EPILOG
Szli przytuleni wybrzeżem morza. Pod nogami
czuli ciepły, wręcz gorący piasek. Przed
nimi biegła Nikola - owoc ich miłości. Byli małżeństwem od pięciu lat,
szczęśliwym małżeństwem. Spacerując po plaży przypominali sobie ich pierwsze
lata razem, ślub, narodziny Nikoli i wiele innych pięknych wspomnień.
- Kochanie ja naprawdę jeszcze raz
przepraszam cię za tę intrygę.- popatrzył głęboko w jej oczy.
- Marek…- westchnęła-…powtarzasz mi to
każdego dnia. Ja już ci wybaczyłam dawno i nie chce tego już pamiętać. Gdybym
ci nie wybaczyła, jak myślisz potrafiłabym żyć z tobą, tworzyć szczęśliwy
związek oparty na miłości, zaufaniu i uczciwości? Pozwoliłabym na dotykanie,
całowanie mojego ciała? Pozwoliłabym tobie na tyle spędzonych wspólne nocy,
które były dla mnie najpiękniejsze? Kiedy bym ci nie wybaczyła nie potrafiłabym
oddać się cała tobie. Marek, na pewno nie dałabym ci Nikoli, no a teraz
Pawełka- pogładziła się po brzuchu.- Kocham cię i proszę nie wracajmy już do
tego tematu.
- Dobrze, przepraszam.
- Marek- krzyknęła- nie przepraszaj mnie
ciągle.- spojrzała na niego z politowaniem.
- Przepraszam!- zaczął się droczyć. Ula w
odwecie popchnęła go. Nie wiedząc co się dzieje, stracił równowagę i wpadł do
wody.
- Tak to się robi?- krzyknął roześmiany
odlepiając mokre ubrania od ciała- Swojego męża tak traktujesz?
- Co jak co, ale nasz ślub był najpiękniejszy
ze wszystkich, które widziałam- rozmarzona zmieniła temat.
- A ile ich widziałaś?- przekomarzał się.
- Oj Marek, Marek.- zaśmiała się.
- No co?- zrobił słodką i niewinną minę.
- Kocham cię!- rzekła.
- Ja ciebie też- ukazał swoje dwa dołeczki na
policzkach i pocałował namiętnie.
Wtuleni przypominali sobie ten cudowny dzień.
25 czerwca.
Ten dzień zapisał się w pamięci wszystkich osób powiązanych z firmą
Febo&Dobrzański Fashion. Ranek był piękny i zapowiadał ciepły dzień.
Dziewczyna po raz ostatni spała w swoim łóżku w rodzinnym domu w Rysiowie.
Obudził ją dźwięk nadchodzącej wiadomości:
- Jak czuje
się moja przyszła żona?- odczytała SMS. Już wiedziała od kogo dostała.
Uśmiechnęła się na samą myśl o nadawcy. W głowie miała jego twarz i jego
uśmiech.
- Bardzo
dobrze. Wyspałam się, żeby nie mieć cieni pod oczami. Muszę wyglądać
rewelacyjnie.- odpisała.
Po chwili
znowu dostała wiadomość.
- Ty zawsze
wyglądasz wspaniale. Kocham cię. Ale nie strój się aż tak bardzo bo wątpię, że
wytrzymam przed ołtarzem. Chyba Sebastian będzie mnie musiał podtrzymywać, bo
inaczej z wrażenia nie ustoję.
Zachichotała.
To będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu- pomyślała. Krzątając się po kuchni
usłyszała dzwonek do drzwi. Myśląc, ze to Maciek zaprosiła gościa. Odwróciła
się i oniemiała. W progu stał Bartek.
-Co ty tu
robisz? Miałeś być w Niemczech.- zapytała z niepokojem w głosie.
- Ale
wróciłem, na twój ślub…- nie dane było mu dokończyć.
- Od kogo
wiesz?- przerwała mu ostro.
- Od matki.
Nie bój się- dodał widząc, że się cofa.
- Czego
chcesz?- na jej twarzy było widać lekkie zirytowanie.
