czwartek, 24 grudnia 2015

"Katusze" część 19


Wystrojonej choinki 

Wesolutkiej minki

Gorącego serduszka 

Pełniutkiego brzuszka 

Oraz opłatka białego 

Z rodziną łamanego.


Życzą Ula i Marek Dobrzańscy oraz Andziok 


UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC

Usłyszał pukanie do drzwi. Zdjął fartuch i poszedł, aby wpuścić gościa do mieszkania. Przechodząc korytarzem, zatrzymał się na chwilę przy lustrze. Surowym spojrzeniem obrzucił swoje odbicie w lustrze. Poprawił trochę włosy, spryskał szyję drogimi perfumami i odpiął guzik koszuli. Popędziło go ponowne pukanie.
- Witaj kochanie. – Powiedział otworzywszy dębowe drzwi. – Wyglądasz bardzo pięknie i – zastanawiał się chwilę czy ten kompletne nie będzie niestosowny, ale ostatecznie postanowił zaryzykować – i bardzo seksownie.  – Nie czekając na jej reakcję, chwycił jej dłoń i wciągnął ją do środka. Zatrzasnął za nią drzwi i przyciągnął ją do siebie. Gwałtownie wpił się w jej intensywnie czerwone wargi.
- Ty też wyglądasz bardzo – zamyśliła się nad odpowiednim przymiotnikiem - pociągająco. – Odwzajemniła komplement, gdy oderwali się od siebie. Słysząc jej słowa, uśmiechnął się z satysfakcją.
- Kochanie, zapraszam na kolację. – Powiedział z dumą. – Bardzo dawno nic nie gotowałem i chyba wyszedłem z wprawy, ale mam nadzieję, że będzie ci smakowało.
Pomógł jej usiąść, a później poszedł do kuchni po potrawę. Po chwili wrócił do niej ubrany w fartuch i  z grubymi kuchennymi rękawicami na dłoniach, w których trzymał naczynie żaroodporne.
- Na jego widok roześmiała się perliście. – Wyglądasz jak rasowy kur domowy. – Posłał jej mordercze spojrzenie, a następnie sam się roześmiał.
- Dla ciebie wszystko. – Powiedział z miłością. – Wina? – Sugestywnie spojrzał na butelkę stojącą na stole.
- Z chęcią. – Odparła. Marek zajął miejsce naprzeciw niej i zaczęli konsumować lasagne. – Muszę przyznać, że nie doceniałam cię. To jest obłędne. – Wypiął dumnie pierś.
- Cieszę się, że ci smakuje – Obdarzył ją zniewalającym uśmiechem. – Bardzo się starałem. – Chwyciła w dłoń swój kieliszek z winem, podeszła do niego, ujęła jego dłoń i pociągnęła w kierunku sofy. Gdy usiedli, wtuliła się w  niego. Chłonęła go wszystkimi zmysłami. Uwielbiała te chwile, gdy w milczeniu siedzieli wtuleni w siebie, każdy zatopiony we własnych myślach. Marek był szczęśliwy, że ma u swego boku kobietę, którą kocha. Przerwawszy dywagacje, obrzucił Ulę pożądliwym spojrzeniem. Nie patrzyła na niego. Beznamiętnie patrzyła przed siebie. Chwilę obserwował jej piękny profil, a następnie zaczął muskać ustami jej szyję, czym wyrwał ją z letargu. Nie mógł się powstrzymać. Jego pieszczota była coraz intensywniejsza. Poddawała się mu. Wplotła dłonie w jego ciemne włosy i przymknęła oczy. Naparł na nią swoim ciałem, powodując, że położyła się na sofie. Jego usta zaczęły błądzić po jej dekolcie. Był bardzo pobudzony.  Podwinął jej sukienkę i zaczął gładzić jej uda. Nagle poderwał się.
- Nie mogę pozwolić, aby to stało się tutaj. – Wyjaśnił widząc jej zaskoczone i pytające spojrzenie. Nie czekając na jej reakcję, chwycił ją na ręce i ruszył do sypialni. Postawił ją przy łóżku. Odwrócił ją do siebie tyłem. Powoli odpinał suwak jej sukienki, całując przy tym jej plecy. Gdy zobaczył ją w samej, koronkowej bieliźnie, zachłysnął się powietrzem. Jej ciało było idealne. Szybko odnalazł zapięcie stanika i uwolnił jej piersi. Położył ją na materacu i zajął się jej biustem. Pieścił że żarliwie. Całował, ugniatał i delikatnie przygryzał sutki, czym spowodował, że jaj ciało przeszedł dreszcz. Ściągnął z niej ostatni skrawek materiału. Leżała przed nim naga. Ustami wpił się w jej kobiecość, aż krzyknęła. Odpływała. Odepchnęła go, a następnie usiadła na nim okrakiem. Rozpinała guziki jego koszuli, pieszcząc przy tym ustami i dłońmi jego tors. Szybko rozpięła zapięcie paska i pozbawiła go spodni. Pieściła jego naprężoną męskość przez bokserki. Mruczał z zadowolenia. Chwilę później pozbawiła go tej części garderoby. Do rąk dołączyła usta. Gwałtownie zaczerpnął powietrza. Gdy nie mógł już wytrzymać jej pieszczot, odwrócił ją tak, że znalazła się pod nim. Wpił się w jej usta i połączył ich powoli. Delektowali się tą chwilą. Nie chciał nic przyspieszać. Wykonywał powolne pchnięcia, powoli prowadząc ich do apogeum uniesienia. Gdy poczuła pierwsze błogie skurcze, wykrzyczała jego imię. Chwilę po niej i on doszedł. Spocony opadł na nią. Nie wychodząc z niej, wtulił głowę w zagłębienie jej szyi.
- Kocham cię. – Usłyszał jej cichy szept. Tak bardzo pragnął to usłyszeć. Podniósł głowę i spojrzał w jej oczy. Zobaczył w nich miłość i uwielbienie.
- Ja ciebie też bardzo, bardzo kocham Ula – odpowiedział jej podobnym wyzwaniem i wpił się w jej usta. – Nie dam ci dzisiaj spać – roześmiała się z jego zapewnienia.
- Trzymam pana za słowo, panie Dobrzański – odpowiedziała filuternie.

