środa, 30 września 2015

"Katusze" część 6

UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC


Dzisiejszego dnia unosił się nad ziemią. Szedł właśnie do gabinetu swojej siostry, gdy rozdzwonił się jego telefon. Wyciągnął go z wewnętrznej kieszeni marynarki, spojrzawszy na wyświetlacz, odebrał. Dzwonił pośrednik z agencji nieruchomości.
- Aleksander Febo, słucham - powiedział oficjalnie.
- Dzień dobry panie Febo. Z tej strony Tomasz Lisiecki z firmy Luksimo – przedstawił się. – Trzy tygodnie temu, wystawił pan swój dom na sprzedaż. Chciałbym się upewnić, czy pana oferta jest nadal aktualna?
- Oczywiście, jak najbardziej – potwierdził.
- To bardzo dobrze się składa, bo udało nam się znaleźć potencjalnego kupca na pański dom – na twarz Włocha, momentalnie wypełzł uśmiech. – Kiedy moglibyśmy obejrzeć posiadłość? – Zapytał. – Nie ukrywam, że zainteresowanemu zależy na czasie.
- Może dzisiaj o osiemnastej? – Zaproponował. – Mi również zależy, aby jak najszybciej upłynnić nieruchomość – zapewnił.
- Dobrze, będziemy punktualnie – zapowiedział ich. – Miłego dnia i do zobaczenia.
- Do zobaczenia – odpowiedział i odłożył słuchawkę.
Zapukał do drzwi i po usłyszeniu zaproszenia, wtargnął do środka.
- Dzień dobry pani Anastazjo – powiedział z uśmiechem na ustach. Paulina przeniosła wzrok z monitora na swojego brata. Nie bardzo rozumiała, o co mu chodzi.
- Co? – Bąknęła. – Zapomniałeś już, że mam na imię Paulina? – Zapytała z przekąsem.
- Zapomniałaś? – Patrzyła na niego pytająco. - Od dziś nazywasz się Anastazja Grzeszczuk  – wyciągnął z teczki dwa fałszywe dowody osobiste i podał jej.
- Ksawery Jędrzejowski i Anastazja Grzeszczuk – przeczytała. – I co teraz mamy z tym zrobić?
- Musimy zarejestrować firmę, założyć firmowe konto w banku, wystąpić o nadanie numeru regon, nip, wyrobić pieczątki… - wyrzucał z siebie jak z karabinu.
- Basta! – Uciszyła go. – Ty się wszystkim zajmiesz. Ja będę tylko podpisywać dokumenty - uprzedziła. 
- Zaraz pojadę do urzędu, żeby złożyć wniosek o wpisanie naszej firmy do centralnej ewidencji i informacji o działalności gospodarczej – uśmiechnął się promiennie do siostry. – Paula, już niedługo nasze problemy odejdą w niepamięć.
- Źle się z tym czuję – powiedziała z nietęgą miną. – Okradamy własną firmę i naszych współwłaścicieli. Nie chcę tego robić, ale wiem, że nie mamy innego wyjścia – tymi słowami chciała przekonać bardziej samą siebie, niż jego. – Mam nadzieję, że to się nie wyda i nie będziemy mieli jeszcze większych kłopotów - spojrzała na niego smutno.
- Sorella, obiecuję ci, że kiedy spłacimy moje długi, zamkniemy tę firmę i już nigdy ich nie oszukamy – zapewniał ją gorliwie. - Zrobię wszystko, aby to nie wyszło na jaw i żeby nikt się o tym nie dowiedział - pokiwała smutno głową w geście zrozumienia.

Punktualnie o godzinie osiemnastej, do drzwi Febo, zapukał pośrednik wraz z potencjalnym kupcem. Miał około czterdziestu – czterdziestu pięciu lat.
- Dobry wieczór państwu – zwrócił się pośrednik do rodzeństwa Febo. – To jest pan Arkadiusz Fors – wskazał dłonią na swojego towarzysza. – A to, panie Arkadiuszu, jest państwo Febo. Pani Paulina i pan Aleks – mężczyzna podszedł do kobiety i szarmancko ucałował jej dłoń, a następnie, mocno uścisnął dłoń Włocha.
Paulina oprowadzał gości po całym domu. Opowiadała o wszystkich udogodnieniach i plusach tego domu.
- Dwa lata temu, dom przeszedł gruntowny remont, – mówiła – została wymieniona również instalacja elektryczna i kanalizacyjna.
- Dom jest bardzo piękny i co najważniejsze, jest duży – uśmiechnął się. – Mam czwórkę dzieci i chciałbym, aby każde z nich miało swój pokój – wyznał.
- Ta posiadłość jest idealna dla dużej rodziny – zachwalała Febo. – Jest tutaj sześć sypialni, a za domem rozciąga się duży ogród, w którym dzieci będą mogły się bezpiecznie bawić. Niedaleko jest też piękny park.
- Jestem zdecydowany – powiedział, gdy zakończyli zwiedzanie nieruchomości. – To jest idealne miejsce dla mojej rodziny - Febo odetchnęli z ulgą. Cieszyli się, że tak szybko udało im się sprzedać posiadłość oraz że nabywać nie targował się. Każdy grosz, w ich sytuacji, był na wagę złota.
- W takim razie, umówię nas u zaprzyjaźnionego notariusza, na podpisanie aktu. – Odezwał się, jak dotąd milczący pośrednik.

