Witam! Od razu zastrzegam, że notki z tego opowiadania nie są długie, dlatego obiecuję często je publikować. Trzecia część ukaże się w piątek 20 marca, pewnie rano. A teraz zapraszam na drugą część opowiadania "Silna i delikatna". Andziok
UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC
Ula otworzyła oczy.
-Gdzie ja jestem?-zastanawiała się.
Rozejrzała się jeszcze nie do końca przytomna. Księżyc zaglądał w okna i rzucał poświatę na łóżko. Zobaczyła go śpiącego obok, jego dłoń obejmowała ją w talii, a twarz miał wtuloną w jej włosy. Uśmiechnęła się na wspomnienie minionych chwil.
Delikatnie wyswobodziła się z jego ramion i pobiegła do łazienki.
-Szlafrok, szybko się ubrać-myślała panicznie.
Wstydziła się swojej nagości. Podeszła do umywalki by obmyć twarz. W lustrze zobaczyła dziewczynę z potarganymi włosami, ustami nabrzmiałymi od pocałunków. Palcem zarysowała usta. Jeszcze miała w nich smak ust Marka. Uśmiech nie znikał z jej twarzy. Należała teraz do niego, zrobiła to!
-Hej-na dźwięk jego głosu aż podskoczyła. W drzwiach stał nagi Marek. Zaspany uśmiechał się do niej.
-Gdzie ja jestem?-zastanawiała się.
Rozejrzała się jeszcze nie do końca przytomna. Księżyc zaglądał w okna i rzucał poświatę na łóżko. Zobaczyła go śpiącego obok, jego dłoń obejmowała ją w talii, a twarz miał wtuloną w jej włosy. Uśmiechnęła się na wspomnienie minionych chwil.
Delikatnie wyswobodziła się z jego ramion i pobiegła do łazienki.
-Szlafrok, szybko się ubrać-myślała panicznie.
Wstydziła się swojej nagości. Podeszła do umywalki by obmyć twarz. W lustrze zobaczyła dziewczynę z potarganymi włosami, ustami nabrzmiałymi od pocałunków. Palcem zarysowała usta. Jeszcze miała w nich smak ust Marka. Uśmiech nie znikał z jej twarzy. Należała teraz do niego, zrobiła to!
-Hej-na dźwięk jego głosu aż podskoczyła. W drzwiach stał nagi Marek. Zaspany uśmiechał się do niej.
-Hej, chciałam tylko obmyć twarz -
mówiąc to szczelniej okryła się szlafrokiem. Na jej twarzy wykwitł wielki
rumieniec zażenowania. Marek zwinnymi ruchami znalazł się obok niej. Zdążyła
jeszcze zobaczyć ten jego szelmowski błysk w oku.
-Widziałem już ciebie całą - rozsuwał po woli jej szlafrok -Więc nie ma potrzeby, abyś się pod nim ukrywała. Nie wstydź się, nie masz czego.
Ula próbowała mu przeszkodzić, lecz on zaczął ją całować. Nie była w stanie się bronić.
-M…muszę wziąć prysznic-wyszeptała.
-Dobry pomysł, weźmiemy go razem-zaśmiał się głośno. Oczy Uli zrobiły się wielkie z zaskoczenia.
-J…jak to? Razem?-zająknęła się.
-Yhy- zamruczał wsuwając dłonie pod szlafrok. Całując jej szyję, czuł szybki puls. Ugryzł ją lekko. Nogi Uli ugięły się. Przytrzymał ją zwinnym ruchem. Rozsunął drzwi kabiny, odkręcił kran i gdy woda miała już odpowiednią temperaturę zsunął z niej szlafrok i odrzucił na podłogę.
Weszli pod ciepły strumień wody, to trochę ją otrzeźwiło. Chciała uciec lecz ją przytrzymał.
-To tylko kąpiel - powiedział przyciągając ją blisko.
Założył jej ręce na swoje ramiona. Była jak sparaliżowana. Jego dłonie zaczęły wędrówkę po jej plecach, masując, uspokajając. Poczuła jego usta na swoich.
-Jestem głodny- zamruczał, a ona jeszcze nie rozumiała, o jaki głód mu chodzi.
Zaczęła odwzajemniać pocałunek czując jak ogarnia ją żar. Ich ciała splecione pragnęły siebie nawzajem. Ula napięła się od intensywności doznań jakie w niej wywołał.
-Dotykaj mnie-wyszeptał namiętnie.
On też pragnął jej dotyku. Ich pieszczoty stawały się coraz intensywniejsze, oddechy przyspieszały. Słychać było szept Marka i szumiącą wodę. Nagle uniósł ją na rękach i oparł o ścianę kabiny. Podniosła głowę i napotkała jego wzrok.
Patrzył na nią tak pożądliwie, że przestała myśleć. Zaczęła go czuć. Wszedł w nią powoli, delikatnie. Ula głośno westchnęła. Przez ciało Marka przebiegł dreszcz. Ich miłość zaczęła nabierać tempa i intensywności. Ula nie wiedziała co się z nią dzieje, rozkosz objęła jej całe ciało. Z jej ust wydobył się jęk.
-Sprawiłem ci ból?-zapytał z troską w głosie.
-Nie…to nie ból- wyszeptała ledwie przytomna.
Zaniósł ja do pokoju i ułożył na łóżku.
-To dobrze –powiedział, by za chwilę zacząć to, co przerwał. Ula nie wiedziała czy umiera, czy rodzi się na nowo. Usłyszała własny krzyk. Marek już nie mógł się dłużej powstrzymywać. Jego ciało tak jak i jej objęła eksplodująca rozkosz.
Opadł obok na łóżko nie uwalniając jej jednak ze swoich ramion.
-Ćsi-uspokajał ją pieszczotliwie, gładząc twarz.
-Chciałem, abyś właśnie to poczuła. Byś poczuła, że żyjesz, by kochać. By kochać mnie.
Ula przez chwile nie mogła wydobyć z siebie głosu. Była wyczerpana i taka szczęśliwa.
Popatrzyła na Marka, nachyliła się i pocałowała go w usta.
-Kocham cię-szepnęła.
Wtuliła się w niego i zapadła w sen. Marek rozmyślał nad tym, co usłyszał.
Wiedział już ze nie potrafi bez niej istnieć. Nie wiedział tylko jak ma to powiedzieć Uli.
Kochał ją, kochał po raz pierwszy. To słowo nabrało nowego wymiaru. Chciał jej to powiedzieć. Ale wcześniej wyjaśni jej wszystko o intrygach, o tym jak ją wykorzystywał. Nie chciał by były miedzy nimi jakieś nieporozumienia.
Do świtu zostały jeszcze 2 godziny.
-Widziałem już ciebie całą - rozsuwał po woli jej szlafrok -Więc nie ma potrzeby, abyś się pod nim ukrywała. Nie wstydź się, nie masz czego.
Ula próbowała mu przeszkodzić, lecz on zaczął ją całować. Nie była w stanie się bronić.
-M…muszę wziąć prysznic-wyszeptała.
-Dobry pomysł, weźmiemy go razem-zaśmiał się głośno. Oczy Uli zrobiły się wielkie z zaskoczenia.
-J…jak to? Razem?-zająknęła się.
-Yhy- zamruczał wsuwając dłonie pod szlafrok. Całując jej szyję, czuł szybki puls. Ugryzł ją lekko. Nogi Uli ugięły się. Przytrzymał ją zwinnym ruchem. Rozsunął drzwi kabiny, odkręcił kran i gdy woda miała już odpowiednią temperaturę zsunął z niej szlafrok i odrzucił na podłogę.
Weszli pod ciepły strumień wody, to trochę ją otrzeźwiło. Chciała uciec lecz ją przytrzymał.
-To tylko kąpiel - powiedział przyciągając ją blisko.
Założył jej ręce na swoje ramiona. Była jak sparaliżowana. Jego dłonie zaczęły wędrówkę po jej plecach, masując, uspokajając. Poczuła jego usta na swoich.
-Jestem głodny- zamruczał, a ona jeszcze nie rozumiała, o jaki głód mu chodzi.
Zaczęła odwzajemniać pocałunek czując jak ogarnia ją żar. Ich ciała splecione pragnęły siebie nawzajem. Ula napięła się od intensywności doznań jakie w niej wywołał.
-Dotykaj mnie-wyszeptał namiętnie.
On też pragnął jej dotyku. Ich pieszczoty stawały się coraz intensywniejsze, oddechy przyspieszały. Słychać było szept Marka i szumiącą wodę. Nagle uniósł ją na rękach i oparł o ścianę kabiny. Podniosła głowę i napotkała jego wzrok.
Patrzył na nią tak pożądliwie, że przestała myśleć. Zaczęła go czuć. Wszedł w nią powoli, delikatnie. Ula głośno westchnęła. Przez ciało Marka przebiegł dreszcz. Ich miłość zaczęła nabierać tempa i intensywności. Ula nie wiedziała co się z nią dzieje, rozkosz objęła jej całe ciało. Z jej ust wydobył się jęk.
-Sprawiłem ci ból?-zapytał z troską w głosie.
-Nie…to nie ból- wyszeptała ledwie przytomna.
Zaniósł ja do pokoju i ułożył na łóżku.
-To dobrze –powiedział, by za chwilę zacząć to, co przerwał. Ula nie wiedziała czy umiera, czy rodzi się na nowo. Usłyszała własny krzyk. Marek już nie mógł się dłużej powstrzymywać. Jego ciało tak jak i jej objęła eksplodująca rozkosz.
Opadł obok na łóżko nie uwalniając jej jednak ze swoich ramion.
-Ćsi-uspokajał ją pieszczotliwie, gładząc twarz.
-Chciałem, abyś właśnie to poczuła. Byś poczuła, że żyjesz, by kochać. By kochać mnie.
Ula przez chwile nie mogła wydobyć z siebie głosu. Była wyczerpana i taka szczęśliwa.
Popatrzyła na Marka, nachyliła się i pocałowała go w usta.
-Kocham cię-szepnęła.
Wtuliła się w niego i zapadła w sen. Marek rozmyślał nad tym, co usłyszał.
Wiedział już ze nie potrafi bez niej istnieć. Nie wiedział tylko jak ma to powiedzieć Uli.
Kochał ją, kochał po raz pierwszy. To słowo nabrało nowego wymiaru. Chciał jej to powiedzieć. Ale wcześniej wyjaśni jej wszystko o intrygach, o tym jak ją wykorzystywał. Nie chciał by były miedzy nimi jakieś nieporozumienia.
Do świtu zostały jeszcze 2 godziny.
-Rano jej wszystko wyjaśnię i powiem jak
bardzo ją kocham.- postanowił.
Zaczynał już zapadać w sen, a w głowie huczało słowo RANO!
Zaczynał już zapadać w sen, a w głowie huczało słowo RANO!
widzę, że sytuacja się rozkręca, ciekawe jak to dalej pociągniesz ? serialowo czy wymyślisz coś innego ? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuje za komentarz ;) zapraszam jutro rano, sytuacja będzie się klarować
Usuńpozdrawiam Andziok :)
obstawiam,ze się posypie.
OdpowiedzUsuńzapraszam na kolejną część :)
UsuńZaczyna się ciekawie :) I chociaż podajesz kiedy będzie kolejna część to i tak wchodzę kilka razy dziennie sprawdzając czy aby nie zmieniłaś zdania ;)
OdpowiedzUsuńMadzian.
bardzo dziękuję za komentarz. W sumie to zrobię ci kiedyś taką niespodziankę :) a teraz zapraszam na kolejną część :)
UsuńPozdrawiam Andziok :D