piątek, 18 grudnia 2015

"Siła marzeń" część 7

Podjechali pod hotel i wysiedli z samochodu. Kiedy Ula zobaczyła budynek zaparło jej dech w piesiach. Jeszcze nigdy nie była w takim hotelu. Marek, mimo, że był przyzwyczajony do wyższych standardów, też był zachwycony. Nowoczesna architektura, ale harmonijnie połączona z naturą.



 Weszli do środka i skierowali się do recepcji. Po zarejestrowaniu odebrali kartę i udali się do pokoju. Sypialnia odzwierciedlała prestiż hotelu. Ula przyglądała się umeblowaniu. Dwie komody w kolorze mahoniu, wielki telewizor, szafa, dwa stoliki nocne, jedno ogromne łóżko, taras, dwie wygodne pufy… „Zaraz, zaraz jedno łóżko?!”- powróciła wzrokiem. Jej oczy zrobiły się wielkie z przerażenia i skrępowania. Marek, który cały czas przyglądał się jej reakcji, dostrzegł zakłopotanie.
- Ula, coś nie tak?- zapytał z wyraźną troską w głosie.
- Yyy..- jąkała się. Jak miała wytłumaczyć mu, o co chodzi. Na szczęście wyciągnął ją z opresji i sam domyślił się w czym rzecz.
- Myślałem, że…- nie wiedział jak tłumaczyć- Ula- westchnął i podrapał się po głowie- przecież jesteśmy dorośli. Wydawało mi się, że tego chcesz tak jak ja- jej oczy zrobiły się jeszcze większe. On mnie pragnie? Niemożliwe.
- Marek, to nie tak- zawahała się- Ja bardzo chcę- mówiła nieśmiało- Ale przecież jest jeszcze Paulina.
- Już jej prawie nie ma- zapewnił. Nie dokończyli rozmowy, bo zapukano do ich drzwi. Ula nie ruszyła się z miejsca, nawet nie drgnęła. Cały czas była w szoku po wyznaniu Marka. Dobrzański  ostatni raz na nią zerknął  i podszedł do drzwi. Okazało się, że przynieśli kolację, którą wcześniej zamówili. Marek odebrał, podziękował kelnerce, która wyraźnie miała na niego ochotę. Szczerzyła się do niego, by na samym końcu puścić oczko. Dobrzański nie był zainteresowany, w ogóle nie zwracał na nią uwagi. Te drobne gesty jednak zauważyła Ula. Rosła w niej zazdrość i zaraz po tym kiedy drzwi się zamknęły, a Marek kładł tacę na komodę weszła do łazienki ostentacyjnie  trzaskając drzwiami. Brunet nie wiedział o  co chodzi. Był przekonany, że Ula jest zła za to, że postawił ją w niezręcznej sytuacji.

Kiedy woda napełniała wannę, znalazła buteleczkę żelu o zapachu jaśminu. Dodała kilka kropel i już po chwili wytworzyła się śnieżno-biała piana. Podeszła do umywalki i spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Otworzyła kran i przemyła twarz w chłodniej wodzie. Zrozumiała, że przesadziła. Przecież to ona „smaliła cholewki” do mojego Marka. On nie jest niczemu winien. Czemu ja tak reaguję? Czy ja przed chwilą pomyślałam mojego? Czy on tak naprawdę jest mój?- coraz częściej zastanawiała się nad tym pytaniem.

