poniedziałek, 24 listopada 2014

"Prawda Cię Wyzwoli" część 3

W OPOWIADANIU MOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI DLA DOROSŁYCH.
ALKOHOL, SEKS, NARKOTYKI, WULGARYZMY, PRZEMOC

Gdy Ula przyszła do pracy od razu skierowała się do gabinetu dyrektora HR – Sebastiana Olszańskiego. Chciała porozmawiać z nim o urlopie. Wszedłszy do jego gabinetu powiedziała:
- Cześć Sebastian, masz chwilkę?
- Cześć, coś się stało?
- Nic, skończyłam już raport finansowy i wszystkie bieżące sprawy, zarząd jest dopiero w środę i chciałabym wziąć dwa dni wolnego, do posiedzenia.
- Jasne, nie ma sprawy.
- dzięki, pa.
- Cześć.
Ula wyszła od dyrektora do spraw personalnych i poszła do swojego gabinetu, zanim weszła, poprosiła Dorotę, aby ta zarezerwowała jej bilet na samolot do Berlina.
- Cześć Dorotko, zarezerwuj mi proszę, bilet na pierwszy lot do Berlina.
- Hej, ok., za dwie godziny może być?
- Jasne, dziękuję. – Uśmiechnęła się promiennie
Ula czekała na Marka, ale go nie było, więc postanowiła napisać do niego list. Miała wyrzuty sumienia że wyjeżdża bez pożegnania.


              Drogi Marku,
Muszę wyjechać, raport już skończyłam
I zostawiłam go u Doroty, spotkamy się dopiero na posiedzeniu.
Kocham Cię,
Ula.

Zostawiła list i raport u Doroty Musiała już wychodzić , czuła się zawiedzona że nie zobaczyła się z nim.  Wsiadła do taksówki i pojechała na Okęcie. Godzinę po jej wyjściu, przyszedł do pracy prezes i od razu postanowił przyjść się przywitać z ukochaną.
- Witaj Dorota, Ula u siebie? – już naciskał klamkę
- Nie, Ula wyjechała, zostawiła to dla Ciebie. – Podała mu list i raport.
- Ale jak to wyjechała? Nie mówiła dokąd? I dlaczego tak nagle? Nic mi nie mówiła.
- Jakąś godzinę temu poleciała do Berlina, załatwiła sobie urlop u Sebastiana.
- Ok., dzięki.
Marek był zły, że nie mógł z nią porozmawiać, nie wiedział dlaczego tak nagle wyjechała. Chciał się do nie przytulić, poczuć jej zapach, dotyk i jej usta. W tym czasie Ula lądowała na lotnisku w Berlinie. Włączyła telefon i zobaczyła że Marek do niej dzwonił, ale postanowiła nie oddzwaniać. Pojechała do hotelu i odświeżyła się, za godzinę była umówiona ze znajomym stylistą, którego poznała podczas pokazu Febo & Dobrzański Sportivo. Obiecał jej, że „ pomoże wydobyć z niej piękno” . Wiedziała że czeka ją ciężki dzień, ale postanowiła zrobić to dla Marka. Po godzinie czekała już na niego w umówionym miejscu . W końcu przyszedł z małym poślizgiem.
- Cześć Moritz!
- Cześć Ula, co u ciebie słychać?
- Wszystko dobrze, a u Ciebie?
- Też, dzisiaj czeka nas trudny dzień, w pierwszej kolejności idziemy do ortodonty, następnie okulista, okulary zamienimy na soczewki kontaktowe, na koniec zostawiamy fryzjera i kosmetyczkę.
- Mam nadzieję że wytrzymam, jeszcze raz bardzo dziękuję Ci za pomoc.
- Oj Ula, to dla mnie czysta przyjemność.

W Warszawie, Marek nie mógł się na niczym skupić, cały czas myślał o swojej Urszulce, jego małej, ukochanej. Jego przemyślenia przerwało brutalne pukanie.
- Proszę
- Cześć Marek, jak weekend z panią brzydką?
- Seba, ona ma na imię Ula, wspaniale.
- Spałeś z nią? - Zapytał bez ogródek.
- Co?
- No spałeś z nią? - Nie odpuszczał.
- Seba uspokój się. - Zgromił go wzrokiem.
- No powiedz, zawsze wszystko sobie mówimy
- Nie zawsze, tak spałem, zadowolony?
- Ahaa, Wyskoczymy dzisiaj do klubu na sikorki?
- Nie ma  mowy, a właśni, dlaczego mi nie  powiedziałeś że dałeś urlop Uli?
- Zapomniałem, ale to chyba dobrze, mówiła że już napisała raport, to będziesz mieć spokój z Brzydulą. – W Marku zagotowało się gdy usłyszał to określenie.
- Z Ulą! Seba. Z Ulą! Nie możesz zapamiętać?
- Sorry. - Odpowiedział zaskoczony jego wybuchem.
- Musze z nią pogadać.
- No to jedz do niej, a stało się coś, coś z raportem. Nawaliła nasza pani dyrektor?
- Nie, z raportem wszystko ok., a jak mam do niej jechać jak ona jest teraz w Berlinie? –spytał zirytowany.
- W Berlinie? Co ona tam robi?
- Nie wiem, mam nadzieję że miedzy nami nic się nie popsuło. – powiedział smutno.
- Marek co ci zależy, misja wykonana, Brzydula już napisała raport.
- Stary ty nic nie rozumiesz.
- No to mi wytłumacz…
- Nie mogę być z Paulą, po zarządzie odwołam ślub. Kocha Ulę i koniec z klubami i panienkami.
- Co? Oszalałeś? Ty chcesz zostawić Paulinę dla tego paszczura? Rozumiem dla Klaudii, Mirabelli, Domi, ale dla niej ? Tyle lat idealnego kamuflażu.

- Licz się ze słowami. A o czym miałbym gadać z tymi pustymi modelkami? O kolorze paznokci? Czy jaki jest najlepszy podkład? Ja spadam, cześć –Marek wyszedł i zostawił oszołomionego Sebastiana na środku jego gabinetu. W nocy nie mógł zasnąć cały czas o niej myślał.



3 komentarze:

  1. Ula i Marek
    No cóż... Jak na razie to wszystko już było i mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale przeczytam o czymś trochę innym.
    Niezależnie od treści bardzo mnie razi taka forma zapisu dialogów. Nie wiem kto ją wymyślił, ale w żadnej książce, a przeczytałam ich mnóstwo, nie spotkałam się z czymś podobnym. Dialogi powinny być napisane tak, by czytelnik nie miał wątpliwości kto wypowiada poszczególne zdania i niepotrzebne są tutaj inicjały imion bohaterów. To bardzo zła maniera, z której nie powinnaś brać przykładu. Mnie bardzo źle się czyta taki tekst, a to co piszesz z powodzeniem może obejść się bez inicjałów, bo wiadomo kto wypowiada daną kwestię.
    Nie potrzebne jest też używanie takich górnolotnych sformułowań w stylu "kwiat kobiecości", bo trąci to trochę Harlequinadą i tanim romansem, a przecież na pewno nie o to chodzi w tym opowiadaniu. Przed dodaniem rozdziału spróbuj dokładnie przeczytać tekst i wyłapać literówki, bo się zdarzają.
    Mam nadzieję, że masz dobry pomysł na to opowiadanie i będzie ono rozwijać się z rozdziału na rozdział, co sprawi, że będzie ciekawe i porywające. Ja szczerze Ci tego życzę.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też razi pisanie literek przy dialogach. Zwłaszcza wtedy, gdy rozmawiają dwie osoby i wiadomo, kto co mówi.
    RanczUla.

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, w odcinku piątym nie pojawią się literki przy dialogach :D

    OdpowiedzUsuń