czwartek, 6 sierpnia 2015

"Dwa serca, jedna miłość" część 5


Był  wstrząśnięty. Biorąc pod uwagę wiek dziecka to musi być jego córka. Zaczął dostrzegać podobieństwo.  Do tego kiedy dziewczynka się roześmiała był pewny, że to jego geny. Jego uśmiech, jego czarne włoski. Skóra zdjęta z niego. Oszołomiony milczał i wpatrywał się z otwartymi ustami w Ulkę i dziecko na jej rękach. Dziewczynka wyraźnie była w dobrym humorze w przeciwieństwie do jej matki. Kiedy mała śmiała się i opowiadała coś rezolutnie, Ula stała nieruchomo czerwieniąc się coraz bardziej. Spuściła wzrok, a po chwili podniosła głowę i spojrzała na Marka. W jej oczach było widać rozgoryczenie. Wpatrywali się chwilę w siebie, dopóki Krzysztof nie zabrał głosu:
- Ula, chciałabyś nam coś powiedzieć?- była w szoku. Uważała, że jej tajemnica nigdy nie wyjdzie na jaw. Nie wiedziała jak to wytłumaczyć.
- Yyy…- zająkała się, szukając odpowiednich słów-… to jest Agatka, moja córka.
- Chyba nasza- poprawił ją Marek. Spojrzała na niego. Kiedy mogłaby zabijać oczami, Marek leżałby już martwy.
- Przecież to cały Marek- wtrąciła się Helena.
- No, tak. To jest córka moja i Marka.
- To my może was zostawimy i wszystko sobie wytłumaczycie.- zaproponował Krzysztof.
- Ale tu nie ma czego tłumaczyć- szybko zaoponowała Ula.
- A właśnie, że mamy.
- No dobrze. To może panie Krzysztofie zajmiecie się Agatką.- spodobała im się ta propozycja.
- Agatko- zwróciła się do córki- to jest twój dziadek i twoja babcia.- pokazała palcem na Dobrzańskich kucając przy córeczce.- Teraz się z nimi pobawisz. Ja muszę chwilkę porozmawiać.- Marek był zły, że nie przedstawiła go jako ojca.



