środa, 10 lutego 2016

"Siła marzeń" część 13

Niespodzianka! Część wcześniej opublikowana, niż było to zaplanowane! :)
Zapraszam, Andziok :)


Leżała w swoim łóżku i pytała siebie jak mogła być taka naiwna. Bardzo przeżywała tę sytuację. Nie mogła poradzić sobie z miłością do Marka, jak twierdziła jednostronną. Bała się, że  już nigdy nie będzie szczęśliwa, nie znajdzie mężczyzny swojego życia i nigdy nie założy białej sukni i nikt nie powie do niej ‘mamo’. Kilka łez spadło na poduszkę. Widząc w jakim jest stanie, Józef nie mógł pojąć, co się stało. Nigdy jej jeszcze takiej nie widział. Nawet kiedy Bartek okazał się oszustem, żerującym tylko na jej pomocy nie przeżywała tego, aż tak bardzo. Często  płakała, ale mogła jeść i nie załamała się. Teraz nawet nie wychodziła ze swojego pokoju. Bardzo go to niepokoiło. Poprosił Maćka, aby przynajmniej jemu się wygadała. Czuł, że to sprawy sercowe, szczególnie po jej kłótni z Markiem i po jego wyznaniu. Słowa Dobrzańskiego kotłowały się w jego głowie: Przepraszam, że kocham. Ula zwierzała się swojemu ojcu, ale wiedział, że tym razem nie będzie tak łatwo. Postanowił wziąć pomoc od Szymczyka.

- Cześć Ula- szepnął, kiedy przekraczał próg jej pokoju.
- Maciek, hej- jęknęła, podnosząc się z łóżka- siadaj- poklepała miejsce obok niej.
- Co tam?- próbował zacząć rozmowę.
- Mam ci powiedzieć, że wszystko w porządku, planuję ślub, jestem szczęśliwa- beznamiętnie patrzyła w przestrzeń.
- A to fajnie. Cieszę się. Czemu jeszcze nie dostałem zaproszenia?- chciał rozładować napięcie. Zaśmiała się przez łzy.
- Jest daleko od dobrze- położyła głowę na jego kolanach i cicho chlipała- Jeszcze nigdy tak źle się nie czułam.
- Marek?- spytał cicho, bojąc się jej reakcji.
- Taak- westchnęła- Był tu.
- Wiem, widziałem jego samochód- przerwał jej- Czego chciał?- jego pięść się zacisnęła.
- Wytłumaczyć tę pieprzoną intrygę- zakryła twarz dłońmi.
- Taa… Jest tu dużo do wyjaśnienia- rzucił z ironią.
- Wyrzuciłam go. Nie chciałam słyszeć o tym jak bardzo się brzydził, kiedy mnie całował, jak zmuszał się do spotkań.
- Bardzo dobrze. Tak trzymać mała- uśmiechnął się troskliwie- Ula, złożyłaś wypowiedzenie?- spytał po chwili milczenia.
- Tak, ale jeszcze nie podpisał. W świetle prawa jestem jeszcze dyrektorem finansowym Febo&Dobrzański, ale kiedy nie będę chodziła do pracy to będę musieli mnie wyrzucić.
- Jutro jest posiedzenie zarządu. Miałaś wygłosić raport.
- Kurde blaszka, całkowicie zapomniałam- poruszyła się.
- I co teraz zrobisz?- długo nie odpowiadała. Myślała nad tą sytuacją.
- Znasz mnie Maciuś- popatrzyła się na niego- nie lubię zostawiać rzeczy niedokończonych.

Perfekcyjnie ubrana weszła do kuchni. Ubrana w szarą spódnicę i białą koszulę prezentowała się bardzo elegancko.
-  Córuś, wychodzisz gdzieś?- zapytał zdziwiony Józef.
- Do pracy tato- odpowiedziała między kolejnymi łykami kawy- Powinno mi niedługo zejść.
- Przecież odeszłaś z pracy.
- Ale Ma…- imię nie mogło przejść przez jej gardło- prezes nie podpisał mojego wymówienia. Ostatni zarząd i koniec, obiecuję- przytuliła się do ojca.


Szła żwawym krokiem. Zbliżając się do budynku firmy, coraz bardziej panikowała. Będę musiała spotkać się z Markiem. Kurde blaszka! Nie chcę go widzieć!!! Poczuła na sobie czyiś wzrok. Odwróciła głowę i zetknęła się dwoma parami oczu. Były wpatrzone w nią jak w obrazek. Przeszedł ją dreszcz, szczególnie z powodu stalowych tęczówek. Po drugiej stronie drogi stał obiekt jej myśli. Szybko odwróciła głowę i ruszyła na schody prowadzące do firmy. Musiała wyrównać oddech.

- Widziałeś?- pierwszy ocknął się Olszański- Ale laska.
- Noo- wydukał- Nie spodziewałem się, że przyjdzie  do firmy na zebranie zarządu.
- Ciekawe, czy przedstawi prawdziwy raport, czy lekko podrasowany.
- Mam to gdzieś- w końcu zaszczycił go spojrzeniem. Po chwili nie patrząc na drogę wybiegł. Usłyszał pisk opon.
- Nienormalny jesteś człowieku?!- z samochodu wyszedł łysy mężczyzna. Na oko miał trzydzieści lat.
- Przepraszam- jęknął zdezorientowany.
- Życie ci niemiłe? Uważaj na więcej razy. Dobrze, że nie jechałem szybko- Marek popatrzył na samochód. Tym gratem ciężko jechać szybko- pomyślał ironicznie.
- Dobrze, za drugim razem będę uważał- rozłożył ręce  dalej stojąc na środku jezdni
- Zakochany czy co?- nieznajomy powiedział do siebie wsiadając do auta.
- Żebyś wiedział- odpowiedział pod nosem.
Co za dziewczyna! I te nogi… Ahh… Nie wiem co robić. Przecież Marek zakochał się w niej…
 

19 komentarzy:

  1. Fajna część ale za krótka jak dla mnie. Kiedy się wreszcie pogodzą? Popraw na córuś. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Curuś, wychodzisz gdzieś?-CÓRUŚ. Curuś- to ABC czyli Alicja Bachleda Curuś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, nie wiem jak się znalazła ta literówka, przepraszam.
      Bardzo dziękuję za czujność, serdecznie pozdrawiam Andziok :)

      Usuń
    2. To dlaczego nie poprawiłaś???????????????

