czwartek, 16 lipca 2015

"Odcienie szarości" część 2

UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC


Wszedł do restauracji, godzinę przed zamknięciem. Wiedział, że spotka tam Ulę. Dzisiejszego dnia, znów nie mógł się skupić na pracy. Cały dzień rozmyślał o ponownym spotkaniu z uroczą kelnerką. W duchu dziękował kelnerowi, że poinformował go, kiedy będzie miał sposobność ją spotkać. Zajął miejsce, to samo, co poprzednio. Po chwili z kuchni wyszła ona.  Uśmiechnął się na jej widok, ona również go zobaczyła i odwzajemniła uśmiech.
- Dobry wieczór. – Przywitała się, podszedłszy do jego stolika. – Zechciałby pan, złożyć zamówienie?
- Miło znów panią widzieć. – Uśmiechnął się uroczo. – Poproszę Latte z mlekiem.
- Zaraz podam. – Odwróciła się na pięcie i podeszła do baristy, aby złożyć u niego zamówienie na kawę. Czekając, aż aromatyczny napój się zaparzy, mężczyzna rozpoczął rozmowę.
- Ten facet, który właśnie pożera cię wzrokiem, był tu rano i wypytywał o ciebie. – Odwróciła się delikatnie i napotkała przeszywające spojrzenie Dobrzańskiego.
- Ciekawe czego chce? – Zapytała.
- Umówić się z tobą. – Roześmiał się z jej naiwnego pytania. – Jesteś piękną kobietą i nie dziwię się, że tak bardzo zależy mu, na randce z tobą. – Popukała się w czoło i zabrawszy kawę, ruszyła w kierunku swojego klienta.
- Proszę. – Postawiła przed nim wysoką szklankę. – Czy życzy pan sobie czegoś jeszcze?
- Nie dziękuję. – Odparł, bacznie obserwując jej każdy ruch. Gdy tak na nią patrzył, czuła się niezręcznie.
Chwilę przed zamknięciem, wyszedł z restauracji i stanął naprzeciwko wyjścia, opierając się nonszalancko o samochód. Kilka minut później, wyszła z restauracji i ku jej zaskoczeniu, znów go spotkała.
- Czekałem na panią. – Przyznał szczerze. – Pomyślałem sobie, że nie powinna się pani włóczyć po nocy, sama. Jest niebezpiecznie. – Uśmiechnęła się, bardzo jej pochlebiało zainteresowanie, tego nieprzeciętnego mężczyzny, ale… - Podwiozę panią do domu. – Zaproponował.
- Chyba nie powinnam. – Powiedziała z nietęgą miną. – Nie znam pana.
- Marek jestem. – Przedstawił się. – Proszę się zgodzić. Nie zrobię pani krzywdy. – Zapewnił. Spojrzała na niego krytycznie. Musiała przyznać, że nie wyglądał na kryminalistę.
- No, dobrze. – Zajęła miejsce pasażera.
- To gdzie panią zawieść? – Zapytał, wyjeżdżając z parkingu.
- Mieszkam na Piotra Skargi. – Odpowiedziała cicho.
- Byłem dzisiaj rano u pani w pracy, ale nie zastałem pani. – Zaczął rozmowę.
- Tak, wiem. Kolega mi coś wspominał. Pracuję tylko popołudniami, bo rano jestem na uczelni. – Wyjaśniła.
- A co pani studiuje? – Zainteresował się.
- Ekonomię na SGH oraz psychologię biznesu na UW. Niedługo będę bronić pracę magisterską. Proszę mówić mi po imieniu, Ula.
- Dobrze, ja proszę o to samo. Ambitna z ciebie kobieta. – Powiedział z uznaniem. – Czy możesz mi podać swój numer telefonu? Nie ukrywam, że bardzo mi się podobasz i mam nadzieję na następne spotkanie. – Roześmiała się.
Bez słowa, wyjęła notatnik z torby, nakreśliła starannie dziewięć cyfr i podała mu . Spojrzał na nią z wdzięcznością.
Siedziała właśnie na wykładzie, gdy dostała SMS ‘a. – Teatr, dziś wieczorem? M. – Nie miała zapisanego, tego numeru, ale po inicjale domyśliła się, że dostała go od tego Marka z restauracji. Dziś miała wolne, co prawda powinna się uczyć, ale stwierdziła, że zrobi sobie wolne.  – Jasne, gdzie i kiedy?’. Na odpowiedź nie musiała długo czekać. – O osiemnastej przyjadę po ciebie. Już nie mogę się doczekać… - Uśmiechnęła się i odpisała. – Dobrze, ja też :)

Punktualnie, zaparkował po jej blokiem. Gdy wyszła z klatki, ubrana w koktajlową sukienkę w kolorze butelkowej zieleni, omiótł ją zachwyconym spojrzeniem. Zdziwił trochę ją, jego wybór. Poszli na sztukę szekspirowską – Romeo i Julia. Na pierwszy rzut oka, nie wyglądał na romantyka, ale pierwsze wrażenie okazało się bardzo mylne. Po spektaklu zaproponował jej lampkę wina, w jednej z pobliskich winiarni. Siedzieli przy trunku i dyskutowali o sztuce, którą niedawno zobaczyli. Była bardzo pozytywnie zaskoczona, że rozumieją się prawie bez słów. Marek był pierwszym mężczyzną, który nie patrzył się jej w dekolt, ale słuchał jej uważnie, patrząc głęboko w oczy. Po miło spędzonym wieczorze odwiózł ją do domu. Stali właśnie przed wejściem do budynku.
- Bardzo ci dziękuję, za ten wspaniały wieczór. Dawno się tak nie bawiłam. – Uśmiechnęła się.
- Ja również. Może to kiedyś powtórzymy? – Zapytał z nadzieją.
- Z przyjemnością. – Odparła. – Dobranoc Marek.
- Dobranoc. – Nachylił się i musnął delikatnie jej policzek. Speszona odwróciła się i szybkim krokiem ruszyła do mieszkania.

Nie widziała się z nim już od dwóch tygodni. Miała dużo nauki przed obroną. To nie był jednak, jedyny powód. Bała się tej znajomości. Nie wiedziała dokąd prowadzi i co z niej wyniknie. Marek bardzo jej się podobał. Był bardzo przystojny, męski, a zarazem inteligentny. Przy nim nie miała wrażenia, że mówi do ściany. Chwyciła torbę i wybiegła z mieszkania. Poczuła silną potrzebę spotkania się z rodziną. Bardzo za nią tęskniła. Po godzinie jazdy, wysiadła, z zatłoczonego autobusu, w Rysiowie. Wolnym krokiem ruszyła w kierunku cmentarza. Przy wejściu, kupiła duże znicze i chryzantemy. Po wyczyszczeniu nagrobka, ustawiła na nim, kwiaty oraz podpaliła knot od wkładów.
- Witajcie. – Rozpoczęła swój monolog. – Dawno mnie tu nie było. Miałam dużo pracy i nauki. Niedługo kończę studia. Mam nadzieję, że uda mi się pomyślnie zdać egzaminy i znaleźć dobrą pracę. Bardzo za wami tęsknie. – Po jej policzku spłynęła samotna łza. – Dlaczego zostawiliście mnie samą? – Pytała. - Tak bardzo mi was brakuje. Brakuje mi naszych, wieczornych rozmów, mamo. Ty zawsze mnie rozumiałaś i potrafiłaś rozwiązać każdy problem, znaleźć wyjście z każdej, patowej sytuacji. Tak bardzo chciałabym wypłakać ci się w ramię.  Dlaczego Bóg mi was zabrał?  - Teraz, płakała rozpaczliwie. – Za tobą również tęsknie, tatusiu. Byłeś mi bardzo bliski. Nigdy nie zapomnę naszych wycieczek rowerowych po lesie, ani tego jak zabrałeś mnie na ryby. Nudziłam się potwornie. Nawet nie wiesz ile bym oddała, aby znów pójść z tobą nad ten przeklęty staw. – Roześmiała się przez łzy. – Pamiętasz tatko, jak ukryłeś mnie w garażu przed mamą, gdy wróciłam z imprezy u koleżanki kompletnie pijana. Miała wtedy piętnaście lat, ale pamiętam to, jakby to było wczoraj. Popełniłam wiele błędów w życiu, za które płacę do dziś. Nie mogę sobie z tym poradzić. To mnie przerasta. Poznałam bardzo przystojnego i inteligentnego mężczyznę. – Zwierzyła się. – Ma na imię Marek. Jest brunetem i ma piękne, szare oczy. Poznałam go w pracy. Byliśmy razem w teatrze, świetnie się bawiłam. Wszystko jest pięknie, tylko ja czuję w sobie wewnętrzną blokadę. – Spojrzała na zegarek. – Opowiem wam o nim więcej, gdy przyjadę następnym razem. Późno już. – Podniosła się z ławki. – Miejcie mnie w swojej opiece. Do widzenia mamo, tato i Jasiu. – Otarłszy łzy, wyszła z cmentarza. Za nieco ponad kwadrans miała autobus powrotny do Warszawy. Postanowiła iść na przystanek nieco okrężną drogą. Jej trasa prowadziła obok domu, w którym niegdyś mieszkała. Przystanęła obok niego i ze łzami w oczach, przypominała sobie wszystkie szczęśliwe chwile, które w nim spędziła. Nagle drzwi od domu otworzyły się i zobaczyła wybiegającą z budynku, dwójkę dzieci. Chłopca i dziewczynkę. Mięli około pięciu, sześciu lat. Wyobraziła sobie, jak ona wychodzi pobawić się z młodszym bratem na podwórzu. Znów na jej polikach, pojawiła się niepożądana, słona ciecz. Nie chcąc katować się tym widokiem, szybkim krokiem ruszyła w kierunku przystanku. Zastanawiała się, po co, tam w ogóle przyszła?



Wszedł do gabinetu swojego przyjaciela, usiadł na fotelu. Wystarczyło jedno spojrzenie prezesa i już wiedział, jak Olszański spędził noc.
- Znów byłeś w klubie. – Powiedział poirytowany. Ten ton trochę zdziwił Sebastiana, mimo, że Marek był przeciwny takim eskapadom, nigdy go za to nie piętnował. – Wyobraź sobie, że masz córkę. – Mówił dalej, nie czekając na potwierdzenie. – Czy chciałbyś, aby na swojej drodze, spotkała takiego faceta jak ty? Który ją wykorzysta, przeleci i zostawi samą? – Mówił podniesionym głosem. – Zastanów się nad tym. – Sebastian nigdy o tym nie myślał, w ten sposób.
- Dobrze, przemyślę. – Po chwili, zapytał. – Stało się coś?
- Poznałem czarującą kobietę. – Zaczął. – Spotkaliśmy się raz. Po spotkaniu zapytałam się, czy to powtórzymy, była zainteresowana. – Podrapał się nerwowo po głowie. – Od tego wieczoru, chyba mnie unika. – Wyjaśnił. – Cały czas wymiguje się nauką przed obroną pracy magisterskiej.
- Marek, może naprawdę ma dużo nauki. – Próbował wytłumaczyć ją dyrektor HR ‘ u.
- Przez dwa tygodnie, nie znalazła dla mnie, nawet chwili? – Zapytał ironicznie.
- Aaa, to aż dwa tygodnie. To, może sobie odpu… - Nie dokończył, widząc mordercze spojrzenie przyjaciela. – Zastanawiał się chwilę, co mu doradzić. – Wiesz gdzie mieszka? – Marek przytaknął ruchem głowy. – To rusz dupę i jedź do niej.
- A jak pomyśli, że ją osaczam? – Zapytał.
- Jedź! - Odparł stanowczo. Marek bez słowa podniósł się z zajmowanego miejsca i ruszył do drzwi.


20 komentarzy:

  1. znowu przerwałaś w najlepszym momencie, lubisz się znęcać i teraz cały tydzień mam czekać na cd.? Ten twój Mareczek to taki w ogóle nie markowy, po prostu ideał faceta tylko się zakochać natomiast Sebulek w swoim żywiole , z kim Sebuś ma tą córkę czyżby Viola, ale jeśli tak to nie są razem ? Bo kluby i te sprawy , czy żona pozwala mu tak skakać ? pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tydzień mnie zlinczujecie :) Przerwę w jeszcze ważniejszym momencie :/ Marek to normalny facet. Czy każdy musi mieć tylko romanse w głowie? :) Sebastian nie ma córki (Wyobraź sobie, że masz córkę...) Pozdrawiam, UiM

      Usuń
    2. faktycznie, nie doczytałam ,Marek mówił że gdybyś miał córkę a ja zrozumiałam że już ja ma, B.

      Usuń
    3. Zdarza się :) Miło, że czytasz i komentujesz :D Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  2. Zapowiada się ciekawie. Józef i Jasiek nie żyją a Ula popełniła błędy. Czyżby miała coś z tym wspólnego. Wspomniałaś coś o przeklętym stawie. I o Beatce nic. A Ula tu chyba taka święta nie była skoro w wieku piętnastu lat była kompletnie pijana.Marek za to wygląda na porządnego.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeklęty staw, bo nudziła się nad nim na rybach z ojcem. Teraz, gdy go nie ma, wiele by oddała żeby nudzić się z nim jeszcze raz. :) Ula jest normalną kobietą, nie wyidealizowana, popełnia błędy. Jak wiesz bardzo duży odsetek nastolatków spożywa alkohol... O błędzie, który Ula popełniła w następnym rozdziale :)

      Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  3. Ooo jak ja kocham takie rozdziały. Uwielbiam kiedy się poznają, uwielbiam ich pierwszą randkę, uwielbiam, gdy Marek jest rozsądny i nie ulega wpływom Sebastiana.
    Ciche dialogi nad grobem najbliższych zawsze mnie wzruszają. Sama wykorzystuję czasami ten motyw w swoich opowiadaniach.
    Markowi ewidentnie zależy na widywaniu Uli i zapewne żałuje, że jej nauka skutecznie uniemożliwia mu częstsze z nią spotkania. Pomysł Olszańskiego, żeby Marek pojechał do niej wcale nie jest taki głupi i z całą pewnością Ula nie powinna przyjmować jego wizyty jako chęci narzucania się. Po stracie najbliższych czuje się niepewnie, chociaż przecież nie powinna, bo doskonale sobie radzi sama. Nie wiem czy z tego samego powodu zachowuje się asekuracyjnie w stosunku do mężczyzn, czy też być może ma jakieś złe doświadczenia. Mam nadzieję, że w dalszych częściach to się wyjaśni.
    Dziękuję za ten rozdział. Nastroił mnie optymistycznie mimo., że czeka mnie dzisiaj ciężki dzień.
    Serdecznie cię pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek to rozsądny facet. Nie będzie słuchał złych podszeptów bawidamka! :) Marek nie może wyrzucić z głowy Uli. Chce widywać ją jak najczęściej, ale ona mu to skutecznie uniemożliwia... To nie śmierć rodziny tak na nią wpłynęła. Wszystkie jej takie asekuracyjne problemy wynikają z popełnionego przez nią błędu. Napisałam to opowiadanie, aby zwrócić uwagę na ten problem.... Tak, w następnym rozdziale dowiecie się jaki błąd popełniła Ula, ale definitywne wyjaśnienie w IV części. Miłego dnia :) Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  4. Jaką tragedię przeżyła,tracąc całą rodzinę.....a ona żyję? Sprzedany dom rodzinny.
    Blokada,bojaźń przed nawiązaniem znajomości..? Kolejnych wiele niewiadomych i znaków zapytania,a na wspomnienie o długim wyczekiwaniu na cd. mam gęsią skórkę.
    miłego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystkie twoje pytania znajdziesz w IV części. Może to ja nie wytrzymam i dodam wcześniej. Bardzo dużą przyjemność sprawiliście mi tymi komentarzami :) Pozdrawiam, UiM

      Usuń
  5. Stanowczo za krótkie! Chcę więcej! Intrygujący rozdział. Zastanawiam się co dalej, mam pewne przeczucia i jestem ciekawa czy dobrze myślę. :)
    Pozdrawiam serdecznie, Angela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyślij mi na maila swoje przeczucia :) Chętnie przeczytam o waszych podejrzeniach i przeczuciach...
      Myślałam, że nie skomentujesz... Miałaś być na koloniach...
      Pozdrawiam i miłego wypoczynku, UiM

      Usuń
    2. Dziękuję :) Jestem na koloniach, ale na szczęście mam wifi i piszę z telefonu. Maila Ci wyślę jak tylko będę mieć więcej wolnego czasu. Mogłabyś mi podać Twojego maila? Bo internet w hotelu nie jest rewelacyjny i trochę by mi trwało znalezienie go.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. abc70863@gmail.com

      Pozdrawiam, UiM :D

      Usuń
  6. Świetny rozdział! Czekam na kolejny :) niedawno zaczęłam czytać twojego bloga i mam zamiar przeczytać wszystkie rozdziały od początku! : )) masz talent i podoba mi się to w jaki sposób piszesz ;) nadal nie mogę pogodzić się z tym że już nie będzie Brzyduli :( według mnie powinni zrobić co najmniej 240 odcinków żeby Ula i Marek szczerze sobie porozmawiali i żeby pokazali jak bardzo się kochają! :/ no ale cóż, nie wróci.. pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze rozdziały są moją porażką :/ Mimo to, cieszę się, że Ci się podoba... Wystarczyłoby kilka odcinków więcej i może jakiś epilog (Kilka lat później...). Pozdrawiam, UiM

      Usuń
    2. Zgadzam się!
      A jeśli chodzi o Twoje stare opowiadania nie są wcale takie złe, oczywiście te nowsze bardziej mi się podobają, ale dopiero przeczytałam 2 opowiadania w całości ;)
      Szkoda że nie będzie już serialu Brzydula, ale mam nadzieję że twój blog będzie istniał jeszcze długo :*

      Usuń
    3. Gdyby nagrali od razu, to byłoby fajnie. Teraz minęło trochę czasu, nie realne, żeby nagrali... Ja też mam nadzieję, że długo jeszcze będę prowadzić bloga :) Pomysły mam, gorzej z realizacją :/ Może niedługo poprawię opowiadanie "Prawda Cię wyzwoli"... :) Pozdrawiam,

      Usuń
  7. Markowi bardzo zależy, chyba zaangażował się w tą relację.
    Zachodzę w głowę, jaki błąd Cieplakówna mogła popełnić?
    I jeszcze nieżyjąca rodzina...
    Smutno.
    Czekam na kolejną część, może zlitujesz się nad nami i dodasz wcześniej?
    Bardzo bym chciała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspominałam w poprzednich komentarzach, w następnej części Ula wyjawi swój sekret, a w czwartej ostateczne wyjaśnienie. Może dodam troszkę wcześniej. Ja chyba bardziej nie mogę się doczekać publikacji, niż Wy :) Man tylko nadzieje, ze mnie nie zlinczujecie. Pozdrawiam. UiM

      Usuń