Dwa tygodnie później, udało im się sfinalizować transakcję. Kilka dni później, na konto Aleksa wpłynął duży przelew. Jego wartość wynosiła nieco ponad milion złotych. W przeliczeniu na euro, dawało to niecałe dwieście pięćdziesiąt tysięcy. Od razu, całą sumę przelał na konto braci Scacci. Wiedział, że nie uda mu się zebrać całej sumy, do wyznaczonej przez nich daty. Postanowił wybrać się do Mediolanu i renegocjować warunki spłaty długu. Gdy nastał weekend, wsiadł w samolot i poleciał do słonecznej Italii. Z duszą na ramieniu, wszedł do budynku firmy, jak jeszcze niedawno mu się wydawało, jego przyjaciół. Niestety pomylił się, bracia Scacci widzieli w nim niezłe źródło dochodów, a on dał się złapać w ich sidła, jak ostatni frajer. Gdy wjechał na odpowiednie piętro, zobaczył Lucio i Antonio.
- Witajcie – powiedział cicho, podszedłszy do nich. Mężczyźni, usłyszawszy jego głos, odwrócili się. Byli zaskoczeni jego wizytą. – Możemy porozmawiać?
- Chodź do mnie do gabinetu. – Gdy weszli do środka, zapytał – to, co cię do nas sprowadza?
- Dostaliście przelew? – Upewnił się.
- Dostaliśmy, ale to tylko jedna czwarta długu, a umawialiśmy się na całość – przypomniał mu.
- Tak, wiem – poruszył się nerwowo na krześle. – Ja właśnie w tej sprawie – bracia spojrzeli na niego zainteresowani.
- Chcesz pożyczyć jeszcze pieniędzy? –  Wtrącił się Antonio.
- Nie – zaprzeczył szybko. – Chciałbym, abyście dali mi więcej czasu na spłatę reszty zadłużenia. Wpadłem na dobry pomysł na biznes, ale na profity muszę jeszcze poczekać – wyjaśnił. – Będę przelewał wam pieniądze co miesiąc. Postaram się jak najszybciej was spłacić – obiecał.
- Febo, nie mogłeś tak od razu? – Zapytał prezes. – Gdybyś spłacał regularnie, nie musielibyśmy ci tego zrobić – znacząco spojrzał na rękę Febo, na której założony miał gips.

W końcu jego karta odwróciła się. Wszystko zaczęło układać się po jego myśli. Sprzedał dom, udało mu się dogadać z lichwiarzami, założył fikcyjną firmę i co najważniejsze, przestał chodzić do kasyna, na tor oraz grać na maszynach.
- Nauczyłaś się jego podpisu? – Zapytał Aleks, wchodząc do gabinetu siostry.
- Zapisałam chyba pół zeszytu, ale udało się – uśmiechnęła się zadowolona.
- To świetnie się składa po potrzebuje twojego, a dokładniej Marka podpisu – wyjął z teczki plik zadrukowanych kartek. – Podpisz tu podpisem prezesa, - wskazał jej palcem miejsce, a tu podpisem Anastazji. – Gdy nakreśliła starannie podpisy, zabrał dokumenty i podstemplował je.
- Skąd masz pieczątkę Marka? – Zapytała zaskoczona.
- Udało mi się znaleźć firmę, która wyrobiła mi identyczną – wyjaśnił. – Muszę schować tę teczkę w księgowości, tak aby nikt jej nie znalazł. – Stojąc przy drzwiach, powiedział jeszcze – niedługo wpadnę z poleceniami przelewów do podpisu.

Kilka dni później, do Febo & Dobrzański wpłynęła pierwsza faktura z PHU „Sukces”. Wystawiona była za serwisowanie maszyny szwalniczej. Kwota do zapłaty, nie była duża. Nic nie wzbudziło podejrzeń Turka. Spokojnie napisał polecenie przelewu, które następnie zaniósł dyrektorowi finansowemu.



- Cześć Aleksiu, - powiedział wchodząc bez pukania – mam tutaj, kurka wodna, polecenie do podpisania – podał mu dokument.
- Czy nikt nie nauczył cię pukać? – Zapytał poirytowany. – I nie mów do mnie Aleksiu – spojrzał na kartkę przyniesioną przez głównego księgowego. Był to przelew dla jego fikcyjnej firmy. – Jak podpiszę, to zaniosę prezesowi – powiedział z przekąsem ostatnie słowo.
- Dobra, to ja idę do siebie – roześmiał się głupkowato. – No, no to cześć.
- Idiota – rzucił pod nosem Febo, gdy Turek zniknął za drzwiami.
Podpisawszy, zaniósł dyspozycję do gabinetu siostry. Z wielką dokładnością sfałszowała podpis Marka Dobrzańskiego. Wracając do swojego gabinetu, spotkał księgowego. Oddał mu polecenie przelewu, a jego podwładny, mimochodem poinformował go, że dziś jedzie do banku z dyspozycjami. Uśmiechnął się do siebie. Jego plan się powiódł...

14 komentarzy:

  1. Teraz wreszcie wiemy na czym polega plan Aleksa. Intryga dość podła, ale jak widać już wkrótce przyniesie pierwsze profity. Są ostrożni i nie wystawiają faktur na pokaźne kwoty, bo to wzbudziłoby czujność Turka. Wbrew swojej gapowatości i niezaradności Turek w serialu był dobrym i solidnym księgowym. Jeśli i u Ciebie taki będzie, to w końcu zorientuje się, że firma-guzik przysyła zbyt dużo rachunków do płacenia.
    Paulina ma wyrzuty sumienia, a mimo to ulega bratu i wraz z nim brnie w coś niezwykle karkołomnego, niebezpiecznego, a przede wszystkim karalnego. Czyżby oni oboje byli przeświadczeni o tym, że to na tyle doskonały plan, że nikt nic nie wykryje? Mam nadzieję, że ten ich proceder ujrzy jednak światło dzienne, a oni poniosą zasłużoną karę i że ten rozdział to początek ich końca w firmie.
    Jak zwykle świetna część. Pozdrawiam. :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. To Aleks to wszystko napędza. Chce ratować siebie i siostrę za wszelką ceną, przy okazji może, gdyby to wyszło na jaw uda mu się odegrać na wrogu. To jest taki plan awaryjny, gdy coś pójdzie nie tak, za wszystko zapłaci Marek. Na resztę pytań znajdziesz odpowiedź w kolejnych częściach. Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  2. Jak można się zadłużyć, aż na tyle pieniędzy? To duża suma. Nie wiem czy uda mu się to spłacić. A co zrobi Marek jak się dowie?
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Febo to nie był problem, poza tym osoba uzależniona nie zdaje sobie z tego sprawy. Działa jak w amoku. O Marku już w kolejnej części :) Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  3. Febo działa i zaczyna kopać dołki pod Markiem, Paulina ma wyrzuty sumienia, ale miłość do brata jest silniejsza od lojalności wobec Dobrzańskich i jeszcze Marek , na którym przy okazji można się zemścić, upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Cóż się stało z naszym pieskiem na baby, czyżby życie majtkowo- łóżkowe tak go wciągnęło ? pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby coś poszło nie tak, to winę zamierza zrzucić na Dobrzańskiego. Paulina, pewnie jak każdy z nas, chce ratować swojego brata. Nie ma jej się co dziwić. My dla swojej rodziny, również zrobilibyśmy coś nielegalnego, zwłaszcza jeśli ktoś albo coś zagraża życiu tego bliskiego. Nie tylko łózko, biurko też było, pewnie jakiś szybki seks w toalecie w klubie? :) Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  4. A o Uli znowu nic i szkoda, że tak krótko. Mówią,że nie ma zbrodni doskonałej ciekawa więc jestem czy jest doskonały szwindel.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula w następnej części! Jupi! :) Długość jest taka sama jak wszystkich poprzednich notek. Wszystko się wyda :D Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  5. Moje pytanie gdzie ta Ula? Aleks działa na szkodę innym pracownikom tej firmy w tym również Markowi. Ale ciekawa jestem czy ten jego mistycznym plan nie ma drugiego dna? I ktoś w końcu odkryję ,że okrada firmę. Dobrzańscy powinni się o tym dowiedzieć. Jeśli Turek jest sprytny niedługo skapnie się ,że coś nie gra. czekam na cd. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula jest dość daleko, ale już niedługo przyjedzie do stolicy :) Niedługo, bo w następnej części :) Oj ma drugie dno, a nawet kilka (nie wiem jak jest liczba mnoga do słowo dno - den?) Wszystko się wyda. Turek to takie trochę dziecko we mgle. Pozdrawiam, UiM

      Kolejna część już niedługo ;)

      Usuń
  6. kiedy dodasz kolejną część ? B.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawie to zosatło opisane.

    OdpowiedzUsuń