      Usuń
    3. Dopiero dzisiaj weszłam na laptopa. Wcześniej odpisywałam na telefonie, a ciężko jest edytować części na urządzeniu mobilnym. Więc przykro mi, ale całe moje życie nie kręci się tylko wokół bloga. Mam też inne sprawy i po prostu nie mam czasu.

      Usuń
  3. troszkę krótko :/ ale dzięki, że jest przynajmniej to. Maciek- super postawa jako przyjaciel, Ulka- skoro tak nie lubi zostawiać niedokończonych spraw to powinna chyba wysłuchać Marka, Marek- chyba powinien się skupić a nie chodzić taki oderwany od rzeczywistości, Seba- no cóż interesuje się ciałem Ulki i nic poza tym, z resztą jakby był prawdziwym kumplem to by nawet nie rozważał podbijania do Ulki, nie tyka się ukochanej przyjaciela, bo nie po prostu. Ogólnie fajny rozdział, czekam, co wydarzy się na zarządzie, Pozdrawiam :) M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długość każdej części jest podobna. Maciek w końcu zachował się właściwie. To, że Ulka mówi, że nie lubi niedokończonych spraw nie oznacza, że postępuje zgodnie z własnymi słowami. Nasz Sebulek się pogubił, tak samo jak Mareczek.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam, Andziok :)

      Usuń
  4. mam nadzieję, że zarząd będzie okazją do rozmowy Uli i Marka. Skoro nie lubi zostawiać niedokończonych spraw, to powinna dać mu coś powiedzieć. Może tym razem włączy się Paulina i stanie po stronie Dobrzańskiego - liczę na nią od początku ;) Dziwię się trochę Sebastianowi, ale tym większy plus dla CIebie za stworzenie odbiegającej od schematu postaci. Zawsze był lojalnym przyjacielem, a tutaj zaskoczenie.
    Pozdrawiam, Amicus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadzieja matką głupich! Haha. Ulka nie lubi zostawiać rzeczy, których nie dokończyła, ale też ma swoją dumę. I to nie pozwala jej na wybaczenie Markowi.
      Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam, Andziok :)

      Usuń
  5. Trochę krótki, ale bardzo fajny rozdZiał
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za pozostawiony ślad.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  6. Bardzo fajny rozdział :) Mam nadzieję że, Ula i Marek porozmawiają. Rzeczywiście postawa Sebastiana zaskakująca. Zobaczymy co będzie dalej. ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sebastian to postać, którą można kreować na kilka sposobów.
      Pozdrawiam, Andziok :)

      Usuń
  7. Ten ktoś kto chce uwieść Ulę ma wątpliwości. Dobrze to wróży. Może zmieni zdanie i będzie chciał pogodzić ich.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, istnieją wątpliwości. Czy zmieni zdanie?
      Pozdrawiam Andziok :)

      Usuń
  8. Dla Uli to posiedzenie zarządu i znalezienie się ponownie w tym budynku. Będzie musiała podejść do wszystkiego chłodno i z dystansem. Szczególnie w stosunku do Dobrzańskiego. Ale czy będzie potrafiła gdy w grę wchodzą prawdziwe uczucia? A i ciekawe kto chce uwieść Ulę ,ale ma wątpliwości? Ciekawe jestem jak to wszystko dalej się potoczy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczucia potrafią zagmatwać proste sprawy. Kiedy podchodzimy do czegoś z emocjami zwykle to coś się psuje.
      Pozdrawiam Andziok ;)

      Usuń
  9. Ula rozpacza i nie sądzę, żeby spotkanie z Markiem na posiedzeniu Zarządu miało cokolwiek zmienić. Nie sądzę też, żeby pozwoliła mu cokolwiek wyjaśnić. To, że jest sumienna, obowiązkowa i nie lubi zostawiać spraw niedokończonych dotyczy wyłącznie kwestii zawodowej, a przynajmniej ja to tak zrozumiałam. Ona zobowiązała się do czegoś i po prostu chce się z tego wywiązać, i nie ma to nic wspólnego ze szczerą rozmową z Dobrzańskim.
    A jeśli chodzi o Olszańskiego, to z całą pewnością jest pod wrażeniem Uli, a raczej jej wyglądu, bo przecież to prymitywny i zbyt powierzchowny typ. Tak samo reaguje na widok każdej ślicznej buzi przecież i chodzi mu tylko o zdobycz, a nie o związek na stałe. Jeśli faktycznie poczyni jakieś roki w tej sprawie i będzie próbował przekonać do siebie Ulę, to Marek mu tego nie daruje i skończy się ta wieloletnia przyjaźń.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jako jedyna nie masz nadziei na rozmowę Uli i Marka po posiedzeniu. To prawda, Ula wtedy mówiła o sprawach zawodowych. Tak na dobrą sprawę, wcześniej nie miała życia prywatnego. Cały jej cenny czas zajmowała praca i to ona podporządkowała inne dziedziny życia.
      Olszański, jak to Olszański. Patrzy tylko na wygląd. Jest powierzchowny i nawet nie zastanawia się nad tym jaką przykrość chce wyrządzić Markowi.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń