Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku <3
Rozmawiali
o sytuacji w pracy. Przez pobyt w Katowicach sprawami firmowymi zajmował się
Olszański, wiec musiał wygłosić raport prezesowi. W zasadzie nic ciekawego nie
działo się podczas nieobecności Marka i to bardzo cieszyło kolegę.
Siedział
nad papierami kolejną godzinę, aż nagle usłyszał dźwięk nadchodzącego SMS-a.
Spojrzał na wyświetlacz, na którym widniał napis ‘Ula Cieplak’. Szybko włożył
do ręki telefon i nacisnął klawisz otwierania wiadomości.
„Jeszcze raz dziękuję, że
mogłam zostać w domu. Nawet nie wiesz jak to uratowało mi sytuację. Teraz się
trochę nudzę, więc czekam na rozkazy. Ula J”
Z niewiadomych przyczyn emotka na końcu wiadomości
rozczuliła go. Uśmiechnął się sam do siebie i zaczął pisać tekst:
„Jak na razie rozkazów brak! Wszystkimi bieżącymi sprawami
zajął się Artur. Na ten moment na statku jest idealna cisza, ale… Już niedługo
rozliczenie kwartalne, więc w firmie będzie ostry Sajgon. Jak chcesz możesz już
teraz powoli przeglądać zestawienie kosztów i tworzyć raporty. Ty nie będziesz
się nudzić teraz, a później będziesz mieć więcej czasu na poprawki. Marek”
Miał niewyobrażalną ochotę przycisnąć klawisz dwukropki i
gwiazdki, ale summa summarum stwierdził, że i tak ich relacja jest mocno
skomplikowana. Po co komplikować
bardziej?- powiedział sam do siebie. Przejrzał jeszcze raz tekst
sprawdzając czy nie ma w nich błędów i nacisnął ‘Wyślij’.
Ula natychmiastowo odczytała wiadomość. Trochę się zasmuciła,
ponieważ nie miała nic do pracy. Wcześniej zdążyła posprzątać, zrobić pranie i
zmienić poszewki. Beatka akurat spała w swoim pokoju, więc stwierdziła, że
trochę pourzęduje w kuchni i przyszykuje obiad dla całej rodziny.
Kończyła gotować sos pomidorowy i miała zamiar wrzucić do
niego wcześniej przygotowany makaron kiedy usłyszała dźwięk otwierania drzwi.
Spojrzała na korytarz i zobaczyła Józefa.
- I znowu przepięknie pachnie-na to stwierdzenie uśmiechnęła
się perliście.
- Dziękuję tatko- wróciła do poprzedniej czynności.
- Masz gościa z Warszawy- popatrzyła na niego zaskoczona,
ale ojciec szybko zniknął w salonie.
Pierwsza jej myśl ‘Marek’.
Zaczęła panikować. Po co, dlaczego?
Niemal serce nie wyskoczyło jej z
piersi. Stała nieruchomo przy kuchence i wpatrywała się w drzwi wejściowe
niemal nie oddychając. Spodziewała się najgorszego. Co ja mu powiem? Po co przyjechał? Zobaczyła zbliżający się cień,
aż w końcu pojawiła się postać.
-Cześć- uśmiechnął się na przywitanie.
- Sebastian?- nie mogła uwierzyć własnym oczom. Była pewna, że
widzi ducha. Po chwili powrócił rezonans i podeszła przytulić przyjaciela.
- Pomyślałem, że wpadnę do ciebie sprawdzić co i jak. No a w
zasadzie tęskniłem za naszymi poważnymi pogawędkami- przy wypowiadaniu ostatnich
słów pokazał rękami znak cudzysłowu- No i mam pączki z lukrem- wskazał na
torbę.
- Wejdź- roześmiała się- Dokończę obiad, podam tacie i Betty
oraz zrobię nam kawy to sobie poplotkujemy.
Nałożyła makaron z sosem na talerze i zaniosła do salonu. W międzyczasie
Józef obudził młodszą córkę i podał jej kolejną dawkę lekarstw. Ula zamykając
drzwi do salonu dodała:
Zrobiła kawę i zaprosiła gościa do swojego pokoju. Sebastian
od razu usadowił się na jej łóżku.
- Fajnie tu masz- stwierdził rozglądając się po pokoju.
-Chciałeś powiedzieć skromnie- wgryzła się w pączka.
- Oj Ula- zaśmiał się- jest tak..-przerwał szukając
odpowiedniego słowa- …no tak domowo i z rodzinną atmosferą.
- Co tam w firmie? Działo się coś jak mnie nie było?-
zmieniła temat.
- Nic szczególnego- wzruszył ramionami- no może oprócz
kłótni Ani z Robertem- puścił jej oczko.
- No co ty gadasz?- zainteresowała się- opowiadaj szybko!
- Podobno poszło o jakąś dziewczynę. Robert chyba za długo
się patrzył na modelkę i Ania zrobiła z tego wielką aferę. Chociaż z tego co
mówiła mi Alicja to miała prawo, bo Ania miała w tym czasie okres.
