sobota, 19 marca 2016

"Seks minionego lunch'u" część 1

Zapraszam na kolejne opowiadanie po przerwie,
mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.

Niestety nie mogę obiecać ciągłości i regularności publikacji.
Pozdrawiam serdecznie, UiM





UWAGA!
W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC



Wyszła z biurowca ze spuszczoną głową. Po raz kolejny nie udało się. Znów poniosła klęskę na polu zawodowym. To była już chyba setna rozmowa kwalifikacyjna i nadal nic. Spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę dwunastą trzydzieści. Szybkim krokiem ruszyła w kierunku przystanku autobusowego.  Gdy dotarła na miejsce, autobus odjechał jej sprzed nosa. Zaklęła siarczyście pod nosem i z impetem rzuciła torbę na ławkę. Miała dosyć tego dnia.  Nic nie układało się po jej myśli. Gdy rano obudziła się, z przerażeniem stwierdziła, że zaspała. Musiała wykonać wszystkie czynności w biegu. Wykonując makijaż pouczyła zapach spalenizny. Jej tosty spaliły się na węgiel. Nie miała czasu, aby od nowa przygotowywać sobie posiłek, więc z mieszkania wyszła głodna. Jakby tego było mało, chcąc zamknąć drzwi, nie mogła znaleźć kluczy. Przekopała całe mieszkanie w poszukiwaniu kawałka metalu. Dotarłszy na przystanek, miała nadzieję, że to koniec niemiłych niespodzianek na dziś. Ale nic bardziej mylnego. Gdy wsiadła do pojazdu stwierdziła ze złością, że jest przepełniony. Akurat dzisiaj jedna ze szkół podstawowych musiały jechać do ZOO. Na rozmowę kwalifikacyjna ledwo zdążyła. Gdy tylko przybiegła pod odpowiedni gabinet, została zaproszona do środka. Zdyszane weszła do środka.  Ze znudzeniem odpowiadała na pytania zadawane przez kierowniczkę kadr. Znała je na pamięć, bo w każdej firmie pytali o to samo. Miała wrażenie, że kobieta z nią rozmawiająca była bardziej zajęta swoim telefonem niż przeprowadzeniem rozmowy kwalifikacyjnej. Po półgodzinnym przesłuchaniu, kadrowa spojrzała na nią ze znudzeniem i ze sztucznym uśmiechem powiedziała - ‘dziękuję za przybycie, odezwiemy się do pani’. Tę śpiewkę też znała na pamięć. Gdy oczekiwała na kolejny autobus, akurat podjechał inny, którym mogła pojechać do pracy ukochanego. Nie zastanawiając się długo, wsiadła do niego. Oparła głowę o szybę i ze smutkiem patrzyła na mijane ulice. Zastanawiała się dlaczego wciąż nie mogła znaleźć pracy. Przecież skończyła ekonomię na najlepszej, ekonomicznej uczelni w kraju i to z pierwszą lokatą. Oprócz tego ukończyła drugi kierunek w języku angielskim – metody ilościowe w ekonomii i systemy informacyjne. Ukończone kierunki i znajomość trzech języków obcych miały zagwarantować jej zatrudnienie. Jednak tak prestiżowe wykształcanie nie wystarczyło, aby znaleźć jakąkolwiek pracę w swoim zawodzie. Tyle wyrzeczeń i czasu spędzonego nad książkami, poszło na marne. Niektórzy jej znajomi z roku, przebalowali całe studia, które notabene ledwo ukończyli, znaleźli już całkiem niezłe wykształcenie. Kolejny raz doszła do wniosku, że bez koneksji ciężko jest znaleźć coś adekwatne do swojego wykształcenia. Przerwała swoje dywagacje, bo dojechała na miejsce. Wysiadłszy, flegmatycznym krokiem powędrowała do szpitala. Od pielęgniarki dowiedziała się, że Piotr ma ostatniego pacjenta, a później kończy pracę. Usiadła na krześle naprzeciw drzwi do gabinetu. W oczekiwaniu na ukochanego, wyciągnęła z torby telefon i dla zabicia czasu przeglądała  portale ekonomiczne. Po pewnym czasie, drzwi otworzyły się i z gabinetu wyszło starsze małżeństwo wraz z jej narzeczonym.
- Jak poszło – zapytał, ale widząc jej smutną minę domyślił się wyniku rozmowy. – Nie martw się kotku, nie ta firma to inna.
- W dzisiejszych czasach bez kontaktów moje studia są nic nie warte – rzekła z goryczą. – Zarywałam noce, aby jak najlepiej ukończyć studia, a i tak skończyłam na bezrobociu – siwiejący mężczyzna, który chwilę temu opuścił gabinet, słyszał ich rozmowę.
- Przepraszam, że się wtrącam, ale usłyszałem państwa rozmowę i chciałbym się dowiedzieć jakie studia pani skończyła. – Widząc jej zdezorientowane spojrzenie wyjaśnił – bardzo dużo zawdzięczam panu Piotrowi i jeśli będę miał okazję to bardzo chętnie odwdzięczę się – obdarzył ją dobrodusznym uśmiechem. – To jak, mogę zobaczyć pani CV?
- Tak, tak, oczywiście – powiedziała szybko wyjmując z torby dokumenty. Mężczyzna wziął je i usiadłszy wygodnie na krześle, zaczął uważnie studiować.
- Naprawdę nie wiem, - powiedział po chwili – jak z takim wykształceniem nie mogła pani znaleźć pracy. Toż to czysto marnotrawstwo. Czy byłaby pani zainteresowana stanowiskiem sekretarki dyrektora do spraw promocji w firmie modowej Febo & Dobrzański?
- Oczywiście, jak najbardziej – na jej usta wypełzł promienny uśmiech.
- To w takim razie zapraszam jutro do siedziby firmy na Lwowską. Proszę powiedzieć w recepcji, że była pani umówiona z prezesem Krzysztofem Dobrzańskim – powiedział oddając jej teczkę. – Jeszcze dzisiaj zadzwonię do firmy i każę wpisać do mojego terminarza spotkanie z panią, pani?
- Cieplak, Urszula Cieplak. Bardzo panu dziękuję. Nie spodziewałam się, że jednak znajdę dzisiaj pracę.
- Nie ma pani za co dziękować – spojrzał na nią ciepło. – Do zobaczenia.
- Do zobaczenia – odpowiedziała radośnie.

Ten dzień nie był taki pechowy, jak jej się na początku wydawało. Mimo wszystkich niepowodzeń znalazła wreszcie pracę. Cieszyła się, że zacznie wreszcie zarabiać. Trzy miesiące temu ukończyła studia i od tego czasu utrzymywał ją narzeczony. Co prawda Piotr dobrze zarabiał, ale źle się czuła z tym, że żyje na jego koszt. Jadąc do mieszkania, uśmiech nie schodził jej z ust. Gdy dotarli na miejsce, przygotowała im przepyszną kolację. Syci, usiedli na kanapie i zaczęli przeglądać wzory zaproszeń ślubnych.  Gdy wspólnie zdecydowali się na białe, skromne zaproszenia było już późno. Zmęczeni całym dniem wzięli prysznic i położyli się do łóżka. Leżała z zamkniętymi oczyma, ale czuła na sobie spojrzenie przyszłego męża. Usłyszała szelest pościeli, a następnie poczuła jego pocałunki na swojej szyi. Piotr był jej pierwszym i jedynym partnerem. To on wprowadził ja w ten świat. Po chwili pieszczot zawisł nad nią, podwinął jej koszulę nocną i połączył w jedność. Poczuła jak spełnił się w niej, a następnie stoczył się na swoją poduszkę i poszedł spać. Ona również odwróciła się do niego plecami i odpłynęła do krainy Morfeusza.

Stanęła przed biurowcem Febo & Dobrzański Fashion i omiotła go wzrokiem. Budynek prezentował się bardzo elegancko. Wzięła głęboki oddech i weszła do środka. Miała przeczucie, że to miejsce będzie dla niej bardzo ważne.  Pokierowana przez pana Władka, wsiadła do windy i wjechała na piąte piętro gdzie mieściła się recepcja. Urocza brunetka pokierowała ją do gabinetu prezesa Dobrzańskiego, który z kolei usytuowany był na trzecim piętrze. Sekretarka zaanonsowała jej przybycie i już po chwili weszła do środka.
- Dzień dobry – powiedziała wchodząc – byliśmy umówieni.
- Dzień dobry pani Urszulo – odpowiedział uprzejmie. – Chodźmy od razu do dyrektora Olszańskiego, który kieruje tutaj HR ‘em. – Idąc korytarzem mówił jej o warunkach umowy – na początek przyjmiemy panią na miesięczny okres próbny, na którym obowiązuje pensja tysiąc osiemset brutto, wiem że to nie jest szczyt pani marzeń, ale gdy pani sprawdzi się, podpiszemy umowę na  stałe, a pensja wynosić wtedy będzie dwa osiemset – pokiwała głową z aprobatą.
- Bardzo panu dziękuję, że zechciał mnie pan zatrudnić – podziękowała mu po raz kolejny. Po chwili stanęli przed gabinetem dyrektora kadr. Dobrzański zapukał i weszli do środka. Przez cały pobyt w tym gabinecie czuła się spięta. Widziała to przeszywające spojrzenie Olszańskiego. Po załatwieniu formalności,  z ulgą opuściła to pomieszczenie.
- Teraz, pani Urszulo, pójdziemy do mojego syna Marka, który będzie twoim szefem – uprzedził ją. - Pełni tu funkcję dyrektora do spraw promocji.
Gdy skręcili do sekretariatu, blondynka siedząca w nim, poderwała się z miejsca.
- Dzień dobry panie prezesie – wykrzyknęła wycierając usta od pomidora.
- Pani Violetto, - zwrócił się do niej – to jest pani Ula, będziecie panie współpracowały bo pani cieplak została zatrudniona jako druga sekretarka Marka – poinformował ją. – Za chwilę przyniosą biurko i ustawią je obok pani, proszę wszystkie dopilnować.
- Oczywiście – zasalutowała. Senior nie pukając, wszedł do gabinetu dyrektora. Młody mężczyzna siedzący za biurkiem oderwał wzrok od gazety i obrzucił przybyszy zaciekawionym spojrzeniem.
- Marku, - zwrócił się do syna – to jest pani Urszula Cieplak i od jutra będzie pracował na stanowisku twojej sekretarki.
- Witam panią na pokładzie – powiedział podchodząc do niej z uroczym uśmiechem. Chwycił jej dłoń, którą z atencją ucałował. Kolejny – pomyślała Ula widząc zachowanie szefa -  ten przynajmniej patrzy mi w oczy, a nie jak ten Olszański tylko na nogi i biust. Ale i tak nie masz u mnie szans panie Dobrzański, niedługo wychodzę za mąż i nie w głowie mi spoufalanie się z szefem. – A co z Violettą – zapytał przenosząc wzrok na ojca.
- Od dzisiaj będziesz miał dwie sekretarki. Ja już wam nie przeszkadzam, ustalcie wszystkie szczegóły. Do widzenia – pożegnał się wychodząc z gabinetu.



- Stary, ale laska – chwilę po wyjściu Cieplak, do Marka przyszedł Sebastian. – Naprawdę  zazdroszczę ci takiej sekretareczki – wykonał znaczący ruch brwiami.

- Ja nadal jestem w szoku – wyznał uśmiechając się błogo. – Nie spodziewałem się takiego prezentu od ojca – roześmiali się. – Jak ona nie będzie moja to chyba oszaleję – westchnął. – gdybym mógł to przeleciałbym ją już teraz na tym biurku – sugestywnie wskazał na mebel.

14 komentarzy:

  1. Ula z Piotrem! Jak ja nie lubię takich opowiadań,gdzie są w innych związkach. Ale przejść przez to jakoś trzeba. Marek i Seba jak zwykle. Tylko panienki mają w głowie. Tytuł sugeruje, że będą momenty i to być może w wykonaniu Uli i Marka. Mam tylko nadzieję, że nie tylko łóżko będzie ich łączyć i praca, ale jakieś głębsze uczucie.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez jakos nie przepadam za Piotrem, ale sadzac z tego jak "namietny i goracy" seks laczy go z Ula, jest nadzieja na zmiany :) I oby jak najszybciej :)

    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ty zawsze musisz zaczynać tak, że mam ochotę Panom Dobrzańskiemu i Olszańskiemu skopać tą część ciała gdzie się plecy kończą ! Piotr zawsze przegrywa z Markiem , ale sądząc po namiętności jaka łączy Ulę i jego to chyba sobie zasłużył. Marek już snuje wizje przyjemności w pracy, mam nadzieję że Ula tak szybko się nie da, bo sex na biurku to też niewątpliwie szczyt romantyzmu. Staraj się dziewczyno wstawiać często to opowiadanie. Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle się zaczyna. Moment Uli z Piotrem chyba mówi wszystko na temat ich związku. Marek i Seba tradycyjnie tylko o jednym. Czuję w kościach, że Marek będzie się musiał nieźle nagimnastykować, żeby Ulka chociaż rozważyła jego pragnienie stosunku na biurku. Czekam na kolejną część, pozdrawiam ;) M

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale niespodzianka, myślałam że o nas zapomniałaś. Nasi ulubieńcy w akcji, nowa twarz , nowe wyzwanie. Czekam na cd. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawie się zaczyna :) Fajnie że wpadłaś na pomysł na nowe opowiadanie :D Jestem ciekawa co będzie dalej. Ula w związku z Piotrem. Hmmm mam nadzieję że jednak nie wyjdzie za niego za mąż.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudno coś mi powiedzieć po pierwszym rozdziale. Marek i Seba jak zwykle tylko seks i panienki im w głowie a Ula w związku .Czekam na więcej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny rozdZIAŁ. Bardzo fajnie się zaczyna. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy dalej. Kiedy kolejny?
    A kiedy opowiadanie Siła marzeń
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń