czwartek, 28 lipca 2016

"Zdradziłaś mnie" część 5

Przez całe popołudnie próbowała skontaktować się z nim. Wszelkie próby okazały się bezskuteczne. W końcu odpuściła. Zajęła się dokumentami. Musiała myśleć o pracy, bo inaczej wariowała. Cały czas w jej głowie huczały słowa  przyjaciółek. Wyobraźnia podsuwała  jej czarne scenariusze. Przed oczami miała Marka, który pieści ciało innej kobiety w jakimś cztero-gwiazdkowym hotelu. Przecież Marek od  zawsze lubił luksus. Wyobrażała sobie wszystko, w najdrobniejszych szczegółach, nawet kolor ścian i pościeli. Potrząsnęła głową, by pozbyć się tych myśli. Od początku małżeństwa nigdy nie podejrzewała Marka o zdradę. Owszem, czasem była zazdrosna, ale to jest tylko zdrowa oznaka w każdym związku.


Kiedy skończył opowiadać i wrócił do rzeczywistości, sięgnął do kieszeni marynarki i złapał w dłonie komórkę. Wyświetlacz wskazywał dwadzieścia trzy nieodebrane połączenia od Uli.
- Kurde- krótko przeklął i szybko wstał- Chyba powinniśmy wracać do firmy.
- Masz rację- złapała wyciągniętą do niej rękę i wstała- trochę tu siedzieliśmy.
- Następnym razem ty opowiesz mi swoją historię, a jeszcze kolejnym powspominamy czasy studiów- zawyrokował.
- Czyli na pewno będą jeszcze dwa wypady. Jestem za!- uśmiechnęła się.

- Ula, stało się coś?- zaczął mówić od razu, kiedy przekroczył próg jej gabinetu.
- Nie, nie- szybko zaprzeczyła, nie patrząc na niego- Chciałam się dowiedzieć, gdzie jesteś.
- Byłem z Justyną się przejść. Chwilę pogadaliśmy. Nie miałem w ogóle ochoty pracować- ciężko opadł na fotel i poprawił krawat.
- O czym tak długo gadaliście?- dalej nie zaszczyciła go wzrokiem.
- Długo?- spojrzał na zegarek i przeraził się- Fakt, trochę nam zeszło. Przepraszam skarbie, że nie odebrałem, ale po prostu nie słyszałem. Miałem wyciszony dzwonek. Byliśmy niedaleko. Swoją drogą Justynie bardzo smakowały nasze zapiekanki- wreszcie spojrzała na niego.
- Byłeś z nią w naszym miejscu?- wrzasnęła.
- No nie myślałem, że to będzie ci przeszkadzało- był zdezorientowany jej wybuchem.
- Mogłeś się domyślić. To było moje i twoje miejsce. Tylko i wyłącznie. Bez wstępu dla innych- wstała gwałtownie z fotela, ominęła go i otworzyła drzwi- zniszczyłeś to miejsce- ostatni raz spojrzała na niego z ogromnym bólem wypisanym na twarzy i wyszła zostawiając go w osłupieniu.

Długo dochodziła po rozmowie z Markiem. Przechadzała się ulicami Warszawy i nie mogła sobie znaleźć miejsca. Dotarła do części stolicy, której prawie nie znała. Zatrzymała się pod jedną kawiarnią i zamyśliła się. Dawno nie piłam prawdziwej, aromatycznej kawy. To, co  pije się w firmie nawet nie można nazwać kawą. Zdecydowała się wejść. Pomieszczenie było nowocześnie urządzone, a do tego bardzo przytulne. Usiadła przy jednym stoliku i zanurzyła się w karcie. Wszystkie nazwy kusiły i nie  mogła się zdecydować, co wybrać.  Rozejrzała się dookoła, bacznie obserwując co inni ludzie piją. W kawiarni utrzymanej w szarościach i brązach siedziało niewielu ludzi. Przede wszystkim siedziało tam kilka par i pojedynczy klienci. Jedna osoba przykuła uwagę Uli. Spojrzała dokładniej  i poznała go. Wtedy on także ją dostrzegł. Uśmiechnął się, złożył gazetę, dopił kawę i podszedł do niej.
- Ula- złożył ręce w charakterystycznym geście- pięknie wyglądasz.
- Piotr- uścisnęła go- dawno się nie widzieliśmy.
- To prawda, dużo się pozmieniało. Nie wiedziałam, że jesteś w Warszawie. Byłeś w Bostonie.
- Byłem, byłem- dosiadł się- Najlepsza jest caffe latte- sugestywnie zerknął na kartę. Przywołał kelnera i zamówił kawę- Spędziłem tam dwa lata. Po roku byli ze mnie tak zadowoleni, że przedłużyli mi kontrakt.
- To bardzo się cieszę, że cię docenili. Nie chciałeś zostać?- zapytała.
- W Warszawie jest moje miejsce- odpowiedział wymijająco- Rozwinąłem swoje umiejętności i mogłem wracać. A co u ciebie?
- No ja jestem szczęśliwą mężatką, dalej pracuję w F&D i tyle w temacie. Nic ciekawego się nie dzieje. A ty? Żona, dziewczyna?
- Narzeczona- uściślił- od roku. Musisz ją poznać- uśmiechnął się lekko.
- Jako kto?- wyszczerzyła zęby- przerwali na chwilę rozmowę, kiedy kelner podał kawę.
- Jako stara, dobra znajoma.

