Był wstrząśnięty. Biorąc pod uwagę wiek dziecka
to musi być jego córka. Zaczął dostrzegać podobieństwo. Do tego kiedy dziewczynka się roześmiała był
pewny, że to jego geny. Jego uśmiech, jego czarne włoski. Skóra zdjęta z niego.
Oszołomiony milczał i wpatrywał się z otwartymi ustami w Ulkę i dziecko na jej
rękach. Dziewczynka wyraźnie była w dobrym humorze w przeciwieństwie do jej
matki. Kiedy mała śmiała się i opowiadała coś rezolutnie, Ula stała nieruchomo
czerwieniąc się coraz bardziej. Spuściła wzrok, a po chwili podniosła głowę i
spojrzała na Marka. W jej oczach było widać rozgoryczenie. Wpatrywali się
chwilę w siebie, dopóki Krzysztof nie zabrał głosu:
- Ula,
chciałabyś nam coś powiedzieć?- była w szoku. Uważała, że jej tajemnica nigdy
nie wyjdzie na jaw. Nie wiedziała jak to wytłumaczyć.
- Yyy…-
zająkała się, szukając odpowiednich słów-… to jest Agatka, moja córka.
- Chyba
nasza- poprawił ją Marek. Spojrzała na niego. Kiedy mogłaby zabijać oczami,
Marek leżałby już martwy.
- Przecież
to cały Marek- wtrąciła się Helena.
- No, tak.
To jest córka moja i Marka.
- To my może
was zostawimy i wszystko sobie wytłumaczycie.- zaproponował Krzysztof.
- Ale tu nie
ma czego tłumaczyć- szybko zaoponowała Ula.
- A właśnie,
że mamy.
- No dobrze.
To może panie Krzysztofie zajmiecie się Agatką.- spodobała im się ta
propozycja.
- Agatko-
zwróciła się do córki- to jest twój dziadek i twoja babcia.- pokazała palcem na
Dobrzańskich kucając przy córeczce.- Teraz się z nimi pobawisz. Ja muszę
chwilkę porozmawiać.- Marek był zły, że nie przedstawiła go jako ojca.
- No
słucham- bez owijania w bawełnę zapytał, kiedy zostali sami. Usiadła ciężko na
fotelu i wzięła głęboki oddech. Uspokoiła myśli i otwierając oczy, skierowała
je na Marka, który siedział naprzeciwko niej i przeszywał ją wzrokiem. Nie
odzywała się. Nie wiedziała jak mu to wszystko wytłumaczyć. Bała się jak
zareaguje na jej tajemnicę. Jak miała mu wytłumaczyć dlaczego nie chciała mu
powiedzieć? Dlaczego nie chciała, aby on wiedział, że ma córkę? Dlaczego nie chciała, aby jej córka miała
ojca, prawdziwego ojca? Sama nie widziała.
- No powiesz
mi?- krzyknął. Tracił już kontrolę nad swoimi emocjami. W końcu nie codziennie
człowiek dowiaduje się, że jest ojcem. Denerwowała go milczeniem. Szybko się
jednak zreflektował.
- Ula,
dlaczego nie chciałaś mi powiedzieć o tym, że mamy dziecko?- dodał już
spokojniej.
- Nie wiem.-
odparła cicho skupiając wzrok na swoim dłoniach splecionych na stole.- Może
dlatego, że nie chciałam rujnować ci życia. Pewnie masz już wszystko poukładane,
a pojawienie się Agatki wszystko by zniszczyło. My byśmy zniszczyły twój świat-
dokończyła szeptem.
- Ula-
westchnął.- Ja nie mam żadnego poukładanego życia, kiedy nie ma ciebie przy
mnie. A teraz, kiedy dowiedziałem się o Agatce, tym bardziej nie chce budować
życia bez was.- złapał ją za rękę, jednak szybko ją odsunęła.
