Był wściekły. Kiedy zobaczył swoją ukochaną z
Olszańskim poczuł ukłucie w sercu. Z impetem otworzył drzwi swojego mieszkania
i rzucił się na kanapę. Długo myślał jak rozmówić się z Sebastianem. Nie
sądził, że oboje zrobią mu coś takiego. Że go zdradzą. Bo to była ewidentnie
zdrada. Poczuł się samotny i opuszczony.
Żal w sercu zastąpiło oburzenie i wściekłość. Dziwił się, że Ula złamała swoje
zasady, że odtrąciła jego miłość na rzecz Olszańskiego. Wiedział jak bardzo
była zraniona, ale nigdy nie podejrzewał, że posunie się to takich kroków. Dziwił
się też Sebastianowi. Owszem, zauważył, że Ulka mu się podoba, widział jak
pożera ją wzrokiem, ale nie przejął się tymi sygnałami. Zbagatelizował je.
Twierdził, że dyrektor HR’u jako jego przyjaciel nie stanie pomiędzy nim a ukochaną. Jednak teraz uważał, że Sebastian
nigdy nie był jego kumplem. Przyjaźń zakończyła się. Długo nie mógł zasnąć. Te
myśli niszczyły go od środka. Nie mógł wymazać z pamięci widoku ręki Sebastiana
położonej na dłoni Uli. Nie mógł wymazać z pamięci widoku kciuka ocierającego
się o policzek Cieplakówny. Potrząsał głową, ale ten obrazek nie znikał. Miał
wszystkiego dosyć. Nad ranem w końcu zasnął, ale nie na długo. Musiał wybrać
się do pracy. Musiał nie z powodu pracy, bo był prezesem i nie musiał wcale
przychodzić, ale obowiązek wynikał z czegoś innego. Chciał rozprawić się z
byłym przyjacielem.
Idąc do firmy przypomniał sobie wczorajszy
zarząd. Wszystko się udało. Ula przedstawiła sfałszowany raport. Nikt o tym się
nie dowiedział. Ba! Nawet nikt nie podejrzewał o sfabrykowanie dokumentu. O tym
wiedzieli tylko: on sam, Ula, Sebastian i Paulina. Właśnie, Paulina!
Przypomniał sobie jej minę jak Cieplak przedstawiała raport. Ewidentnie
współczuła Uli, a Marka gromiła wzrokiem. Odtworzył rozmowę z Pauliną po
zakończeniu zebrania:
- Zadowolony jesteś z siebie?- grzmiała-
Popatrz, ile złego zrobiłeś dziewczynie, a ona wciąż ratuje twój tyłek!- skulił
się w sobie. Nie podejrzewał panny Febo o takie słownictwo- Do reszty
zdurniałeś. Sama się jej dziwię. Na jej miejscu zniszczyłabym cię. A ona?
Trafił ci się anioł, skarb z nieba, ale ty wypuściłeś go z rąk. Możesz sobie pogratulować- odkąd
spotykała się z Korzyńskim zmieniła się. Już nie była tą wyniosłą kobietą,
która wszystkich poniżała. Znalazła w sobie pierwiastek empatii.
Wychodząc z windy usłyszał wołanie Ani-
recepcjonistki:
- Nie teraz!- spławił ją. Pierwszorzędną
sprawą było "obicie gęby" Sebastianowi. Swoje kroki skierował do biura dyrektora
kadr. Wszedł z miną bojową i bez pukania. Zastał Olszańskiego piszącego coś na
klawiaturze.
- Jak tam randka?- próbował zachować spokój.
- Nie nazwałbym tego randką. Po prostu zwykłe spotkanie dwóch znajomych-
odpowiedział, nie odrywając się od wcześniejszego zajęcia.- Siadaj, co tak stoisz?-
po chwili zajął miejsce na krześle.
- A to z kim byłeś?- zapytał od niechcenia,
ale cały czas świdrował Olszańskiego wzrokiem.
- Z naprawdę fajną dziewczyną- odparł
wymijająco.
- Słuchaj!- szybko wstał z krzesła i oparł
się blat biurka. Jego krzyk zaskoczył Sebastiana- Wiem, że byłeś z Ulką. Tak
się świetnie bawiliście, że nawet nie zauważyliście mnie.
- Marek…- próbował przerwać mu. Na darmo!
Nigdy nie widział go w takiej furii.
- Jak mogłeś? Przecież wiesz do cholery, że
kocham Ulkę. Nie masz prawa się z nią spotykać!
- Marek, uspokój się. Spotkałem się z Ulą, to prawda. Ale zrozum, to nie była
randka.
- A jak można nazwać takie czułe gesty, jak
dotykanie jej policzka, czy jej dłoni?!- nadal grzmiał.
- Musieliśmy obgadać pewną sprawę?
- Jaką? Chyba nie firmową. A o ile wiem,
żadnych innych spraw nie macie.
- Nie- zaprzeczył szybko. Stwierdził, że
tylko prawda go uratuje- Rozmawialiśmy i
tobie. Ona płakała i próbowałem ją pocieszyć.
- O mnie?- tego się nie spodziewał. Totalnie
go zaskoczył. Poczuł się jak palant i ostatni kretyn. Jak mogłem ich podejrzewać o…Zresztą...
- Tak, o tobie- potwierdził.
- Ale po co się wtrącasz? Pozwoliłem ci? Sam
poradziłbym sobie z tą sytuacją.
- Właśnie widzę, jak sobie z tym radzisz.
Marek, tyś się kompletnie załamał po waszej ostatniej rozmowie. Nie widziałem
żadnej chęci walki. Straciłeś wszystkie siły- zrozumiał, że Olszański ma
rację. W duchu dziękował mu.
- O czym konkretnie rozmawialiście?
- Powiedziałem jej całą prawdę, ale i tak ty
jeszcze musisz jej opowiedzieć historię z
twojego punktu widzenia.
- Wiem o tym- szepnął zamyślony.
Postanowił od razu do niej pojechać. Chciał
kuć żelazo póki gorące.
- Cześć Seba- odebrała połączenie- Już się
stęskniłeś?- zaśmiała się- Dużo myślałam o naszej wczorajszej rozmowie. Masz
rację, kocham go i dam nam szanse- nie dopuściła go do głosu.
- Ula, posłuchaj- przerwał jej gwałtownie-
Marek miał wypadek. Przed chwilą dzwonili do mnie ze szpitala. Jechał do
ciebie- zamarła- Był jeszcze wzburzony po
rozmowie ze mną. Bo wiesz, on nas wczoraj widział wieczorem i myślał, że
byliśmy na randce.
- Ale jak to?- przestraszyła się.
- Nie wiem co dokładnie się stało. Nie
chcieli mi powiedzieć. Właśnie wybieram się do szpitala- wybiegł na parking. Z
przerażenia nie mógł znaleźć kluczyków.
- Dobra Seba, jedź już, ja dojadę.
- Na razie Ula- pożegnał się, odpalając
silnik i włączając się do ruchu.
Ważne!
Chciałam od razu napisać, że to ostatnia część, którą w tym czasie wstawiam. Jak narazie do końca maja nie planuję publikować opowiadania. To skutek matur, które w tym roku zdaję. Mam nadzieje, że pomiędzy nauką polskiego a nauki historii czy innych przedmiotów znajdę odrobinę czasu, żeby napisać i wstawić kolejną część jeszcze w marcu czy kwietniu. Bądźcie cierpliwi i nie traktujcie tego jak pożegnanie na zawsze. Dziękuję Wam za wszystko i do zobaczenia pod koniec maja! :) :*
Chciałam od razu napisać, że to ostatnia część, którą w tym czasie wstawiam. Jak narazie do końca maja nie planuję publikować opowiadania. To skutek matur, które w tym roku zdaję. Mam nadzieje, że pomiędzy nauką polskiego a nauki historii czy innych przedmiotów znajdę odrobinę czasu, żeby napisać i wstawić kolejną część jeszcze w marcu czy kwietniu. Bądźcie cierpliwi i nie traktujcie tego jak pożegnanie na zawsze. Dziękuję Wam za wszystko i do zobaczenia pod koniec maja! :) :*
Znakomita część, a konfrontacja Marka i Sebastiana świetna. Bardzo dobrze zbudowałaś napięcie w tej części. Czyta się jednym tchem. Zafundowałaś nam niezłą jazdę bez trzymanki, bo wrobiłaś Marka w wypadek i nie wyjaśniłaś w ogóle, co z nim. Czy stan jest ciężki, czy jednak jakoś przeżyje. I ja mam żyć w takiej niepewności do zakończenia matur? Dziewczyno, serca nie masz.
OdpowiedzUsuńA tak już na poważnie to trzymam mocno kciuki za szóstki ze wszystkich przedmiotów. Połam pióro kochana.
Wszystkiego najlepszego. Pozdrawiam. :)
Bardzo dziękuję za pochwałę. Nieźle mnie to mobilizuje. :)
UsuńChciałabym napisać choć jedną część, żeby tego tak nie zostawiać, ale pewnie się nie wyrobię. Niestety na świętach i na feriach nie zdążyłam dopisać kolejnych części, by zakończyć to opowiadania. Zostawiam Was z niedosytem :)
Bardzo dziękuję za wsparcie :*
Pozdrawiam, Andziok :)
Świetny rozdział. Super się czyta. Jesteś genialna, napewno dobrze napiszesz maturę. Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam MM
Dziękuję za tak miłe słowa. Mam nadzieję, że napiszę tak dobrze, by dostać się na wymarzone studia, choć na razie kiepsko to widzę.
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Kolejna świetna część!!
OdpowiedzUsuńA na maturach życzę powodzenia!
Bardzo dziękuję za komentarz.
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Powodzenia na Maturze.
OdpowiedzUsuńI czekam na kolejną tak dobrą jak wszystkie inne części.
