Ze snu wyrwał ją dźwięk budzika. Niechętnie
zwlekła się z łózka i wsunęła stopy w ciepłe kapcie. Wybrała się do łazienki a
następnie do kuchni, gdzie było już przygotowane śniadanie. Przy kuchence
dostrzegła ojca, który parzył dla niej kawę.
- Spakowana?
- Tak, tatko. Chyba mam wszystko-
odpowiedziała nakładając na kromce chleba szynkę i pomidora.
- To będziecie tam nocować?- dopytywał się.
- Yhm- z chęcią sięgała po kolejny kęs
kanapki.
- Ale to chyba w dwóch pokojach.
- Tato- zganiła go wzrokiem- Oczywiście, że
tak. Utrzymujemy z Markiem tylko kontakty zawodowe.
- Ale to ciebie zabiera na ten wyjazd.
- Jadę tam z nim, bo to jest obowiązek
sekretarki. Szczerze mówiąc gdybym nie musiała jechać to w życiu nie wybrałabym
się tam z Markiem- popatrzył na nią wzrokiem pytającym o szczegóły.
- Jest tak zły? Słyszałem, że prezesi
potrafią zajść za skórę.
- Nie o to chodzi- przegryzła dolną wargę,
próbując zebrać myśli- On ma coś do mnie. Było wszystko fajnie, świetnie się
dogadywaliśmy a tu nagle coś mu się zmieniło. Ruga mnie, odzywa się kiedy musi i to doniosłym
głosem.
- Tak nagle?- dopytywał.
- Nagle- wypuściła głośno powietrze. Wolała
nie wspominać ojcu o sytuacji, po której zachowanie Marka się zmieniło.
- To może zakochał się w tobie? Ulcia to może
być prawda- zastanawiał się nad Dobrzańskim.
- Nie wydaje mi się. Ludzie nie zachowują się
w taki sposób jak ktoś im się podoba.
- Nie zawsze. Może coś go zraniło i woli
teraz nie okazywać uczuć.
Mimowolnie spojrzała na zegarek.
- O cholera, zaraz spóźnię się na autobus- niemal
wrzasnęła i wstała z krzesła jak oparzona.
- A to pan Marek nie przyjedzie po ciebie?-
był zdziwiony.
- To nie jest po drodze. Umówiliśmy się pod budynkiem
firmy- szybko ubrała baleriny i sięgnęła
po torebkę.
- Pa tatku, trzymaj się! Zadzwonię jak
będziemy na miejscu- pocałowała Cieplaka w policzek i ciągnąc za sobą małą
walizkę wyszła na przystanek.
Podjeżdżał pod firmę i już z daleka ją
dostrzegł. Była piękna. Jak zwykle nieskazitelna i doskonała. Ubrana
nieformalnie ukazywała swoją dziewczęcą naturę. Zaparkował samochód i szybko
podążył do niej.
- Cześć- po raz pierwszy poczuł, że kobieta
go onieśmiela. Wszystko go zdradzało. Pochylona postawa, spocone ręce.
- Hej- odpowiedziała niechętnie. Miała już
dość jego humorków, więc stwierdziła, że nie będzie mu pomagać.
- Zapraszam do samochodu- odebrał od niej
walizkę i ciągnął za sobą. Był wyraźnie zdziwiony rozmiarem bagażu. Zwykle jak
jeździł z kochankami na dwudniowe wypady za miasto nie mógł pomieścić ich
walizek w bagażniku. Wsiadł do samochodu i wyznaczył trasę na nawigacji.
Praktycznie przez całą drogę nie odezwali się
do siebie słowem. Czasem czuła na sobie jego wzrok, ale pozostawała
nieustępliwa w swoim postanowieniu. Siedziała w fotelu odwrócona do szyby i
podziwiała widoki. Ciszę przerwał dźwięk telefonu.
- Cześć Seba- wesołym głosem przywitała się z
kolegą. Marek zacisnął mocniej dłoń na kierownicy. Nagle wstąpił do jakiegoś
innego świata. Co to co otaczało było bez znaczenia. Ograniczył się tylko do
swoich myśli i nie dochodziło nic do niego. To co Ula mówiła rozumiał tylko półsłówkami. W
końcu skończyła jego katorgę i odłożyła słuchawkę.
- Sebastian cię pozdrawia- powiedziała, nawet
na niego nie spoglądając.
- Dzięki- szepnął czując rosnącą gulę w
gardle.
Po czterech godzinach drogi dotarli pod
hotel. Zlokalizowany był w centrum Katowic koło słynnego Spodka. Wyszli z
samochodu i idąc koło siebie ruszyli do recepcji.
Po załatwieniu formalności
dowiedzieli się, że dostali dwa pokoje,
leżące naprzeciwko siebie. Pokierowano ich na trzecie piętro. Ruszyli do windy.
Kiedy drzwi się zamknęły znowu nastała niezręczna cisza. Ula Przypomniała sobie
o przyrzeczeniu dla ojca i sięgnęła po telefon. Po kilku sygnałach usłyszała
głos rodzica.
- Hej tatku!- całej rozmowie z uwagą
przysłuchiwał się Marek.- Jestem już w hotelu. W miarę szybko przeleciała droga.
- A jak pan Marek?- usłyszała w słuchawce.
Drzwi windy otworzyły się i wyszli na korytarz.
- Hotel? Naprawdę luksusowy- szybko zmieniła
temat. Cieplak domyślił się, że Dobrzański jest blisko niej.
- Wziąłeś dzisiaj tabletki?- Widać jaka kochająca się rodzina-pomyślał
Marek.
-No to dobrze- odetchnęła- muszę kończyć,
kocham cię bardzo!- Czy ja od niej
kiedykolwiek to usłyszę? Bez słowa weszła do swojego pokoju, zostawiając
Marka samego.
Rozpakowała kilka swoich ubrań i sięgnęła po
kosmetyczkę. Poszła do łazienki i weszła pod prysznic. Po odświeżeniu wsunęła
się pod kołdrę. Po chwili zasnęła. Nie spała długo, bo usłyszała pukanie do
drzwi.
- Hej- usłyszała nieśmiały głos. Gdy ją zobaczył dech zaparł mu w piersiach. Delikatnie
rozchylony szlafrok i zmierzwione włosy.
- Cześć- odpowiedziała oschle.
- Dzwonili przed chwilą do mnie ze szwalni.
Muszą przełożyć nasze spotkanie na jutro, także dzisiaj mamy wolne. Jutro
wyjedziemy trochę później niż planowaliśmy.
- Dzięki- patrzyli się przez chwilę na siebie.
- Masz może ochotę na spacer?- zapytał z
obawą w głosie.
- Nie dzięki, jestem zmęczona po podróży-
zamknęła przed nim drzwi.
http://shinybox.pl/?ref=6267bbe
Jestem rozczarowana myślałam, że podczas tej podróży coś sobie wyjaśnią. A tu taki wielki znak zapytania. On obrażony i marzący aby usłyszeć od niej wyznanie miłości i sam zakochany w niej skrycie. Ona udająca obrażoną.
OdpowiedzUsuńZa to Józef szybko pojął co może być przyczyną dziwnego zachowania Marka ale nie zna szczegółów.
Powinni w końcu ze sobą porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Wiele osób może być rozczarowanych tym co się dzieje, ale wyjazd jeszcze się nie skończył.
UsuńJózef zna się bardziej na męskiej dumie niż Ula i rozumie co może być na rzeczy. Przypuszcza, że Marek jest zakochany ale nie jest pewien, bo go nie zna.
Pozdrawiam serdecznie
Andziok :)
Widać że Marek chce poprawić relacje z Ulką ;) Tata Uli szybko się domyślił dlaczego Marek tak się zachowywał wobec Uli. Szkoda że ze spaceru nic nie wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Raz chce, raz nie. Teraz oboje zachowują się jak dzieci, jakby oboje nawzajem się mocno zranili.
UsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :) :*
Jeśli oni podczas tego wyjazdu nie posuną się do przodu w swojej relacji to chyba przestanę to czytać. :-D Oczywiście żartuje ale liczę że Ula spojrzy na Marka inaczej. Marek niech dalej próbuje a Ula niech zacznie słuchać ojca. G ;-)
OdpowiedzUsuńNawet tak nie żartuj! Serio mnie wystraszyłaś :D
UsuńMoże w końcu dojdą do porozumienia.
Pozdrawiam serdecznie, Andziok :) <3
Podobnie jak Julita poczułam rozczarowanie. Marek i te jego fochy plus zbyt pochopnie wyciągane wnioski daleko go nie zaprowadzą. Zazdrość mąci mu umysł i jeszcze zrobi coś tak głupiego, co odstręczy Ulę od niego całkowicie. Zamiast się do niej zbliżyć, będzie zwiększał dystans. Trzeba przyznać, że działa całkowicie irracjonalnie. Mam nadzieję, że jednak przyjdzie po rozum do głowy i odbędzie z nią szczerą rozmowę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Teraz tak naprawdę po rozum do głowy muszą przyjść oboje. Teraz i Ula i Marek zachowują się jak dzieci. Z boku to trochę śmieszna sytuacja, ale im wcale nie jest do śmiechu.
UsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :*
A ja się cieszę, że jeszcze wyjazd nic nie zmienił, bo to wszystko przed nami. A co do ich relacji to obok Sebastiana powinna pojawić się inna kobieta to może zrozumiałby, że nic nie łączy go z Ulą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Czy Ty czytasz mi w myślach? Nic nie mówię, tylko przedwczoraj napisałam koleją część i zobaczysz co się stanie :D
UsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Dobrze Ula postanowiła. Marek powinien nauczyć się zaaasy że nie ocenia się książki po okładce. Jednak zawsze jak przyjaźni się chłopak z dziewczyną to wszyscy myślą że są parą.
OdpowiedzUsuńUlaimarek69.blogspot.com
Postąpiła* zasady* przepraszam to przez słownik😊
UsuńTo prawda. Dla społeczeństwa nie ma przyjaźni damsko-męskiej. Skoro Marek zachowuje się jak dziecko, Ulka też postanowiła go olewać.
UsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Betfair casino site - LuckyClub Live
OdpowiedzUsuńbetfair is a licensed UK online casino. Betfair have launched a wide 카지노사이트luckclub variety of live games including slot machines, sports betting, Rating: 5 · 3 votes · Free · Game