Podjechali pod hotel i wysiedli z samochodu.
Kiedy Ula zobaczyła budynek zaparło jej dech w piesiach. Jeszcze nigdy nie była
w takim hotelu. Marek, mimo, że był przyzwyczajony do wyższych standardów, też
był zachwycony. Nowoczesna architektura, ale harmonijnie połączona z naturą.
Weszli do środka i skierowali się do recepcji. Po zarejestrowaniu odebrali
kartę i udali się do pokoju. Sypialnia odzwierciedlała prestiż hotelu. Ula
przyglądała się umeblowaniu. Dwie komody w kolorze mahoniu, wielki telewizor,
szafa, dwa stoliki nocne, jedno ogromne łóżko, taras, dwie wygodne pufy… „Zaraz, zaraz jedno łóżko?!”- powróciła
wzrokiem. Jej oczy zrobiły się wielkie z przerażenia i skrępowania. Marek,
który cały czas przyglądał się jej reakcji, dostrzegł zakłopotanie.
- Ula, coś nie tak?- zapytał z wyraźną troską
w głosie.
- Yyy..- jąkała się. Jak miała wytłumaczyć
mu, o co chodzi. Na szczęście wyciągnął ją z opresji i sam domyślił się w czym
rzecz.
- Myślałem, że…- nie wiedział jak tłumaczyć-
Ula- westchnął i podrapał się po głowie- przecież jesteśmy dorośli. Wydawało mi
się, że tego chcesz tak jak ja- jej oczy zrobiły się jeszcze większe. On mnie pragnie? Niemożliwe.
- Marek, to nie tak- zawahała się- Ja bardzo
chcę- mówiła nieśmiało- Ale przecież jest jeszcze Paulina.
- Już jej prawie nie ma- zapewnił. Nie
dokończyli rozmowy, bo zapukano do ich drzwi. Ula nie ruszyła się z miejsca,
nawet nie drgnęła. Cały czas była w szoku po wyznaniu Marka. Dobrzański ostatni raz na nią zerknął i podszedł do drzwi. Okazało się, że przynieśli
kolację, którą wcześniej zamówili. Marek odebrał, podziękował kelnerce, która
wyraźnie miała na niego ochotę. Szczerzyła się do niego, by na samym końcu
puścić oczko. Dobrzański nie był zainteresowany, w ogóle nie zwracał
na nią uwagi. Te drobne gesty jednak zauważyła Ula. Rosła w niej zazdrość i
zaraz po tym kiedy drzwi się zamknęły, a Marek kładł tacę na komodę weszła do
łazienki ostentacyjnie trzaskając
drzwiami. Brunet nie wiedział o co
chodzi. Był przekonany, że Ula jest zła za to, że postawił ją w niezręcznej
sytuacji.
Kiedy woda napełniała wannę, znalazła
buteleczkę żelu o zapachu jaśminu. Dodała kilka kropel i już po chwili
wytworzyła się śnieżno-biała piana. Podeszła do umywalki i spojrzała na swoje
odbicie w lustrze. Otworzyła kran i przemyła twarz w chłodniej wodzie.
Zrozumiała, że przesadziła. Przecież to
ona „smaliła cholewki” do mojego Marka. On nie jest niczemu winien. Czemu ja
tak reaguję? Czy ja przed chwilą pomyślałam mojego? Czy on tak naprawdę jest
mój?- coraz częściej zastanawiała się nad tym pytaniem.
Już spokojna i opanowana wyszła z łazienki
ubrana w biały, frotowy szlafrok. Jej
mokre włosy kleiły się do twarzy. Zastała Marka siedzącego na łóżku i
trzymającego na kolanach laptopa. Kiedy usłyszał otwierające się drzwi podniósł
wzrok. Jego oczy skupiły się na pannie Cieplak. Wyglądała inaczej. Bardziej
seksownie i wyzywająco. W jej głowie wyobraźnia zaczęła działać. Widział ją nagą
i całą oddaną jemu.
- Ula, ja przepraszam cię za…- zaczął, ale mu
przerwała.
- To ja przepraszam za moje zachowanie. Po
prostu ta dziewczyna mnie zirytowała.
- Co?- nie wiedział o czym mówi.
- No ta kelnerka. Uśmiechała się do ciebie
zalotnie i podrywała cię. Najchętniej wybiłabym jej te zęby.
- Ula- zaczął się śmiać- Ty jesteś
zazdrosna?- tłumił rechot.
- Nieprawda- odparła naburmuszona jego
reakcją- Jeśli już, to byłam, a nie jestem. Przeszło mi- warknęła.
