poniedziałek, 12 grudnia 2016

"Zdradziłaś mnie" część 16

Trzymała klucze do mieszkania w rękach i mimo, że trafiła się jej naprawdę dobra oferta nie cieszyła się. Na jej twarzy nie gościł uśmiech. Cały czas myślała o swoim małżeństwie.  Chciała aby w tym mieszkaniu także był Marek. Jednak wiedziała, że to raczej niemożliwe. Oczami wyobraźni przypomniała sobie rozmowę z nim:

-Mam coś  ci do zakomunikowania- odłożył kartki i wbił w nią prowokujące spojrzenie- Otóż za jakieś kilka dni powinnaś dostać papiery rozwodowe- zbił ją totalnie z pantałyku. Otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, ale po chwili zamknęła je. Nie mogła przyswoić tych rewelacji. Cały czas dochodziło do niej, że Marek nie żartuje.
- Kpisz sobie ze mnie?- pisnęła żałośnie.
- Mówię poważnie- ze zdecydowaniem odpowiedział.
- Marek, co ty bredzisz?- usiadła na fotelu, schyliła się w jego stronę i popatrzyła głęboko w jego oczy- Ja ciebie nie zdradziłam, słyszysz? Skąd to w ogóle ci przyszło do głowy?- nie odpowiadał- Nie byłabym w stanie zrobić ci takiego świństwa, przecież mnie znasz.
- No właśnie, wydaje mi się, że jednak jesteś zupełnie obcą osobą- wpił jej sztylet w serce- Nie mam ochoty na dalszą rozmowę- powrócił do przeglądania dokumentów, dając jej znak, żeby wyszła.
Potrząsnęła głową, by wspomnienia odeszły. Jednak bała się, że Marek rzeczywiście wniesie sprawę. Wolałabym wtedy umrzeć! Podejrzewała kto mógł naprowadzić go na myśli o zdradzie, wiedziała,  że to sprawka Justyny, ale wciąż się zastanawiała dlaczego  on uwierzył swojej asystentce zamiast żonie. Może próbował przez to zataić swój romans? To niedorzeczne! Stwierdziła, że poczeka na rozwój sytuacji i na ruch Marka.



- Marek, przyniosłam ci te dokumenty o które prosiłeś- weszła do jego gabinetu.
- Dzięki- mruknął bardziej do siebie. Leżał na białej kanapie z głową podparta na rękach i nieobecny wzrok utkwiony był w suficie. Lekko podkrążone oczy i kilkudniowy zarost zdradzał jego obecny stan psychiczny. Nie była pewna, czy ją zrozumiał, czy tylko bez zastanowienia przytaknął. Westchnęła cicho i skierowała się w kierunku drzwi. Jednak nie wyszła. Stanęła w miejscu i jeszcze raz spojrzała na Marka. Usiadła na fotelu i popatrzyła na niego z politowaniem.
- Marek, błagam cię…- zaczęła.
- Hmm…
- Musisz się ogarnąć. Chociażby wyglądowo. Firma potrzebuje prezesa, a nie ducha. Niby jesteś a cię nie ma.
- Po co?
- Ludzie muszą wiedzieć na czym stoją. Musisz prowadzić firmę inaczej stoczy się  razem z tobą.
- Nie widzę sensu- ani razu nie zaszczycił jej wzrokiem.
- Marek- nie miała już siły- no dawaj- stanęła obok niego i zaczęła ciągnąć za jego ramiona, aby wstał- Idź do łazienki i umyj twarz- powoli wstał i posłusznie wyszedł z gabinetu. Ten  widok zapoczątkował wyrzuty sumienia. Co ja zrobiłam?!