- Byłam
brzydką dziewczyną. F&D było dla mnie ostatnią deską ratunku. Takim kołem
ratunkowym. Gdybyś mnie nie przyjął do pracy wyjechałabym do Niemiec. Zresztą kiedy i tak dałeś mi tę pracę to i
tak wyjechałam, tylko później. Zobaczyliśmy się pierwszy raz przed firmą.
Pamiętasz, przy tych cholernych drzwiach, które nie chciały się otworzyć. Tak
samo było jak wychodziłam ostatni raz po zarządzie. To pewnie był jakiś znak. Od
razu wiedziałam, że się zakochałam w tobie. Było mi trudno patrzeć na
dziewczyny u twojego boku. Było mi ciężko. Bardzo ciężko. Nie zauważałeś mnie.
Zresztą, czemu ja się dziwię? Byłam niepozorną brzydulą.
- Nie mów
tak- wtrącił się.
- A co nie
było tak?- po raz pierwszy popatrzyła mu w oczy.
- Nigdy nie
byłaś brzydka. Dla mnie jesteś najpiękniejsza.
- Potem ta
cudowna noc w SPA- kontynuowała nie zwracając uwagi na jego słowa- Cudowna,
tylko dla mnie. Później dowiedziałam się, że to wszystko to jedna wielka
intryga. Pewnie chcesz wiedzieć, jak wszystkiego się dowiedziałam.- nie
czekając na odpowiedź, dalej mówiła- usłyszałam waszą rozmowę. Twoją i
Sebastiana- dodała widząc jego zdezorientowaną minę. Zaczęła recytować z
pamięci.
- I jak
było? Nie zmiażdżyła cię?
- Wbrew
pozorom jest bardzo zgrabna. Niepotrzebnie ukrywa to pod stertą babcinych
ubrań.
- Pewnie
słaba w łóżku- dopytywał się.
- Pozostawię
to bez komentarza.
- Ale po co
właściwie się z nią przespałeś? Przecież raport był już gotowy.
- Raport
jeszcze nie był nawet w połowie napisany.- odparł zgodnie z prawdą.
- Ano chyba,
że tak. Musiałeś ją jakoś na dobry tor poprowadzić. Ale od razu musiałeś iść z
nią do łóżka, ja bym się brzydził. Taka ropucha- szyderczo zaśmiał się.- Pewnie
bałeś się także o weksle. No, ale w końcu kiedyś musisz jej powiedzieć, że to
koniec. Powiedz na przykład, że się pomyliłeś, czy coś. Przecież ona potrzebna
ci jest tak długo, dopóki nie odzyskasz swoich udziałów. Więc będziesz musiał
trochę się namęczyć. Ale nie musisz od razu iść z nią do łóżka. Kilka czułych
słów. Daj jej jakiś upominek. Dałem ci niezawodny zestaw prezentów. Udobrucha
każdą- skończył swój monolog.
Reszty nie
słyszałam. Uciekłam. Nie mogłam dłużej tego słuchać.
- Ula-
westchnął- nic nie mówiłem, bo on i tak by nie uwierzył, że się w tobie
zakochałem.
- Marek, ja
naprawdę nie chce tego słuchać. Nie chce przeżywać tego jeszcze bardziej. Chce
spokoju.
Twoje opowiadanie nieco różni się od serialu. Tam rozmawiali o ich intrydze i gdyby Ula podsłuchała więcej dowiedziałby się, że Marek chce odwołać ślub. U Ciebie rozmawiają o ich seksie. Mówią o niej jak o rzeczy, a gdyby podsłuchała więcej i tak nic by się nie dowiedziała. Zastanawiam się dlaczego Marek powiedział Sebastianowi o ich stosunku, skoro ją kochał? Mniejsza o to :) Marek cierpi i odpokutowuje błędy z przeszłości. Wcale się nie dziwię Uli, że nie powiedziała mu o ich córce, a nawet ją popieram i myślę, że postąpiłabym tak samo. Przedtem kłamał, to dlaczego nie teraz? Marek nie może mieć do niej pretensji. Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńPS: Cudowna część :D
Marek to dobry materiał na książkę psychologiczną :D Wie, że powinien postąpić tak, a robi całkowicie inaczej... Nie chciałam, aby moje opowiadanie było toćka w toćkę takie samo jak serial. To stałoby się nudne i nieciekawe.
UsuńMareczek cierpi? Jak przykro!!! (Uwaga: Sarkazm!!!) Przecież wiesz, że uwielbiam Mareczka cierpiącego i korzącego się u stóp Ulki. Tak samo jak uwielbiam stanowczą Ulę. Skoro nie zakończyli przeszłości jakąś oczyszczającą rozmową, to skąd Ula mogła wiedzieć o jego uczuciach. Myślała, że informacją o córce zrujnuje mu życie. Marek ma zawsze pretensje, tylko nie do siebie :)
Dzięki za komentarz :)
Pozdrawiam Andziok
Dobry z Ciebie potencjał na pisarkę.Małgosia i Ty,macie lekkość w pisaniu,a co najważniejsze, łatwo docierają Wasze teksty do czytelnika.Mam wielką nadzieję,że doczekam się kiedyś Małgosi i Twojego zbioru opowiadań.Wtedy to na spokojnie przeczytam w całości, bez odrywania się i przerywania w takich właśnie chwilach.
OdpowiedzUsuńWybacz,ale to nie na moje nerwy.Zaczynam czytać i .......
Przerywam czytanie na obu Waszych blogach do ostatniego odcinka...Wybacz Andziok,wrócę na pewno kiedyś...Pozdrawiam i trzymam kciuki za Wasze weny.
Dziękuję :) Już się czerwienię pod ciężarem tych komplementów :D Chociaż według mnie nie dorastam do Małgosi czy Amicus... Sama wiem jak to jest czekać na ciąg dalszy :) We wrześniu mam wolne, a w październiku ostatnie dwie części. Byłoby mi miło, gdybyś jednak czasem wpadła na bloga i skomentowała. To chyba najbardziej motywujący komentarz, jaki znalazłam pod moimi opowiadaniami :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Andziok
Kochana Andziucho.Nie purpurowiej,bo to jest zaszczyt i szczera prawda.Proszę Cię nie bądź taka skromna.Popatrz,ile masz wejść,wizyt.
UsuńLiteraci nie są dla siebie konkurencją,nie rywalizują ze sobą,a jedynie mogą się na wzajem wzorować,podziwiać zdolności,a dowodem tego jest poczytność tylu tysięcy osób na Waszych blogach.
Nie wierzę,że niesnaski,które powstały i powstają miedzy blogerkami, stworzyły niereformowalne nieuki,które chciały Was poróżnić.Byłoby bardzo źle,gdybyście na to reagowały. Cieszę się,że będę mogła czytać na waszych blogach opowiadania,jak wrócę z długiego leczenia.Życzę Wam wszystkiego najlepszego.Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za naprawdę miłe słowa. Sprawiłaś, że czytając rano Twój komentarz, miałam przez cały dzień świetny, naprawdę świetny humor. Uśmiechałam się jak idiotka, a to rzadko mi się zdarza :D
UsuńŻyczę Ci szybkiego powrotu do zdrowia ;)
Serdecznie Cię pozdrawiam Andziucha :D
PS. Czy to nie przypadkiem Ty nazwałaś mnie Andziolka?? :D
Nie kochana,ale też ładnie... :).
UsuńSherlock Holmes tym razem nie trafił xd
UsuńNo no ciekawie, trochę krótko i nie tego się spodziewałam ale czekam na kolejną część która pewnie znowu ukaże się za miesiąc, no cóż :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa osłodę dwie miniaturki :) Szybko zleci...
