Chciałam dodać jeszcze coś na temat mojej miniaturki "Zazdrosny"
Uwaga: Ula zachowała się tak, bo dalej jest tą samą dziewczyną z Rysiowa, dla której wszystko jest jasne, i chce, aby Marek wiedział prawdę, a nie jakieś niejasności i zagmatwania...Oprócz tego dalej kocha Marka. Drogie czytelniczki to jest tylko PSYCHOLOGIA UCZUĆ!!! I nie wiem o co takie halo??? :D
A teraz zapraszam na 11 część opowiadania :)
W końcu zegar wybił siedemnastą. Marek jak na skrzydłach wyruszył w stronę gabinetu dyrektora. Będąc przed drzwiami usłyszał głos Uli:
Uwaga: Ula zachowała się tak, bo dalej jest tą samą dziewczyną z Rysiowa, dla której wszystko jest jasne, i chce, aby Marek wiedział prawdę, a nie jakieś niejasności i zagmatwania...Oprócz tego dalej kocha Marka. Drogie czytelniczki to jest tylko PSYCHOLOGIA UCZUĆ!!! I nie wiem o co takie halo??? :D
A teraz zapraszam na 11 część opowiadania :)
W końcu zegar wybił siedemnastą. Marek jak na skrzydłach wyruszył w stronę gabinetu dyrektora. Będąc przed drzwiami usłyszał głos Uli:
- Tak będę na siebie uważała…ja
też cię kocham!- to stwierdzenie nie podobało mu się. Wiedział, że nie powinien
podsłuchiwać, ale ciekawość wzięła górę. -…No to do jutra tato i ucałuj ode
mnie Beatkę.- odetchnął z ulgą. Karcił się
myślach- jak mógł podejrzewać Ulkę
o coś takiego, o zdradę, o kochanka. Jestem głupi!- podsumował rozważania.
- Hej kochanie!- przekroczył próg
niczym wejściem smoka czym spowodował, że Ula aż podskoczyła.- Wiesz, że już
siedemnasta?
-Doprawdy? Nie zauważyłam-
droczyła się.
- Pani dyrektor jest tak zajęta
papierkami, a kiedy zajmie się biednym panem prezesem?- podjął flirt.
- Nie powiedziałabym, że pan prezes
jest taki biedny.- naśmiewała się z niego.- Ale dobrze, dzisiaj może znajdę
czas dla pana prezesa.- otworzyła kalendarz i zaczęła kartkować- no tak,
dzisiaj mam troszkę czasu- uśmiechnęła się.
- W takim razie chodźmy, pan
prezes już się nie cierpliwi- rzekł triumfalnie.
Jechali w milczeniu. Ula
słuchała muzyki, leciała jej ulubiona piosenka. Zaczęła nucić:
Forever young, I want to be forever young
Do you really want to live forever?
Forever or never.
Forever or never.
Marek koncentrował się na drodze. Czuł to rosnące w nim pożądanie, chciał je stłumić, ale nie potrafił. Powietrze między nimi gęstniało. Próbował się uspokoić, ale Ula mu nie pomagała. Kiedy zaczęła śpiewać postanowił załagodzić sytuację przekomarzaniem:
- Wiesz nie musisz mi pokazywać jak pięknie śpiewasz bo ja
doskonale o tym wiem, często podsłuchuję cię pod prysznicem- zaśmiał się.
- Naprawdę? Tylko jest mały problem. Ja nie śpiewam podczas
kąpieli. Ale znam osobę, która śpiewa robiąc jajecznicę, szczególnie po dobrze
spędzonej nocy- jej twarz przybrała rumieńców-
I muszę dodać, że trochę fałszuje- odgryzła się.
- O ty diablico! – mocnej ścisnął ręce na kierownicy.
- I wiesz co?- zlekceważyła jego słowa- Mam nadzieję, że
jutro też dostanę taki koncert.
- Czyli to oznacza, że są jakieś szanse na negocjacje za
spóźnienie się pani dyrektor?- jego oczy się zaświeciły.
- Wiesz, nie byłam jeszcze w twoim nowym mieszkaniu, ale to
co mnie najbardziej zastanawia to sypialnia i to, czy masz wygodne łóżko.
Myślę, że sprawdzimy od razu.
- A ja myślę, że będziemy testować całą noc.
- Starczy sił panu prezesowi?- drażniła się.
- Prezesowi tak, ale nie wiem czy pani dyrektor?- popatrzył
na nią i zawadiacko się uśmiechnął, podnosząc brew.
Już w windzie nie mogli się opanować. Ula widziała po
zachowaniu Marka, że jest mocno pobudzony i nie wie jak długo wytrzyma. Jak na
złość nie byli sami. Niemal do ostatniego piętra towarzyszył im starszy
mężczyzna. Po otworzeniu drzwi od razu się na nią rzucił.
-Ej, a może najpierw zobaczymy mieszkanie?- wypominała mu.
- A czy przypadkiem nie mówiłaś, że chcesz zobaczyć sypialnie
i więcej cię nie obchodzi?- pytał całując ją.
Z pocałunkami schodził coraz niżej. Całował ją po szyi i
rozsuwał zamek sukienki. Przed jego oczami ukazała się kremowa bielizna okryta
czarną koronką. Jego spodnie zdradziły w jaki zachwyt zapadł. Ula zachichotała.
Niczym zwierzę rzucił się na nią i dalej ją całował. Przywarł ją do ściany. W
porównaniu do rozpalonej skóry dziewczyny, ściana wydawała się zimna. Chwycił
mocno za nagie pośladki i podniósł dziewczynę do góry. Ula oplotła jego biodra
nogami. Oddawali pocałunki coraz bardziej zachłannie. Przywarł do jej sutków.
Coraz bardziej rozpalał. Zsunęła mu się
z bioder i stanęła. Marek uklęknął i zaczął wodzić po kobiecości. Zaczęli
ciężej oddychać. W końcu wstał i wziął ją za rękę do kuchni. Położył na stole i
pochylając się nad nią obsypywał pocałunkami całe jej ciało. Zaczęła go błagać,
żeby skończył swoje tortury. Spełnił jej prośbę. Wszedł w nią gwałtownie.
Szybko gnali do spełnienia. Kiedy nadeszło uspokajali się przez kilka minut.
-To było cudowne- głaskał jej włosy i uspakajając oddech
podziwiał jej ciało.
- Kocham cię, Marek. Negocjacje uważam za zakończone. Na moją
korzyść!
- O nie malutka! Powiedziałem całą noc. Odsapniesz trochę i
od nowa. Wiesz, że nigdy mi się nie znudzisz?!
- No mam nadzieję- uśmiechnęła się.
Porwał ją na ręce i zaniósł do sypialni. Delikatnie jak kwiat
położył na łóżku. Ich cała zabawa rozpoczęła się od nowa. Tym razem to Ula była
dowódcą. Ich seks był romantyczny i spokojny. Był całkiem inny od tego w kuchni
na blacie. Tam zachowywali się jak zwierzęta, instynktownie i byle zaspokoić
swoje potrzeby. W łóżku pokazali jak bardzo im zależy na sobie. Szeptali czułe
słówka. Nie mieli dosyć. Od razu poszli pod prysznic. Tam znowu się kochali jak
para niewyżytych nastolatków. Ula oparta o ściankę kabiny oddawała pocałunki
Marka z tym samym pożądaniem.
Zasnęli dopiero nad ranem. Kiedy już świtało. Byli bardzo
zmęczeni. Nie mieli ochoty na nic oprócz snu. Zasnęli wtuleni w siebie marząc o
tym samym- żeby zawsze byli tacy szczęśliwi.
Robisz świetne opowiadania, strasznie wciągają :) Kiedy kolejna część ?? XD
OdpowiedzUsuńdziękuję :) Myślę, że na początku nastepnego tygodnia, może wtorek-środa 12-13 maja :)
UsuńPozdrawiam
Po prostu super!
OdpowiedzUsuńdzięki :) zapraszam już na kolejną część na początku następnego tygodnia 12-13 maja :)
UsuńPozdrawiam, Andziok
Helcia spokorniała, a u młodych sielanka, sielanka , sielanka , mam nadzieję że nie skomplikujesz im życia ? czekam na cd. pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńmyślę, że nie będę już im szukała kłopotów, zwłaszcza, że już kończę to opowiadanie :)
UsuńPozdrawiam
Andziok
Rozdział pomimo, że krótki jest super! Cały czas sielanka! Świetnie opisałaś ich upojny wieczór i noc. Ile części do końca opowiadania?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Angela :)
dzięki za komentarz :)
Usuńw następnych będzie działo się ciut więcej ;)
jeszcze dwie części
Pozdrawiam Andziok :)
To kolejny naładowany erotyzmem rozdział. Fundujesz im jakiś seksmaraton. Oczywiście to nie zarzut, bo niektórzy nie wyobrażają sobie opowiadań bez scen tego rodzaju i wręcz się ich domagają. Ja mam nadzieję, że następna część opowie trochę o ich planach na przyszłość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
wiele osób domaga się tego :) Przyznaję uwielbiam czytać takie opisy, ale pisać to już nie za bardzo... Myślę, że następny rozdział usatysfakcjonuje cię. W głębi serca wierzę, że ten erotyzm będzie miał wpływ na ich późniejsze relacje i przyszłość :D
UsuńPozdrawiam Andziok