DZIĘKUJĘ ZA 600K 💖💖💖
- Jesteś szczęśliwa?- obrzuciła go
zaskoczonym spojrzeniem.- Jesteś szczęśliwa z nim?- kontynuował.
- Marek o co ci chodzi?- spytała
podejrzliwie.
- Pytam się po prostu czy Piotr daje ci
szczęście.
- A co cię to obchodzi?- powoli podniosła się
z krzesła. Ta rozmowa szła całkowicie nie tak jak myślała, że będzie przebiegać.
Myślała, że Marek opowie jej o jakiejś małej błahostce, która go trapi…typu o
której iść na squash’a, albo chociaż coś o pracy.
- Po prostu jestem ciekaw- starał się, aby
ton jego głosu był jak najbardziej wyluzowany. Tak jakby go to nie obchodziło
tak bardzo jak w rzeczywistości.
- Marek, czy ty siebie słyszysz?- podniosła
głos- Pytasz się mnie o takie coś?!
- Proste pytanie, prosta odpowiedź. Tak albo
nie- zaczęła krążyć po pomieszczeniu.
- Nie no Marek, ty jesteś fenomenalny-
kręciła głową- jaki ty masz tupet- emocje buzowały i w Uli i w Marku. W końcu
Dobrzański nie wytrzymał.
-Ula- krzyknął w amoku, a dziewczyna zamilkła
i stanęła w bezruchu z zaskoczenia- kocham cię ale…- przerwał kiedy doszło do
niego, co właśnie powiedział. Stwierdził, że skoro już to wyznał to musi
dokończyć- …ale skoro jesteś z nim szczęśliwa to ja odejdę- wyszedł zostawiając
Ulę samą.
Wyszedł z firmy i w amoku krążył po
Warszawie. Analizował sytuację, która miała miejsce chwilę temu. Jak mógł w
emocjach wyznać jej miłość. I to jeszcze w kłótni. Chciał powiedzieć, że ją
kocha w jakiś bardziej wyjątkowych okolicznościach. A wyszło jak wyszło. Nawet
nie zauważając jak, doszedł nad Wisłę. Do ich miejsca. Postanowił przycupnąć na
pniu i poukładać myśli patrząc na horyzont.
Stała nieruchowo w Sali konferencyjnej. Nie
mogła znaleźć sobie miejsca po tym co od niego usłyszała. Była pewna, że nie
kłamał. Nie mógłby. Nawet podczas tej pieprzonej intrygi te słowa nie przeszły
mu przez gardło. Nie jest na tyle zepsuty, żeby bezpośrednio wyznać komuś
miłość, kiedy to nie jest prawdą. Zresztą nawet gdyby to po co miałby kłamać?
Co miałby tym ugrać? Nie miał powodu jej oszukiwać. Już dawno po zarządzie, weksle
wróciły w jego ręce. Żaden inny powód nie przychodził jej do głowy. Stwierdziła,
że nie wytrzyma w firmie, więc postanowiła się przejść. Z początku myślała o
parku w centrum, ale coś ciągnęło ją nad Wisłę. Wsiadła do pierwszej taksówki i
wskazała adres.
Powoli szła przed siebie. Cały czas w jej
głowie huczały słowa „kocham cię”. Zbliżała się do ich miejsca. Tam gdzie mieli
swoją randkę. Dostrzegła postać. Zamrugała kilka razy, żeby mieć pewność czy
wyobraźnia nie płata jej figla. Powoli, po cichu podchodziła do Marka.
Poczuł czyjąś obecność i podniósł głowę.
Zobaczył Ulę. Stała nad nim bez wyraźnego wyrazu twarzy. Mierzyli się wzrokiem,
dopóki Ula nie spytała się czy może dołączyć. Przytaknął. Usiadła na pniu obok
niego. Milczeli. Oboje wpatrywali się w wodę, oboje byli pogrążeni we własnych
myślach. W końcu Marek przerwał ciszę.
- Przepraszam- szepnął nie patrząc na nią.
- Za co?- zdumiała się.
- Za to, że wyznałem ci miłość- spojrzał na
nią.
- Dlatego mnie przepraszasz?- była szczerze
zaskoczona.
- Za wcześnie to zrobiłem. Chciałem abyś
usłyszała, że cię kocham kiedy będziesz pewna swoich uczuć, kiedy byłaby
romantyczna atmosfera i kiedy byłabyś pewna, że chcesz ze mną być.
- Może co prawda romantycznych okoliczności
nie było, ale dwa kolejne warunki zostały spełnione- spojrzał na nią
zaskoczonym wzrokiem- Kocham cię- dodała i wtuliła się w jego ramię- Zresztą ty
od dawna o tym wiesz- posłała mu uśmiech.
KONIEC!
Uf, ale emocje. No moje ciśnienie wróciło do normy i zawału nie będzie 🤣 Teraz mogę spokojnie przeczytać całość, bo tak mi coś chodziło po głowie czy tym razem nie będzie coś na przekór i Ula wybrała by Piotra. Brrrrr, ale mnie głupie myśli naszły.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i czekam na kolejne mini, bo fajnie się je czyta. Pozdrawiam cieplutko 😎 i życzę powodzenia.
Czyli nie muszę wołać lekarza? 😂 Cieszę się niezmiernie 😁
UsuńBędą miniaturki, już mam pomysły na kolejne 🤩
Dziękuję za komentarz i Pozdrawiam serdecznie ❤️
Super że jest happy end ale liczyłam, że ta część będzie trochę dłuższa. Cudowna część ale za krótka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
Następna mini będzie dłuższa :)
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie ❤️
W złości, czy przy okazji kłótni człowiekowi może wyrwać się coś co okaże się absolutną prawdą, coś, czego w normalnych warunkach nie miałby odwagi powiedzieć. Tak stało się w przypadku Marka. Dobrze, że Ula zachowała resztki zdrowego rozsądku i z przekory nie obstawała przy Sosnowskim. Dzięki temu ta mini ma szczęśliwe zakończenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Mówią, że emocje są złym doradcą. W przypadku tej mini okazały się zbawieniem, bo para niby dorosłych osób bała się wyznać to co czują i być po prostu szczęśliwym. Kiedy Marek w werwie powiedział te magiczne słowa w Uli coś pękło i zrozumiała to, co powinna zrozumieć dużo wcześniej.
UsuńDziękuję za komentarz i gorąco pozdrawiam ❤️