Już spokojna i opanowana wyszła z łazienki ubrana w biały, frotowy szlafrok.  Jej mokre włosy kleiły się do twarzy. Zastała Marka siedzącego na łóżku i trzymającego na kolanach laptopa. Kiedy usłyszał otwierające się drzwi podniósł wzrok. Jego oczy skupiły się na pannie Cieplak. Wyglądała inaczej. Bardziej seksownie i wyzywająco. W jej głowie wyobraźnia zaczęła działać. Widział ją nagą i całą oddaną jemu.
- Ula, ja przepraszam cię za…- zaczął, ale mu przerwała.
- To ja przepraszam za moje zachowanie. Po prostu ta dziewczyna mnie zirytowała.
- Co?- nie wiedział o czym mówi.
- No ta kelnerka. Uśmiechała się do ciebie zalotnie i podrywała cię. Najchętniej wybiłabym jej te zęby.
- Ula- zaczął się śmiać- Ty jesteś zazdrosna?- tłumił rechot.
- Nieprawda- odparła naburmuszona jego reakcją- Jeśli już, to byłam, a nie jestem. Przeszło mi- warknęła.
- Uluś, ja nawet tego nie zauważyłem. Nie masz się o co martwić. Teraz jestem z tobą- nawet nie zauważył co powiedział, ale Ula uchwyciła. Teraz? A potem co? Teraz jesteśmy sami, możemy się całować, a potem w firmie jakbyśmy się nie znali… Nie zdążyła dokończyć myśli, bo Marek wpił się w jej usta i zachłannie całował. Poczuła, że jej nadąsanie ustępuje a pojawia się pragnienie. Czuła na dole rozkosz. Już wiedziała, że się nie powstrzyma.  Dzisiaj, teraz to nastąpi!  Marek wykonał krok do przodu i popchnął ją na łóżko. Ponownie przywarł do jej malinowych warg. Tym razem całował subtelnie i powoli. Miała go dość. Najpierw ją rozpalił, by teraz doprowadzać do szału lekkimi pocałunkami? Jej irytacja spowodowała, że poczuła się pewniej. Śmiało ugryzła jego dolną wargę. Jęknął z zaskoczenia. Nie spodziewał się tego po  niej, ale podobała mu się taka Ula.  Oderwał się od jej ust i popatrzył w jej oczy. Dostrzegła w nich pożądanie. Pragnie mnie…- powtarzała w myślach. Po  takich wrażeniach oddychali ciężko i głęboko. Dobrzański zsunął swój wzrok na jej dekolt, by po chwili pieścić go wargami. W tym samym czasie powoli, by jej nie wystraszyć, rozluźniał supeł szlafroku i rozsuwał materiał. Robił to z należytą czcią, jak jakby odpakowywał najdroższy prezent. Zobaczył, że nie ma bielizny. Spodziewała się tego, spryciara!- zaśmiał się w duchu. Popatrzył na jej twarz szelmowskim wzrokiem i ściągnął swój błękitny podkoszulek. Pieścił jej piersi, często  patrząc jej prosto w oczy.  Czuł, że się jej podoba. Już nie była taka skrępowana. Jej rumieńce zdradzały tylko, jak bardzo jest napalona. Zsunął swoje dresy i rzucił w kąt. Po chwili do spodni dołączyły bokserki. Z pocałunkami schodził niżej, coraz niżej. Od piersi, poprzez brzuch aż do łona. Kiedy tam dotarł, jej głośny oddech zmienił się w jęk. Po chwili znowu maltretował jej wargi, a wtedy połączył ich w jedno ciało. Poruszał się ospale ale rytmicznie. Im bliżej byli orgazmu tym szybciej się poruszał. Kiedy nadeszło spełnienie, nie mógł uwierzyć w to, co się stało przed chwilą. Czuł jakby uciekł, odciął się od tego ziemskiego świata i wędrował po krainie rozkoszy. To było nie do opisania. Nigdy tak się nie  czuł. Ula cieszyła się, że to w końcu się stało. W głębi duszy chciała tego bardzo mocno. Po wysiłku, oboje spełnieni i szczęśliwi usnęli w swoich ramionach.





Obudziły go promienie słońca przebijające przez żaluzje. Przeciągnął się i otworzył oczy.  Spojrzał na zegarek- Dziesiąta trzydzieści. Nie był typem rannego ptaszka. Zdziwił się, że Ula go nie obudziła. Właśnie Ula. Przypomniał sobie  ich upojną noc, to jak było mu dobrze z Cieplak i to jak bardzo go zaskoczyła. Pozytywnie zaskoczyła. Odwrócił się na drugi bok chcąc przywitać dziewczynę. Zamiast jej zobaczył puste miejsce. Poduszka była zimna. Nastawił uszu, ale nie usłyszał żadnych szmerów w łazience. Przeraził się. Czyżby żałowała? Bał się o nią. Bał się, że zrobił coś nie tak, co by ją spłoszyło. Ubrał pośpiesznie bokserki i wyszedł na taras. Tam też jej nie było. Wrócił do pomieszczenia i zobaczył kartkę na stole. Podszedł i pospiesznie zaczął czytać: 
"Kochanie nie martw się  o mnie. Jestem cała i zdrowa. Nic mi nie jest, ale nie wiem kiedy wrócę. Dowiesz się wszystkiego po powrocie. Bądź spokojny. Całuję, kocham Cię."