- Stara? Dzięki wielkie!- oboje wybuchli śmiechem.

14 komentarzy:

  1. Świetna część, fajnie się zaczyna. Zobaczymy co dalej bedzie. Dobrze że do nas wrocilas
    Kiedy dodasz kolejny, bo juz nie moge sie doczekać?
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział ;) Myślę że Marek nie powinien zabierać Justyny na te zapiekanki mogli iść po prostu do parku albo gdzieś indziej. Przecież tak jak Ula powiedziała to było ich miejsce- jej i Marka. A co do spotkania Uli i Piotra- fajnie że się spotkali, ale mam nadzieję że dalej to się nie rozwinie, przecież oboje są w związkach. ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek chyba w ogóle nie pomyślał o tym, że zabierając Justynę na zapiekanki może spowodować rozczarowanie Uli. Wtedy w zasadzie myślał tylko o sobie, i o tym, że nie ma chęci do pracy.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  3. Myślę, że wprowadzając do opowiadania Justynę i Piotra prowokujesz los, a raczej szykujesz mnóstwo niesnasek, niedopowiedzeń i nieporozumień w związku Uli i Marka. Oboje są o siebie zazdrośni i to chyba nie wyjdzie im na zdrowie. Ona zbyt ostro zareagowała na to, że mąż zabrał Justynę na zapiekanki. To nie jest "ich" miejsce, ale miejsce ogólnodostępne, gdzie każdy może przyjść i kupić zapiekankę, więc pretensje trochę naiwne. Ciekawa jestem w jakim kierunku to wszystko zmierza.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszym zdaniu masz wiele racji. Trochę zamieszania będzie w życiu Dobrzańskich. Zazdrość jest czymś normalnym w związku, ale jeśli jest już zbyt wielka to może spowodować tylko ból, rozpacz i ogromne cierpienie.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  4. Na złość Markowi Ulka zdradzi go z Piotrem? Bez sensu. Potrzebny tu Piotr jak dziura w moście...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem dziury w moście są potrzebne. Aby kolejni politycy mogli mieć w swoim programie wyborczym, że w końcu wyremontują ten most :D A tak poważnie, na ile ten most będzie dziurawy będziesz dowiadywać się z czasem w kolejnych częściach :)
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok

      Usuń
  5. Nie wiem dokąd to wszystko zmierza ,ale ta dziewczyna wkurza mnie strasznie i teraz jeszcze Piotr. To chyba nie skończy się dobrze ,a zbyt mocna zazdrość potrafi zniszczyć coś naprawdę pięknego .Może jednak się mylę? Może to nie przekroczy granic przyjaźni ,a Ula i Marek nie rozwiodą się.Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna chyba wszystkich irytuje. To chyba komplement dla mnie za wykreowanie postaci, bo taka właśnie była w moim pierwotnym zamyśle. Jeśli pytasz o ciąg dalszy, jak wiesz mam z zwyczaju nic nie zdradzać. Musisz być cierpliwa :)
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok

      Usuń
  6. Mam wrażenie że narzeczoną Piotra będzie ta cała Justyna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę Ci powiedzieć, że nawet nie pomyślałam o tym :)
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok

      Usuń
  7. Dopiero dzisiaj,bo byłam na ŚDM.
    Piotr, Justyna i kto jeszcze. Febo wrócą? To byłoby już katastrofa jakby i oni jeszcze namieszali w ich życiu. Ula i Marek mogliby o dzidziusia postarać się.Sa już przecież jakiś czas razem.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No prawda, to byłaby ogromna katastrofa.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń