Posiedzenie
zarządu zakończyło się. Jako pierwsza do drzwi podeszła Ula. Kiedy znalazła się
na korytarzu głęboko odetchnęła. Tylko
ona wiedziała ile ją to wszystko kosztowało. Z
jednej strony podobało się jej w jaki sposób Marek patrzy na nią.
Zachwycony wzrok miło połechtał ego dziewczyny.
z drugiej zaś strony nie chciała sobie robić nadziei i było to dla niech nieco krępujące. Każdy
jej ruch był obserwowany przez Marka. Rozmyślając o zebraniu dostrzegła, ze dalej
stoi na korytarzu oparta o ścianę z zamkniętymi oczami. Otworzyła je i
zobaczyła Violettę, która machała rękami przed jej oczyma. Coś do niej mówiła,
ale nic nie dochodziło do uszu Cieplakówny. Ignorując sekretarkę poprawiła sukienkę,
niesforny kosmyk założyła za ucho i z uniesioną brodą skierowała się do wind.
Usłyszała za sobą wołanie. Ktoś krzyczał jej imię, prosząc aby się zatrzymała. Marek?- pomyślała, jednak za sobą
zobaczyła tylko Pschemko. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Najpierw nie chce
widzieć Marka, a kiedy okazuje się, że to projektant ją woła zasmuciła się.
- Urszulo
moja kochana. Słyszałam, że chcesz nam pomóc. To bardzo dobrze. Mareczek po
twoim odejściu kompletnie się załamał.- zaczął swój monolog, jednak przypomniał
sobie sytuację sprzed kilku lat- właśnie, a dlaczego Ula odeszła? Przecież tak
świetnie czuła się na fotelu prezesa.
- Mistrzu,
ja nie chcę o tym rozmawiać. Po prostu musiałam odejść, ale jak widzisz
wróciłam.- chciała coś dopowiedzieć, ale zauważyła uśmiechającego się Marka,
idącego przez korytarz. Widząc ukochane dołeczki, nogi miała jak z waty i
zapomniała języka w ustach. Osunęła się tylko do windy i czekając, aż drzwi
zasuną się obserwowała bruneta. Dostrzegł ją i jeszcze szerzej się uśmiechnął.
Kiedy
wróciła do domu nikogo jeszcze nie było. Wzięła się za zrobienie obiadu.
Pomyśłała, że zrobi pierogi. Na pewno się
ucieszą. Dawno ich nie jedli. Po dwóch godzinach były gotowe. Zapach obiadu
przywołał innych domowników.
- Matko Ula,
stało się coś?- już od progu usłyszała wołanie.
- Nie,
dlaczego?- przywitała rodzinę uśmiechem.
- Bo
zrobiłaś pierogi.- odrzekli chórem.
- A no tak,
zapomniałam, to był mój sposób na odreagowanie stresu. Ale nic się nie stało.
Chciałam robić wam tylko przyjemność. Cześć kochanie- kucnęła i pocałowała
swoją córeczkę.- jak się bawiłaś?- dodała
- Mamo, było
super. Obiecaj mi, że już zostaniemy w Lysowie.
- Kochanie,
w Rysiowie- poprawiła ją. Mała przytaknęła.
Wieczorem
ułożyła Agatkę do snu i zaczęła przeglądać firmowe dokumenty. Spojrzała na
komodę i przypomniała sobie co ona chowa w sobie. Wyciągnęła wszystkie pamiątki
i zaczęła je oglądać. Łzy zaczęły wypływać z jej oczu, a ona nie mogła przestać
patrzeć na te zdjęcia. Ze zmęczenia zasnęła dopiero nad ranem.
Kolejny
dzień w pracy miał być decydujący. Krzysztof miał rozstrzygnąć sprawę jakie
stanowisko obejmie. Wiedziała już, że dalej będzie współpracować z Markiem. Tak
zarządzili wszyscy za posiedzeniu. Widziała ten błysk w oku Marka, kiedy się o
tym dowiedział. Szybko się ogarnęła i zaprowadziła córkę do Szymczyków.
Kiedy
wysiadła z autobusu od razu dostrzegła krążącego koło drzwi wejściowych Marka.
Przechadzał się z opuszczoną głową pogrążony w myślach. Nerwowo podrapał się po
głowie. W pewnym momencie przystanął i podniósł wzrok. Od razu zauważył Ulę i
uśmiechnął się. Dziewczyna dopiero teraz zorientowała się, że patrzy się na
niego od kilku minut. Lekko odwzajemniła uśmiech, ale w jej głowie kotłowały
myśli: Co ja robię? Powinnam wysłać go
gdzie pieprz rośnie. Podeszła do
niego, a on zaprosił ją gestem do środka.
- Czekałeś
na mnie specjalnie?
Super! Jest bardzo wciągające. Już nie mogę się doczekać co dalej. Zanim Ula wybaczy Markowi pewnie trochę minie. Ciekawe kiedy Dobrzański dowie się, że ma córkę? Wspaniały pomysł na opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy w ...?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Angela :)
a bardzo dziękuję :) myślę, że nie będziesz musiała długo czekać na to, że Marek dowie się o dziecku :) 13 w sobotę ukaże się miniaturka "Tylko mnie kochaj" a później to nie wiem, bo nie będzie mnie w Polsce :) myślę, że Paryż natchnie moją wyobraźnie i ją bardziej poruszy :) Kolejna część prawdopodobnie na zakończenie roku szkolnego.
UsuńPozdrawiam serdecznie Andziok
poprawiam się, miniaturka ukaże się 17 czerwca, nie chce w drogę wchodzić UiM :) wolimy rozłożyć trochę w czasie nasze notki, żeby później nie było długiej przerwy :D
UsuńŚwietna część ! Ciekawe w jakich okolicznościach Marek dowie się, że jest ojcem i co dalej będzie, czy wrócą do siebie a może zostaną przyjaciółmi ? Mam jednak nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i będą razem. Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję już bardzo niedługo. Pozdrawiam ;) KB
OdpowiedzUsuńMyślę, że doczekasz się tych okoliczności :) Już niedługo. Na te pytania nie mogę odpowiedzieć, bo jeszcze sama się nie zdecydowałam na koniec. W sobotę wrzucę miniaturkę "Tylko mnie kochaj" ale co z opowiadaniem to nie wiem ... nie będę miała wolnej chwili w najbliższym czasie, koniec roku się zbliża, oceny i wycieczka, z której wracam dopiero 23 czerwca, a później już zakończenie roku szkolnego i wreszcie wolne :)
UsuńPozdrawiam Andziok
poprawiam się, miniaturka ukaże się 17 czerwca, nie chce w drogę wchodzić UiM :) wolimy rozłożyć trochę w czasie nasze notki, żeby później nie było długiej przerwy :D
UsuńPo tym rozdziale spodziewałam się, że Ula będzie bardziej ostra w stosunku do Marka i po prostu będzie się starała go ignorować, ale doszłam do przekonania, że przecież oni nie widzieli się cztery lata. To szmat czasu, żeby zatarły się w pamięci te momenty najbardziej przykre i bolesne. Jedyne co pozostało oprócz małej Agaty to jednak miłość do Marka. Gdyby było inaczej, czy zachowałaby te wszystkie pamiątki? On nadal działa na Ulę tak jak kiedyś. Jego urok nie przeminął i nadal tkwi w nim ten pierwiastek uwodziciela.
OdpowiedzUsuńCzy Ula powie mu o dziecku? Nie sądzę, żeby udało jej się zbyt długo to ukrywać. Jeśli mała jest podobna do Dobrzańskiego, to tym bardziej. (Jakoś umknęło mi i nie pamiętam czy pisałaś o tym podobieństwie).
Bardzo fajna część. Pozdrawiam. :)
czas nieco goi rany. Ulka będzie trochę jak w serialu- niezdecydowana. Raz będzie miła dla Dobrzańskiego, raz będzie go mieszała z błotem. Ale czego nie robi się dla ukochanej kobiety? Marek będzie wszystko przyjmował z godnością "na klatę" bo wie, jaką krzywdę wyrządził Uli i bardzo tego żałuje. Jak dowie się o dziecku dowiesz się niebawem :) Dziecko jest kubek w kubek podobne do Marka, istna skóra zdarta z niego :D
UsuńPozdrawiam i zapraszam w sobotę na miniaturkę :)
Andziok
poprawiam się, miniaturka ukaże się 17 czerwca, nie chce w drogę wchodzić UiM :) wolimy rozłożyć trochę w czasie nasze notki, żeby później nie było długiej przerwy :D
UsuńWidać, że cztery lata w tym przypadku nie zmieniło, ich uczuć. Ciągle coś jest i pewnie będzie się powoli rozwijać. I mamy inność do opowiadania Małgosi. U niej Ula Marka nie chciała widywać, a tu sama pojawiła się ponownie w jego życiu. Gdyby naprawdę chciała zapomnieć nie zgodziła, by sie przecież na powrót.A powód powrotu dla przyjaciółek, sentyment i Dobrzańskiego jeśli dobrze pamiętam to taki słaby powód. Pewnie wróciła dla niego, chociaż sama tego jeszcze nie wie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ulka będzie trochę zmienna. Raz będzie miła dla Marka drugim razem będzie wieszała na nim psy. Myślę, że odgadłas jej powody powrotu do F&D, ale ona sama nawet jeszcze o tym nie wie :D
Usuńminiaturka ukaże się 17 czerwca, nie chce w drogę wchodzić UiM :) wolimy rozłożyć trochę w czasie nasze notki, żeby później nie było długiej przerwy :D
czekam na twoje opowiadanie
UsuńPozdrawiam