Pozdrawiam Julita
Mam nadzieję, że Wasze życzenia się spełnią i zdam na tyle, by dostać się tam, gdzie chcę :)
UsuńPozdrawiam, Andziok :)
Kończyc w takim momencie?I czekać aż do maja?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Niestety rozmowa Marka z Sebastianem miała przykry finał. ale jestem pewna ,że Dobrzański z tego wyjdzie a ula będzie przy nim.
Powodzenia na maturach. Zdaj celująco i wracaj do pisania. :)
Pozdrawiam serdecznie :)
No tak wyszło, niestety. Jeśli będę miała choć odrobinę wolnego czasu to postaram się napisać przynajmniej jedną część, by chociaż sprawę wypadku Marka wyjaśnić.
UsuńDziękuję za życzenia :)
Pozdrawiam, Andziok :)
Co do rozpaczy Marka na początku to mam mieszane uczucia, "zdrada" dwóch najbliższych osób bardzo boli, ale z drugiej strony to zasłużył sobie, żeby pocierpieć. Bura od Pauliny- super, Marek wie, że zachował się jak świnia i co stracił, ale usłyszeć to od innej kobiety boli jeszcze bardziej. Dobrze, że Marek dał Sebie dojść do słowa i wyjaśnić tę "randkę" i nie rzucił się na niego jak tylko wszedł. Mam nadzieję, że nie uśmiercisz Marka i że już niedługo będą mogli sobie z Ulką wszystko wyjaśnić. Życzę powodzenia podczas matur. Zdaj wszystkie egzaminy i wróć z kolejnym równie dobrym (albo jeszcze lepszym) rozdziałem, pozdrawiam ;) M
OdpowiedzUsuńPaulina się zmieniła. I zmieniło się także jej zdanie na temat Uli i miłości Marka. Dobrze, że Sebastian wytłumaczył tę sytuację bo Marek nie mógł się pozbierać, myśląc,że to była randka.
UsuńDziękuję za słowa otuchy :)
Pozdrawiam, Andziok :)
Właśnie jak można kończyć w takim momencie? Oby z wypadku wyszedł bez szwanku jak w serialu. Liczę, że jednak coś dodasz przed maturą. A jeśli nie to trudno. Ja również planuję przerwę w publikacji na przełomie maja i czerwca. A wracając do matury to więcej strachu niż to warte. Z własnego doświadczenia wiem. I nie ucz się tuż przed.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Będę się bardzo starała, aczkolwiek nie obiecuję :(
UsuńNo jeśli trzeba mieć minimum 90% z rozszerzeń, żeby się dostać na mój upragniony kierunek, to niestety trzeba się uczyć. A ja w powtarzaniu jestem w ciemnym, głębokim lesie, więc marnie to widzę...
Pozdrawiam, Andziok :)
Szalona dziewczyno...spać nie mogłaś,że o 5.30 robiłaś nam niespodziankę..? Rany boskie...kury śpią o tej porze.
OdpowiedzUsuńŁAM PIÓRA....JĘZYK..wszystko co się da...zdasz..wiem o tym.
Nie nazywałabyś się ANDZIOLKA.A propos...ciemno to jest w d..... a w lesie to łatwiej włazi do łba wiedza,bo gadasz na głos do drzew.
Trzymać będę skrzyżowane nogi..powykręcam paluchy...zdasz.
Moja sąsiadka zalicza maturkę i zapewniam Cię nie zapomnę.. o nie.
Ściskam i czekam na ciepłe spotkanie obojga zakochanych.
Pozdrawiam. TM
Wszystko dla Was! :)
UsuńKurcze...bardziej wierzycie we mnie, niż ja sama w siebie.
Muszę spróbować uczyć się w lesie. Zaraz wpadam w auto i jadę do mojego ulubionego lasu hah :D Dobrze, że jeszcze grzybów nie ma, bo gdyby były grzybiarze by mnie zobaczyli i by się nieźle się zdziwili, że gadam do drzew :D
Dziękuję za wsparcie, pamięć i oczywiście za komentarz.
Pozdrawiam, Andziok :)
Kochana...zapewniam Cię,że grzybiarz pomyślałby,iż toczysz rozmowę przez telefon.
UsuńTak więc las stoi otworem,a słuchaczy w postaci ssaków,ptaków i zwierząt ucieszy Twoja wizyta.
Na grzyby musimy poczekać jeszcze trochę...mniam mniam. Pozdrowionka.
Może spotkam jakąś sarenkę, lub dzika hah
UsuńA z ptakami mogę porozmawiać nawet jak wyjdę z domu :D
Ściskam mocno mocno, Andziok :)
Świetna część. :) Dobrze że Sebastian wytłumaczył Markowi dlaczego spotkał się z Ulką. ;) Tylko szkoda że akurat teraz przytrafił mu się ten wypadek. No i powodzenia na maturach :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Życie jest pełne niespodzianek, tych dobrych i tych złych.
UsuńDziękuję za życzenia i komentarz.
Pozdrawiam, Andziok :*