- Ula-
westchnął i zamknął oczy.- Chciałem cię przeprosić za to wszystko co zrobiłem
tobie i Markowi. Wtedy potrzebowałem kasy, ale teraz się zmieniłem- odparł
patrząc jej w oczy.
- Akurat-
prychnęła.
- Na serio.
Zmieniłem się, a raczej ktoś mnie zmienił. Patrycja - zawołał. - chodź na chwilę.
Jej oczom ukazała się niezbyt urodziwa blondynka. - To ona mnie zmieniła -
kontynuował i na koniec pocałował dziewczynę w czoło. Widząc zachowanie Bartka, Ula uwierzyła mu i zrozumiała, że naprawdę się zmienił. Zaczęła wierzyć w jego
przemianę.
- Ja ci już
wybaczyłam- uśmiechnęła się. Chłopak odetchnął z ulgą. - Ale jeszcze musisz
przeprosić Marka.
- Dobrze,
mogę to zrobić.
- Jeźdźcie
ze mną na ślub.- puściła mu oczko.
- Ale nie
chcemy się wpraszać- zaprotestowali.
- Powiedzmy,
że to było zaproszenie.
Marek
przestępował z nogi na nogę. Stał przed kościołem zniecierpliwiony i
zestresowany. W końcu zobaczył samochód, w którym była Ulka. Wyszła przed
kościół. Oniemiał z wrażenia. Patrzył na nią zahipnotyzowany i nie potrafił
wypowiedzieć ani jednego słowa. Po chwili zobaczył Bartka z nieznajomą
dziewczyną. Uśmiech zniknął z twarzy i poderwał się z miejsca. W ostatnim
momencie powstrzymała go panna młoda.
- Marek, on
chciał przeprosić.- patrzyła w jego oczy z przekonaniem opierając dłonie na
jego torsie.
- Tak, twoja
przyszła żona ma rację- wtrącił się Bartek- ja naprawdę się zmieniłem i
chciałem przeprosić za moje zachowanie. A to nasz prezent ślubny- podał
kopertę.
- Co to?-
spytała zaskoczona Ula. Marek otworzył pakunek i zobaczył kluczyki.
- To są
klucze do twojego samochodu, który ci ukradłem w Rysiowie.- Marka ten gest
nieco wzruszył. Był przywiązany do swojej zabawki.
- Dzięki,
już myślałem, że nigdy go nie odzyskam. Zapraszam was na ślub.
- W sumie,
to czemu nie, dziękujemy - odparli równocześnie.
Ceremonia
była piękna i bardzo wzruszająca. Na mszy poleciało wiele łez przede wszystkim
z oczu Heleny, która w pełni zaakceptowała Ulę, jak i Alicji, która traktowała
Cieplakównę jak swoją córkę.
- A teraz
zapraszamy was na uroczystość do restauracji- odparł Marek po całej ceremonii
ślubnej.
- To był piękny dzień.- dziewczyna przytuliła
się do swojego męża i patrzyła na morze.
- Dla mnie najpiękniejsza była noc.- po
chwili ciszy odrzekł Marek. Popatrzyła na niego rozbawiona.
- To co może powtórzymy dziś wieczorem?-
spytała zmysłowym głosem okręcając pasmo włosów na swój palec. Popatrzyła na męża
i od razu spostrzegła pożądanie w jego oczach.
- Mi nie trzeba dwa razy powtarzać-
uśmiechnął się szelmowsko.
KONIEC!
hej Andziok ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie komentowałam, przepraszam ;) Cóż mogę powiedzieć - śliczne zakończenie, po wielu zawiłościach, stali się małżeństwem i wspólnie stworzyli kochającą się rodzinę. Jakie to piękne.... ;) Dzięki za fajne opowiadania, przynajmniej człowiek może się oderwać trochę od tej szarej rzeczywistości i pomarzyć ;)
pozdrawiam ;)
Witaj :) rzeczywiście długo nie komentowałaś, ale wybaczam Ci. Cieszę się niezmiernie, że podoba ci się to opowiadanie no i zakończenie :) Zapraszam na kolejne opowiadanie, może między premierą nowego napiszę jakąś miniaturkę?