- Uluś, ja nawet tego nie zauważyłem. Nie
masz się o co martwić. Teraz jestem z tobą- nawet nie zauważył co powiedział,
ale Ula uchwyciła. Teraz? A potem co?
Teraz jesteśmy sami, możemy się całować, a potem w firmie jakbyśmy się nie
znali… Nie zdążyła dokończyć myśli, bo Marek wpił się w jej usta i
zachłannie całował. Poczuła, że jej nadąsanie ustępuje a pojawia się
pragnienie. Czuła na dole rozkosz. Już wiedziała, że się nie powstrzyma. Dzisiaj,
teraz to nastąpi! Marek wykonał krok
do przodu i popchnął ją na łóżko. Ponownie przywarł do jej malinowych warg. Tym
razem całował subtelnie i powoli. Miała go dość. Najpierw ją rozpalił, by teraz
doprowadzać do szału lekkimi pocałunkami? Jej irytacja spowodowała, że poczuła
się pewniej. Śmiało ugryzła jego dolną wargę. Jęknął z zaskoczenia. Nie
spodziewał się tego po niej, ale
podobała mu się taka Ula. Oderwał się od
jej ust i popatrzył w jej oczy. Dostrzegła w nich pożądanie. Pragnie mnie…- powtarzała w myślach.
Po takich wrażeniach oddychali ciężko i głęboko.
Dobrzański zsunął swój wzrok na jej dekolt, by po chwili pieścić go wargami. W
tym samym czasie powoli, by jej nie wystraszyć, rozluźniał supeł szlafroku i rozsuwał
materiał. Robił to z należytą czcią, jak jakby odpakowywał najdroższy prezent. Zobaczył,
że nie ma bielizny. Spodziewała się tego,
spryciara!- zaśmiał się w duchu. Popatrzył na jej twarz szelmowskim
wzrokiem i ściągnął swój błękitny podkoszulek. Pieścił jej piersi, często patrząc jej prosto w oczy. Czuł, że się jej podoba. Już nie była taka
skrępowana. Jej rumieńce zdradzały tylko, jak bardzo jest napalona. Zsunął
swoje dresy i rzucił w kąt. Po chwili do spodni dołączyły bokserki. Z
pocałunkami schodził niżej, coraz niżej. Od piersi, poprzez brzuch aż do łona.
Kiedy tam dotarł, jej głośny oddech zmienił się w jęk. Po chwili znowu
maltretował jej wargi, a wtedy połączył ich w jedno ciało. Poruszał się ospale
ale rytmicznie. Im bliżej byli orgazmu tym szybciej się poruszał. Kiedy
nadeszło spełnienie, nie mógł uwierzyć w to, co się stało przed chwilą. Czuł
jakby uciekł, odciął się od tego ziemskiego świata i wędrował po krainie
rozkoszy. To było nie do opisania. Nigdy tak się nie czuł. Ula cieszyła się, że to w końcu się
stało. W głębi duszy chciała tego bardzo mocno. Po wysiłku, oboje spełnieni i
szczęśliwi usnęli w swoich ramionach.
Obudziły go promienie słońca przebijające
przez żaluzje. Przeciągnął się i otworzył oczy.
Spojrzał na zegarek- Dziesiąta trzydzieści. Nie był typem rannego
ptaszka. Zdziwił się, że Ula go nie obudziła. Właśnie Ula. Przypomniał sobie
ich upojną noc, to jak było mu dobrze z Cieplak i to jak bardzo go
zaskoczyła. Pozytywnie zaskoczyła. Odwrócił się na drugi bok chcąc przywitać
dziewczynę. Zamiast jej zobaczył puste miejsce. Poduszka była zimna. Nastawił
uszu, ale nie usłyszał żadnych szmerów w łazience. Przeraził się. Czyżby żałowała? Bał się o nią. Bał się,
że zrobił coś nie tak, co by ją spłoszyło. Ubrał pośpiesznie bokserki i wyszedł
na taras. Tam też jej nie było. Wrócił do pomieszczenia i zobaczył kartkę na
stole. Podszedł i pospiesznie zaczął czytać:
"Kochanie nie martw się o mnie. Jestem
cała i zdrowa. Nic mi nie jest, ale nie wiem kiedy wrócę. Dowiesz się
wszystkiego po powrocie. Bądź spokojny. Całuję, kocham Cię."