-Co ona kombinuje?- powiedział do siebie i zabrał się za dokumenty. Jednak nie mogł znaleźć sobie miejsca. Postanowił wyjść na taras. Z balkonu doskonale widział alejki pobliskiego parku. Rozglądał się po horyzoncie, kiedy w pewnym momencie dostrzegł Ulę. Szła w torebkami przez park, ale nie była sama. Towarzyszył jej młody i przystojny mężczyzna. Gawędzili i non stop wybuchali śmiechem. Poczuł, że robi mu się gorąco. Zaczerpnął powietrza i wrócił do pokoju. Szybko odnalazł barek i znalazł butelkę whisky. Zabrał jeszcze szklankę i powędrował na łóżko. Po dwóch łykach nastało opamiętanie. Jak ja rozmówię się z Ulką skoro będę pijany? Odstawił butelkę alkoholu i poszedł pod prysznic.

Nie pamiętał ile czasu minęło. Leżał na łóżku pogrążony w własnych myślach. Jak ona mogła mi to zrobić? Kto to był? Kiedy ona go poznała? Przecież nic nie mówiła mi, że zna kogoś w Krakowie?- jego przemyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi.
- Już jestem- usłyszał jej uradowany głos. No to zaczynamy przedstawienie. Ciekawe jak będzie się tłumaczyła co robiła i gdzie była.


10 komentarzy:

  1. Stało się to co było do przewidzenia, ale faktycznie zastanawiam się tak jak Marek kim jest ten facet, który towarzyszy Uli ? marek jest zazdrosny , chyba sam się pogubił i nie bardzo wie czy to jest przyjaźń , czy to jest kochanie, ale patrząc na jego zazdrość to chyba jednak to drugie. Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek jest zazdrosny, ale nie jest w pełni świadomy, co ta zazdrość oznacza :) On już miota się z myślami od jakiegoś czasu. Czy rodzi się miłość? Kim był ten facet? Mam nadzieję, że przynajmniej na jedno z tych pytań otrzymasz odpowiedź w następnej części.
      Pozdrawiam Andziok :)

      Usuń
  2. Rozdział gorący, aż parzy. Mam tylko nadzieję, że skoro Ula zrobiła na Marku tak wielkie i pozytywne wrażenie, to utrzyma go w tym stanie przez kolejne miesiące, a może i lata. Czas się określić ze swoimi uczuciami i skoro jest o nią zazdrosny, to musi ją jednak kochać. Powinien wreszcie przyznać to sam przed sobą i powiedzieć kilka razy na głos tak dla pewności.
    Ja też jestem ciekawa, czy facet, z którym widział Ulę Marek jest jej przypadkowo spotkanym znajomym, czy nowo poznanym znajomym. Nie ulega wątpliwości, że zakłuło Marka serducho i zachodzi w głowę, kto zacz.
    Liczę na to, że więcej wyjaśnisz w następnej części.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę Was chciałam pomęczyć myślami o facecie, z którym zobaczył Marek Ulkę. Oj zakuło zakuło, skoro tak zachowywał się po tym zdarzeniu.
      Zapraszam już na następną część,
      Pozdrawiam serdecznie Andziok :)

      Usuń
  3. Czyżby ktoś w rodzaju Piotra się pojawił. Z listu Uli można, by było wywnioskować, że to ktoś znajomy, ale podoba mi się zazdrość Marka.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się podoba zazdrość facetów, ale rozsądna i przede wszystkim niechorobliwa. Zobaczysz, kto to jest :) Na pewno nie spodziewasz się... :)
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
  4. Podobnie jak inne czytelniczki zastanawiam się kim był ten facet? Czy Ula go dopiero poznała czy to jej jakiś znajomy. U Marka włączyła się zazdrość a to oznacza ,że zaczyna mu na niej zależeć i coś do niej czuje. Nie potrafi jeszcze zinterpretować tych uczuć . Myślę ,że jednak niedługo będzie wiedział. Czekam na cd. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Facet? Jak facet :) Będzie silnie powiązany z dalszymi wydarzeniami. Mareczek zazdrosny. Widać, że zależy mu na Ulce, ale sam nie jest w stanie tego zrozumieć. Dla niego to mission impossible! :D
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
  5. Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Ciekawe kim jest ten mężczyzna, co szedł z Ulką. Coś czuje, że to dobry kolega Uli, a Marek przez to zrobi jej awanturę przed poznaniem prawdy. Ciekawego jak potoczą się dalsze ich losy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jutro kolejna część :)
      Dzięki za wpis, pozdrawiam
      Andziok

      Usuń