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Rozmarzyłam się. Czyż można sobie wymyślić piękniejsze zakończenie? Są szczęśliwym małżeństwem z pięcioletnim stażem, a wciąż traktują się tak, jakby byli narzeczeństwem. On nadal ją wielbi, adoruje i pragnie. Ona wciąż kocha go niezmiennie jak wtedy na początku ich zażyłości. Nicola i mający się urodzić Paweł są ukoronowaniem tej miłości i dwiema wisienkami na małżeńskim torcie.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie Bartkiem. Chyba po raz pierwszy czytam, że on się nawrócił na dobrą drogę i to za sprawą kobiety. W dodatku jego uczciwość wzrosła o sto procent, skoro oddał Markowi skradzionego Lexusa. No, no... Drobny cwaniaczek i złodziejaszek stał się porządnym obywatelem.
Bardzo ładnie poprowadziłaś to opowiadanie i z przyjemnością je czytałam. Gratuluję i pozdrawiam. :)
Naprawdę AŻ tak bardzo podoba Ci się to zakończenie? Dla mnie był to zwykły happy end :) Marka i Ulę połączyła wielka miłość, która mimo upływu lat nie zmienia się :D Z Bartkiem było to spontaniczne i chyba też nie przypominam sobie opowiadania z dobrym Dąbrowskim. Jeśli już występował, był to zły, ciemny charakter tak jak to było w twoim opowiadaniu "Rany" :) Dziękuję i pozdrawiam :*
UsuńAndziok
Nie spodziewałam się tak szybko. Świetne zakończenie. Takie romantyczne ... Pomysł z Bartkiem naprawdę dobry. Czekam na kolejne opowiadanie, które mam nadzieję, że też będzie tak wspaniałe jak to.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Angela :)
tak szybko??? już 13 rozdziałów, zresztą już informowałam o tym kiedy koniec :) Pomysł z Bartkiem był spontaniczny :D Zapraszam na kolejne opowiadanie nieco inne od tego :) To będzie bardziej short story
UsuńPozdrawiam Andziok
Chodziło mi o to, że szybko dodałaś nową część, bo wydaje mi się, że w zapowiedzi była później. Chyba, że coś przeoczyłam ;)
Usuńa chyba, że tak :)
Usuń1) powinnaś się cieszyć :)
2) idę zgodnie z harmonogramem, i tam napisane było 19.05 :)
Cieszę się :)
UsuńZapraszam na mojego bloga :)
http://angela1601.blogspot.com/
o super, grono pisarek powiększa się :)
Usuńjuż wchodzę xd
Wszystko pięknie i słodko stworzyli szczęśliwy związek oparty na miłości, zaufaniu i uczciwości, jak to napisałaś. Bo to jest najważniejsze. Niestety niektóre pary żyją bez tego krzywdząc sie nawzajem.
OdpowiedzUsuńI nie będę oryginalna jak napisze ,że nawrócony Bartek to miła niespodzianka.
Pozdrawiam :)
takich prawdziwych związków, idealnych i doskonałych rzadko można spotkać :) ale najlepszym przykładem są moi rodzice :D i bardzo z tego się cieszę, mam wzór mam co pisać :) mniej sielankowo będzie w drugim opowiadaniu, na którym serdecznie cię już zapraszam :D premiera byłaby wcześniej, gdyby nie moja wycieczka klasowa :) nie wiedziałam, że nawrócenie Bartłomieja wywoła taki suprise !!
UsuńPozdrawiam Andziok
Świetne zakończenie opowiadania. Ula i Marek tworzą szczęśliwą rodzinę.Ich uczucie jest tak silne jak na początku i pewnie tak już zostanie. Co tu wiele mówić po prostu prawdziwa miłość. Dodasz w najbliższym czasie jakoś miniaturkę? Zapraszam na mojego bloga na nowe rozdziały,, trudnych powrotów. "chociaż uważam, że im dalej idę z tą historią tym bardziej odda się ona od początkowego klimatu.
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz :) chyba jednak nie będzie miniaturki :( Mam za dużo zajęć, koniec roku szkolnego i same sprawdziany. Oprócz tego jeszcze dwie wycieczki także mam bardzo napięty grafik, ale 1 część nowego opowiadania będzie xd
UsuńPozdrawiam Andziok