Załamana weszła do gabinetu i trzasnęła
drzwiami. Rzuciła torebkę na biurko i ciężko opadła na fotel. Głośno nabrała
powietrze i wtedy usłyszała pukanie do drzwi:
- Mogę?- wychyliła się Alicja.
- Jasne- poprawiła się na fotelu i sięgnęła
po dzbanek z wodą. Nie spoglądając na Milewską nalała ciecz do dwóch szklanek.
Jednym haustem wypiła wszystko.
- Co się dzieje?- usłyszała w głosie Alicji
zmartwienie.
- Nic- westchnęła- Mam ci powiedzieć, że moje
życie się zawaliło?!- spytała wbijając wzrok w przyjaciółkę- Marek mnie
zostawił.
- Może zacznij od początku- zaproponowała
delikatnym głosem, ukrywając zaskoczenie.
- Z Markiem już od sporego czasu się nie
dogadywaliśmy. Chyba odkąd pojawiła się Justyna. Często się kłóciliśmy i
właśnie po jednej naszej sprzeczce, spotkałam Piotra- wielkie zdziwienie
pojawiło się na twarzy Alicji.
- Nie był w Bostonie?
- Mieszkał tam przez chwilę, ale wrócił. I w
sumie od tego spotkania wszystko zaczęło się psuć. Sama nie wiem dlaczego nie
powiedziałam Markowi o Sosnowskim. Widziałam się z nim kilka razy.
- Tylko nie mów, że…
- Nie, spokojnie. Nie zdradziłam Marka-
przerwała jej- Tylko, że on tak myśli. Nie wiem jak on się domyślił, czy
dowiedział o tym, ale on jest wręcz przekonany o moim romansie- załamana
schowała twarz w dłoniach.
- A teraz co się stało?- Ula popatrzyła na
nią niechętnym wzrokiem- Wiem, że się stało, nie oszukuj!
- Marek i Justyna- odpowiedziała lakonicznie.
- Coś ty! Marek cię kocha. Gdyby było coś
między nimi, Viola na pewno by to dostrzegła i nie omieszkała by tego komuś
powiedzieć. Zmieniła się oczywiście na plus, ale plotkarstwo zostało.
- Może masz rację. Zresztą ona ostatnio
bardziej dbała o nasze małżeństwo niż ja i Marek. Powiedziałaby mi, gdyby coś
zauważyła.
- No to na co czekasz? Bierz- odkrząknęła- w
troki i idź do Marka!- wzbudzała w Uli chęć walki o ich związek.
- Okej, idę- wstała z kanapy, poprawiła
ołówkową spódnicę i żwawym krokiem wyszła z gabinetu, zostawiając Alę samą.
- Ach, ci młodzi- podsumowała, mówiąc do
siebie.
Nie pukając, z impetem weszła do biura Marka.
Był sam. Siedział przy stoliku i wpatrywał się w dokumenty. Chwilę nie było go
w firmie i musiał się rozeznać, co się działo podczas jego nieobecności. Kiedy
podniósł wzrok i spojrzał na nią, cała jej werwa uleciała. Od razu przyjął
obojętną postawę, ale oczy zostały wrogie. Z ogromną złością wpatrywał się w nią. Jego spojrzenie jak ją
świdrowało, że skuliła się w sobie.
- Możemy porozmawiać?- pierwsza przerwała
niezręczną ciszę.
- Nie mamy o czym!- odrzekł i powrócił do
dokumentów.
- Ależ mamy- powiedziała butnie.
- Aaaa..Tak, rzeczywiście. Mam coś ci do zakomunikowania- odłożył kartki i wbił
w nią prowokujące spojrzenie- Otóż za jakieś kilka dni powinnaś dostać papiery
rozwodowe- zbił ją totalnie z pantałyku. Otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć,
ale po chwili zamknęła je. Nie mogła przyswoić tych rewelacji. Cały czas
dochodziło do niej, że Marek nie żartuje.
- Kpisz sobie ze mnie?- pisnęła żałośnie.
- Mówię poważnie- ze zdecydowaniem
odpowiedział.
- Marek, co ty bredzisz?- usiadła na fotelu,
schyliła się w jego stronę i popatrzyła głęboko w jego oczy- Ja ciebie nie
zdradziłam, słyszysz? Skąd to w ogóle ci przyszło do głowy?- nie odpowiadał-
Nie byłabym w stanie zrobić ci takiego świństwa, przecież mnie znasz.
