UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC
Pewna brunetka wyszła właśnie ze swojego mieszkania, w
którym mieszkała ze swoim chłopakiem. Postanowiła pójść do sklepu, bo w lodówce
było tylko światło. Schodziła po schodach, gdy usłyszała rozmowę dwóch
mężczyzn.
- Stary ona tak mnie kocha, że da mi tyle kasy ile będę
chciał. Naiwna idiotka. – zaśmiał się
- Stary ty to umiesz się ustawić.
Nie słuchała już dalej, wystarczyło jej to, co usłyszała.
Nie chciała go już więcej widzieć, ani znać. W duchu dziękowała sobie, że
wybrała schody, a nie windę. Jak mogła być aż tak naiwna? Spakowała jego rzeczy
i postawiła pod drzwiami. Próbował się
dostać do mieszkania przez kilka godzin, aż w końcu odpuścił. Ula - tak właśnie
miała na imię owa brunetka - miała podły nastrój.
Szklany blat, a z niego zerka diabeł na ciebie
I śmieje się w twarz, bo już cię widzi na glebie
Czy znowu przegrasz? czy górę weźmie zdrowy rozsądek?
O to już nie dbasz mimo iż wiesz, to nie jest mądre
Ład i porządek gdzieś prysnął, została nicość
Charakter przysnął i wzbudzasz litość
Nie wierzysz sam jak to się stało, że plan runął tak nagle
Przegrałeś z diabłem, znów jesteś na dnie, już nie jest ładnie.
I śmieje się w twarz, bo już cię widzi na glebie
Czy znowu przegrasz? czy górę weźmie zdrowy rozsądek?
O to już nie dbasz mimo iż wiesz, to nie jest mądre
Ład i porządek gdzieś prysnął, została nicość
Charakter przysnął i wzbudzasz litość
Nie wierzysz sam jak to się stało, że plan runął tak nagle
Przegrałeś z diabłem, znów jesteś na dnie, już nie jest ładnie.
Postanowiła wybrać koło ratunkowe. Tym w tej sytuacji był
telefon do przyjaciela, a dokładniej do przyjaciółki, mianowicie do Violetty
Kubasińskiej. Poznały się podczas wizyty u fryzjera. Na pierwszy rzut oka były
swoimi przeciwieństwami, jak biel i czerń, albo jak woda i ogień. Mimo wszystko
Ula polubiła tą zwariowaną dziewczynę. Poza Violą, Cieplakówna miła jeszcze
dwójkę przyjaciół – Dorotę, ale ona była
w stanach i nie mogła się jej wypłakać w rękaw oraz Maciek. Ale, to przecież
facet. On jak usłyszy co się stało to wstanie, wyjdzie z mieszkania i zrobi mu
darmową operację plastyczną. A w jaki sposób miałoby to pomóc Uli? Nie wiadomo.
No więc Violka. Wyjęła telefon i wybrała
numer. Odebrała po chwili, a tak dokładniej to przy siódmej próbie.
- Cześć Ulianko, co się dzieje że tak dzwonisz? Ja właśnie
spierałam pomidora z sukienki. – No tak, Viola i ten jej niedobór bromu.
- Kup dwa kilo pomidorów i przyjedź do mnie…
- Aż tak źle? Już lecę, pa kochana – rozłączyła się.
- Pa – odpowiedziała już do siebie.
Po dwóch kwadransach do mieszkania wtargnęła atrakcyjna
blondynka z dwiema reklamówkami w ręce. W jednej z nich znajdowały się dwa kilogramy pomidorów, a w drugiej cztery butelki wina…
- Viola, po co tyle wina?
- Masz rów, to musimy to zapić, nawet sobie piżamę wzięłam.
– Ula uśmiechnęła się, Viola zawsze potrafiła ją rozśmieszyć.
- Nie rów, tylko
doła, idę po kieliszki. Dobrze że jutro jest sobota i nie muszę nigdzie iść.
- No to kochana opowiadaj co się dzieje. Wyglądasz jak piąte
dziecko ciecia. No więc?
- On mnie wykorzystywał – wybuchła płaczem – był ze mną
tylko dla pieniędzy – Kubasińska przytuliła przyjaciółkę. Próbowała ja
pocieszyć.
- Mówiłam że ten
Bartek to typ z czarnej gwiazdy, Po prostu cham i prostata.- No i znów przekręca porównania i epitety...
- Jak on mógł tak kłamać?
- Nie płacz już, szkoda łez, będziesz wyglądać jak królik z
opuchniętymi oczyma. Kopnij go w dupę i żyj dalej… Nie był Ciebie wart. Jesteś
piękna, młoda, masz dobrą pracę.
Rozmawiały do trzeciej w nocy, wypiły całe wino i zjadły
wszystkie pomidory. Postanowił iść jutro do fryzjera i na zakupy. To miała być
taka terapia, żeby się odprężyć i nie myśleć o Bartłomieju Dąbrowskim. Rano
obudziły się z wielkim kacem. Gdy Ula sprawdziła godzinę okazało się że nie
jest rano tylko południe. Ledwo zwlekły się z łóżka, wypiły po dwie mocne kawy.
Ubrały się i umalowały, zużyły dużą ilość kosmetyków, aby zamaskować morze wina,
które wczoraj wypiły. Pierwszym punktem dnia był fryzjer. Ula obiecała, że to
Viola wybierze i wytłumaczy fryzjerowi co ma zrobić z jej fryzurą.
Postanowiła jej zaufać, Kubasińska zawsze znała się na modzie. Do salonu
fryzjerskiego weszła brunetka, a wyszła seksowna czerwono włosa kobieta. Jej
włosy opadały na ramiona i plecy. Tworzyło to imponujące wrażenie na obcisłej,
białej sukience rozszerzanej w talii. Następnym punktem były zakupy. Do domu
wróciły po dwudziestej drugiej , maraton po centrum handlowym sprawił że nie miały już na nic
siły. Padły na łóżko i od razu zasnęły. Terapia doktor Violetty, przyniosła
oczekiwany skutek. Ula ani razu nie pomyślała o Dąbrowskim. Następnego dnia
wstała dość wcześnie, blondynka jeszcze spała, postanowiła po uprawiać jogging.
Był styczeń, założyła koszulkę na ramiączka i krótkie, dopasowane spodenki
sportowe. Zamknęła mieszkanie i pobiegła w stronę parku. Wszyscy przyglądali
się jej. Bo jeśli ktoś biegał to w dresie, a ona ubrana jak w lato. Zimno
zmuszało ja do biegu. Biegała już kilkanaście minut, gdy dostrzegła Sebastiana
Olszańskiego, partnera jej przyjaciółki. Biegł w towarzystwie jakiegoś
mężczyzny, ale nie zwróciła na niego większej uwagi. Miał na głowie kaptur i
był zbyt daleko. Gdy już byli kilka metrów od siebie. Ula zawołała:
- Cześć Seba! – zatrzymali się i uśmiechnęła się do nich radośnie.
- Ulka? Łał świetnie wyglądasz, ostatnio jak się widzieliśmy
to miałaś ciemne włosy, a teraz zmiany?
- No nie da się ukryć, zasługa twojej ukochanej. Urszula
Cieplak – zwróciła się do towarzysza
Sebastiana i podała mu dłoń. Mężczyzna zdjął kaptur, a ją wbiło w ziemię. Nigdy nie widziała przystojniejszego mężczyzny.
- Marek Dobrzański – pocałował jej dłoń, obdarowała go
promiennym uśmiechem.
- A ty nie leczysz kaca? – wtrącił się Olszański – Viola
kupiła cztery butelki wina.
- Wczoraj leczyłam, na dzisiaj nie starczyło.
- No to musiałaś mieć duży problem, bo ty prawie nie pijesz.
- No miałam, ale już jest Ok.
- Jutro Squash?
- Tak, a może się pan dołączy? – zwróciła się do
Dobrzańskiego.
- Chętnie, ale pod warunkiem że będzie pani mówić mi po
imieniu - obdarował ją uśmiechem.
- Dobrze i proszę o to samo. – Odwzajemniła uśmiech - Przepraszam ale muszę już biec bo trochę
zimno się robi – zaśmiała się wskazując z swój strój – pa, do jutra.