UsuńA jak sobie wyobrażałaś? :)
Pozdrawiam Andziok
Ciekawy pomysl z ta rozmowa :) jestem ciekawa co z niej wyniknie :) pozdraiwam :)
OdpowiedzUsuńTa rozmowa będzie przełomem w ich relacji. Może sama w sobie nie jest przełomowa, ale doprowadzi do....czegoś.
UsuńPozdrawiam serdecznie Andziok
Opowiadanie coraz bardziej mi się podoba. Marek chce naprawić błędy z przeszłości. Ula jest ostrożna i zachowuje dystans . Po tej rozmowie wcale się nie dziwię ,że nie powiedziała mu o córce. Przecież nie mogła przewidzieć jak on zareaguje gdy pozna prawdę i czy uzna ją jako swoje dziecko. Myślę ,że Ula pozwoli mu aby miał kontakt z Agatką. Szkoda tylko ,że tak długo trzeba czekać. Lubię twoje historię. Bardzo fajnie się je czyta i zawsze przerywasz gdy najbardziej się wciągam. To tak jakby czytać interesujące streszczenie i czekać na książkę Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miły komentarz. Nie byłam przekonana do tej notki, ale jak widzę podoba sie. Bardzo sie z tego cieszę. Na tym polega budowanie napięcia. Trzeba skończyć w najbardziej nieoczywistym momencie. Lubię sie tak nad wami pastwić :P jeszcze zobaczę - moze zmienię kolejność dodawania ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok
Coraz więcej wiadomych i czuję, że wkrótce koniec. Ciekawa jestem co było dalej w tej rozmowie Marka i Sebastiana. Pewnie coś istotnego. Zastanawiam sie też czy istnieje jakiś list. I szkoda, że tak rzadko publikujesz opowiadanie. Czasami zapominam co było w poprzednich częściach. Pamiętam tylko główną fabułę a z szczegółami gorzej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tak, masz rację już prawie koniec. Jeszcze 3-4 części. Wiem, że rzadko publikuję, ale w tym opowiadaniu brak mi weny...niestety
UsuńZawsze możesz wrócić do poprzednich części ;)
Postaram się publikować częściej. Może jakąś mini przesunę na październik, a opublikuję kolejną część "Dwa serca...:" Się zobaczy.
Pozdrawiam serdecznie Andziok :)
Andziok
OdpowiedzUsuńA ja, wciąż niepoprawna romantyczka liczyłam na to, że oni dojdą do jakiegoś consensusu zwłaszcza, że Ula pozwoliła seniorom Dobrzańskim zabrać dziecko na czas rozmowy.
Mam wrażenie, że Ula nie ma racjonalnych argumentów na wyjaśnienie Markowi, dlaczego nie powiedziała mu, że zostanie ojcem. To, że nie chciała mu rujnować życia wypada dość słabo. W końcu nie miała pojęcia jak je sobie ułożył po jej wyjeździe. Nie dziwię się, że jego ponoszą nerwy. Miał prawo wiedzieć, chociaż jego niewiedza o ciąży Uli jest bardzo przyjemnym tematem do rozwijania opowiadań.
To, że w ogóle dochodzi do tej rozmowy należy przyjąć pozytywnie mimo, że jej koniec nie jest korzystny dla Marka. Wierzę, że w następnych częściach jednak doprowadzisz do jeszcze jednej. Takiej, która rozwieje wszelkie wątpliwości, pozwoli ukoić żal zranionej intrygą Uli i oczyści między nimi atmosferę.
Świetna część. Serdecznie pozdrawiam. :)
Ja także jestem niepoprawną romantyczkę. Ale cóż nie wpadną sobie od razu w ramiona, zwłaszcza, że przez tyle lat Ula nie wiedziała o uczuciu Marka. wyjechała bez słowa od razu po zarządzie.
UsuńMasz rację, ona sama nie wie, dlaczego nie powiedział mu...
Ta rozmowa na pewno do czegoś doprowadzi, może nie bezpośrednio, ale...
Zapraszam na kolejne części, wszystko w zapowiedziach :)
Dziękuję za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam Andziok :)