- No właśnie, wydaje mi się, że jednak jesteś
zupełnie obcą osobą- wpił jej sztylet w serce- Nie mam ochoty na dalszą rozmowę-
powrócił do przeglądania dokumentów, dając jej znak, żeby wyszła.
Zamknęła szybko drzwi i głośno oddychając
oparła się o nie. Zamknęła oczy. Dalej nie mogła przyswoić informacji od Marka.
Wydawało się jej, że śni. Z letargu obudziła ją Violetta, która siedziała w
sekretariacie i wpatrywała się w nią bezmyślnie.
- Ula- zaczęła swoim charakterystycznym
głosem- Stało się coś? Pomidorka?
- Marek rozwodzi się ze mną- odpowiedziała
jednym tchem.
-Ooo…To widzę, że pomidor tu nie pomoże.
Idziemy na coś mocniejszego- podeszła do brunetki i biorąc ją po ramię
poprowadziła w kierunku wind.
Marek rzeczywiście jest przekonany do tego rozwodu.. Ula powinna jednak jeszcze spróbować mu to wyjaśnić. Ale Marek też nie jest święty. Czekam na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Marek jest przekonany, że przez Ulę ich małżeństwo się rozsypało. Chce rozwodu i mało kto mu może przetumaczyć.
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Czekam na ciag dalszy jak zawsze świetną czesc
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, doczekasz się :)
UsuńPozdrawiam, Andziok
Wprowadziłaś zmiany w wyglądzie bloga.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że Wiola wchodzi do akcji. Tylko ona według mnie może coś tutaj zaradzić. Może jeszcze Sebastian, chociaż jego pierwsza próba była nieudana to nie powinien poddawać się. A Marek to kompletnie zaślepiony słowami Justyny z klapkami na oczach i uszach.Potrzebuje jakiegoś kopa na otrzeźwienie, bo inaczej dopiero na sali rozpraw dowie się, że zdrady nie było.
OdpowiedzUsuńPS Już się cieszę na to jak później będzie przepraszał
Pozdrawiam miło.
Viola może dużo zdziałać, ale czy zadziała na Marka? Jak jego najlepszy przyjaciel nie mógł, to Kubasińska da radę? Marek jest tak skupiony na swoim cierpeniu, że nie dostrzega rzeczywistości.
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Zmieniłaś wygląd bloga?
OdpowiedzUsuńWspólnie z UiM zmieniłyśmy go.
UsuńMoże być?
Pozdrawiam, Andziok :)
Szczerze wtedy mi się bardziej podobał.
UsuńJaka szkoda, że większość facetów nie posiada zmysłu analitycznego. Marek też go nie ma. Zna Ulę od lat i z pewnością wie, że nie posunęłaby się do zdrady, a z drugiej strony przyjmuje za pewnik swoje podejrzenia nie poparte żadnymi dowodami. Od razu właściwie ją skreśla i naprawdę nie wiem, czy zwalić to postępowanie na jego bezdenną głupotę, czy być może na to, że rozwód z nią jest mu na rękę (oby nie). Obejrzał kilka niewinnych zdjęć podsuniętych mu przez Justynę i uznał zdradę żony. Nie przyszło mu do głowy, że Justyna ma w tym jakiś interes np. uwiedzenie go?
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem w jaki sposób oni dojdą do porozumienia i czy w ogóle on da szansę Uli na wytłumaczenie się.
Pozdrawiam. :)
Wiara w Ulę do jedno, a zdaniem jego niepodważalne dowody to drugie. Jest wręcz pewny o zdradzie. Uważa Justynę za przyjaciółkę i to go zaślepia, by dostrzec jej prawdziwe zamiary.
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Czekam na to ,aż Marek się opamięta jeśli w ogóle to kiedykolwiek nastąpi.Szczerzę wątpię nie wiem co musiałoby się stać by on jej uwierzył ,że nie było zdrady. Więc pewnie niedługo ich małżeństwo będzie tylko wspomnieniem. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed nimi. Uwierzyć, że nie było zdrady będzie ciężko, zwłaszcza, że jest o tym przekonany.
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Świetna część, czekam na dalszą
OdpowiedzUsuńMM
Dziękuję i pozdrawiam, Anadziok :)
UsuńUiM wróci jeszcze do pisania? ;)
OdpowiedzUsuń