Po siedemnastej wyszła z firmy i od razu skierowała się do zaparkowanego nieopodal granatowego Citroena.
- Hej- pocałowała go w policzek.
- Cześć- uśmiechnął się nonszalancko.
- Jak idzie urabianie prezesa?-zaszydził- Romansik kwitnie?
- Krystian….daj spokój. Żadnego romansu nie ma, jeszcze.
- To ile to będzie trwało?- wybuchł.
- Nie wiem sama- skuliła się w sobie- Na razie idzie, ale powoli. Uwierzył  w zdradę żony to za chwilę padnie w moje ramiona.
- Idiotko! Przez ciebie ten plan wypali za 100 lat. Robiłaś coś dzisiaj, żeby się z tobą przespał?
- Udaję jego przyjaciółkę i to, że martwię się o jego i firmę- popatrzył na nią z politowaniem- No co?! Jeśli firma upadnie to za co będzie płacił alimenty-skłamała. Tak naprawdę wcale nie obchodził ją już ułożony plan. Zrozumiała, że postępuje karygodnie.
- Akurat martwisz się o jego kasę. Od razu powiedz, że lecisz na niego!
- Krystian- krzyknęła, miała dość oskarżeń chłopaka- Przecież wiesz, że tylko ciebie kocham. Ale żeby uwierzył, że mam z nim dziecko to chyba musi być upojna noc.
- Wiem- przytaknął po chwili.

Tą noc spędził samotnie w swoim gabinecie. Z butelką dobrego, mocnego whisky oglądał zdjęcia jego i Uli i nie mógł pojąć jak ich szczęście szybko przepadło. Ze łzami w oczach wspominał ich wspólne chwile.




19 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy rozdział czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle kończysz w takim momencie. Mam nadzieję że oni się w końcu pogodzą. A Marek przejrzy na oczy. A może by tak mu ktoś w tym pomógł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakimś momencie muszę skończyć :D
      Pozdrawiam,Andziok :)

      Usuń
  3. Czemu tak krótko mialo być dłużej.. Pisz dłużej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem i przepraszam. Ale uznałam,że jednak wolę wstawić krótszą część, niż koniec miałby być nieogarnięty.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  4. Świetny rozdział, szkoda że krótki. Kiedy kolejny
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział właśnie się pisze, więc jak wena pozwoli będzie na dniach :)
      Pozdrawiam, Andziok

      Usuń
  5. To takie buty. Chcą zrobić z Marka tatusia i żyć z alimentów. Zaskoczyłaś tym. Tym, że Justyna będzie mieć wyrzuty sumienia również.Brakuje tylko tego żeby zakochała się w Marku.
    To prawda za krótko i kiedy następna część.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać , że ten cały Krystian to jeszcze gorszy od Justyny. Jak można dziewczynę w ten sposób potraktować i wpaść na pomysł aby z innym przespała się i miała z nim dziecko. Później jeśli plan wypaliłby to tak bez skrupułów wychowałby je i doił.

      Usuń
    2. Tak naprawdę do Justyna jest tylko marionetką w rękach Krystiana. Nie można jej nazwać złym człowiekiem, bo ona za bardzo jest wsłuchana w polecenia chłopaka.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  6. Nie! Nie ! Nie!
    Co za s***z tej Justyny ,no Krystian też nie lepszy. Zależy im by wyłudzić od Marka kasę i na dobre rozwalić to małżeństwo. Które w obecnej chwili istnieje tylko w teorii ,bo w praktyce to prawie już go nie ma.
    Oby opamiętali się i nie rozwiedli.Przecież wciąż się kochają. Za krótko. Chcę więcej !
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małżeństwo dla Marka już nie istnieje. A przynajmniej on chce, żeby tak było. Wciąż jest rozgoryczony na tyle, że nie jest w stanie porozumieć się z Ulą.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  7. Bardzo fajny rozdział, choć niestety nie należy do najdłuższych. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłaś wyrzutami sumienia Justyny. Może to dzięki niej się pogodzą? Myślę że Justyna nie jest złą osobą tylko bardzo zakochaną w Krystianie i dlatego zgodziła się na tą intrygę.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały zawsze piszę jednakowej długości, ale postaram się teraz naprawdę już pisać dłużej. Masz rację, jeśli chodzi o Justynę. Prowadzi nią Krystian i dlatego(zaślepiona miłością) zgadza się na wszystko to co on wymyśli.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  8. Nie rozumiem dlaczego nie wyświetla się dzisiaj mój komentarz, który dodałam wczoraj lub przedwczoraj. Czy ktoś może wyjaśnić mi ten cud nad Wisłą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj szczerze nie wiem, bo nie wtedy nie wchodziłam na bloga i nie było mi dane zobaczyć Twój komentarz :(

      Usuń
  9. A możesz chociaż powiedziec czy ula i Marek do siebie wrócą?

    OdpowiedzUsuń