- Twój strój jest adekwatny do pogody, pa – zaśmiał się Seba
- Do jutra – odpowiedział Dobrzański, gdy już pobiegła
zwrócił się do Olszańskiego – Kto to był?
zapowiada się bardzo ciekawie, pisz dalej . Szkoda tylko że kolejne części będą się ukazywać tylko raz w tygodniu, no ale cóż trzeba uzbroić się w cierpliwość, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHej, dzięki za wizytę. To opowiadanie jest lekkie, nie będzie jakiś zwrotów akcji itp., składa się z ośmiu części. Publikowane jest tylko raz w tygodniu dlatego, że muszę mieć czas aby napisać następne opowiadanie - "Jak śmiesz?"- koncepcje mam już napisaną, ale muszę zgrać szczegóły które są dość ważne. Następnym opowiadaniem które planuję publikować (na dzień dzisiejszy chcecie przeczytać opowiadanie o podtekście seksualny. To jest duże wyzwanie, bo przy opisywaniu stosunków, nie chcę dublować tego samego :/ Jedyną rzeczą którą mogę powiedzieć o "Seks minionego lunch 'u" jest romans Ulki :D Zapraszam do dalszego komentowania :D Pozdrawiam UiM
UsuńPS: Bardzo dziękuję za komentarz, bo one są dla mnie naprawdę ważne :D
Fajnie, że jest lekkie, się się bardzo dobrze i przecież o to chodzi, po co komplikować coś co i tak nie jest łatwe.Czy mam rozumieć że w "Seks..." Ula przyprawi Dobrzańskiemu rogi ? To byłoby coś nowego!!!
Usuńoczywiście miałam napisać"czyta się bardzo dobrze " ale zjadło mi słowo.
UsuńHej, dziękuję za wizytę, tu niestety chyba Cie rozczaruję. Ula przyprawi rogi komuś innemu z Dobrzańskim :D To jest trudne do napisania opowiadanie (przynajmniej dla mnie) i nie wiem czy i kiedy dokładnie rozpocznie się publikacja.. Pozdrawiam UiM
UsuńCiekawie się zapowiada. Ulka posłała Bartka w diabły, szkoda tylko że nie wcześniej ale lepiej późno niż wcale. Marek jej wpadł w oko, ona jemu też. Zostaje tylko czekać na kolejne części.
OdpowiedzUsuńWidzę zapowiedzi kolejnych opowiadań i cieszę się że masz pomysły na te opowiadania i życzę jak najwięcej weny.
Mam tez nadzieję że w tym opowiadaniu "Seks minionego lunch 'u" Ulka nie zdradza Marka!!! Tylko jakiegoś gościa z Markiem bądź nie zdradza nikogo tylko wdaje się w romans z Markiem, który kogoś ma. Pozdrawiam Jula
Dzięki za wizytę i komentarz :D Jak już wcześniej podkreślałam to opowiadanie jest spokojne :D Marek będzie statecznym mężczyzną szukającym miłości. Tylko patrzeć jak miłość kwitnie. A co do moich pomysłów i opowiadań to mam wrażenie, że są beznadziejne :/ Seks minionego lunch 'u na to nie dam jednoznacznej odpowiedzi, ale podpowiedz jest w motcie mojego bloga (Pod tytułem) Pozdrawiam, UiM
UsuńZ tej podpowiedzi wnioskuję, że nie będzie to romans typu Ulka zdradza Marka bo "Miłość Uli i Marka musi być szczęśliwa". Cieszę się z tego bo nie trawie opowiadań w których Ulka zdradza Marka tudzież on ją.
UsuńA twoje opowiadania wcale nie są beznadziejne. Fajnie napisane, lekko i przyjemnie się je czyta. jula
Dzięki Jula za pochlebne opinie :D No tak, ja też nie nawiedzę, gdy Ula zdradza Marka, albo Marek Ulę, albo nie ma happy endu, gdy ktoś z nich umiera, gdy Marek ma ślub, albo Ula... itd. Dlatego swoje opowiadania postanowiłam pisać w tonacji happy i happy end. Pozdrawiam, UiM
Usuń