Wróciłam! Dzisiaj miałam już ostatni egzamin i wreszcie upragnione wakacje. Nawet nie wiecie jak stęskniłam się za Wami i tym blogiem. Przez to czym prędzej zabrałam się za pisanie kolejnej części, na którą serdecznie zapraszam! :) Andziok
Biegła po szpitalnym korytarzu jak w amoku. Biegła do niego. Do jej ukochanego. Nie mogła pozwolić na stratę swojej jedynej i wielkiej miłości. Szybko podbiegła do czarnowłosej pielęgniarki i zapytała, gdzie leży Marek Dobrzański. Kobieta wskazała jej ostatnie drzwi po lewej. Nawet nie zdążyła podziękować, a już poderwała się do ponownego biegu. Nigdy nie była wysportowana, nigdy nie miała dobrej kondycji, ale teraz to nie było ważne. Nie interesowała się zadyszką, którą powoli dostawała. Najważniejszy był Marek i jego stan. Nie wiedziała co się z nim stało. Bała się, że to może być coś najgorszego. Biegnąc przez korytarz wymieniła w głowie wszystkie znane jej urazy i kontuzje. Sebastian powiedział jej tylko o wypadku, on sam nie wiedział w jakim stanie jest Marek i czy w ogóle jest przytomny. Znalazła odpowiednie drzwi. Położyła rękę na klamce i zawahała się. A co jeśli Marek mnie już nie chce?- przebiegło jej przez głowę. Wyrzuciła z siebie te głupie myśli i nacisnęła klamkę. Wzięła głęboki oddech i weszła do sali. Wystrój pomieszczenia przyprawiał ją o dreszcze. Gołe i białe ściany napawały ją niepokojem. Przypomniała sobie ostatnią wizytę w szpitalu. Wtedy czekała na wyniki ojca. Obaj byli dla niej bardzo ważni. Obu kochała równie mocno. Rozejrzała się po pokoju. Na środku sali stało jedno łóżko. Leżał na nim nieprzytomny, podpięty do wielu urządzeń. Serce się jej krwawiło gdy widziała go takiego. Był bezbronny jak dziecko. Usiadła na krześle i przyjrzała mu się uważnie. Jego blada, wręcz biała twarz kontrastowała od czarnej czupryny. Cienie pod oczami odznaczały się od całej reszty.
- Marek- pogładziła jego włosy- wiem, że mnie słyszysz. Ja to czuję. Obudzisz się i będziemy razem, szczęśliwi. Weźmiemy ślub, potem dzieci- rozmarzyła się i przerwała na chwilę. Objęła jego dłoń i kontynuowała- Kocham cię, Marek- po chwili usłyszała dźwięk otwierających się drzwi. Nie odróciła wzroku. Cały czas miała była wpatrzona w twarz Marka. Poczuła dłoń na swoim ramieniu.
- Będzie dobrze- usłyszała cichy głos Sebastiana. Te słowa spowodowały, że do jej oczu napłynęły łzy.
- Musi być- szepnęła.- Dzięki za wszystko Sebastian- odwróciła się w jego stronę, wstała i przytuliła się. Rozpłakała się na dobre. Szlochała w jego ramionach i nie mogła się uspokoić. Po szczerej rozmowie w kawiarni stali się przyjaciółmi. Bardzo zbliżyli się do siebie, bez żadnych podtekstów. Zwyczajna przyjaźń damsko-męska. Ironia losu: Sebastian Olszański który nigdy nie wierzył w relację tego typu, nagle znalazł w kobiecie przyjaciółkę.
- Wybudzi się. Rozmawiałem z lekarzem. Ma lekkie wstrząśnienie mózgu, złamaną rękę i parę siniaków. Wyjdzie z tego, spokojnie.
-Wiem, ja to wiem, ale jak patrzę na niego, w takim stanie- chlipała- ja nie mogę pozbyć się z wyobraźni najgorszych scenariuszy. To wszystko przeze mnie.
- Co ty, Ulka, mówisz?- zirytował się- To nie twoja wina. Przestań takie głupoty opowiadać.
- Mówię prawdę! Gdyby nie ja nie doszło by do wypadku. Gdybym mu wcześniej wybaczyła, nie prowadziłby samochodu taki wzburzony. No i nie jechałby wtedy do mnie.
- Naprawdę nie mów tak! Wszystko będzie dobrze.
Uspokoiła się. Postanowiła pójść po kawę dla siebie i Sebastiana. Wyszła na korytarz i szukała ekspresu. Nagle na swej drodze napotkała Paulinę Febo. Zmieszała się, ale podeszła do niej:
- Pani Paulino- zaczęła nieśmiało- ja chcę panią bardzo przeprosić.
- Ale za co?- uśmiechnęła się serdecznie do rozmówczyni.
- Za mój romans z Markiem- szepnęła i spuściła wzrok.
- Nie ma o czym mówić. Naprawdę nie mam ci tego za złe. Szczerze mówiąc to wasze spotkania były mi na rękę- Ula wyłupiła oczy- tak, tak. Ja wtedy spotykałam się z Lwem. Naprawdę życzę wam szczęścia. Powodzenia!- poklepała Cieplak po ramieniu i oddaliła się.
- Marek- pogładziła jego włosy- wiem, że mnie słyszysz. Ja to czuję. Obudzisz się i będziemy razem, szczęśliwi. Weźmiemy ślub, potem dzieci- rozmarzyła się i przerwała na chwilę. Objęła jego dłoń i kontynuowała- Kocham cię, Marek- po chwili usłyszała dźwięk otwierających się drzwi. Nie odróciła wzroku. Cały czas miała była wpatrzona w twarz Marka. Poczuła dłoń na swoim ramieniu.
- Będzie dobrze- usłyszała cichy głos Sebastiana. Te słowa spowodowały, że do jej oczu napłynęły łzy.
- Musi być- szepnęła.- Dzięki za wszystko Sebastian- odwróciła się w jego stronę, wstała i przytuliła się. Rozpłakała się na dobre. Szlochała w jego ramionach i nie mogła się uspokoić. Po szczerej rozmowie w kawiarni stali się przyjaciółmi. Bardzo zbliżyli się do siebie, bez żadnych podtekstów. Zwyczajna przyjaźń damsko-męska. Ironia losu: Sebastian Olszański który nigdy nie wierzył w relację tego typu, nagle znalazł w kobiecie przyjaciółkę.
- Wybudzi się. Rozmawiałem z lekarzem. Ma lekkie wstrząśnienie mózgu, złamaną rękę i parę siniaków. Wyjdzie z tego, spokojnie.
-Wiem, ja to wiem, ale jak patrzę na niego, w takim stanie- chlipała- ja nie mogę pozbyć się z wyobraźni najgorszych scenariuszy. To wszystko przeze mnie.
- Co ty, Ulka, mówisz?- zirytował się- To nie twoja wina. Przestań takie głupoty opowiadać.
- Mówię prawdę! Gdyby nie ja nie doszło by do wypadku. Gdybym mu wcześniej wybaczyła, nie prowadziłby samochodu taki wzburzony. No i nie jechałby wtedy do mnie.
- Naprawdę nie mów tak! Wszystko będzie dobrze.
Uspokoiła się. Postanowiła pójść po kawę dla siebie i Sebastiana. Wyszła na korytarz i szukała ekspresu. Nagle na swej drodze napotkała Paulinę Febo. Zmieszała się, ale podeszła do niej:
- Pani Paulino- zaczęła nieśmiało- ja chcę panią bardzo przeprosić.
- Ale za co?- uśmiechnęła się serdecznie do rozmówczyni.
- Za mój romans z Markiem- szepnęła i spuściła wzrok.
- Nie ma o czym mówić. Naprawdę nie mam ci tego za złe. Szczerze mówiąc to wasze spotkania były mi na rękę- Ula wyłupiła oczy- tak, tak. Ja wtedy spotykałam się z Lwem. Naprawdę życzę wam szczęścia. Powodzenia!- poklepała Cieplak po ramieniu i oddaliła się.
Wròciłaś do nas nareszcie. Bardzo mnie to cieszy, oby jeszcze UiM wznowiła publikacje. Cześć fajna, tylko Marek niech się szybko wybudzi i wtedy sobie wszystko wyjaśnią.:) Pozdrawiam i czekam na cd. Gosia
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak ja bardzo się cieszę z tego powodu. Naprawdę brakowało mi tego. Tylko przez to, że tak bardzo tęskniłam od razu po powrocie z egzaminu mimo zmęczenia wzięłam się do pisania :)
UsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok
Za mało, za krótko, za dużo niedosytu, a chciałoby się czytać więcej i więcej, ale rozumiem,że zmęczenie poegzaminacyjne daje się we znaki. Mimo, że część krótka, to ileż w niej emocji i tylko szkoda, że nadal Marek się nie wybudził, bo już bym chciała przeczytać, jak tuli Ulę i mówi, że będzie wszystko dobrze. Uzbrajam się w całe pokłady cierpliwości i poczekam na kolejny rozdział. Tym podrażniłaś naszą ciekawość do maksimum. W dodatku jestem w szoku, że Paulina taka miła, nie ma do Uli żalu, jest sympatyczna i przyjacielska. Świat się przekręca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Dzięki za zrozumienie ;) Dzięki za komentarz. Dzięki za miłe słowa hah Kolejna część już niebawem.
UsuńPozdrawiam, Andziok
Tak w ogóle jak matura zadowolona jesteś? Mi gdyby coś nie odwaliło też bym była po. G
OdpowiedzUsuńZawsze masz jeszcze szansę zdawać :)
UsuńA wszystkiego dowiem się 5 lipca, chyba się nie doczekam... Postawy były w miarę proste, ale rozszerzenie, tu wolę przemilczeć ten temat...
Pozdrawiam, Andziok
Nareszcie wróciłas. Wszyscy za tobą tęsknili. Bardzo fajny rozdział. Teraz czekam na kolejny rozdział. Kiedy dodasz??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam MM
Dziękuję. Ja też bardzo tęskniłam. Już niedługo kolejna część.
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Krótko ale wiadomo przynajmniej, że Marek żyje. Co prawda nie wiadomo jaki jest jego stan i czy nie będzie np. sparaliżowany albo pamięci nie straci. Dla Uli byłaby to tragedia, ale jak miałby zakochać się drugi raz byłoby bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś.Pozdrawiam Cię miło.
Chyba każdy odetchnął, ponieważ Marek przeżył ten wypadek. Myślę, że nie będę im komplikowała życia jeszcze bardziej, a wezmę się za nowe opowiadanie, które od dłuższego czasu za mną chodzi :)
UsuńJa też się bardzo cieszę z powrotu. Pozdrawiam serdecznie, Andziok
Dorze, że Marek przeżył, chociaż konsekwencje tego wypadku będą widoczne dopiero jak się obudzi. Ulka chyba trochę za bardzo się obwinia, bo równie dobrze mogliby być szczęśliwą parą a i tak Marek mógłby ulec wypadkowi. Ale przynajmniej ma wsparcie Seby. No muszę przyznać, że Pula mnie zaskoczyła, taka szczera i milusia. Czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam ;) M
OdpowiedzUsuńUlka jest taka jak zawsze. Obwinia się o wszystko. Sebastian stał się naprawdę świetnym przyjacielem, nie tylko dla Marka, ale teraz także dla Cieplakówny. Paulina zrozumiała swój błąd, a związek z Lwem z pewnością jej służy.
UsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Nadal nie wiadomo do końca co z Markiem ,ale myślę ,że następna część to wyjaśni. Trochę krótko i czekam na cd. Nie do wiary Paulina łagodna i miła. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, następna część wszystko objaśni w sprawie Marka. Paulina już wcześniej była milusia i ciepła wobec Uli, może nie bezpośrednio ale Marek to mógł zauważyć.
UsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Witaj super że już wróciłaś. Oczywiście opowiadanie super.
OdpowiedzUsuńHejka. Ja też z tego powodu się bardzo cieszę. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam, Andziok :)
UsuńFajnie że już jesteś po wszystkich egzaminach i że dodałaś kolejną część. Bardzo fajna. ;) Mam nadzieję że Marek się wybudzi i że bd pamiętał wszystko. Zaskoczyło mnie zachowanie Pauliny, ale pozytywnie. ;) No to teraz czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Nie tylko Ciebie zaskoczyła Paulina swoim zachowaniem. Ulkę też. Ale już wcześniej zmieniła nastawienie do Uli, na przykład podczas rozmowy z Markiem po zebraniu zarządu, kiedy rugała go za jego postępowanie.
UsuńBardzo dziękuję za komentarz,
Serdecznie pozdrawiam, Andziok :*
A kiedy będzie kolejna część?
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać dzisiaj, ale to raczej będzie część "Seks minionego lunch'u". Będę kończyła opowiadanie UiM :)
UsuńPozdrawiam, Andziok