Co by było gdyby" :)
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń