sobota, 1 lipca 2017

"Walka samców" część 3

- Ty chyba sobie żartujesz?! O Ulkę?! No proszę cię- krążył po pokoju niczym zranione zwierzę.
- Nie kłam, przecież widzę jak na nią patrzysz. Nie oszukasz mnie- obserwował go.
- Mi tylko chodzi o czysto zawodowy konspekt. Romanse w pracy nie są korzystne dla firmy.
- Mówi to ten, który nie przepuścił żadnej sekretarki- wypowiedział pod nosem.
- Tak, ale zmieniłem zdanie na ten temat, bo wiem jakie były konsekwencje takich zachowań.
- Marek- popatrzył na niego pobłażliwie- Wiem przecież, że nie chodzi ci o skutki romansu w firmie, a o Ulkę. Podoba ci się, ale ona ma cię w dupie i przez to trafia cię szlak.
- Uważaj na słowa!- ostrzegł- Owszem jest ładna, ale nie o to chodzi.
- A o co?
- O…-nie wiedział jak wytłumaczyć kumplowi. Nie chciał się przyznać do swoich uczuć względem sekretarki. Jednak z opresji uratowała go sama zainteresowana tej rozmowy.
- Marek- wbiegła do gabinetu- Dzwoni Terlecki. To musi być coś poważnego, bo jest wkurzony i chce z tobą natychmiast porozmawiać.
- Przełącz go do  mnie- rozkazał. Po wyjściu Uli, Olszański zagadał:
- Taa, jasne- czujnym okiem  obserwował kumpla- No przecież, że nie chodzi o to- Wstał z kanapy i szedł w stronę wyjścia- Widzę jak na nią patrzysz- chwycił za klamkę i na odchodne powiedział- Na razie kochasiu!



Słuchał Terleckiego, ale kompletnie nie widział o co chodzi. W głowie cały czas miał rozmowę jego i Seby. Jednego był pewny- jego kumpel był bardziej inteligentny niż mogło się zdawać. W końcu postanowił się opanować, potrząsnął głową, by nie myśleć o nowej sekretarce i skupił się na telefonie.

- Ula- wychodząc z gabinetu Marka, wpadł na pewien pomysł. Pochylił się nad jej biurkiem i czekał, aż dziewczyna dokończy pisanie wersu, po czym odwróciła głowę w jego stronę. Popatrzył na nią intensywnie i uśmiechnął się delikatnie- Skoro lunch nam nie wyszedł to co powiesz na kino?
- Randka?- wyszczerzyła zęby.
- Nazywaj to, jak chcesz kwiatuszku- pochylił się nad nią i wyszeptał do jej ucha- Pamiętaj, że gustuję w blondynach- oboje wybuchli serdecznym śmiechem. Seba traktował Ulę jak przyjaciółkę i Cieplak o tym doskonale wiedziała.
- To do wieczora! Dwudziesta?- kiwnął głową.

- Ula, zwołaj wszystkich za piętnaście do konferencyjnej- jak szybko pojawił  się tak szybko zniknął w czeluściach swojego gabinetu.

Wszyscy zniecierpliwieni siedzieli w Sali i oczekiwali Dobrzańskiego. Przyszedł z nietęgą miną i już wiedzieli, że ma dla nich złe wiadomości.
- Dzwonił Terlecki i jest nieciekawie. Jak wiecie, trzy miesiące temu podpisaliśmy  z nim kontrakt na wystawianie naszych ubrań w jego sklepach w całej Polsce. Niestety dzisiaj poinformował mnie, że sprzedaż idzie kiepsko i jeśli czegoś nie zrobimy, aby w ciągu dwóch tygodni przychody wrosły o 35% to zrywa umowę.
- Ma takie prawo?- rozległo się wśród zebranych.
- Ma-  odpowiedział krótko- Więc musimy dokonać wszelkich starań, aby nam się udało. Zebrałem was tutaj, żebyśmy razem znaleźli rozwiązanie. Jakieś pomysły?
- Reklama w telewizji?
- Niestety. Mamy mało czasu na to. Na zrealizowanie reklamy poświęcimy dwa tygodnie, a gdzie dopiero rozpowszechnienie jej wśród społeczeństwa. Odpada.
- Może zrobimy pokaz?- zaproponował Olszański.
- Nie mamy nowej kolekcji. Wszystkie dostępne ubrania miały już swój pokaz, a my musimy sprzedać te, które już są na rynku.
- Może- Ula zaczęła cicho, ale szybko odkrząknęła i nabrała pewności- Może jakaś współpraca z Youtuberami? Takie problemy zazwyczaj wynikają ze złej reklamy.
- Kontynuuj- wyraźnie się zaciekawił.
- Teraz twórcy internetowi są na topie. Wyprodukowanie takiego filmiku trwa średnio dwa dni. Zwykle ten portal oglądają młodzi ludzie, a my z kolekcją sportową chcemy trafiać właśnie do nich. Mam kolegę, który zajmuje się marketingiem internetowym i w sztabie swojej firmy ma kilku Youtuberów- mówiła z fascynacją.
- Nie powiem, że to jest zły pomysł- zastanowił się chwilę. Wprawiła go w ogromne wrażenie. Była ambitna, piękna a przy tym pomysłowa.- Możesz skontaktować się z tą firmą?
- Jasne, nie ma problemu- cieszyła się, że jej pomysł przeszedł.
- Tylko wcześniej przeanalizuj macierz BCG. Chcę wiedzieć w której części rynku stoją nasze produkty- kiwnęła głową z uśmiechem. Na studiach uwielbiała zajęcia z marketingu i analizy rynku, więc robiąc to będzie czuła się jak ryba w wodzie.- Dziękuję wszystkim za spotkanie- pośpiesznie wyszli z Sali konferencyjnej, zostawiając Marka i Sebastiana.
- Seba, co powiesz na siłownię zaraz po pracy? Muszę odreagować ten telefon od Terleckiego- opadł ciężko na krześle.
- Jasne. Mam torbę w samochodzie, więc możemy od razu o siedemnastej pojechać.
- Super- szybko skwitował.

Wyczerpani po ćwiczeniach przebierali się.
- Masz plany na wieczór? Może drink?- zaproponował.
- Stary, nie tym razem.
- A to umówiłeś się z kimś?- prychnął. Olszański popatrzył na kumpla i zastanawiał się, czy jego plan jest dobry. Chciał trochę powkurzać Marka, żeby w  końcu przyznał się do tego, że Ulka mu się podoba.
- Tak, a co nie wolno?- w końcu zrezygnował z wypowiedzenia imienia sekretarki Marka.
- Wolno, wolno- cicho powiedział.
Wychodzili z kina, cały czas się śmiejąc. Oboje dawno nie byli na tak dobrej komedii. Przypominali sobie co chwilę śmieszne sytuacje z filmu i dzielili się wrażeniami. Nie chcieli kończyć już tak dobrego wieczoru.
-To może wino u mnie?- zaproponował Seba mając całkowicie czyste intencje.
- Jak mnie nie upijesz, to się zgadzam- zgodziła się, cały czas się śmiejąc.

Dochodziła północ, a on wciąż nie mógł zasnąć cały czas myśląc o uczuciach do Cieplak. Podobała mu się. Bardzo. Ale zastanawiał się, czy to nie coś więcej. W końcu nie patrzył tylko na jej wygląd, ale także dostrzegł jej świetny charakter. Był trochę zły na Sebę, który się z niego naśmiewał, ale z drugiej strony wiedział, że kumpel ma rację i niepotrzebnie na niego naskoczył w firmie. Spojrzał na zegarek. Wiedział, że Sebastian o tej porze jeszcze nie śpi, więc postanowił go odwiedzić i pogadać. Zamówił taksówkę, która wcześniej zawiozła go pod monopolowy.


Siedzieli na kanapie w salonie i sącząc wino opowiadali swoje dziwne historie z dzieciństwa. Czuli się świetnie w swoim towarzystwie i w ogóle ich obecność ich nie krępowała.
- Ja zawsze uwielbiałem wspinać się na drzewach. Raz miałem taką sytuację, że z kuzynem chodziłem do dzikich jabłonkach w polu i lewa noga mi uciekła. Z wielkim hukiem spadłem i oczywiście z moim szczęściem wylądowałem na końskich odchodach. Przez tydzień czułem na sobie ten zapach- śmiała się w niebogłosy. Doprowadzał ją do łez. Żartując dalej dolewał jej wina i przez nieuwagę wylał na nią trochę trunku. Wstała jak oparzona.
- Jeju, przepraszam.
- No coś ty, każdemu się zdarza. To nic!- zapewniła. Tylko, żeby to zeszło pasuje od razu zaprać.
- To dam ci coś do ubrania i zapierzemy.
- Okej- przystała. To była jej ulubiona sukienka, więc zrobiłaby wszystko by ją uratować. Wyszedł z garderoby dzierżąc koszulkę.
- Niestety wszystkie moje dresy poszły do prania, ale znalazłem t-shirt, który nawet na mnie jest za duży, więc spokojnie może robić za spódnicę.
- Sukienkę- poprawiła go z uśmiechem- Wzięła koszulkę i kierowała swoje nogi do łazienki- Ech ci faceci. Dla nich sukienka i spódnica to to samo- lamentowała na pokaz pocieszając Sebę, który cały czas miał wyrzuty sumienia.
- Daj tę sukienkę, pójdę ją uratować.
- Coś ty, Seba!?  Przecież mogę to zrobić, pokaż mi jedynie gdzie masz proszek do prania.
- Ja to zrobię!- nie oddał jej ubrania- Pozwól mi naprawić to co schrzaniłem.

Trzymając w ręce butelkę czystej wyszedł z windy i kierował się do drzwi mieszkania kumpla. Bez pośpiechu przycisnął dzwonek i czekał.
- Seba- zawołała z salonu- ktoś dzwoni do drzwi.
- To otwórz!- krzyknął. Podeszła do łazienki i wejrzała.
- A jeśli to jakaś twoja kochanka?- naśmiewała się z niego.
- To przynajmniej ją wystraszysz- popatrzył na nią z szelmowskim uśmiechem.
- Oj Sebiks!- zawołała, kierując się do wejścia.
Przekręciła kluczyk i pociągnęła do siebie dębowe, ciężkie drzwi.
-Marek?- Zaskoczony spojrzał na nią. Pierwsze co skupiło jego uwagę, to koszulka Sebastiana na jej ciele.


13 komentarzy:

  1. A to się porobiło! Zaczynam od ostatniej sceny i wyobrażam sobie minę Dobrzańskiego, a zaraz potem jego wściekłość może nawet nie na Sebastiana, ale na samego siebie, bo pewnie w tym momencie pożałował, że nie był tak bardzo operatywny jak Olszański. Nie sądzę, żeby Marek wiedział, że Ula i Seba traktują się jak para przyjaciół, bo jego wyobraźnia produkuje zgoła inny scenariusz a mianowicie, że są kochankami. Mam nadzieję, że to niefortunne nieporozumienie zostanie wyjaśnione i oni nadal będą się przyjaźnić. Marek nie może mieć pretensji do Uli. Nie jest ani jej chłopakiem ani narzeczonym. Jest jej szefem. Mo,że teraz tylko żałować, że nie wyjawił jej prawdy o swoich uczuciach.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek z pewnością pomyśli, że Seba i Ula są kochankami. Będzie zły na kumpla, ale w zasadzie nie powinien. Raz- to tylko domysły,dwa- nie przyznał się Sebie, że podkochuje się w pannie Cieplak.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  2. No nie źle. Czuję, że ta ich przyjaźń właśnie została wystawiona na próbę. Ale jeśli Marek nie da sobie nic wytłumaczyć to będzie nie ciekawie.
    Ale z drugiej strony Dobrzański sam sobie jest winien. Zachowuje się jak pies ogrodnika sam nie zje a drugiemu nie da.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjaźń zdecydowanie została wystawiona na próbę. Masz rację, jeśli chodzi o Mareczka. Nic nie robi, aby zbliżyć się do Uli, a ma za złe kumplowi, że spędza z nią czas.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  3. Ooo. No to się będzie działo. Sebie udało się wkurzyć Marka :D Ciekawe co Marek zrobi. Fajnie że Dobrzański docenił nie tylko urodzę Ulki ale także jej charakter ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, że Seba zrezygnował z planu powkurzania Marka to i tak to się stało :P
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  4. Marek się zdenerwuje na Sebe, ich przyjaźń wisi na włosku. Seba powinien mu powiedzieć że oni się tylko przyjaźnią. Jakoś Marek tutaj jest inny no Ula mu się podoba ale nie stara się jakoś za bardzo aby się z nią umawiać. Niech coś w końcu zacznie robić bo może Seba nie jest nią zainteresowany ale może być ktoś inny. G :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seba powinien powiedzieć Markowi, że między nim a Ulą jest tylko przyjaźń, ale czy Marek będzie chciał wysłuchać kumpla to nie wiadomo.
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
    2. Niech Marek ruszy tyłek i spróbuję umówić się z Ulką. G

      Usuń
  5. Dobrzański widząc Ulę w koszulce przyjaciela w dodatku w jego mieszkaniu z pewnością wysnuje pochopne wnioski i nazwie chociażby w myślach ,,kochankami''. Obawiam się ,że to wcale takie przypuszczenia nie są ,bo jeśli Marek nadal biernie będzie przyglądał się temu z boku i jedynie złościł to faktycznie może między nimi coś później być albo znajdzie się ktoś kto zainteresuje się Ulką bardziej niż Marek. Ale to mogłoby być nawet ciekawe.Różnie może być. czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością tak pomyśli. W zasadzie wszystkie poszlaki mówią jedno: kochankowie. Seba powiedział, że umówił się z kimś. Nie miał na myśli typowo randki, ale jak ktoś tak mówi to od razu ma się na myśl właśnie takie spotkanie. Potem znowu ta koszula... Będzie się działo!
      Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

      Usuń
  6. Super rozdział! Już nie mogę doczekać się kolejnego, kiedy mogę się go spodziewać?

    OdpowiedzUsuń