sobota, 25 lipca 2015

"Odcienie szarości" część 3

UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC

Szła właśnie w kierunku drzwi od swojej klatki schodowej, gdy zapleczami usłyszała jego głos.
- Unikasz mnie? – Zapytał wprost, bez zbędnego przywitania. Spięła się. Nie wiedziała, co ma mu odpowiedzieć. Czy dalej iść w zaparte, czy przyznać się do wszystkiego? Powoli odwróciła się za siebie. Był bliżej, niż się jej wydawało. Na wyciągnięcie ręki.  
- Miałam dużo nauki. – Odparła głosem wyprutym z emocji. Wybrała tę pierwszą opcję. Stchórzyła, nie miała tyle odwagi. – Przepraszam. – Zauważyła, że delikatnie uniósł się kącik jego ust. – Wejdziesz na kawę? – Zaproponowała spontanicznie, za co biczowała się w myślach. - Powinnam go jak najszybciej spławić, dla jego dobra. - Tym razem uśmiechnął się promiennie.
- Z największą przyjemnością. Bardzo się obawiałem, Ula, że coś zrobiłem nie tak.
-  Ty nic, ale ja owszem. -  Pomyślała ze złością na samą siebie.
Ich kawa, trochę się przeciągnęła. Po wypiciu smolistego, aromatycznego napoju, przenieśli się na kanapę i zaczęli oglądać jakąś wenezuelską telenowelę. Zresztą, nie ważne było, co oglądali, ważne było towarzystwo. Jej plan, aby o nim zapomnieć i przestać marzyć o wielkiej miłości, wziął w łeb. Pragnęła, aby jej nie zostawiał, ale gdy zdradzi mu swoja tajemnicę, nie wierzyła, aby mógł postąpić inaczej.  W pewnym momencie przysnęła na jego ramieniu. Zorientowawszy się, że śpi, delikatnie, aby jej nie obudzić, chwycił ją na ręce i zaniósł do sypialni. Rozebrał ją do bielizny i przykrył kołdrą. Nie chciał robić nic, wbrew niej. Porzucił pomysł, aby się do niej przyłączyć. Ostatecznie ulokował się na kanapie w salonie. Sofa była bardzo mała i niewygodna, ale chciał zjeść z nią śniadanie. Obudziła się w bieliźnie, sama w łóżku. Za oknem było jeszcze ciemno. Zapaliła lampkę nocną i spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę drugą trzynaście. Wstała i ruszyła do salonu połączonego z aneksem kuchennym. Zobaczyła tam śpiącego Marka. Uklęknęła przy nim i z czułością pogładziła jego policzek. Gdy otworzył oczy, uśmiechnęła się uroczo.
- Może, przyłączysz się do mnie? – Zapytała. – Jesteśmy w końcu dorośli, a ta kanapa jest strasznie niewygodna. – Powiedziała speszona.
- Z największą przyjemnością. – Podniósł się z zajmowanego miejsca i chwyciwszy dłoń Cieplakówny, ruszył w stronę jej sypialni.  Rozebrawszy się z ubrań, położył się obok niej, w samych bokserkach. Objął ją w pasie i wtulił nos w jej włosy. Gdy on spokojnie spał, z jej oczu, znów popłynęły łzy. Znów beształa się z błotem. Chciała żyć chwilą, ale wiedziała, że nie może go oszukiwać. Nie może i nie chce. Dręczona wyrzutami, usnęła dopiero przed piątą, nad ranem.  Poczuła jego usta na swoich. Otworzyła oczy i zobaczyła rozpromienione oblicze mężczyzny, którego tak bardzo pragnęła mieć, ale wiedziała, że on nigdy nie będzie jej.
- Dzień dobry. – Powiedział seksownym głosem, aż dostała gęsiej skórki. – Nie mogłem się doczekać, aż się obudzisz. – Wyjaśnił. – Mam nadzieję, że nie masz mi za złe? – Podnosząc się, cmoknęła go w policzek.
- Nie mam. – Odpowiedziała na jego pytanie, stojąc przy drzwiach.
Po śniadaniu, mimo jej sprzeciwów, odwiózł ją na uczelnię. Zaparkował i okrążył samochód, aby otworzyć jej drzwi. Jedną ręką opierał się o drzwi, a drugą o pojazd, uniemożliwiając jej przejście.
- Nie uważasz, że należy mi się nagroda? – Powiedział z uśmiechem na ustach. Bez słowa nachyliła się i delikatnie musnęła jego policzek. Mimo to, on nadal się nie odsunął. – Hmm. – Udał, że się zamyślił. – To chyba za mało. – Nie czekając na jej reakcję, wplótł dłonie w jej włosy i zaatakował jej wargi. Muskał je bardzo subtelnie. Po chwili postanowił pogłębić pocałunek. Musnął językiem jej wargę, a ona wpuściła go do środka. Skończywszy penetrować wnętrze jej ust, przytulił ją mocno.
- Kiedy się znów zobaczymy. – Wymruczał jej do ucha.
- W czwartek mam obronę z ekonomii, a w piątek z psychologii biznesu, więc może wtedy? – Zapytała.
- Dopiero? – Odpowiedział, wyraźnie niezadowolony z tego, że tak długo musi czekać, na kolejne spotkanie.
- Przepraszam cię, Marek, ale ja naprawdę mam dużo nauki. – Delikatnie musnęła jego usta. – Będę tęsknić. – Wysupławszy się z jego ramion, ruszyła w kierunku budynku. Popatrzył za nią tęsknie i wsiadłszy do samochodu, odjechał w kierunku swojego mieszkania. Musiał się przebrać. Nie mógł iść do pracy w tym samym garniturze.  Gdy wszedł do firmy, pierwszą osobą, na którą się natknął, był jego przyjaciel, Sebastian.
- I jak tam stary? Zaliczyłeś tę pannę czy dała ci kosza. – Marek spojrzał na niego z politowaniem.
- Ona nie jest jakimś egzaminem, żeby ją zaliczać. Kosza mi nie dała, ale do niczego, też nie doszło.
- Stary, będziesz się tak z nią do emerytury bawił? Zaciągnij ją do łóżka i porządnie przetrzep. – Gdyby Marek potrafił zabijać wzrokiem, Olszański leżałby już martwy.
- Nie wiedziałem, że z ciebie taki burak jest. – Pokręcił głową z dezaprobatą. – To nie jest panna z klubu. – Upomniał go i odszedł bez słowa pożegnania.

W piątek, po zaliczeniu, mimo bardzo wysokich szpilek, wybiegła z budynku uczelni. Zobaczyła go stojącego przy samochodzie. Wpadła mu w ramiona z dużą siłą.
- Zdałam! Zdałam! – Wykrzykiwała i cieszyła się jak mała dziewczynka. – Na dwie piątki. – Spontanicznie wpiła się w jego usta. Nie mogła się od nich oderwać. Tęskniła za nim. – Pojedziemy do mnie.
- Gratuluję, pojedziemy. – Dopuściła go, dopiero teraz do głosu. Otworzył jej drzwi, a następnie sam zasiadł za kierownicą. Gdy weszli do mieszkania, od razu rzuciła się na niego. Tak dawno nie była z żadnym mężczyzną, a tego pragnęła najbardziej ze wszystkich. Przycisnęła go swoim ciałem do ściany i żarliwie pieściła jego usta. Czuł rosnące w nim pożądanie. Chwycił ją za pośladki i podniósł do góry, a ona, instynktownie, oplotła go w biodrach. Szarpnęła za jego koszulę, sprawiając, że wszystkie guziczki rozsypały się po podłodze. Dłońmi zaczęła gładzić jego, idealnie umięśnione ciało, zaś on dłońmi, ugniatał jej pośladki i natarczywie całował jej szyję. Dotarłszy do sypialni, postawił ją obok łóżka i szybko pozbawił ubrania ją, i siebie. Zobaczywszy się nago, zachwycili się swoimi ciałami. Ona piękna, zgrabna jak figura woskowa, a on wysportowany i umięśniony jak grecki bóg. Położywszy ją na łóżku, nie żałował jej pocałunków. Jego usta były wszędzie. Wiła się pod wpływem jego pieszczot. On sam, też był pobudzony. Nie mógł i nie chciał czekać. Połączył ich gwałtownie i do samego końca. Na chwilę w niej zastygł by później pędzić na oślep, ku spełnieniu. Nie wiedziała, czy umiera, czy rodzi się na nowo. W ramionach Marka, było jej tak dobrze. Potrzebowała, tego mocnego aktu. Uspokoiwszy swoje oddechy, znów rozpoczęli taniec ich ciał. Tym razem kochali się spokojnie i namiętnie. Najważniejsza była ta druga osoba, a nie zaspokojenie swoich potrzeb.  Leżąc w zmiętej pościeli, gdy jej kochanek brał prysznic, delektowała się jego zapachem, który osiadł na poduszce. Poczuła jego ciało, za swoimi plecami. Odwróciła się i mocno w niego wtuliła.
- Ulka, a może zaczęłabyś pracować u mnie? – Zapytał z nadzieją.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł. – Odpowiedziała. Spojrzał na nią zaskoczony.
- Niby dlaczego? – Bacznie ją obserwował.
- Bo będziemy się spoufalać. – Wymyśliła na szybko. Nie wiedziała, co mu odpowiedzieć? Że niedługo będą musieli się rozstać, czy dlatego że ją rzuci.
- Oj Ula, nie przesadzaj. – Roześmiał się. – Takie przerwy w pracy mogą być bardzo pożyteczne. -  Zmarszczyła czoło. – Rozładowują napięcie i mają zbawienny wpływ na stres.
- Marek, ja nie mogą przyjąć twojej propozycji. – Powiedziała cicho. Spojrzał na nią ze smutkiem w oczach.
- Dobrze, nie będę cię już dłużej tym męczył. – Obiecał. – Ale gdybyś miała jakiś problem z pracą, to pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.

Gdy wyszedł z jej mieszkania, znów przyszło opamiętanie. W jej głowie tłukła się myśl – To nie powinno się wydarzyć! – Znów zaczęła go unikać. Wymigiwała się spotkaniami w sprawie pracy. Znów nie widział się z nią od dwóch tygodni. Tęsknił za nią. Postanowił złożyć jej niezapowiedzianą wizytę. Usłyszała pukanie do drzwi, gdy je otworzyła, zobaczyła Dobrzańskiego. Przyłapał ją na kłamstwie. Powiedziała mu, że znów ma spotkanie.
- W ostatniej chwili, odwołali mi spotkanie. – Wyjaśniła. Spojrzał na nią z bólem.
- Doprawdy? – Zapytał ironicznie. – A mi się wydaje, że mnie unikasz.
- Naprawdę nie miałam czasu. – Mówiła nie patrząc mu w oczy.
- Spójrz na mnie. – Prosił, a gdy tego nie zrobiła, delikatnie, chwycił jej podbródek i zmusił ją aby na niego spojrzała.
- Ula, ja się w tobie zakochałem. – Wyznał. Zacisnęła powieki, aby zatrzymać łzy. Na próżno.
- Nie możesz mnie kochać. – Wykrzyczała. – Nie jestem ciebie warta.
- Co ty mówisz? Dla mnie jesteś idealna. - Pogładził ją po policzku, wciąż płakała. – Powiedz mi, co się dzieje?
-Widział, że prowadzi ze sobą wewnętrzną walkę.  – Nie jestem ciebie warta. – Powtórzyła.
- Proszę, powiedz mi. – Mówił łagodnym głosem.
- Na pierwszym roku… - Urwała. - … miałam sponsora.



15 komentarzy:

  1. W takim momencie przerywać , nie masz serca kobieto, trochę mnie zaskoczyłaś sądziłam że Ula została zgwałcona, ale że miała sponsora tego się nie spodziewałam, ale w sumie scenariusz nie odbiega od rzeczywistości i często tak właśnie jest że dziewczyny przyjeżdżając do dużego miasta myślą że zawojują świat, a potem rzeczywistość je przerasta, ale cóż nie nam to oceniać w tym momencie jest ważne jak do tego podejdzie MD, a i mam nadzieję że nie była w przeszłości utrzymanką Krzysztofa Dobrzańskiego bo to już byłby cios poniżej pasa, pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie była utrzymanką Krzysztofa! :) Rodziców Marka nawet nie będzie w tym opowiadaniu. W następnej części wyjaśni się wszystko...
      Pozdrawiam, Uim

      Usuń
  2. Dokładnie pomyślałam co B. Była taka historia w Dlaczego ja czy Ukryta prawda. Najpierw ojciec sponsor ( zmienił nazwisko), a później jego syn.Na koniec jak dobrze pamiętam nie była z nikim.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałam ani Ukrytej prawdy, ani dlaczego ja, więc nie jestem w stanie nic na ten temat powiedzieć. Ula na pewno nie będzie kochanką Krzysztofa. Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  3. Ranczula ma rację. Też pamiętam taki odcinek w Ukrytej prawdzie. Mam nadzieję,że pomysłu nie zerżnęłaś z TVN-u. A co do opowiadania to będę szczera. Stylowo czyta się łatwo, ale ja wolę te opowiadania które trzymają się oryginału. Tu równie dobrze mogła by występować Anna Nowak i Jan Kowalski. I nie chodzi mi o te konkretne opowiadanie , ale też o inne i innych autorek włączając w to Małgosię, Amicus. Teraz mnie najbardziej ciekawi mini RanczUli. Jest właśnie najbliżej Brzyduli.
    Pozdrawiam i życzę nowych brzydulowych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nienawidzę paradokumentów, dlatego ich nie oglądam. Nie wiem co było w TYM odcinku, ale na pewno, z tego co się dowiedziałam z waszych komentarzy, Uli sponsorem nie był Krzysztof. Nie kradnę cudzych pomysłów. Bardzo trudno jest pisać opowiadania bardzo zbliżone do oryginału. Wszystko już było... Na razie moje opowiadania będą dość odległe od serialu. Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  4. Ja też podobnie jak Ty nie oglądam paradokumentów, które nie wiedzieć czemu, tylko mnie drażnią. To, że Ula miała sponsora jest oczywiście dla mnie szokiem, ale też przekłada się na rzeczywistość, jak podkreśliła w swoim komentarzu "B" i wcale takie rzadkie to zjawisko nie jest.
    Ula ma poczucie winy i nie ma się co dziwić, bo to niechlubna przeszłość i ona czuje się w jakimś sensie zbrukana. Uważa, że nie jest godna Marka, chociaż on sam pewnie nie jest święty.
    Jej szczere wyznanie będzie jednocześnie wyzwaniem dla Marka, bo będzie musiał zrewidować swoje uczucie do Uli. Może ono jest na tyle silne, że oboje nie będą wracać ani do jej, ani do jego przeszłości?
    Bardzo ładnie napisana scena intymna sugerująca, że jednak seksualnie pociągają siebie nawzajem bardzo. To nie bez znaczenia.
    Czekam na kolejną część, bo jestem ciekawa, czy Ula tak już do końca wywnętrzy się Markowi w sprawie tego sponsoringu i co on zrobi po wysłuchaniu tej "spowiedzi".
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie oglądam paradokumentów dlatego, że to jest produkcja najtańsza i po najmniejszej linii oporu. Stacje zarabiają na tym dużo pieniędzy, a zawodowi aktorzy pozostają bez pracy. Poza tym mam swoje problemy :) Nie muszę oglądać jeszcze cudzych :D

      Uli zachowania opisywałam zgodnie z artykułem, który opisywał jego wady. Np. zaburzenia poczucia własnej wartości, albo permanentne poczucie winy... W tym opowiadaniu, to Marek jest akurat święty. :) Jeszcze czeka ich mały dramat... Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  5. Jak nie Krzysztof to Sosnowski. Obstawiałam też Sebastiana, ale pewnie Marek wiedziałby o tym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć,
    Nie czytałam dwóch poprzednich części bo ... no wiesz sama jak to jest z czasem, ale pewnie nadrobię, bo zainteresowałaś mnie i to bardzo, a mnie trudno czymś zaskoczyć. Gratuluję pomysłu, zawsze to jakaś odskocznia od schematów.
    Pozdraiam serdecznie i zapraszam http://nelczik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej,
      Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. Zostawiłam Ci komentarz na blogu,
      pozdrawiam, UiM

      Usuń
  7. Dziewczyny dlaczego oskarżacie UiM o to, że odgapiła pomysł od jakiegoś paradokumentu? Skąd możecie to wiedzieć? To ze wy oglądacie to dziadostwo nie oznacza, ze wszyscy to oglądają. Poza tym UiM nie mieszka w Polsce, to jak miałaby oglądać polskie "seriale" z kiczowatym scenariuszem i jeszcze gorszą grą aktorów?
    Mi sie to opowiadanie bardzo podoba. Zresztą autorko już to wiesz :) Rozmawiałyśmy o tym i znasz moje zdanie. Rewelacja.
    Pozdrawiam Andziok :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam
    I kolejny raz przerwane w najciekawszym momencie. Ciekawa bardzo jestem kto był tym sponsorem Uli. Twierdzisz ,że to nikt z powyższych. Czyli ktoś zupełnie nowy? Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet, gdybym przerwała trochę, dalej, nic byście się nie dowiedzieli :) Sponsor to nowa osoba... Do piątku, Pozdrawiam, UiM

      Usuń