sobota, 27 czerwca 2015

"Dwa serca jedna miłość" część 3

Przepraszam za moją nieobecność. Była ona spowodowana wyjazdem do Paryża. Przepraszam także za popełnienie tragicznej miniaturki, ale stwierdziłam, że nie może być tak kolorowo. Teraz postaram się pisać same dobre rzeczy połączone z drobnymi problemami.Gdyby było zbyt sielankowo to byłabym zbyt przewidywalna i na pewno szybko by wam się moje opowiadania znudziły. Od tej pory uważam, że fikcja literacka jest po to, aby pokazać nierealny i wyidealizowany świat :) Postaram się mój czas nieobecności wynagrodzić Wam jakoś i chyba już wiem jak. Paryż pobudza wyobraźnię i w mojej głowie powstało już kilka pomysłów...
Pozdrawiam serdecznie :D Andziok


Pracowała cały dzień. Nawet nie miała czasu wyjść na lunch. W tej sytuacji pomogła jej Violetta, która nie pytając jej o zdanie zamówiła i przyniosła posiłek. Była jej bardzo wdzięczna. Nawet nie wiedziała, że blondynka może się tak  zmienić. Jeszcze sprzed kilku laty, kiedy Ula była jeszcze asystentką Marka, musiała sama wszystko robić. Jednak miłość już kolejna w FD zmieniła człowieka. W tym przypadku miłość Sebastiana. Violetta jak i jej narzeczony stali się prawdziwymi pracusiami i nie narzekali na nadmiar pracy. Wiedzieli, że firma jest w trudnej sytuacji i na wzgląd na przyjaciół chcieli pomóc. Dla Marka firma też była ważna, ale jego całym światem była Ula. Chciał odzyskać jej zaufanie i na nowo ją zdobyć. Wiedział na 100%, że ją kocha i nic, ani nikt tego nie zmieni. Obiecał sobie, że albo ona, albo żadna inna do końca życia. Po pokazie załamał się, ale skończył z klubami. Często był zapraszany przez Sebę, ale w końcu sam Sebastian też zrozumiał, że jego życie nie może się składać tylko i wyłącznie z imprez i napalonych dziewczyn. Zaczął znowu walczyć o zakręconą Violettę i udało mu się. Wtedy Marek został sam ze swoimi problemami. Zaszywał się w pracy, a wieczorami topił smutki w alkoholu. Teraz jednak wiedział, że to jedyna szansa na odzyskanie swojej miłości. Siedział w konferencyjnej i snuł plany.  Wspominał także ich wspólne wypady, kiedy jeszcze on był prezesem, a Ula jego asystentką. W głowie miał tylko jeden obraz-Wisłę.




W tym czasie Ula zorientowała się, że nie zdąży dokończyć raportu przed siedemnastą. Trudno- zostanę dłużej. Może z Markiem?- rozmarzyła się. Po chwili zastanowienia zdecydowała się pójść do konferencyjnej.
- Cześć Marek- zawołała otwierając drzwi.- Marek?- powtórzyła widząc, że nie reaguje. Po chwili ocknął się.
- Przepraszam, zamyśliłem się- odparł nieco skrępowany.
- Właśnie widzę.- zachichotała- Mam prośbę, mógłbyś zostać ze mną dzisiaj po pracy. Mam jeszcze niedokończony raport, a z promocją zawsze sobie lepiej radziłeś.- zobaczyła cień uśmiechu na jego twarzy.
- W sumie czemu nie.- zachował pozorny spokój. Jego dusza śpiewała.
- W takim razie, do siedemnastej.
Wychodząc na korytarz zdecydowała poinformować ojca.
- Hej tatko. Ja dzisiaj muszę zostać w firmie trochę dłużej. Zaopiekujesz się małą?
- No córciu, co to za pytanie? Pewnie, ze tak.- usłyszała w słuchawce.

- Viola, możesz iść już do domu. Przecież jest osiemnasta.- zwróciła się do sekretarki.
- No dobra, to ja lecę. Pa Ulka.
Zaszyła się w gabinecie i ślęczała nad papierami.  Po chwili usłyszała pukanie do drzwi i wszedł Marek.
- No to od czego zaczynamy? Kawa?- szelmowsko uśmiechnął się.
- Od raportu- odparła nie odrywając wzorku od dokumentów.
- To była aluzja do naszych dawnych czasów- powiedział smutno- Już nie pamięta, nie było dla niej ważne?
Pracowali dwie godziny. Kiedy Marek poszedł po ksero zadzwoniła do domu.
- I jak tatko, co z Agatką?
- Wszystko w porządku, już zasypia.
- Ucałuj Agatkę ode mnie.- to usłyszał Marek wchodząc do gabinetu.
- Kim jest Agatka?- zainteresowany zapytał kiedy odkładała słuchawkę.
- Yyy…to moja mała kuzynka- zmieszała się.
- Aha, nic nie opowiadałaś o niej.- stwierdził podejrzliwie.
- Bo jest jeszcze mała i kiedy pracowałam w FD- popatrzyła w okno przypominając sobie chwile spędzone w firmie- to jej  jeszcze nie znałam- dokończyła.
- Ula- westchnął- chciałem pogadać.
- O czym? Przecież rozmawiamy.
- O nas- szybko dodał.
- Słucham- odparła zamyślona dalej mając wzrok utkwiony w panoramę Warszawy.
- Ula chciałem ci powiedzieć, że ta intryga dawno się skończyła. Zacząłem to rozumieć już nad Wisłą. Już zacząłem rozumieć, że cię…
- Marek skończ, ja nie chce o tym słuchać- wstała, wzięła torebkę i skierowała się do drzwi. Nie zastanawiając się  szybko wyszła. Marek zaskoczony stał nieruchomo.

- Ula- zawołał. Ale kiedy się ocknął wychodziła z firmy. Była zapłakana, widział przez okno jak trzęsą jej się ramiona. Nagle zobaczył nadjeżdżający samochód…



15 komentarzy:

  1. W takim momencie....??? Litości,ona wpadła pod te pierońskie auto...? Nie,nie... Jestem wściekła,ale czekam na cd....wrwrrwr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa wiem jestem bez serca, bezlitosna hah :D
      jeszcze nie wiem, kiedy będzie kolejna część, al postaram sie jak najszybciej, żeby Cię nie męczyć :)
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
  2. Ogólnie wszystkie opowiadania bardzo mi się podobają i od dzisiaj będę czekać na dalsze części!
    Jak mogłaś zakończyć w takim momencie?!

    Ps. Nie myślałyście o napisaniu takiej historii trochę na odwrót?
    Że to Ulka jest prezesem a Marek został wydziedziczony przez rodziców bo odwołał ślub z Pauliną i teraz chcę zacząć pracę u Uli - taka jest moja propozycja, napisałabym sama ale specjalizuje się w fantastyce i nie prowadzę tego typu blogów (możecie wykorzystać mój pomysł ale oczywiście nie musice☺).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, twój pomysł na historię Uli i Marka, bardzo mi się spodobał. Spróbujemy pochylić się nad tym, albo ja, albo Andziok. Niestety jeśli uda nam się rozwinąć tę koncepcję, to opowiadanie może ukazać się dopiero za jakiś czas. Pozdrawiam UiM

      Usuń
    2. Dzięki, bardzo się cieszę że się przyda.

      Usuń
    3. musiałam zbudować napięcie hah :)
      Myślę, że wspólnie i w porozumieniu stworzyłybyśmy takie opowiadanie. Podobne pomysły już czytałam przez co myślałam, że są trochę oklepane. Ale twoja idea jest nieco inna od tych, które wspominam. Pewnie minie trochę czasu, bo i ja i UiM mamy już kolejne pomysły na opowiadania. Np. moim kolejnym opowiadaniem będzie "Bolesna prawda". Porozmawiamy na pewno o tym :D
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
    4. Wiktorio,
      takie opowiadanie znajdziesz u mnie na blogu. Nosi tytuł "Syn marnotrawny" http://malgorzatasz1.blog.interia.pl/
      Wprawdzie Ula nie jest prezesem F&D, ale ma własną firmę, którą prowadzi z Maćkiem. Marek zostaje wydziedziczony właśnie z powodu odwołania ślubu z Pauliną i po długotrwałym szukaniu pracy znajduje ją w firmie Uli.
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Andziok

    Marek nadal próbuje i nie traci nadziei, że jeszcze odzyska zaufanie i miłość Uli. Mnie intryguje przede wszystkim to, jak długo uda się Uli zachować tajemnicę posiadania dziecka z Markiem. On już usłyszał strzępy jej rozmowy. Zna Ulę bardzo dobrze i wie, kiedy nie mówi prawdy, bo nie potrafi kłamać. Taka wymijająca odpowiedź powinna zapalić w jego głowie czerwoną lampkę, a być może potrzebuje więcej informacji na ten temat. Poza tym przecież Ula nadal mieszka w rodzinnym domu o ile się nie mylę. Wystarczy, że sprowokujesz jakąś nagłą wizytę Dobrzańskiego. Jeden rzut oka wystarczy, żeby mógł się zorientować, że Agata to jego krew.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczekasz się za niedługo spotkanie. Chociaż ja przewidziałam inne okoliczności. To prawda, Marek zna Ulkę. Coś mu nie pasuje, ale nie brnie w to, bo bardziej zajęty jest ich prawdziwą rozmową, taką na 100%. Chce jej powiedzieć całą prawdę i to zakrywa mu rzeczywistość i nie zauważa jej dziwnego zachowania. Prznajniej na tyle by zapaliła mu się czerwona lampka w głowie i zacząć działać.
      Serdecznie Cię pozdrawiam i przepraszam za moją nieobecność na twoim blogu :) Andziok

      Usuń
    2. Andziok

      Gdybym miała wybór między podróżą do Paryża a obecnością na blogach, zdecydowanie wybrałabym to pierwsze, to chyba oczywiste, więc nie przepraszaj, bo nie masz za co. W końcu są wakacje, prawda?

      Usuń
    3. Czy można to nazwać wakacjami? Wyjazd w czasie roku szkolnego :)
      Można by rzec- w ramach zajęć lekcyjnych języka angielskiego :D
      Nie komentowałam twojego opowiadania bo trudno z telefonu, ale troszeczkę nagrabiłam sobie u rodziców, bo czytając twoje notki miałam włączony internet komórkowy i teraz rachunek wyniósł 200 zł za sam internet :(

      Usuń
  4. I mamy Sebastiana i Wiolke pracusiów. Coś rzadkiego.Ale wypadku nie będzie?
    Ja też mam w myślach jedną scenę minę Pauliny na widok pięknej Uli.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiesz się w swoim czasie- cierpliwości kochana :D
      Pozdrawiam serdecznie ;) Andziok

      Usuń
  5. Świetny rozdział. Mało, w którym opowiadaniu Violka i Seba są pracusiami :D Też mam wielką nadzieję, że tego wypadku nie będzie. Marek już wie o istnieniu Agatki, jestem ciekawa kiedy się dowie, że to jego córka.
    Pozdrawiam serdecznie, Angela :)

    OdpowiedzUsuń