- Ty powalony seksisto- udawała naburmuszenie- Wszystko
zwalacie na hormony, a przede wszystkim to przeważnie jest wasza wina. Nie
możecie mieć wszystkie.
- Ale możemy się starać-Olszański wyszczerzył zęby, a chwilę
później poczuł poduszkę na głowie- Ulka, co ty wyprawiasz?- chichotali.
- To za te twoje starania. A właśnie, skoro jesteśmy w tym
temacie to czemu na mnie nie lecisz?- prowokowała.
- No wiesz, ty to inny kaliber- spojrzała na niego pytającym
wzrokiem- bo ty od początku byłaś moją przyjaciółką od rozterek z innymi
dziewczynami więc nie wypada- przerwał na chwilę- a poza tym nie wchodzi się w
drogę kumplowi- zachłysnęła się kawą.
- Co masz na myśli?- udawała, że nie rozumie Sebastiana.
- Dobrze wiesz, a właśnie…jak było w Katowicach?
Zdała mu całą relację z wyjazdu, łącznie z prywatnymi
sytuacjami między nią a Dobrzańskim. Na koniec opowiedziała również o
pocałunku.
Zapadła cisza. Po chwili wybuchł śmiechem.
-No co?- popatrzyła na niego i rzuciła z pretensją.
-Ulka! Nie znamy się długo, ale w sumie możemy coś niecoś o sobie
wiedzieć. Nigdy nie podejrzewałbym cię o takie zagrania.
- A jednak- pokazała mu język
-Przyznaj szczerze, że nie było to zachowanie dorosłego człowieka-
powoli kończył swoją salwę śmiechu i próbował oddychać normalnie.
- No niby nie-odpowiedziała zamyślona, uważnie przypatrując
się podłodze.
- Co masz zamiar z tym zrobić?- zapytał już całkowicie
poważnie.
- Nic- wzruszyła ramionami- jak się powiedziało A trzeba powiedzieć
B- spojrzała w stronę kolegi- jak już to zaczęłam będę dalej to utrzymywać- pokręcił
głową z powątpiewaniem.
- Żebyś tego nie żałowała- skwitował.
Sebastian ma rację, aby tylko później Ulka nie żałowała tego co robi.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za dzisiaj.
Cieplutko pozdrawiam późną nocą z soboty na niedzielę.
Julita
Ta gra jest bardzo niebezpieczna.
UsuńDziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam :*
Zgadzam się z Sebastianem. Ulka zaczęła dość dziwną i niebezpieczną grę, no ale pożyjemy zobaczymy. DzDzięku za dziś, pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli i całego tygodnia.
OdpowiedzUsuńSebastian ma sporo racji.
UsuńDziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam <3
Wydaje mi się, że Ulka sama nie do końca jest przekonana co do słuszności swojej dziwnej gry z Dobrzańskim. Oby tylko nie przeholowała, bo nie do końca tak „nic do niego nie czuje”. Po co ta panika kiedy nie wiedziała kim jest gość z Warszawy.
OdpowiedzUsuńOlszański tez dostrzega, że tych dwoje jednak coś , tylko tak kręcą się w kółko. Na koniec przestrzega Cieplakównę. Co Ula dalej z tym zrobi zobaczymy.
Dziękuję za dziś, pozdrawiam serdecznie, Agata
Ula już coś czuje do Marka, ale nie wypowiada tej myśli na głos..Ba! Nawet w myślach nie chce się do tego przyznać.
UsuńDziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam <3
Jak potoczą się ich losy czas pokaże. Ula zaczęła niebezpieczna grę , z której chyba nic dobrego nie może wyniknać.Ulę chyba jednak chyba coś ciągnie ją do Dobrzańskiego. Pozdrawiam serdecznie 😀😊
OdpowiedzUsuńCiągnie, ciągnie i to bardzo :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam <3
Kiedy będzie coś nowego? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ racji sesji na uczelni, przewidywany czas nowej części to połowa lutego :(
UsuńPozdrawiam ❤️
Nie wiem jakim cudem przeoczyłam tę część więc szybko nadrabiam zaległości. Ula pogrywa sobie z Markiem i przeczuwam, że to nie wyjdzie jej na dobre. Nie tylko on się zaangażował, ale i ona też, chociaż stara się to ukryć. Takie igranie z uczuciami zawsze rani i tu jest to niebezpieczeństwo, że ona może Marka do siebie zrazić. Mam nadzieję, że Ula się opamięta i posłucha rad Sebastiana. Przecież to rozsądna i uczciwa dziewczyna i taka powinna być w stosunku do Dobrzańskiego.
UsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Ważne, że nadrobione :)
UsuńGra może być bardzo niebezpieczna
Pozdrawiam :*
Cześć, widzę że jesteś fanką Brzyduli jak i ja! Szukam odcinków bo zatrzymałam się w połowie i Player nagle zażądał opłaty! Jestem zrozpaczona. Czy ktoś tu ma odcinki na komputerze? Chcę się dowiedzieć jak to się dalej potoczy!
OdpowiedzUsuńhttps://serialnet.pl/serial-online/3-27/brzydula
Usuń