W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC
Wyszła z biurowca ze spuszczoną głową. Po raz kolejny nie
udało się. Znów poniosła klęskę na polu zawodowym. To była już chyba setna
rozmowa kwalifikacyjna i nadal nic. Spojrzała na zegarek, który wskazywał
godzinę dwunastą trzydzieści. Szybkim krokiem ruszyła w kierunku przystanku
autobusowego. Gdy dotarła na miejsce, autobus
odjechał jej sprzed nosa. Zaklęła siarczyście pod nosem i z impetem rzuciła
torbę na ławkę. Miała dosyć tego dnia.
Nic nie układało się po jej myśli. Gdy rano obudziła się, z przerażeniem
stwierdziła, że zaspała. Musiała wykonać wszystkie czynności w biegu. Wykonując
makijaż pouczyła zapach spalenizny. Jej tosty spaliły się na węgiel. Nie miała
czasu, aby od nowa przygotowywać sobie posiłek, więc z mieszkania wyszła
głodna. Jakby tego było mało, chcąc zamknąć drzwi, nie mogła znaleźć kluczy.
Przekopała całe mieszkanie w poszukiwaniu kawałka metalu. Dotarłszy na
przystanek, miała nadzieję, że to koniec niemiłych niespodzianek na dziś. Ale
nic bardziej mylnego. Gdy wsiadła do pojazdu stwierdziła ze złością, że jest
przepełniony. Akurat dzisiaj jedna ze szkół podstawowych musiały jechać do ZOO.
Na rozmowę kwalifikacyjna ledwo zdążyła. Gdy tylko przybiegła pod odpowiedni
gabinet, została zaproszona do środka. Zdyszane weszła do środka. Ze znudzeniem odpowiadała na pytania zadawane
przez kierowniczkę kadr. Znała je na pamięć, bo w każdej firmie pytali o to
samo. Miała wrażenie, że kobieta z nią rozmawiająca była bardziej zajęta swoim
telefonem niż przeprowadzeniem rozmowy kwalifikacyjnej. Po półgodzinnym
przesłuchaniu, kadrowa spojrzała na nią ze znudzeniem i ze sztucznym uśmiechem
powiedziała - ‘dziękuję za przybycie,
odezwiemy się do pani’. Tę śpiewkę też znała na pamięć. Gdy oczekiwała na
kolejny autobus, akurat podjechał inny, którym mogła pojechać do pracy
ukochanego. Nie zastanawiając się długo, wsiadła do niego. Oparła głowę o szybę
i ze smutkiem patrzyła na mijane ulice. Zastanawiała się dlaczego wciąż nie
mogła znaleźć pracy. Przecież skończyła ekonomię na najlepszej, ekonomicznej uczelni
w kraju i to z pierwszą lokatą. Oprócz tego ukończyła drugi kierunek w języku
angielskim – metody ilościowe w ekonomii i systemy informacyjne. Ukończone
kierunki i znajomość trzech języków obcych miały zagwarantować jej
zatrudnienie. Jednak tak prestiżowe wykształcanie nie wystarczyło, aby znaleźć
jakąkolwiek pracę w swoim zawodzie. Tyle wyrzeczeń i czasu spędzonego nad
książkami, poszło na marne. Niektórzy jej znajomi z roku, przebalowali całe
studia, które notabene ledwo ukończyli, znaleźli już całkiem niezłe
wykształcenie. Kolejny raz doszła do wniosku, że bez koneksji ciężko jest
znaleźć coś adekwatne do swojego wykształcenia. Przerwała swoje dywagacje, bo
dojechała na miejsce. Wysiadłszy, flegmatycznym krokiem powędrowała do
szpitala. Od pielęgniarki dowiedziała się, że Piotr ma ostatniego pacjenta, a
później kończy pracę. Usiadła na krześle naprzeciw drzwi do gabinetu. W
oczekiwaniu na ukochanego, wyciągnęła z torby telefon i dla zabicia czasu
przeglądała portale ekonomiczne. Po
pewnym czasie, drzwi otworzyły się i z gabinetu wyszło starsze małżeństwo wraz
z jej narzeczonym.
- Jak poszło – zapytał, ale widząc jej smutną minę domyślił
się wyniku rozmowy. – Nie martw się kotku, nie ta firma to inna.
- W dzisiejszych czasach bez kontaktów moje studia są nic
nie warte – rzekła z goryczą. – Zarywałam noce, aby jak najlepiej ukończyć
studia, a i tak skończyłam na bezrobociu – siwiejący mężczyzna, który chwilę
temu opuścił gabinet, słyszał ich rozmowę.
- Przepraszam, że się wtrącam, ale usłyszałem państwa
rozmowę i chciałbym się dowiedzieć jakie studia pani skończyła. – Widząc jej
zdezorientowane spojrzenie wyjaśnił – bardzo dużo zawdzięczam panu Piotrowi i
jeśli będę miał okazję to bardzo chętnie odwdzięczę się – obdarzył ją
dobrodusznym uśmiechem. – To jak, mogę zobaczyć pani CV?
- Tak, tak, oczywiście – powiedziała szybko wyjmując z torby
dokumenty. Mężczyzna wziął je i usiadłszy wygodnie na krześle, zaczął uważnie
studiować.
- Naprawdę nie wiem, - powiedział po chwili – jak z takim
wykształceniem nie mogła pani znaleźć pracy. Toż to czysto marnotrawstwo. Czy
byłaby pani zainteresowana stanowiskiem sekretarki dyrektora do spraw promocji
w firmie modowej Febo & Dobrzański?
- Oczywiście, jak najbardziej – na jej usta wypełzł
promienny uśmiech.
- To w takim razie zapraszam jutro do siedziby firmy na
Lwowską. Proszę powiedzieć w recepcji, że była pani umówiona z prezesem
Krzysztofem Dobrzańskim – powiedział oddając jej teczkę. – Jeszcze dzisiaj
zadzwonię do firmy i każę wpisać do mojego terminarza spotkanie z panią, pani?
- Cieplak, Urszula Cieplak. Bardzo panu dziękuję. Nie
spodziewałam się, że jednak znajdę dzisiaj pracę.
- Nie ma pani za co dziękować – spojrzał na nią ciepło. – Do
zobaczenia.
- Do zobaczenia – odpowiedziała radośnie.
Ten dzień nie był taki pechowy, jak jej się na początku wydawało.
Mimo wszystkich niepowodzeń znalazła wreszcie pracę. Cieszyła się, że zacznie
wreszcie zarabiać. Trzy miesiące temu ukończyła studia i od tego czasu
utrzymywał ją narzeczony. Co prawda Piotr dobrze zarabiał, ale źle się czuła z
tym, że żyje na jego koszt. Jadąc do mieszkania, uśmiech nie schodził jej z
ust. Gdy dotarli na miejsce, przygotowała im przepyszną kolację. Syci, usiedli
na kanapie i zaczęli przeglądać wzory zaproszeń ślubnych. Gdy wspólnie zdecydowali się na białe, skromne
zaproszenia było już późno. Zmęczeni całym dniem wzięli prysznic i położyli się
do łóżka. Leżała z zamkniętymi oczyma, ale czuła na sobie spojrzenie przyszłego
męża. Usłyszała szelest pościeli, a następnie poczuła jego pocałunki na swojej
szyi. Piotr był jej pierwszym i jedynym partnerem. To on wprowadził ja w ten
świat. Po chwili pieszczot zawisł nad nią, podwinął jej koszulę nocną i
połączył w jedność. Poczuła jak spełnił się w niej, a następnie stoczył się na
swoją poduszkę i poszedł spać. Ona również odwróciła się do niego plecami i
odpłynęła do krainy Morfeusza.
Stanęła przed biurowcem Febo & Dobrzański Fashion i
omiotła go wzrokiem. Budynek prezentował się bardzo elegancko. Wzięła głęboki oddech
i weszła do środka. Miała przeczucie, że to miejsce będzie dla niej bardzo
ważne. Pokierowana przez pana Władka,
wsiadła do windy i wjechała na piąte piętro gdzie mieściła się recepcja. Urocza
brunetka pokierowała ją do gabinetu prezesa Dobrzańskiego, który z kolei
usytuowany był na trzecim piętrze. Sekretarka zaanonsowała jej przybycie i już po
chwili weszła do środka.
- Dzień dobry – powiedziała wchodząc – byliśmy umówieni.
- Dzień dobry pani Urszulo – odpowiedział uprzejmie. –
Chodźmy od razu do dyrektora Olszańskiego, który kieruje tutaj HR ‘em. – Idąc korytarzem
mówił jej o warunkach umowy – na początek przyjmiemy panią na miesięczny okres
próbny, na którym obowiązuje pensja tysiąc osiemset brutto, wiem że to nie jest
szczyt pani marzeń, ale gdy pani sprawdzi się, podpiszemy umowę na stałe, a pensja wynosić wtedy będzie dwa
osiemset – pokiwała głową z aprobatą.
- Bardzo panu dziękuję, że zechciał mnie pan zatrudnić – podziękowała
mu po raz kolejny. Po chwili stanęli przed gabinetem dyrektora kadr. Dobrzański
zapukał i weszli do środka. Przez cały pobyt w tym gabinecie czuła się spięta.
Widziała to przeszywające spojrzenie Olszańskiego. Po załatwieniu
formalności, z ulgą opuściła to
pomieszczenie.
- Teraz, pani Urszulo, pójdziemy do mojego syna Marka, który
będzie twoim szefem – uprzedził ją. - Pełni tu funkcję dyrektora do spraw
promocji.
Gdy skręcili do sekretariatu, blondynka siedząca w nim,
poderwała się z miejsca.
- Dzień dobry panie prezesie – wykrzyknęła wycierając usta
od pomidora.
- Pani Violetto, - zwrócił się do niej – to jest pani Ula, będziecie
panie współpracowały bo pani cieplak została zatrudniona jako druga sekretarka
Marka – poinformował ją. – Za chwilę przyniosą biurko i ustawią je obok pani, proszę
wszystkie dopilnować.
- Oczywiście – zasalutowała. Senior nie pukając, wszedł do
gabinetu dyrektora. Młody mężczyzna siedzący za biurkiem oderwał wzrok od
gazety i obrzucił przybyszy zaciekawionym spojrzeniem.
- Marku, - zwrócił się do syna – to jest pani Urszula Cieplak
i od jutra będzie pracował na stanowisku twojej sekretarki.
- Witam panią na pokładzie – powiedział podchodząc do niej z
uroczym uśmiechem. Chwycił jej dłoń, którą z atencją ucałował. Kolejny – pomyślała Ula widząc
zachowanie szefa - ten przynajmniej patrzy mi w oczy, a nie jak
ten Olszański tylko na nogi i biust. Ale i tak nie masz u mnie szans panie
Dobrzański, niedługo wychodzę za mąż i nie w głowie mi spoufalanie się z szefem.
– A co z Violettą – zapytał przenosząc wzrok na ojca.
- Od dzisiaj będziesz miał dwie sekretarki. Ja już wam nie
przeszkadzam, ustalcie wszystkie szczegóły. Do widzenia – pożegnał się
wychodząc z gabinetu.
- Stary, ale laska – chwilę po wyjściu Cieplak, do Marka przyszedł
Sebastian. – Naprawdę zazdroszczę ci
takiej sekretareczki – wykonał znaczący ruch brwiami.
- Ja nadal jestem w szoku – wyznał uśmiechając się błogo. –
Nie spodziewałem się takiego prezentu od ojca – roześmiali się. – Jak ona nie
będzie moja to chyba oszaleję – westchnął. – gdybym mógł to przeleciałbym ją
już teraz na tym biurku – sugestywnie wskazał na mebel.
Ula z Piotrem! Jak ja nie lubię takich opowiadań,gdzie są w innych związkach. Ale przejść przez to jakoś trzeba. Marek i Seba jak zwykle. Tylko panienki mają w głowie. Tytuł sugeruje, że będą momenty i to być może w wykonaniu Uli i Marka. Mam tylko nadzieję, że nie tylko łóżko będzie ich łączyć i praca, ale jakieś głębsze uczucie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Dziękuję za komentarz!
UsuńPozdrawiam, UiM
Ja tez jakos nie przepadam za Piotrem, ale sadzac z tego jak "namietny i goracy" seks laczy go z Ula, jest nadzieja na zmiany :) I oby jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję za komentarz!
UsuńPozdrawiam, UiM
Czy ty zawsze musisz zaczynać tak, że mam ochotę Panom Dobrzańskiemu i Olszańskiemu skopać tą część ciała gdzie się plecy kończą ! Piotr zawsze przegrywa z Markiem , ale sądząc po namiętności jaka łączy Ulę i jego to chyba sobie zasłużył. Marek już snuje wizje przyjemności w pracy, mam nadzieję że Ula tak szybko się nie da, bo sex na biurku to też niewątpliwie szczyt romantyzmu. Staraj się dziewczyno wstawiać często to opowiadanie. Pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz!
UsuńPozdrawiam, UiM
Nieźle się zaczyna. Moment Uli z Piotrem chyba mówi wszystko na temat ich związku. Marek i Seba tradycyjnie tylko o jednym. Czuję w kościach, że Marek będzie się musiał nieźle nagimnastykować, żeby Ulka chociaż rozważyła jego pragnienie stosunku na biurku. Czekam na kolejną część, pozdrawiam ;) M
OdpowiedzUsuńAle niespodzianka, myślałam że o nas zapomniałaś. Nasi ulubieńcy w akcji, nowa twarz , nowe wyzwanie. Czekam na cd. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz!
UsuńPozdrawiam, UiM
Bardzo ciekawie się zaczyna :) Fajnie że wpadłaś na pomysł na nowe opowiadanie :D Jestem ciekawa co będzie dalej. Ula w związku z Piotrem. Hmmm mam nadzieję że jednak nie wyjdzie za niego za mąż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dziękuję za komentarz!
UsuńPozdrawiam, UiM
Trudno coś mi powiedzieć po pierwszym rozdziale. Marek i Seba jak zwykle tylko seks i panienki im w głowie a Ula w związku .Czekam na więcej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdZIAŁ. Bardzo fajnie się zaczyna. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy dalej. Kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńA kiedy opowiadanie Siła marzeń
Pozdrawiam MM
Dziękuję za komentarz!
UsuńPozdrawiam, UiM