- No słucham- bez owijania w bawełnę zapytał, kiedy zostali sami. Usiadła ciężko na fotelu i wzięła głęboki oddech. Uspokoiła myśli i otwierając oczy, skierowała je na Marka, który siedział naprzeciwko niej i przeszywał ją wzrokiem. Nie odzywała się. Nie wiedziała jak mu to wszystko wytłumaczyć. Bała się jak zareaguje na jej tajemnicę. Jak miała mu wytłumaczyć dlaczego nie chciała mu powiedzieć? Dlaczego nie chciała, aby on wiedział, że ma córkę?  Dlaczego nie chciała, aby jej córka miała ojca, prawdziwego ojca? Sama nie widziała.
- No powiesz mi?- krzyknął. Tracił już kontrolę nad swoimi emocjami. W końcu nie codziennie człowiek dowiaduje się, że jest ojcem. Denerwowała go milczeniem. Szybko się jednak zreflektował.
- Ula, dlaczego nie chciałaś mi powiedzieć o tym, że mamy dziecko?- dodał już spokojniej.
- Nie wiem.- odparła cicho skupiając wzrok na swoim dłoniach splecionych na stole.- Może dlatego, że nie chciałam rujnować ci życia. Pewnie masz już wszystko poukładane, a pojawienie się Agatki wszystko by zniszczyło. My byśmy zniszczyły twój świat- dokończyła szeptem.
- Ula- westchnął.- Ja nie mam żadnego poukładanego życia, kiedy nie ma ciebie przy mnie. A teraz, kiedy dowiedziałem się o Agatce, tym bardziej nie chce budować życia bez was.- złapał ją za rękę, jednak szybko ją odsunęła.
- Byłam brzydką dziewczyną. F&D było dla mnie ostatnią deską ratunku. Takim kołem ratunkowym. Gdybyś mnie nie przyjął do pracy wyjechałabym do Niemiec.  Zresztą kiedy i tak dałeś mi tę pracę to i tak wyjechałam, tylko później. Zobaczyliśmy się pierwszy raz przed firmą. Pamiętasz, przy tych cholernych drzwiach, które nie chciały się otworzyć. Tak samo było jak wychodziłam ostatni raz po zarządzie. To pewnie był jakiś znak. Od razu wiedziałam, że się zakochałam w tobie. Było mi trudno patrzeć na dziewczyny u twojego boku. Było mi ciężko. Bardzo ciężko. Nie zauważałeś mnie. Zresztą, czemu ja się dziwię? Byłam niepozorną brzydulą.
- Nie mów tak- wtrącił się.
- A co nie było tak?- po raz pierwszy popatrzyła mu w oczy.
- Nigdy nie byłaś brzydka. Dla mnie jesteś najpiękniejsza.
- Potem ta cudowna noc w SPA- kontynuowała nie zwracając uwagi na jego słowa- Cudowna, tylko dla mnie. Później dowiedziałam się, że to wszystko to jedna wielka intryga. Pewnie chcesz wiedzieć, jak wszystkiego się dowiedziałam.- nie czekając na odpowiedź, dalej mówiła- usłyszałam waszą rozmowę. Twoją i Sebastiana- dodała widząc jego zdezorientowaną minę. Zaczęła recytować z pamięci.
- I jak było? Nie zmiażdżyła cię?
- Wbrew pozorom jest bardzo zgrabna. Niepotrzebnie ukrywa to pod stertą babcinych ubrań.
- Pewnie słaba w łóżku- dopytywał się.
- Pozostawię to bez komentarza.
- Ale po co właściwie się z nią przespałeś? Przecież raport był już gotowy.
- Raport jeszcze nie był nawet w połowie napisany.- odparł zgodnie z prawdą.
- Ano chyba, że tak. Musiałeś ją jakoś na dobry tor poprowadzić. Ale od razu musiałeś iść z nią do łóżka, ja bym się brzydził. Taka ropucha- szyderczo zaśmiał się.- Pewnie bałeś się także o weksle. No, ale w końcu kiedyś musisz jej powiedzieć, że to koniec. Powiedz na przykład, że się pomyliłeś, czy coś. Przecież ona potrzebna ci jest tak długo, dopóki nie odzyskasz swoich udziałów. Więc będziesz musiał trochę się namęczyć. Ale nie musisz od razu iść z nią do łóżka. Kilka czułych słów. Daj jej jakiś upominek. Dałem ci niezawodny zestaw prezentów. Udobrucha każdą- skończył swój monolog.



Reszty nie słyszałam. Uciekłam. Nie mogłam dłużej tego słuchać.
- Ula- westchnął- nic nie mówiłem, bo on i tak by nie uwierzył, że się w tobie zakochałem.
- Marek, ja naprawdę nie chce tego słuchać. Nie chce przeżywać tego jeszcze bardziej. Chce spokoju.

18 komentarzy:

  1. Twoje opowiadanie nieco różni się od serialu. Tam rozmawiali o ich intrydze i gdyby Ula podsłuchała więcej dowiedziałby się, że Marek chce odwołać ślub. U Ciebie rozmawiają o ich seksie. Mówią o niej jak o rzeczy, a gdyby podsłuchała więcej i tak nic by się nie dowiedziała. Zastanawiam się dlaczego Marek powiedział Sebastianowi o ich stosunku, skoro ją kochał? Mniejsza o to :) Marek cierpi i odpokutowuje błędy z przeszłości. Wcale się nie dziwię Uli, że nie powiedziała mu o ich córce, a nawet ją popieram i myślę, że postąpiłabym tak samo. Przedtem kłamał, to dlaczego nie teraz? Marek nie może mieć do niej pretensji. Pozdrawiam, UiM
    PS: Cudowna część :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek to dobry materiał na książkę psychologiczną :D Wie, że powinien postąpić tak, a robi całkowicie inaczej... Nie chciałam, aby moje opowiadanie było toćka w toćkę takie samo jak serial. To stałoby się nudne i nieciekawe.
      Mareczek cierpi? Jak przykro!!! (Uwaga: Sarkazm!!!) Przecież wiesz, że uwielbiam Mareczka cierpiącego i korzącego się u stóp Ulki. Tak samo jak uwielbiam stanowczą Ulę. Skoro nie zakończyli przeszłości jakąś oczyszczającą rozmową, to skąd Ula mogła wiedzieć o jego uczuciach. Myślała, że informacją o córce zrujnuje mu życie. Marek ma zawsze pretensje, tylko nie do siebie :)
      Dzięki za komentarz :)
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
  2. Dobry z Ciebie potencjał na pisarkę.Małgosia i Ty,macie lekkość w pisaniu,a co najważniejsze, łatwo docierają Wasze teksty do czytelnika.Mam wielką nadzieję,że doczekam się kiedyś Małgosi i Twojego zbioru opowiadań.Wtedy to na spokojnie przeczytam w całości, bez odrywania się i przerywania w takich właśnie chwilach.
    Wybacz,ale to nie na moje nerwy.Zaczynam czytać i .......
    Przerywam czytanie na obu Waszych blogach do ostatniego odcinka...Wybacz Andziok,wrócę na pewno kiedyś...Pozdrawiam i trzymam kciuki za Wasze weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Już się czerwienię pod ciężarem tych komplementów :D Chociaż według mnie nie dorastam do Małgosi czy Amicus... Sama wiem jak to jest czekać na ciąg dalszy :) We wrześniu mam wolne, a w październiku ostatnie dwie części. Byłoby mi miło, gdybyś jednak czasem wpadła na bloga i skomentowała. To chyba najbardziej motywujący komentarz, jaki znalazłam pod moimi opowiadaniami :)
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
      Andziok

      Usuń
    2. Kochana Andziucho.Nie purpurowiej,bo to jest zaszczyt i szczera prawda.Proszę Cię nie bądź taka skromna.Popatrz,ile masz wejść,wizyt.
      Literaci nie są dla siebie konkurencją,nie rywalizują ze sobą,a jedynie mogą się na wzajem wzorować,podziwiać zdolności,a dowodem tego jest poczytność tylu tysięcy osób na Waszych blogach.
      Nie wierzę,że niesnaski,które powstały i powstają miedzy blogerkami, stworzyły niereformowalne nieuki,które chciały Was poróżnić.Byłoby bardzo źle,gdybyście na to reagowały. Cieszę się,że będę mogła czytać na waszych blogach opowiadania,jak wrócę z długiego leczenia.Życzę Wam wszystkiego najlepszego.Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Bardzo dziękuję za naprawdę miłe słowa. Sprawiłaś, że czytając rano Twój komentarz, miałam przez cały dzień świetny, naprawdę świetny humor. Uśmiechałam się jak idiotka, a to rzadko mi się zdarza :D
      Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia ;)
      Serdecznie Cię pozdrawiam Andziucha :D
      PS. Czy to nie przypadkiem Ty nazwałaś mnie Andziolka?? :D

      Usuń
    4. Nie kochana,ale też ładnie... :).

      Usuń
    5. Sherlock Holmes tym razem nie trafił xd

      Usuń
  3. No no ciekawie, trochę krótko i nie tego się spodziewałam ale czekam na kolejną część która pewnie znowu ukaże się za miesiąc, no cóż :) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na osłodę dwie miniaturki :) Szybko zleci...
      A jak sobie wyobrażałaś? :)
      Pozdrawiam Andziok

      Usuń
  4. Ciekawy pomysl z ta rozmowa :) jestem ciekawa co z niej wyniknie :) pozdraiwam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta rozmowa będzie przełomem w ich relacji. Może sama w sobie nie jest przełomowa, ale doprowadzi do....czegoś.
      Pozdrawiam serdecznie Andziok

      Usuń
  5. Opowiadanie coraz bardziej mi się podoba. Marek chce naprawić błędy z przeszłości. Ula jest ostrożna i zachowuje dystans . Po tej rozmowie wcale się nie dziwię ,że nie powiedziała mu o córce. Przecież nie mogła przewidzieć jak on zareaguje gdy pozna prawdę i czy uzna ją jako swoje dziecko. Myślę ,że Ula pozwoli mu aby miał kontakt z Agatką. Szkoda tylko ,że tak długo trzeba czekać. Lubię twoje historię. Bardzo fajnie się je czyta i zawsze przerywasz gdy najbardziej się wciągam. To tak jakby czytać interesujące streszczenie i czekać na książkę Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za miły komentarz. Nie byłam przekonana do tej notki, ale jak widzę podoba sie. Bardzo sie z tego cieszę. Na tym polega budowanie napięcia. Trzeba skończyć w najbardziej nieoczywistym momencie. Lubię sie tak nad wami pastwić :P jeszcze zobaczę - moze zmienię kolejność dodawania ;)
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
  7. Coraz więcej wiadomych i czuję, że wkrótce koniec. Ciekawa jestem co było dalej w tej rozmowie Marka i Sebastiana. Pewnie coś istotnego. Zastanawiam sie też czy istnieje jakiś list. I szkoda, że tak rzadko publikujesz opowiadanie. Czasami zapominam co było w poprzednich częściach. Pamiętam tylko główną fabułę a z szczegółami gorzej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację już prawie koniec. Jeszcze 3-4 części. Wiem, że rzadko publikuję, ale w tym opowiadaniu brak mi weny...niestety
      Zawsze możesz wrócić do poprzednich części ;)
      Postaram się publikować częściej. Może jakąś mini przesunę na październik, a opublikuję kolejną część "Dwa serca...:" Się zobaczy.
      Pozdrawiam serdecznie Andziok :)

      Usuń
  8. Andziok

    A ja, wciąż niepoprawna romantyczka liczyłam na to, że oni dojdą do jakiegoś consensusu zwłaszcza, że Ula pozwoliła seniorom Dobrzańskim zabrać dziecko na czas rozmowy.
    Mam wrażenie, że Ula nie ma racjonalnych argumentów na wyjaśnienie Markowi, dlaczego nie powiedziała mu, że zostanie ojcem. To, że nie chciała mu rujnować życia wypada dość słabo. W końcu nie miała pojęcia jak je sobie ułożył po jej wyjeździe. Nie dziwię się, że jego ponoszą nerwy. Miał prawo wiedzieć, chociaż jego niewiedza o ciąży Uli jest bardzo przyjemnym tematem do rozwijania opowiadań.
    To, że w ogóle dochodzi do tej rozmowy należy przyjąć pozytywnie mimo, że jej koniec nie jest korzystny dla Marka. Wierzę, że w następnych częściach jednak doprowadzisz do jeszcze jednej. Takiej, która rozwieje wszelkie wątpliwości, pozwoli ukoić żal zranionej intrygą Uli i oczyści między nimi atmosferę.
    Świetna część. Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także jestem niepoprawną romantyczkę. Ale cóż nie wpadną sobie od razu w ramiona, zwłaszcza, że przez tyle lat Ula nie wiedziała o uczuciu Marka. wyjechała bez słowa od razu po zarządzie.
      Masz rację, ona sama nie wie, dlaczego nie powiedział mu...
      Ta rozmowa na pewno do czegoś doprowadzi, może nie bezpośrednio, ale...
      Zapraszam na kolejne części, wszystko w zapowiedziach :)
      Dziękuję za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam Andziok :)

      Usuń