-Co ona
kombinuje?- powiedział do siebie i zabrał się za dokumenty. Jednak nie mogł
znaleźć sobie miejsca. Postanowił wyjść na taras. Z balkonu doskonale widział
alejki pobliskiego parku. Rozglądał się po horyzoncie, kiedy w pewnym momencie
dostrzegł Ulę. Szła w torebkami przez park, ale nie była sama. Towarzyszył jej
młody i przystojny mężczyzna. Gawędzili i non stop wybuchali śmiechem. Poczuł,
że robi mu się gorąco. Zaczerpnął powietrza i wrócił do pokoju. Szybko odnalazł
barek i znalazł butelkę whisky. Zabrał jeszcze szklankę i powędrował na łóżko.
Po dwóch łykach nastało opamiętanie. Jak
ja rozmówię się z Ulką skoro będę pijany? Odstawił butelkę alkoholu i
poszedł pod prysznic.
Nie pamiętał ile czasu minęło. Leżał na łóżku
pogrążony w własnych myślach. Jak ona
mogła mi to zrobić? Kto to był? Kiedy ona go poznała? Przecież nic nie mówiła
mi, że zna kogoś w Krakowie?- jego przemyślenia przerwał dźwięk otwieranych
drzwi.
- Już
jestem- usłyszał jej uradowany głos. No to zaczynamy przedstawienie. Ciekawe
jak będzie się tłumaczyła co robiła i gdzie była.
Stało się to co było do przewidzenia, ale faktycznie zastanawiam się tak jak Marek kim jest ten facet, który towarzyszy Uli ? marek jest zazdrosny , chyba sam się pogubił i nie bardzo wie czy to jest przyjaźń , czy to jest kochanie, ale patrząc na jego zazdrość to chyba jednak to drugie. Pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńMarek jest zazdrosny, ale nie jest w pełni świadomy, co ta zazdrość oznacza :) On już miota się z myślami od jakiegoś czasu. Czy rodzi się miłość? Kim był ten facet? Mam nadzieję, że przynajmniej na jedno z tych pytań otrzymasz odpowiedź w następnej części.
UsuńPozdrawiam Andziok :)
Rozdział gorący, aż parzy. Mam tylko nadzieję, że skoro Ula zrobiła na Marku tak wielkie i pozytywne wrażenie, to utrzyma go w tym stanie przez kolejne miesiące, a może i lata. Czas się określić ze swoimi uczuciami i skoro jest o nią zazdrosny, to musi ją jednak kochać. Powinien wreszcie przyznać to sam przed sobą i powiedzieć kilka razy na głos tak dla pewności.
OdpowiedzUsuńJa też jestem ciekawa, czy facet, z którym widział Ulę Marek jest jej przypadkowo spotkanym znajomym, czy nowo poznanym znajomym. Nie ulega wątpliwości, że zakłuło Marka serducho i zachodzi w głowę, kto zacz.
Liczę na to, że więcej wyjaśnisz w następnej części.
Pozdrawiam. :)
Trochę Was chciałam pomęczyć myślami o facecie, z którym zobaczył Marek Ulkę. Oj zakuło zakuło, skoro tak zachowywał się po tym zdarzeniu.
UsuńZapraszam już na następną część,
Pozdrawiam serdecznie Andziok :)
Czyżby ktoś w rodzaju Piotra się pojawił. Z listu Uli można, by było wywnioskować, że to ktoś znajomy, ale podoba mi się zazdrość Marka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Mi też się podoba zazdrość facetów, ale rozsądna i przede wszystkim niechorobliwa. Zobaczysz, kto to jest :) Na pewno nie spodziewasz się... :)
UsuńPozdrawiam Andziok
Podobnie jak inne czytelniczki zastanawiam się kim był ten facet? Czy Ula go dopiero poznała czy to jej jakiś znajomy. U Marka włączyła się zazdrość a to oznacza ,że zaczyna mu na niej zależeć i coś do niej czuje. Nie potrafi jeszcze zinterpretować tych uczuć . Myślę ,że jednak niedługo będzie wiedział. Czekam na cd. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFacet? Jak facet :) Będzie silnie powiązany z dalszymi wydarzeniami. Mareczek zazdrosny. Widać, że zależy mu na Ulce, ale sam nie jest w stanie tego zrozumieć. Dla niego to mission impossible! :D
UsuńPozdrawiam Andziok
Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Ciekawe kim jest ten mężczyzna, co szedł z Ulką. Coś czuje, że to dobry kolega Uli, a Marek przez to zrobi jej awanturę przed poznaniem prawdy. Ciekawego jak potoczą się dalsze ich losy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Już jutro kolejna część :)
UsuńDzięki za wpis, pozdrawiam
Andziok