Siedział w
swoim gabinecie i rozmyślał nad tym, czego dowiedział się przed chwilą. To
zmieniło jego życie, jego tok myślenia o 180 stopni. Dowiedział się, że ma
piękną córkę. Z Ulą, którą kocha nad życie. Nie spodziewał się, że życie będzie
dla niego aż tak łaskawe po tym, co zrobił Uli. Teraz wiedział na pewno - Musi
walczyć o miłość. Od życia dostał jeszcze większą motywację - córkę. Chciał, aby
Agatka miała obojga rodziców. Chciał, aby wychowywała się w normalnym domu
pełnym miłości i odpowiedzialności. Przymknął oczy i wspomniał Agatkę. Była
taka cudowna i przede wszystkim jego. Nigdy nie pomyślał, że fakt, że jest
ojcem tak go ucieszy. Jego dawne życie w ogóle nie przypominało teraźniejszego.
Żył jak mnich. Potrzebował miłości, którą próbował łapać jak narodzone dziecko
powietrze. Przypomniał sobie wypowiedź Ulki. Widział w jej oczach łzy i nic nie
potrafił zrobić, mimo że wiedział, kto jest powodem jej płaczu. Teraz
zrozumiał, jak Ula cierpiała przez niego. Ile by dał by cofnąć czas.
Wstał z nadzieją, ale też z ogromem obaw.
Jedno wiedział na pewno. Będzie walczył o to, by być mężem i tatą. Nie ojcem,
bo ojcem każdy może być. On chce być najlepszym tatusiem dla Agatki. Nie
wyobrażał sobie innego wyjścia, jak tylko bycie z Ulą.
Wszedł do gabinetu prezesa. Było spokojnie i
cicho. Obejrzał się wokół siebie i dopiero teraz do niego dotarło, że nie ma
Ulki. Gabinet był pusty. Szybko wrócił do sekretariatu, gdzie siedziała Viola:
- Nie wiesz przypadkiem gdzie jest Ula?-
zapytał z obawą w głosie. Bał się najgorszego. Bał się tego, że blondynka zaraz
mu powie, że Ula zrezygnowała z prezesury i po prostu uciekła. Znowu uciekła
przez niego i od niego.
- Nie jestem jej aniołem stróżem- odparła
naburmuszona, jednak szybko się zreflektowała- Ula jeszcze nie przyszła, ale od
razu jest umówiona na spotkanie z panem Krzysztofem. To musiało być coś
pilnego, bo odwołała wszystkie dzisiejsze spotkania.
To nie może
być prawda, ona chce znowu uciec?
- Viola, gdyby się pojawiła daj mi znać. Ja
będę w bufecie. Ostatni raz muszę z nią porozmawiać- zrezygnowany rzucił na
odchodne.
W Sali konferencyjnej Ula z Krzysztofem
rozmawiali już od piętnastu minut. Dopiero teraz sekretarka przypomniała sobie,
że miała poinformować Dobrzańskiego Juniora o jej przybyciu.
- Marek, Marek- wbiegła do bufetu taranując
przy tym dwie krawcowe- ona już jest. Przyszła i teraz gada z twoim ojcem w konferencyjnej- próbowała łapać oddech. No Kubasińska! Trzeba popracować nad formą.
- Dzięki Viola- szybko wstał z krzesła powodując
przy tym wielki łomot. Nie przejął się wzrokiem ciekawskich. Dla niego
najważniejsza była Ula.
- Ula, nie możesz odejść- krzyknął, wchodząc
z impetem do Sali.
- Marek, o co chodzi?- spytał zdezorientowany
Krzysztof- Pani Ulu-skierował się do brunetki- chce pani od nas odejść?
- Nie, nie mam pojęcia, kto nagadał takie
bzdury Markowi- zaprzeczyła szybko. Słysząc to Marek odetchnął z ulgą i opadł
na krzesło.
- Bo ja myślałem…Zresztą, nieważne- gubił się
w tłumaczeniu. Jeszcze nigdy nie czuł takiej ulgi.
- Ja was zostawiam samych- odparł Krzysztof
uśmiechając się delikatnie do syna.
- Ula- rzekł kiedy zostali sami- czy ty mnie
jeszcze kochasz?
Znowu przerywasz w tak ważnym momencie kurde blaszka! :D bardzo ciekawe opowiadanie, chociaż trochę krótkie i niewiele się działo :( no ale czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy i liczę na to że pojawi się już niedługo! :* pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNo gdzieś trzeba skończyć :) Obiecuję, że doczekasz się czegoś przełomowego :) A następna część już za tydzień ;*
UsuńPozdrawiam Andziok
Nie chcę czekać aż tydzień, ale rozumiem cię też prowadzę bloga , bardzo świetna notka i czekam na dalszy rozdział . Zapraszam też na mojego bloga. Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia :)
OdpowiedzUsuńMam to samo, często czeka się na kolejną część i to bardzo długo. Obiecuję, że będziesz usatysfakcjonowana. Kolejną notką wynagrodzę Ci czekanie przez tydzień. Przynajmniej taką mam nadzieję :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Andziok
Andziok
OdpowiedzUsuńPowinnaś dostać lanie za tę końcówkę? Jak można zakończyć takim zdaniem?! Chyba mnie skręci. W dodatku nie wiem, kiedy planujesz dodać następną część.
Rozdział pełen przemyśleń, postanowień i emocji. Nic dziwnego. Na miejscu Marka też czułabym się jak w zawieszeniu, bo nie ma pewności, co będzie dalej. Czy Ula pozwoli mu być tatą na pełny etat? Czy w końcu pozwoli mu być mężem? Na to drugie pewnie jeszcze sobie poczeka.
Po tej części naprawdę mi go żal. Niech ta Ula nie będzie taka nieprzejednana, please.
Pozdrawiam. :)
Nie bij! :D
UsuńTa rozmowa będzie przełomem. Tyle mogę powiedzieć. Będziesz zachwycona :)
Następna część za tydzień xd
I ja mam teraz czekać cały tydzień? Chyba bardzo lubisz przerywać w takich momentach. :D Ale jeśli ta rozmowa będzie przełomem w ich relacjach to bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że Ula pozwoli mu uczestniczyć w życiu ich córki, a ty samych w jej. Marek i tak już dużo cierpiał przez swój błąd z przeszłości, więc więcej już nie musi. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Angela :)
doczekasz się, doczekasz :)
UsuńMasz rację, uwielbiam przerywać w takich momentach :D
Tak, rozmowa będzie przełomem i to ogromnym.
Pozdrawiam Andziok
Dlaczego tak krótko i czy nie może być kolejna część prędzej? Mam nadzieję, że rozpoczniesz od
OdpowiedzUsuń- Tak Marek kocham cię,( ale nie mogę być z tobą i zaufać ci.) Tego ewentualnie nie będzie może.
Pozdrawiam.
Wiem że krótko. Ale kolejne części będą już dłuższe :P
UsuńZobaczysz....;)
Pozdrawiam serdecznie Andziok