Następnego dnia, obudzili się bardzo późno. Zbliżała się pora obiadowa. Dobrzański dotrzymał słowa i długo nie pozwolił jej zasnąć. Gdy tylko otworzyła oczy, poczuła na swoich ustach, usta ukochanego.



- Dzień dobry kochanie – wymruczał jej do ucha seksownym głosem. – Jak się spało?
- Hej, krótko ale wspaniale, – obdarzyła go promiennym uśmiechem i ciszej dodała – bo z tobą.
- Może powtórzymy wczorajszy wieczór – złożył pocałunek na jej obojczyku – i noc – musnął ustami jej nagą pierś.
- O nie mój drogi – szczelnie zakryła się kołdrą. – Jesteś niewyżytym samcem – spojrzał na nią z miną pięciolatka, któremu zabrano ulubioną zabawkę.
- Mając taką cudowną kobietę w swoim łóżku, nie potrafię utrzymać rąk przy sobie – pokręciła przecząco głową ze śmiechem. – Jesteś jedyną kobietą przy której tracę zmysły – wyznał poważnie. – Wciąż chcę więcej i więcej.
- Więcej będzie wieczorem – obiecała i wyskoczyła z łóżka. Stojąc przy drzwiach zapytała – to może teraz wspólna kąpiel? – Uśmiechnął się promiennie i gdy wstał z łóżka, chwycił ją na ręce, i powędrował w kierunku łazienki.

Cała rodzina Cieplaków konsumowała obiad, gdy ciszę panującą w kuchni przerwało pukanie do drzwi.
- Kogo tam niesie? – Mruknął pod nosem Józef i poszedł otworzyć drzwi.
- Dzień dobry – za drzwiami zobaczył dwóch policjantów –funkcjonariusz Robert Kowalik i  - wskazał na policjanta stojącego obok – Konrad Bielicki – przedstawił ich. Zastaliśmy Bartłomieja Cieplaka?
- Tak, - odsunął się, umożliwiając im przejście – proszę wejdźcie – zaprosił ich do środka. – Tu do kuchni – wskazał drogę.
- Dzień dobry, pan Bartłomiej Cieplak? – Upewnił się funkcjonariusz.
- Tak – na twarzy najstarszego syna Cieplaków, malowało się przerażenie.
- Jest pan podejrzany o pobicie niejakiego Witolda Berga  oraz o kradzież samochodów i przemyt niedozwolonych substancji psychoaktywnych – Bartek usłyszawszy zarzuty, zbladł. -  Pójdzie pan z nami.
- Ale jak to? – Poderwała się z miejsca Janina. – Mój Bartuś to takie dobre dziecko – zapewniała gorliwie. – On na pewno nic złego nie zrobił. Pewnie ktoś go wrobił. – Policjant pokręcił tylko z dezaprobata głową i chwyciwszy ręce mężczyzny, zakuł go w kajdanki. – Niech go pan zostawi! – Wrzasnęła matka i rzuciła się na nich z pięściami.
- Janinko – odciągnął ją Józef – uspokój się – powiedział despotycznie.
- Ja muszę ratować moje dziecko – odpowiedziała patrząc mu w oczy ze wściekłością. – Nie będę się temu bezczynnie przyglądać!
- Proszę się opanować – pohamował jej zapędy mundurowy. – Chce zostać pani oskarżona o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza wykonującego czynności służbowe? – Usłyszawszy to ostrzeżenie, opanowała się. – Do widzenia. – Pożegnali się i zabrali Bartka.  
- Nie martw się Janinko, znajdziemy dla niego najlepszego adwokata – zapewnił senior. – Wyciągniemy go z tego – zapewnił.

Ciężko było mu rozstawać się z  nią na te kilka godzin, kiedy musieli iść do pracy. Postanowił wyciągną swoją ukochaną na lunch. Każdy powód był dobry, aby się z nią spotkać. Tego dnia, nie miał dużo do zrobienia. Gdy już uporał się ze wszystkimi najważniejszymi sprawami, wsiadł w samochód i pojechał do jej kancelarii. Nie powiedział jej, że przyjedzie. Chciał zrobić jej niespodziankę. Wszedłszy do recepcji, zobaczył wrogo nastawioną w stosunku do niego, sekretarkę oraz właściciela kancelarii.
- Dzień dobry – przywitał się z nimi. – Zastałem może Ulę?
- Witam panie Marku – powiedział z uśmiechem na ustach starszy mężczyzna. – Niedługo powinna wrócić z sądu, zaczekaj u niej w gabinecie – wskazał na odpowiednie drzwi. – Renatko, zrób panu Markowi kawy – zwrócił się do recepcjonistki. Wszedłszy do środka, rozsiadł się na brązowej, skórzanej kanapie. Po chwili, blondynka przyniosła mu kawę.
- W co ty grasz? – Zapytała stawiając przed nim filiżankę.
- Nie rozumiem o czym mówisz – patrzył na nią zdezorientowany.
- Proszę cię – zaśmiała się drwiąco. – Namieszałeś jej w głowie – powiedziała oskarżycielsko. - Czego od niej chcesz? – Nie ustępowała.
- Myślę, że nie powinno cię to interesować – odpowiedział ostro. Ta kobieta działa mu na nerwy. Cały czas wtrącała się i chciała wchodzić między nich. – Jesteśmy razem i nic ci do tego.
- Ona jest moją przyjaciółką, jeśli ją skrzywdzisz to pożałujesz tego.
- Marek, - powiedziała radośnie Ula, która weszła właśnie do pomieszczenia – co ty tu robisz? – Prezes podniósł się z miejsca, podszedłszy do niej, objął ją w pasie i musnął jej usta.
- Przyszedłem wyciągnąć cię na lunch – wyszeptał jej do ucha, a następnie subtelnie musnął ustami jej szyję. 

20 komentarzy:

  1. A jednak Bartuś nabroił. Teraz pewnie Cieplak przypomni sobie o córce. Ja na jej miejscu zatrzasnęłabym przed nim drzwi, ale Ulą nie jestem a ona może nie od razu, ale pewnie będzie starała się wyciągnąć go z więzienia.
    Wesołych, pogodnych, ciepłych, radosnych świąt, dużo miłości i prezentów.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartek nie był w serialu 'dobrym człowiekiem' i tu też nie :) O reakcji Uli przeczytasz w następnych częściach :D Dziękuję za życzenia.
      Pozdrawiam UiM

      Usuń
  2. Bartek nie jest taki święty. Przyjaciółka nie jest dobrze nastawiona na Marka. Zapewne będzie go pilnować na każdym kroku, a gdyby skrzywdził Ulkę na pewno by pożałował tego. Ula jest szczęśliwa z Markiem i mam nadzieję, że tak pozostanie.
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Uli i Marka mam pewne plany, mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu :) Renata nie odpuszcza :) Jeszcze o niej trochę będzie.
      Pozdrawiam, dziękuję za życzenia, UiM

      Usuń
  3. W końcu dodałaś rozdział, już myślałam że porwał cię Mikołaj i wywiózł do tej swojej krainy. Miłość kwitnie, scenka erotyczna super, ale Renatka czuwa. Bardzo dobrze ktoś musi patrzeć Dobrzańskiemu na ręce i oceniać sytuacje na trzeźwo.Pewnie teraz Ula będzie bronić Bartusia , a Cieplak będzie prosił Ulę o pomoc. Wesołych i zdrowych Świąt, dużo radości i prezentów pod choinką. Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że do Laponii? Nie, nie :) Ja uwielbiam gdy jest ciepło, pogryzłabym go.... :D Trochę scenek jeszcze będzie, szczególnie taka jedna.... :P Renata nie odpuści tak łatwo... Ehh ten Bartuś :)
      Pozdrawiam serdecznie, dzięki za życzenia :D, UiM

      Usuń
  4. Dzisiaj w telegraficznym skrócie.
    Gorący rozdział. Pięknie opisana scena intymna. Bartuś nie wykracza poza ramy łotra i kombinatora, a mamusia nadal patrzy w niego jak w święty obraz. Nie wiem dlaczego mam przeczucie, że to Ula będzie go bronić, a może to zbyt daleko idące przypuszczenie? W końcu Cieplak-tatuś nie chce jej znać.
    Natomiast co do Renaty, to podzielam zdanie Marka, że ona za bardzo się wtrąca. Nie powinna mimo, że jest przyjaciółką Uli i zna całą historię. Nie dopuszcza myśli, że jednak tym razem Dobrzański jest szczery w intencjach i jej wtrącanie się może zniechęcić do niej Ulę.
    Miła niespodzianka na ten świąteczny czas. Życzę Ci, żebyś spędziła go w najprzyjemniejszy dla Ciebie sposób.
    Dla Andziok też najpiękniejsze świąteczne życzenia.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że znalazłaś czas aby wpaść :) szczególnie w czasie świat :) Warto się postawić na Uli miejscu i zastanowić czy broniłabym swojego brata, którego ojciec kocha bardziej niż mnie, w sumie mnie w ogóle nie kocha. Pod uwagę też trzeba wziąć fakt, ze moja Ulka nie jest już taka naiwna...
      Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję że święta udały się, UiM

      Usuń
  5. Świetny rozdział, między Ulą i Markiem iskrzy że aż miło. Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wigilię musiało być miło :)
      Dzięki, do zobaczenia w następnej części
      pozdrawiam, UiM

      Usuń
  6. Chciałam złożyć trochę spóźnione życzenia.
    Jak bombka na choince i gwiazdka na niebie,
    tak mała Dziecina, zjawia się u Ciebie,
    a wraz z Nią me serdeczne życzenia:
    zdrowia, miłości i powodzenia. Wesołych świąt:)

    A jeśli chodzi o rozdział wydaję mi się ,że Ula będzie musiała bronić Bartka w sądzie. Po tym jak potraktował ją Józef nie powinna mieć z nimi nic wspólnego. Dobrzański chyba faktycznie się zmienił ,gotuje,jest czuły . Kocha Ulę a ona jego. Są ze sobą szczęśliwi. Tylko Renata uważa chyba inaczej,że Marek chce Ulę skrzywdzić. Nie sądzę aby tak było . . .Ale czas pokaże. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie spóźnione :) Gdy to pisałaś trwały jeszcze święta :D Bardzo dziękuję za życzenia :) Mam nadzieję, ze ty też miło spędziłaś ten czas :)

      Nie wiem dlaczego piszesz, że będzie musiała. Ona nic nie musi, nie jest winna nic swojemu Cieplakowi, to on potraktował ją haniebnie... A co do Uli i Mareczka, to nic nie powiem :) niech to będzie niespodzianka :)
      Pozdrawiam bardzo serdecznie UiM

      Usuń
  7. Mam nadzieje że jeśli Cieplak poprosi Ule o to by broniła Bartka to ona się nie zgodzi na to. A wracając do Uli i Marka to super opisałaś ich zbliżenie . Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak po prostu ma się nie zgodzić? Hmmm, nic nie zdradzę :)
      Wszystkiego dowiesz się w następnej części :) Pozdrawiam UiM

      Usuń
    2. Ja na jej miejscu chyba bym się nie zgodziła, on nie chciał mieć z nią nic wspólnego więc teraz ona też powinna mu odpowiedzieć to samo. :)

      Usuń
    3. :D Zobaczymy czy Ula zrobi tak samo :D

      Usuń
  8. Notka bardzo pozytywna, zazdroszczę ci talentu. Teraz tak się pięknie czyta gdy Ula i Marek są razem. Kiedy będzie kolejna część? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki tam talent... Takie tylko klikanie... :) Cieszę się, że Ci się podoba :D Skoro była w wigilię, to teraz... :P
      Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  9. 44 years old Electrical Engineer Perry Ertelt, hailing from Clifford enjoys watching movies like The Derby Stallion and Pottery. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a Sonata. zobacz strone

    OdpowiedzUsuń